Reklama

Świat

Ratował papieża

Z Leonardem Porzią – pielęgniarzem, który towarzyszył Janowi Pawłowi II w drodze do szpitala po zamachu 13 maja 1981 r. – rozmawia Włodzimierz Rędzioch

Niedziela Ogólnopolska 20/2017, str. 12

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Fatima

zamach

Włodzimierz Rędzioch

Leonardo Porzia przy wejściu do przychodni watykańskiej, gdzie znajduje się płytka upamiętniająca zamach – widnieją na niej herb Jana Pawła II oraz data: XIII-V-MCMLXXXI. To właśnie w tym miejscu leżał na noszach ranny Papież w oczekiwaniu na papiesk

Leonardo Porzia przy wejściu do przychodni
watykańskiej, gdzie znajduje się płytka upamiętniająca
zamach – widnieją na niej herb
Jana Pawła II oraz data: XIII-V-MCMLXXXI.
To właśnie w tym miejscu leżał na noszach ranny
Papież w oczekiwaniu na papiesk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: – Jak przeżył Pan dzień 13 maja 1981 r.?

LEONARDO PORZIA: – 13 maja 1981 r. po południu byłem w ambulatorium chirurgicznym przychodni watykańskiej wraz z lekarzem prof. Enrico Fedele. Jak zwykle, pozostawaliśmy w kontakcie z kolegami, którzy byli na Placu św. Piotra podczas audiencji ogólnej, za pomocą walkie-talkie. W pewnym momencie usłyszałem w słuchawce kilkakrotnie powtarzane: „Strzelili do Papieża!”. Słychać było też hałas i podniesione głosy. Następnie koledzy przekazali mi wiadomość, że jadą z rannym Papieżem. Natychmiast wezwałem prof. Fedele, który był w pokoju obok, i wybiegliśmy przed budynek przychodni. Jednocześnie zadzwoniłem do garażu, by poprosić o drugą karetkę, gdyż ta papieska nie mogła przejechać przez Plac św. Piotra ze względu na rzesze ludzi. Jana Pawła II przywieziono do przychodni jeepem. Wziąłem nosze z drugiej karetki, położyłem na nich Papieża, a następnie ustawiliśmy je w wejściu i czekaliśmy na karetkę, która miała przyjechać z placu.

– Za każdym razem, gdy wchodzę do przychodni watykańskiej, widzę na podłodze małą płytkę z herbem papieskim, upamiętniającą zamach. Przypomina ona, że w tym miejscu leżał na noszach ranny Papież. Ale chciałem zapytać – dlaczego czekaliście na drugą karetkę?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Karetka papieska – ta, która stała na Placu św. Piotra – była lepiej wyposażona. Był to nowy ambulans, który sprowadzono do Watykanu w przeddzień zamachu.

– Kto zajmował się w tym czasie rannym Papieżem?

– Oczywiście, wiadomość o zamachu natychmiast rozeszła się po Watykanie i przy Janie Pawle II pojawili się inni lekarze. Chirurg poprosił mnie, abym odkrył brzuch Papieża, by zobaczyć rany i ocenić sytuację – chciał się zorientować, czy chodzi o uszkodzenie żyły, czy tętnicy. Krew z żyły wypływa powoli, z tętnicy tryska – ponieważ krew sączyła się powoli, chodziło o uszkodzenie żyły, można więc było zaryzykować przewiezienie Papieża do nowoczesnej polikliniki Gemellego, a nie do sąsiadującego z Watykanem Szpitala Świętego Ducha.

Reklama

– Kto wsiadł do karetki wiozącej Papieża do polikliniki?

– Do karetki wsiedli: osobisty sekretarz Papieża ks. Stanisław Dziwisz, lekarz Papieża dr Renato Buzzonetti, wicedyrektor watykańskiej służby zdrowia dr Giulio Cesare Nicotra, prof. Fedele, br. Kamil – polski bonifrater, który pracował wówczas w aptece watykańskiej, Angelo Gugel – papieski kamerdyner, ja oraz oczywiście kierowca, który nazywał się Cannelloni.

– Jaką trasą jechaliście?

– Wyjechaliśmy przez Bramę św. Anny, która znajduje się po prawej stronie Watykanu. Ponieważ policja czekała na nas po drugiej stronie, przy Via Aurelia, jechaliśmy bez eskorty, w normalnym ruchu. Na dodatek w połowie drogi, na wzgórzu Monte Mario, przestała działać syrena. Na szczęście kierowca, aby uniknąć ruchu i świateł, pojechał na skróty Via Pereira – niestety, to droga jednokierunkowa i musieliśmy jechać pod prąd. Lekarz kazał mi podłączyć kroplówkę Papieżowi, ale w momencie kiedy wbijałem igłę, kierowca musiał zboczyć i wjechać na chodnik, aby uniknąć zderzenia z samochodem zbliżającym się z naprzeciwka, i wbiłem sobie igłę w palec.

– O czym rozmawialiście w czasie jazdy do szpitala?

Jan Paweł II rozmawiał ze swoim sekretarzem i wydawało mi się, że się modli, a lekarze zastanawiali się, kim jest człowiek, który próbował zabić Papieża, i dlaczego to zrobił.

– Do polikliniki Gemellego przyjechaliście dość szybko...

– To prawda. Udało się zawieźć Papieża do szpitala w krótkim czasie. Następnie mieliśmy go przetransportować na oddział reanimacji, gdzie czekał dr Sabato, ale kiedy się tam zjawiliśmy, kazali nam zanieść Papieża gdzie indziej – na 9. piętro szpitala. Poszliśmy pieszo z noszami, by wziąć windę, i wjechaliśmy na 9. piętro, gdzie miała się odbyć operacja. Gdy zanieśliśmy Papieża do pokoju, polecono mi go rozebrać. Zdjąłem z niego ubranie, włożyłem je do torby i podałem kamerdynerowi. I na tym skończyło się moje zadanie w tym tragicznym dniu.

– Kiedy po raz kolejny zobaczył Pan Jana Pawła II?

– Kiedy Papież powrócił do Watykanu, udzielił audiencji pracownikom watykańskiej służby zdrowia i polikliniki Gemellego, którzy się nim zajmowali podczas hospitalizacji. Niestety, organizatorzy zapomnieli o prof. Fedele i o mnie. Jakiś czas później dr Buzzonetti poinformował nas, że mamy udać się do Papieża z rodzinami. To było bardzo wzruszające spotkanie. Następnie Jan Paweł II przyznał mi tytuł kawalera Orderu Papieża św. Sylwestra.

– Czy miał Pan inne okazje, by spotkać się z Papieżem?

– W tamtych latach Jan Paweł II był przywożony do przychodni na różne badania. Z reguły było to w sobotę po południu, kiedy nie było innych pacjentów. W ten sposób dwa razy miałem okazję się z nim spotkać. Gdy mnie zobaczył, powiedział: „Przecież ja pana znam!”. Te słowa Papieża były dla mnie największym uznaniem i wynagrodzeniem.

* * *

Leonardo Porzia
urodził się w południowych Włoszech, w Gravina di Puglia. Pielęgniarzem był już podczas służby wojskowej, a w 1960 r. zaczął pracować zawodowo w różnych rzymskich szpitalach i klinikach, w tym w poliklinice Agostino Gemellego i Szpitalu Świętego Ducha. W 1967 r. zaczął pracować w Watykanie i przepracował tam kilkadziesiąt lat. Ale w jego pamięci pozostał na zawsze jeden szczególny dzień – 13 maja 1981 r., gdy jako watykański sanitariusz udzielał pomocy rannemu w zamachu Janowi Pawłowi II.

2017-05-09 13:50

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dziś 39. rocznica zamachu na Jana Pawła II

13 maja 1981 roku miał miejsce zamach na życie Jana Pawła II. Podczas audiencji generalnej na placu św. Piotra w Rzymie, o godz. 17.19 uzbrojony napastnik Mehmet Ali Agca, oddał w stronę Ojca Świętego strzały. Wybuchła panika, a papieża, ciężko ranionego w brzuch i w rękę natychmiast przewieziono do kliniki w Gemelli, gdzie rozpoczęła się kilkugodzinna dramatyczna walka o jego życie. Cały świat w ogromnym napięciu śledził napływające doniesienia. Wszyscy zadawali sobie pytanie, czy Jan Paweł II przeżyje.

- Ojciec Święty zaraz po zamachu, mając jeszcze świadomość, przebaczył swojemu zamachowcy. Przebaczył mu, tak jak Chrystus przebaczył tym, którzy Go krzyżowali. To samo zrobił po odzyskaniu świadomości. Wiele razy mówił, że jest wdzięczny Panu Bogu za to cierpienie, że może ofiarować swoją krew w intencji Kościoła, w intencji świata. Miał tę świadomość, że poprzez swoje cierpienie dopełniał cierpień Jezusa Chrystusa – powiedział kard. Stanisław Dziwisz w jednym z wywiadów dla KAI.

CZYTAJ DALEJ

Jezu, uczyń serce moje miłosiernym tak, jak Twoje

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adrianna Sierocińska

Rozważania do Ewangelii J 6, 55.60-69.

Sobota, 20 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Watykan: papież przyjął abp. Urbańczyka

2024-04-20 13:25

[ TEMATY ]

Franciszek

Episkopat News

Ojciec Święty Franciszek przyjął dziś rano na audiencji Jego Ekscelencję ks. abp. Janusza Urbańczyka, arcybiskupa tytularnego Voli, nuncjusza apostolskiego w Zimbabwe, wraz z członkami jego rodziny - poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.

Arcybiskup Janusz Urbańczyk urodził się 19 maja 1967 r. w Kraszewie (Polska). Święcenia kapłańskie przyjął 13 czerwca 1992 r. i jest inkardynowany do diecezji elbląskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję