Dzisiaj chciałbym spojrzeć z wami na Papieża jako na kogoś, kto się fascynował Panem Bogiem i człowiekiem, ale człowiekiem ze względu na Pana Boga, a Panem Bogiem fascynował się ze względu na człowieka. Ten Papież fascynował się także światem, Bożym stworzeniem. Papież był wielkim mistykiem, miał szczególne uzdolnienie do kontemplacji, do doświadczania Boga. Ks. prof. Tadeusz Styczeń, uczeń kard. Wojtyły i jego następca na Katedrze Etyki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, był częstym towarzyszem pielgrzymek, ale także wielu różnych wycieczek turystycznych Papieża. Ks. Styczeń wspominał, że Ojciec Święty bardzo lubił milczeć, gdy przebywał na łonie przyrody, i napisał tak: „Muszę powiedzieć, że większość czasu spędziłem z nim w milczeniu. Myślę, że dlatego szukał mojego towarzystwa, ponieważ szanowałem tę jego postawę, nigdy mu nie przeszkadzałem, co więcej, porywało mnie jego milczenie pełne modlitwy. Patrzyłem na niego i widziałem człowieka zanurzonego w Bogu, stamtąd czerpał swoją siłę i swój pokój”.
Reklama
Jeśli tak wielka liczba ludzi na świecie zafascynowała się Janem Pawłem II, jego osobowością, to trzeba powiedzieć, że to jego piękno ludzkie rodziło się z doświadczenia Boga. Dlatego dzisiaj, gdy wspominamy jego odejście, chcemy sobie uświadomić, jak ważna jest nasza osobista więź z Bogiem, jak ważne są chwile ciszy, kontemplacji. W tym rozgadanym, rozdyskutowanym świecie chwile naszego bycia przed Bogiem są dzisiaj bezcenne. Tego uczył nas Papież. To z tego doświadczania Pana Boga zrodziła się ta piękna, ujmująca osobowość Karola Wojtyły. Nie można tej osobowości inaczej wytłumaczyć, źródło jej wielkości leży w więzi, jaką miał z Panem Bogiem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Już w pierwszej encyklice Papież napisał to zdanie: „Człowiek jest drogą Kościoła” – jego najpiękniejsza antropologia jest zawarta w encyklice „Redemptor hominis” (nr 14). Jest to encyklika mówiąca o Chrystusie, ale także o człowieku. To w niej można również znaleźć prawdę, że nie da się do końca zrozumieć człowieka bez Chrystusa. Papież szanował każdego człowieka, miał także szacunek dla nieprzyjaciół, było to w nim bardzo ujmujące. Mamy wiele świadectw, które wskazują, że w każdym, kogo spotkał, zostawiał ślad, dlatego szczęśliwi ci, którzy mogli spotkać się z Papieżem z bliska, znaleźć się w jego obecności. Papież był zafascynowany człowiekiem – jakie to ważne przesłanie dla nas, byśmy byli zafascynowani każdym człowiekiem, tym nienarodzonym i tym, który dochodzi do kresu, czasem niedołężnym, chciałoby się powiedzieć: niepotrzebnym, człowiekiem, który niekiedy jest ciężarem dla najbliższych.
Kolejny rys Papieża to rys umiłowania świata rozumianego jako stworzenie Boże, gdzie jest tak wiele piękna i uroku. Papież był rozmiłowany w pięknie świata, szukał Boga i doświadczał Boga w pięknie stworzenia. Papież wiedział, że ten ziemski dom nie jest jego domem ostatnim. Wiedział, że trzeba przejść z tego ziemskiego domu do domu wiecznego, który Pan Bóg przygotował, a który Chrystus otworzył swoją śmiercią i zmartwychwstaniem.