Reklama

Wiadomości

WZW C – choroba, którą można wyleczyć

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeszcze do niedawna chorzy na wirusowe zapalenie wątroby typu C nie mogli skorzystać ze skutecznego leczenia, które nie byłoby obarczone wieloma działaniami niepożądanymi. Obecnie sytuacja zmieniła się diametralnie. Teraz chorobę można wyleczyć w ciągu 8-12 tygodni. To cud dla wielu chorych i jednocześnie szansa na zaoszczędzenie w przyszłości pieniędzy, które były wydawane m.in. na przeszczepianie wątroby.

Po decyzji o finansowaniu nowoczesnych terapii WZW C do leczenia ustawiły się kolejki. Najpierw lekarze kwalifikowali do niego tych, którym wirus najbardziej zniszczył wątrobę. Wielu pacjentów w lepszym stanie usłyszało, że na leczenie musi trochę poczekać. Jednak ostatnie decyzje NFZ i resortu zdrowia dają nadzieję na to, że kolejki do tego leczenia zmniejszą się.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– W ostatnich miesiącach nastąpiło znaczne zwiększenie nakładów na terapię. Są już poradnie, które na bieżąco włączają chorym leczenie, a w najbliższych miesiącach można się spodziewać pełnego rozładowania kolejek w większości ośrodków leczących przewlekłe WZW C. Zarówno NFZ, jak i Minister Zdrowia zapewnili, że na leczenie WZW C zostaną przeznaczone dodatkowe środki. Dobrą wiadomością jest to, że zakup centralny, który mógłby ograniczyć możliwość wyboru optymalnej dla pacjenta terapii, ostatecznie nie został ogłoszony – mówi Barbara Pepke, prezes Fundacji „Gwiazda Nadziei” – Koalicja Hepatologiczna.

Pani Prezes dodaje, że nie tylko jak na nasze, polskie, warunki, ale również europejskie – WZW C jest bardzo dobrze leczone. – Oczywiście, powinno się poprawić wykrywanie choroby. Nie jest dobrze, jeśli chory jest zdiagnozowany i leczony dopiero wtedy, gdy dojdzie u niego do marskości wątroby.

Nie wiedzą o chorobie

Lekarze rocznie diagnozują 4-5 tys. zakażonych, przy czym szacuje się, że ok. 80 proc. wszystkich zakażeń pozostaje wciąż nierozpoznanych.

Jak tłumaczy prof. dr hab. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, prezydent Central European Hepatologic Collaboration, były prezes Polskiego Towarzystwa Hepatologicznego, zdecydowana większość zakażeń miała miejsce 15-40 lat temu w wyniku:

Reklama

– kontaktu ze sprzętem medycznym, który nie był jednorazowego użytku lub nie podlegał procedurom dezynfekcji obowiązującym obecnie; dotyczy to również gabinetów stomatologicznych, co oznacza, że praktycznie każdy mógł zostać narażony w życiu na zakażenie. Do zakażenia mogło dojść też w wyniku stosowania dożylnych narkotyków (nawet jednorazowa przygoda z „kompotem” przed wielu laty mogła doprowadzić do zakażenia zdiagnozowanego teraz)

– korzystania z usług gabinetów kosmetycznych, gabinetów tatuażu

– kolczykowania

– przetoczeń krwi lub preparatów krwiopochodnych przed 1992 r., kiedy to wprowadzono testowanie w kierunku HCV w stacjach krwiodawstwa.

Kto z nas nie korzystał z usług kosmetycznych czy nie chodził do dentysty? Dlatego warto się przebadać, tym bardziej że choroba przez wiele lat potrafi nie dawać żadnych objawów, a nieleczona doprowadza nawet do marskości i raka wątroby.

– Przez badanie obecności przeciwciał anty-HCV we krwi (niektóre testy umożliwiają badanie w ślinie) możemy stwierdzić, kto miał kontakt z HCV w przeszłości. Badanie to nie jest refundowane przez NFZ, kosztuje 25-30 zł. Osoby z obecnymi przeciwciałami anty-HCV powinny zostać skierowane do Poradni Chorób Zakaźnych (lub Poradni WZW, ewentualnie Poradni Hepatologicznej), gdzie wykonane zostanie z krwi badanie w kierunku HCV-RNA, którego obecność potwierdzi nie tylko, że w przeszłości był kontakt z wirusem, ale że on się namnaża w organizmie, czyniąc przez to olbrzymie szkody – tłumaczy prof. Flisiak.

Dobre leczenie

Jeśli choroba zostanie wykryta, to u zdecydowanej większości pacjentów lekarze stosują terapię złożoną z 2-3 przeciwwirusowych leków podawanych doustnie przez 8-12 tygodni. Terapia nie powoduje prawie żadnych działań niepożądanych.

Reklama

– O jej skuteczności świadczy fakt, że w roku 2016 w ten sposób byliśmy w stanie wyleczyć blisko 100 proc. chorych poddanych terapii. Jednak dla osiągnięcia takiego wyniku konieczny jest odpowiedni dobór leku przez specjalistę chorób zakaźnych, który pozwoli wybrać najbardziej skuteczną opcję terapeutyczną dla danego pacjenta i uniknąć szkodliwych interakcji z innymi lekami. Wyjątkiem z tej dominującej grupy pacjentów są chorzy z genotypem 3, stanowiący ok. 10 proc. zakażonych w Polsce, u których wciąż stosujemy terapię zawierającą interferon powodujący wiele działań ubocznych. Terapia ta jest niemożliwa do stosowania u chorych z zaawansowaną chorobą wątroby (marskością) – wyjaśnia prof. Flisiak.

Specjalista dodaje, że program leczenia zakażeń HCV wprowadzony w roku 2015 był jednym z najlepszych na świecie i gwarantował dostęp do terapii wszystkim chorym, co przy jednoczesnym wynegocjowaniu atrakcyjnych cen leków gwarantowało leczenie coraz większej liczby pacjentów.

– Dzięki temu, o ile jeszcze w roku 2015 leczonych było w Polsce zaledwie 3,5 tys. chorych, to w 2016 r. już ok. 6 tys., a w tym roku spodziewamy się ponad 10 tys. W międzyczasie jednak pojawiły się nowe możliwości leczenia, których, niestety, nie dołączono do istniejącego programu lekowego i w ten sposób polski, wzorowy program stał się nieco przestarzały. Nowe opcje terapeutyczne pozwoliłyby na dalsze obniżenie kosztów leczenia, a przede wszystkim dałyby szansę grupie chorych zakażonych genotypem 3 HCV. Wierzymy, że wspomniane nowe leki zostaną wkrótce włączone do programu lekowego, co pozwoli lekarzom optymalizować terapię i w efekcie doprowadzić do zwiększenia liczby pacjentów skutecznie leczonych – wyraża nadzieję prof. Flisiak.

Reklama

Jego zdaniem, podstawową korzyścią ze stopniowego eliminowania zakażeń HCV w społeczeństwie polskim jest pomoc chorym, u których nie rozwinie się marskość wątroby lub rak wątroby. Pacjenci będą żyli znacznie dłużej, nie będą cierpieli z powodu powikłań wywołanych rosnącym stopniem zaawansowania choroby i co bardzo istotne – nie będą musieli być poddani obarczonemu poważnym ryzykiem przeszczepowi wątroby. Korzyści dla państwa to: wydłużenie życia i zdolności do pracy, związane z tym zmniejszenie obciążeń ZUS oraz uniknięcie konieczności ponoszenia potężnych kosztów leczenia chorych z marskością i rakiem wątroby czy samą procedurą przeszczepienia tego organu.

– Warunkiem osiągnięcia tych celów jest zapewnienie lekarzom stabilnego programu leczenia dostępnymi i nowymi terapiami oraz wdrożenie programu diagnozowania zakażonych, którzy nie wiedzą jeszcze o tym, że są zakażeni – podsumowuje prof. Flisiak.

Artykuł powstał w ramach akcji edukacyjnej Fundacji „Gwiazda Nadziei” i Koalicji Hepatologicznej.

2017-10-04 10:21

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przez Kościół przychodzi do nich Chrystus

Często nie zdajemy sobie sprawy, jak wielu ludzi dotykają choroby. A przecież każdy człowiek pragnie zdrowia – zarówno ciała, jak i duszy. Nawet życzenia, które sobie składamy przy różnych okazjach, najczęściej dotyczą zdrowia. Bo jeżeli człowiek jest zdrowy, nic mu nie dolega, to znaczy, że jest w dobrej kondycji, że może spełniać swoje życiowe plany i wiele dokonać. Sami się cieszymy, gdy możemy powiedzieć: czuję się dobrze, jestem zdrowy, nic mi nie dolega, mam dużo pracy, mogę ją wykonać. Wtedy wszystko mi sprzyja. Jestem zadowolony, mam dobre samopoczucie, dobry humor, jestem radosny i wesoły, mam wielu przyjaciół. Ale gdy pójdziemy do ośrodka zdrowia, szpitala, gdzie musimy stać w ogromnych kolejkach, oczekując na wizytę, gdy mijamy szpitalne sale i korytarze, to zauważamy wielu ludzi młodych, o których nikt by nie powiedział, że potrzebują lekarza. To nie tysiące, to miliony potrzebują lekarza, by ich zbadał, dobrze zdiagnozował schorzenie i ratował zdrowie.

CZYTAJ DALEJ

Historia według Kossaka

2024-03-28 10:54

[ TEMATY ]

Materiał sponsorowany

fot. Armando Alvarado

Mało która postać historyczna odcisnęła tak mocno swój ślad w dziejach świata, i tak bardzo wpływa na wyobraźnię współczesnych ludzi, jak Napoleon. Pisano o nim książki, wiersze, kręcono filmy, ale bodaj żadne z tych dzieł nie jest tak wymowne jak obraz Wojciecha Kossaka poświęcone temu geniuszowi wojny.

Mowa, oczywiście, o powstałym w 1900 r. dziele „Bitwa pod piramidami”. Obraz mimo upływu lat nadal wywiera ogromne wrażenie na widzach, pobudzając nie tylko ich „estetyczne synapsy”, ale i zmuszając do głębszej refleksji nad dziejami okresu, który został przedstawiony na płótnie i tego, jak wpłynął Napoleon na ukształtowanie się świata. Malowidło Kossaka intryguje nie tylko widzów, ale i ekspertów, od dawna jest obiektem wnikliwych analiz wielu badaczy. Bank Pekao S.A. zaprasza do obejrzenia krótkiego filmu pt. „Okiem liryka”, który przybliża fascynującą historię tego monumentalnego płótna.

CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Znakomite wieści dla świdnickiej katedry

2024-03-28 22:00

[ TEMATY ]

Świdnica

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego

dotacje na zabytki

Beata Moskal-Słaniewska Prezydent Świdnicy

Proboszcz katedry podczas oprowadzania gości po katedrze

Proboszcz katedry podczas oprowadzania gości po katedrze

Stolicę diecezji odwiedziła Joanna Scheuring-Wielgus, wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, przywożąc ze sobą znakomite wieści dla miasta i jego dziedzictwa kulturowego.

Podczas spotkania w czwartek 28 marca ogłoszono, że katedra świdnicka, jeden z najcenniejszych zabytków Dolnego Śląska otrzyma wsparcie finansowe z corocznego programu ministerstwa. Informację przekazała w mediach społecznościowych Prezydent Świdnicy. - Z corocznego programu prowadzonego przez ministerstwo, wśród projektów zakwalifikowanych do dofinansowania, jest świdnicka katedra! Moja ulubiona figura św. Floriana, patrona strażaków, nareszcie zostanie odnowiona – napisała Beata Moskal-Słaniewska.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję