Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Pan Bócek przydrożny

Niedziela bielsko-żywiecka 33/2017, str. 7

[ TEMATY ]

sztuka

mr

Wernisaż wystawy o Jezusie Frasobliwym

Wernisaż wystawy o Jezusie Frasobliwym

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W bielskim Regionalnym Ośrodku Kultury, 27 lipca odbył się wernisaż wystawy „Chrystus Frasobliwy w sztuce”. Oficjalne otwarcie uświetniły recytacje wierszy, przemówienia i laury dla osób, dzięki którym ekspozycja mogła powstać.

„Z lipy wyrobióny, kozikio rzeźbióny, w łoblicu frasunek, ludzió na ratunek” – cytował Eugeniusz Jachym wiersz „Świóntek” autorstwa Andrzeja Dziedziny Wiwiera. We wprowadzeniu do wystawy aktor Teatru Banialuka posłużył się słowami ks. Józefa Tischner oraz Józefa Hulki, nestora twórców ludowych. – Spojrzenia Świątków obnażają nas. Wydobywają z nas nieoczekiwane uczucia, nastroje, myśli – mówił za ks. Tischnerem E. Jachym. Ks. Paweł Szmigiel z Konina zwrócił z kolei uwagę na lokalność tego typu sztuki. – Chrystus Frasobliwy jest zjawiskiem endemicznym. To, że Europa zna Frasobliwego, wcale nie znaczy, że On w Europie występuje. On tam występował. Był rzeczywiście bardzo popularny, ale endemiczność polega na tym, że On pozostał jedynie w Polsce – przypomniał ks. Paweł.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wystawa w bielskim ROK liczy sto eksponatów autorstwa 70 artystów. Są to rzeźby w kamieniu, drewnie, linoryty, obrazy na szkle i grafiki. Większość z nich pochodzi ze zbiorów prywatnych: Macaków z Krakowa, Stryszki z Tarnowa, Stasickich z Bielska-Białej, a uzupełnia je kolekcja z Muzeum Żywieckiego. – W dobie zasypywania ludzi rzeźbami z tworzywa sztucznego i gipsu, zaczęliśmy wraz z żoną szukać twórców, którzy od serca robią rzeczy unikatowe. Zdecydowaliśmy się systematycznie odwiedzać jarmarki sztuki ludowej, w tym ten najsławniejszy, w Kazimierzu Dolnym. Po kilkunastu latach zbierania nasza kolekcja liczy 400 różnego typu dzieł sztuki – zaznacza Jerzy Stasicki, którego eksponaty znalazły się na wystawie. Jak stwierdził kurator ekspozycji, Zbigniew Micherdziński, jego ideą było przybliżenie ludziom wizerunku Frasobliwego, jakiego ciężko jest zobaczyć w muzeach. Stąd też decyzja, aby sięgnąć po prace dostępne na co dzień dla nielicznych, czyli po prace zamknięte w prywatnych kolekcjach. – Frasobliwy jest milczącym obserwatorem świata i życia. Fascynujące jest w Nim to, że każdy jest inny. Jeden ma w sobie mnóstwo bólu i emocji, a drugi, zamyślenia i zadumy. Chciałem pokazać te różne sposoby patrzenia na Frasobliwego wykonane przez różnych ludzi. Wśród nich były osoby niepiśmienne, półanalfabeci i profesorzy. Niezależnie od twórcy one wszystkie emanują olbrzymią siłą wyrazu – mówi Micherdziński.

Wystawa „Chrystus Frasobliwy w sztuce” jest plonem projektu dotowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Obok dzieł sztuki ludowej dopełniają ją zdjęcia przydrożnych kapliczek oraz wiersze ludowych poetów. Na jej kanwie stworzono warsztaty twórcze dotyczące rzeźby w drewnie, kamieniu i malarstwa na szkle. Wystawę można bezpłatnie oglądać do 15 października.

2017-08-10 09:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Dekalog II” Krzysztofa Kieślowskiego:
Kiedyś to była telewizja!

Film „Dekalog” Krzysztofa Kieślowskiego powstał ćwierć wieku temu. Dziś, w obliczu zredukowanych do zera standardów telewizyjnych, lśni jak perła z przeszłości i nie pozwala o sobie zapomnieć. W drugim odcinku tego genialnego cyklu obserwujemy niezwykłe otwarcie filmu: dwoje ludzi pchających wózek to zapowiedź losów filmowej pary: Doroty i Andrzeja Gellerów (Krystyna Janda i Olgierd Łukaszewicz), zmagających się ze swoim silnie obciążonym życiem. Błoto, koleiny, ciężar i trudna do utrzymania równowaga dwukołowego pojazdu oraz fakt, że dwoje go pchających musi albo sobie ufać i ze sobą współpracować, albo wprost przeciwnie – pozostawić cały ciężar w rękach partnera, czynią z inicjalnej sceny filmu zapowiedź całej problematyki dzieła i pozwalają nam spojrzeć na życie ekranowej pary niczym na wycinek nowotworowej tkanki pod laboratoryjnym mikroskopem. Dorota rozważa zabicie własnego, nienarodzonego dziecka. Będąc w ciąży, pali papierosy, ubiera się w czerń wyrażającą jej wewnętrzny stan. Decyduje się wyzwać na pojedynek starego profesora, człowieka obdarzonego męskim i zawodowym autorytetem, lekarza, powstańca warszawskiego obciążonego osobistą tragedią, odgrywającego w szpitalu rolę pana życia i śmierci. Dorota zażąda od profesora jasnej deklaracji co do szans na przeżycie jej chorego onkologicznie męża, gdyż uzależnia od tego przeprowadzenie – lub nie – aborcji.
Profesor jest świadomy, że relacja z Dorotą to konfrontacja dwóch różnych systemów wartości, światopoglądów i sposobów działania. Ulega jednak temu wszetecznemu urokowi, który młoda kobieta roztacza wokół siebie, i podejmuje się pomóc jej w podjęciu decyzji o uratowaniu lub zabiciu dziecka. Znamienna jest jednak scena, w której profesor, przygotowując się do rozmowy z Dorotą, odwraca w kierunku ściany zdjęcia swoich zabitych podczas wojny dzieci i ubóstwianej żony, prawdopodobnie świadom, że rozmowa ta zaprowadzi go w kierunku grzechu: złamania zasady niewypowiadania się co do przyszłości pacjentów, których losy zawsze są tajemnicą. Profesor nie chce, by czyste oczy jego dzieci i żony patrzyły na niego, łamiącego swoje zasady, czy też nie chce, by zobaczyły Dorotę – uosobienie tego, co niemoralne. Przypomina to trochę odwracanie świętych obrazów w kierunku ściany, by oczy świętych nie widziały grzechu. „On umiera” – mówi profesor. „Niech pan przysięgnie” – prosi Dorota. „Przysięgam”. Słowa profesora można by uznać w znaczeniu dosłownym za próbę uratowania zagrożonego życia dziecka, kryje się jednak za nimi kolejny, ważniejszy sens: czy profesor miał prawo przysiąc cokolwiek odnośnie do przyszłości? Tym bardziej że – jak zobaczymy w finale filmu – przysięga jego okazała się jałowa. Drugie przykazanie zostało złamane, gdy profesor odpowiedział „obiecuję” na pytanie o przeżycie Andrzeja – nie tylko dlatego, że uśmiercił w ten sposób męża w nadziejach i planach żony, ale także dlatego, że nadał tym jednym słowem prawo do istnienia nienarodzonemu dziecku, „pozwolił mu żyć”, jakby miał prawo decydować, kto żyć będzie, a kto nie.
Także choroba Andrzeja może być rozumiana metaforycznie, jako wyraz buntu i niepogodzenia się mężczyzny z najbardziej przerażającą stratą w swoim życiu. Mężczyzna, którego nie pokonały góry, dał się złamać brakiem wyłącznej miłości kobiety, a zaistniała w ten sposób sytuacja egzystencjalna jest niczym rak na zdrowym – choć złamanym – organizmie. Takie rozumienie sytuacji Andrzeja tłumaczy także jego nagłe wyzdrowienie, które następuje po tym, jak Dorota wyznaje mu miłość. Przywraca w ten sposób pierwotną harmonię między nimi oraz harmonię ich świata. Pokonanie nowotworu – choć według lekarskich statystyk nie było na nie szansy – dokonuje się w sposób niejako naturalny, skoro odzyskana została pierwotna jedność duchowa: ciało rozbite wewnętrznie także jednoczy się – czy raczej jedna – samo z sobą.
Kamera, która panoramuje pionowo po piętrach bloku na Ursynowie, przechodzi w kolejnym ujęciu w panoramę poziomą od twarzy Andrzeja do niezwykłej sceny zmagania się pszczoły o życie – wbrew wszelkim szansom. W ten sposób pionowa linia panoramowania przecina się z linią poziomą i tworzy niewidoczny – lecz wyraźnie opisany ruchem kamery – krzyż. Taka interpretacja sposobu filmowania nabiera znaczenia, gdy przyjrzymy się owemu zmaganiu – a może nawet misterium – woli życia ze śmiercią, zaobserwowanemu przez Kieślowskiego, przez jego bohatera i w trzeciej kolejności przez nas. To jedna z najbardziej poruszających scen filmu: w szklance ze słodkim, lepkim, truskawkowym kompotem znajduje się owad, który – wydawałoby się bezskutecznie – walczy o życie. Nic nie zapowiada, że mógłby uwolnić się ze śmiertelnej pułapki, kiedy jednak wydamy już na niego wyrok – naśladując w tym przedwczesnym, pochopnym osądzie filmowego ordynatora – pszczoła heroicznym wysiłkiem wydobywa się z cieczy i wychodzi na brzeg szklanki...
Nigdy i nikomu nie wolno decydować o życiu lub śmierci drugiego człowieka. Krzysztof Kieślowski w ćwierć wieku od powstania telewizyjnego „Dekalogu” przypomina nam o tym – na progu 2015 r. – z niespotykaną siłą.

CZYTAJ DALEJ

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Wniebowstąpienie jest drogą Chrystusa ku pełni objawienia

2024-05-12 16:20

Magdalena Lewandowska

Eucharystia na zakończenie II Kongresu Wieczystej Adoracji

Eucharystia na zakończenie II Kongresu Wieczystej Adoracji

Wniebowstąpienie Jezusa nie oznacza Jego oddalenia – napisał na zakończenie II Kongresu Wieczystej Adoracji kard. Robert Sarah.

Na zakończenie II Kongresu Wieczystej Adoracji Eucharystii we wrocławskiej katedrze przewodniczył bp Maciej Małyga. Z powodów zdrowotnych nie przyjechał kard. Robert Sarah, ale wierni usłyszeli jego homilię i rozesłanie napisane specjalnie na tę okazję. Odczytał je ks. Piotr Wiśniowski z telewizji EWTN.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję