Reklama

Edytorial

Edytorial

Lotnisko, rodzina, świętość

Z drżeniem przygotowujemy w redakcji każdy nowy numer naszego tygodnika. Przed mediami katolickimi stoi bowiem wyjątkowa odpowiedzialność. Trafnie to określił jeden z biskupów, który powiedział, że gdy otwiera się gazetę katolicką, to wchodzi się w przestrzeń, gdzie przemawia Bóg.

Niedziela Ogólnopolska 3/2018, str. 3

[ TEMATY ]

edytorial

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To zobowiązuje dziennikarzy do ustawienia w swojej pracy wektorów ukierunkowanych na Niebo, aby nie utracić kursu na wieczność. Abp Wacław Depo, przewodniczący Rady ds. Środków Społecznego Przekazu Konferencji Episkopatu Polski, uwrażliwia na te sprawy i przypomina naszym Czytelnikom, że wieczność dzieje się już dzisiaj, wchodzimy w nią już tutaj, na ziemi, przez tajemnicę chrztu św.

W bezgranicznej wieczności wyjątkowo mocno zanurzone są szpalty tego numeru „Niedzieli”. Już na okładce czytamy: „Helenka poszła do Nieba”. To o misyjnej wolontariuszce Helenie Kmieć, w związku z pierwszą rocznicą jej śmierci na misji w Boliwii. Pojechała tam, aby przytulić biedne, osierocone dzieci. Brutalnie została zamordowana zanim rozpoczęła swoją misyjną posługę miłości. O śmierci Helenki pierwszy w rodzinie został powiadomiony jej wujek – bp Jan Zając. „Helenka poszła do Nieba” – z tymi słowami stanął w drzwiach jej rodzinnego domu, aby przekazać tę tragiczną wiadomość. Taki też tytuł nosi ukazująca się właśnie książka o młodej wolontariuszce. historia Helenki, chociaż bardzo krótka, bo tragicznie zeszła ona z tego świata w wieku zaledwie 25 lat, pokazała, że warto mieć ideały i warto pięknie żyć. Chciała być blisko Nieba nie tylko przez głębokie życie religijne, ale także fizycznie. Latała więc na pokładach samolotów jako stewardesa. Zaprzyjaźniony z jej rodziną ks. Franciszek Ślusarczyk przypomina, że świętym nie zostaje się po śmierci, lecz za życia, a Kościół wydaje tylko werdykt, że danej osobie przysługuje ten tytuł. Ks. Ślusarczyk podaje fakt, który świadczy o wyjątkowej dojrzałości Helenki. Przytacza jej odważne odpowiedzi na pytania dotyczące przyszłości. Oto one: „Plany na najbliższy rok: duszpasterstwo lotnicze, uporządkowanie, nauczyć się hiszpańskiego; na następne 5 lat: rodzina, praca dająca satysfakcję, być bardziej dla innych; plan długoterminowy: świętość – jako cel ostateczny!”. Dla niej to było takie całkiem normalne: lotnisko, rodzina, świętość! – mówił ks. Ślusarczyk.

Wiele o Helence, ale również o najbliższej rodzinie mówi list jej starszej siostry Teresy, zamieszczony we wspomnianej książce. Pośród słów wyrażających najgłębszą tęsknotę są rady dla nas wszystkich. Pochylmy się nad fragmentem listu Teresy do śp. Helenki: „Wiesz... dużo się nauczyłam przez ten czas, te samotne dwieście dziewięćdziesiąt pięć dni. Wiele zrozumiałam, wiele zobaczyłam. (...) Że nie można odkładać miłości na potem. Oj, Helen, Helen, narobiłaś Ty rabanu... Nie tylko w moim sercu. Chyba się nie spodziewałaś tego, co się zaczęło na świecie dziać po tym, jak ten świat o Tobie usłyszał. Wiesz, jaka jestem z Ciebie dumna?”. Są świadectwa mówiące nawet o powołaniach kapłańskich, które się zrodziły pod wpływem radosnego, rozśpiewanego świadczenia Helenki o Chrystusie. A na jej pogrzebie jeden z księży wyznał: „ Nauczyłaś mnie pięknego patrzenia na drugi brzeg naszego życia”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2018-01-17 10:04

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modlitwa za Pasterzy

Tak się składa, że w tym samym numerze „Niedzieli” zwracamy uwagę na postaci naszych Pasterzy. Zwykle czynimy to w kontekście posługi, jaką pełnią wobec powierzonych sobie wiernych. Tym razem jednak zatrzymujemy się myślą przy osobach biskupa ordynariusza Romana Pindla i biskupa seniora Janusza Zimniaka.

CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Na motocyklach do sanktuarium w Rokitnie

2024-04-19 19:00

[ TEMATY ]

Świebodzin

motocykliści

Zielona Góra

Rokitno

Pielgrzymka motocyklistów

Karolina Krasowska

Pielgrzymka Motocyklistów ze Świebodzina do Rokitna

Pielgrzymka Motocyklistów ze Świebodzina do Rokitna

Do udziału w XII Diecezjalnej Pielgrzymce Motocyklistów do Rokitna są zaproszeni nie tylko poruszający się na motocyklach, ale także wszyscy kierowcy, rowerzyści.

W tym roku już po raz dwunasty kapłański Klub Motocyklowy God’s Guards organizuje pielgrzymkę motocyklistów do sanktuarium w Rokitnie, która rozpoczyna się tradycyjnie pod figurą Chrystusa Króla w Świebodzinie. Pielgrzymka odbędzie się w niedzielę 28 kwietnia. W imieniu organizatorów ks. Jarosław Zagozda podaje plan.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję