Idea niesienia pomocy bliźnim przez małych misjonarzy z Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci znana jest w wielu parafiach. W parafii św. Barbary w Łęcznej Kolędnicy Misyjni wędrują od domu do domu z sercem na dłoni już od niemal 20 lat. – W odpowiedzi na propozycję PDMD zaczęliśmy kolędować 19 lat temu. Wówczas do rodzin naszej parafii wyruszyły 2 grupy kolędników – mówi odpowiedzialna za akcję s. Dorota Ostrowska, Franciszkanka Misjonarka Maryi. – W tym roku kolędnicy stanowili już pokaźną grupę ponad 170 dzieci, które odwiedziły co najmniej 800 rodzin – cieszy się zakonnica. Jak podkreśla, kolędnicy są już tradycją w parafii; wiele rodzin czeka na nich i chętnie włącza się w pomoc. Trzon grupy stanowią „Dzieci Maryi”, które równocześnie należą do PDMD. Mali misjonarze zarażają swoją radością i chęcią niesienia pomocy kolegów ze Szkoły Podstawowej nr 4 im. Jana Pawła II, którzy z roku na rok coraz liczniej włączają się akcję. – Każda grupa kolędnicza ma swoich opiekunów i animatorów; są to rodzice bądź starsza młodzież. Przed wyruszeniem w teren osoby te odpowiadają za przygotowanie grupy, prowadzą próby i spotkania. Szczególnie cenna jest pomoc rodziców, którzy dbają o stroje małych kolędników, opanowanie tekstów i znajomość kolęd – wyjaśnia s. Dorota.
Tradycją Łęcznej Kolędnicy Misyjni ruszają do akcji 6 stycznia. – W dzień Objawienia Pańskiego wszystkie grupy spotykają się na Mszy św., podczas której odbywa się uroczyste posłanie nas przez księdza proboszcza do wiernych. To ważna chwila, która pozwala nam wyruszyć do ludzi z modlitwą i błogosławieństwem – podkreśla zakonnica. Jak pokazuje wieloletnie doświadczenie, życzliwość i hojność mieszkańców parafii wciąż wzrasta. – W ubiegłym roku 25 grup kolędniczych zebrało ponad 11 tys. zł; w tym roku do 10 stycznia udało nam się zebrać ponad 14 tys. zł na pomoc dla dzieci z Syrii i Libanu – cieszy się misjonarka. Radość katechetki dzielą jej uczniowie. Zuzia, Kinga, Gabrysia i Filip, zachęceni przez przyjaciół, należą do koła misyjnego od kilku lat; od 3 włączają się w dzieło Kolędników Msyjnych. – Bardzo chcę pomóc dzieciom z innych krajów, gdzie trwa wojna. To smutne, że nie mają rodziców, jedzenia, ubrania. Trzeba im pomagać – mówi z przekonaniem Filip. Gabrysia w grupie kolędników wyróżnia się przebraniem. – Jestem przedstawicielką dzieci Syrii i Libanu, dlatego mam specjalne nakrycie głowy i chustę arafatkę. Elementem mojego stroju jest też flaga Syrii – mówi dziewczynka. – Dla dzieci z tych krajów zbieramy pieniądze, ale też modlimy się za nie. Ludzie przyjmują nas życzliwie, dzielą się pieniędzmi i słodyczami; nikt nie zamknął przed nami drzwi – podkreśla.
– Cieszę się, że tak wiele osób włącza się w pomoc. Szczególnie dzieci, które są wrażliwe na cierpienie swoich rówieśników. W tym roku jedna dziewczynka z pierwszej klasy nie mogła z nami chodzić po domach, ale bardzo przeżywała całą akcję. W poniedziałek rano przybiegła do mnie z pytaniem, czy wszystko się udało. Na koniec rozmowy powiedziała: Siostro, ja przez dwa dni modliłam się za was i za dzieci z Syrii – mówi s. Dorota i rusza z dziećmi do kolejnych domów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu