Co roku 29 sierpnia na północnej Białorusi jest obchodzone święto Matki Boskiej Boruńskiej. Ta niewielka miejscowość jest położona między Holszanami a zamkiem w Krewie (tym samym, gdzie w 1385 r. zawarto słynną polsko-litewską unię). Boruny w okresie międzywojennym znajdowały się w granicach Polski, w powiecie oszmiańskim województwa wileńskiego. Jeszcze do końca XVII wieku na miejscu osady rozciągała się dzika puszcza. Jak mówi ludowy przekaz, miejsce na budowę świątyni wśród ciemnego boru i nieprzebytych bagien miała wskazać Matka Boża, która ukazała się mieszkającemu w okolicy Mikołajowi Pieślakowi.
A było to tak: Mikołaj Pieślak otrzymał w spadku po swym krewnym, znanym bazyliańskim kaznodziei – ojcu Brażycu, obraz. Był to namalowany na drewnianej desce niewielki wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem. Obraz towarzyszył Brażycowi w jego posłudze kapłańskiej. Pleśniak nie docenił wartości podarunku, zawinął go w płótno i schował do skrzyni. Dopiero w 1691 r., będąc ciężko chorym, dostąpił widzenia, w którym Matka Boża przypomniała mu o sobie i upomniała, że przez lata nie zadbał o godne miejsce dla Jej wizerunku. Idąc za wskazówkami kolejnych objawień, Pieślak we wskazanym miejscu najpierw postawił kapliczkę, a z czasem wybudował drewniany kościół.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Fama o cudownym obrazie szybko się rozeszła po okolicy i do Borun zaczęły ściągać rzesze pielgrzymów, którzy na miejscu doświadczali rozmaitych cudów, m.in. nawrócenia, oswobodzenia z opętania, uzdrowienia beznadziejnie chorych, a nawet przywracania do życia niedawno umarłych. Najpełniejszy opis ówczesnych cudów zawiera liczące 154 stron dzieło biskupa kijowskiego Leona Kiszki pt. „Morze łask i szczodrobliwości Boskiej, w Puszczy Boruńskiej płynące, to jest cuda Najświętszej Panny Boruńskiej w Borunach doznane...”, wydana drukiem w 1712 r. w Supraślu.
Skala i częstotliwość cudów była tak duża, że w roku 1692 metropolita greckokatolicki całej Rusi Cyprian Żochowski skierował do Borun specjalną komisję, której członkowie przeanalizowali poszczególne wydarzenia i przesłuchali świadków. Rok później wydano specjalny dokument uznający „obraz Matki Bożej Boruńskiej – Wizerunkiem Cudownym, a cuda od niego otrzymane prawdziwymi”. Dzięki ofiarom ze strony osób doświadczających cudownej łaski, w połowie lat 90. XVII wieku rozpoczęto budowę murowanej świątyni, nad którą pieczę powierzono sprowadzonym z Wilna ojcom bazylianom.
Patrząc na zachowaną do dziś potężną trójnawową bazylikę w stylu wileńskiego baroku, można zauważyć, że jej najstarszą częścią, będącą pierwotnie pierwszym XVII -wiecznym murowanym kościołem, jest obecna główna nawa. Świątynia po kasacie unii brzeskiej przez 60 lat funkcjonowała jako prawosławna cerkiew. Do katolików powróciła w 1919 r., otrzymując wezwanie patronów Świętych Piotra i Pawła. Mimo skromnej społeczności katolików, kościół szczęśliwie przetrwał czasy sowieckie. W 1992 r. do świątyni powrócił oryginał cudownego obrazu.
Za świątynią znajduje się piętrowy gmach dawnego klasztoru. W tym opuszczonym budynku funkcjonowała kiedyś słynna sześcioletnia szkoła bazyliańska. Wybitnymi jej absolwentami byli m.in.: historyk i geograf Leonard Chodźko, poeta i pamiętnikarz Antoni Odyniec czy też tłumacz literatury Julian Korsak.
Za tydzień wybierzemy się na tzw. Kresowe Mazury, gdzie w Braławiu działa słynne sanktuarium Matki Bożej Królowej Jezior.