Reklama

Niedziela w Warszawie

Musi boleć

Ulicami miast, leśnymi duktami i bezdrożami, w dzień lub nocą, marszem albo biegiem. Tak wyglądają Drogi Krzyżowe, które wychodzą coraz dalej poza kościelny teren

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wielu z nas ma przed oczami scenę z sienkiewiczowskich „Krzyżaków”, gdy pokutnicy idąc, biczują się po plecach. Wydawałoby się, że to zamierzchła przeszłość, ciemnogród i często ośmieszane średniowiecze. Nic z tych rzeczy. Okazuje się, że nabożeństwa pasyjne, które kosztują wiele wysiłku i cielesnych wyrzeczeń, mają coraz więcej „fanów” także w XXI wieku.

„Ekstremalna, bo trzeba pokonać trasę minimum 40 km w nocy. Samotnie lub w skupieniu. Bez rozmów i pikników. Musi boleć, byś opuścił swoją strefę komfortu i powiedział Bogu: Jestem tutaj nie dlatego, że masz coś dla mnie zrobić, ale dlatego, bo chcę się z Tobą spotkać” – piszą w zaproszeniu organizatorzy Ekstremalnej Drogi Krzyżowej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ten rodzaj nocnej pobożności pasyjnej został nieśmiało zainicjowany w 2009 r. przez niewielką grupę młodych ludzi z Krakowa i ks. Jacka Stryczka. Po dziewięciu latach na wielkopostny szlak EDK wyrusza ok. 100 tys. osób, czyli porównywalna liczba do pątników na Jasną Górę. Zapewne kilka tysięcy ochotników nocnych wędrówek wyruszy także z różnych rejonów Warszawy, by po kilkudziesięciu kilometrach wysiłku pokonać XIV stacji Drogi Krzyżowej i dotrzeć do celu.

Pokonać własne ograniczenia

Uczestnicy tego nabożeństwa pasyjnego idą nocą, w milczeniu i samotności, by z prostym krzyżem w dłoni pieszo zmierzyć się z jedną z kilkuset tras liczących od 40 do 133 km.

Reklama

Agnieszka Boboli, liderka EDK w Warszawie, wyruszy na trasę już po raz czwarty. Trafia do niej taka forma duchowości, która wymaga także dużego wysiłku fizycznego. – Nie mam żadnych wątpliwości, że sami nie damy rady, a z Bogiem wszystko jest możliwe. EDK jest moją ostatnią szansą na dobre przygotowanie się do Wielkiego Piątku, a także okazją do pokonywania własnych ograniczeń i słabości. Na trasie uczymy się ufności i wiary, że jeśli Bóg nam pomoże, to wszystko możemy zrobić – mówi Agnieszka Boboli.

EDK ma także wymiar ewangelizacyjny. Fakt, że idzie się w nocy, a mnóstwo ludzi niesie krzyże, powoduje, że przechodnie pytają, co tu się dzieje. Jest to świadectwo i odważne przyznanie się do Chrystusa wobec ludzi.

– Jednak najpiękniejsze jest to, że mogę być sam na sam tak długo na modlitwie. Bo mało kiedy decydujemy się poświęcić tyle czasu na rozmowę z Bogiem – mówi Agnieszka Boboli. Z tego długiego nabożeństwa nie ma ucieczki. Jak się zacznie, trzeba dojść do końca. Nie podjedzie autokar, nikt nie poda herbaty, nie nakarmi. – Jesteśmy zdani tylko na Pana Jezusa i to jest w tym najwspanialsze – podkreśla liderka EDK.

Wyjść do ludzi

Drogą Krzyżową można nie tylko iść, ale także biec. Pokazali to uczestnicy Ekstremalnej Biegowej Drogi Krzyżowej, która wyruszyła spad kościoła Objawienia Pańskiego w Bliznem. Ponad 25-kilometrową trasę po Lesie Bemowskim biegacze pokonali w nocy na kilkunastostopniowym mrozie.

– Chcieliśmy, aby ten bieg był związany z duchowością i pomógł w ewangelizacji. Droga Krzyżowa odbyła się więc w nocy, gdy wszyscy wyszli już ze swoich biur i wypełnili swoje obowiązki domowe i rodzinne – wyjaśnia ks. Paweł Paliga, wikariusz parafii Objawienia Pańskiego w Bliznem, również uczestnik pasyjnego trailu.

Reklama

Tego rodzaju Droga Krzyżowa jest odpowiedzią na wezwanie papieża Franciszka, który namawia do szukania ludzi będących na opłotkach, znajdujących się gdzieś na obrzeżach Kościoła. Ekstremalna Biegowa Droga Krzyżowa była dla uczestników wielkim przeżyciem. – Jest to łaska, która została mi dana. To pierwszy 25-kilometrowy dystans, który przebiegłam. O własnych siłach nie byłabym w stanie go pokonać. Czułam, że biegnę mocą Bożą, rozważając Jego mękę. Niepojęte są Jego dary i cuda – mówi Basia Grochocka z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa na Pradze.

Międzyparafialnie

Nabożeństwo Drogi Krzyżowej odprawiane na ulicach miast i osiedli nikogo już nie dziwi. Jednak w latach 90. XX wieku takie nabożeństwa w przestrzeni publicznej były nowością. Pierwsza Centralna Droga Krzyżowa została zorganizowana w 1994 r. przez ks. Zygmunta Malackiego z polecenia kard. Józefa Glempa.

Centralna Droga Krzyżowa w Wielki Piątek z roku na rok przyciąga coraz większą liczbę wiernych. Po tym, gdy tysiące osób przestało się mieścić na wąskich uliczkach Starego Miasta, kard. Kazimierz Nycz zdecydował o zmianie trasy wzdłuż Traktu Królewskiego, a jedną ze stacji jest Krzyż Papieski na pl. Piłsudskiego.

Obecnie Drogi Krzyżowe po ulicach miast i wsi oraz osiedlowych chodnikach są tradycją niemal każdej większej parafii. To ważne, by podczas tego nabożeństwa modlić się, ale również dać świadectwo wiary w miejscu, gdzie mieszkamy, uczymy się i pracujemy. Wyjście z nabożeństwem pasyjnym poza kościelną kruchtę jest publicznym świadectwem. I bardzo ważne jest, byśmy naszą wiarę pokazywali nie tylko w świątynnym zaciszu.

Przez pryzmat Krzyża

Reklama

Takie Drogi Krzyżowe przyciągają ludzi w różnym wieku – od dzieci aż do osób starszych. Tak jest m.in. w Skolimowie, gdzie Karmelitańskie Duszpasterstwo „Drugi Brzeg” zorganizowało Pierwszą Międzyparafialną Drogę Krzyżową. Dwudziestokilometrowa trasa prowadzi spod kościoła św. Urszuli Ledóchowskiej w Chylicach do kościoła św. Bożej Rodzicielki Maryi w Klarysewie. – Liczba osób, które zainteresowały się Drogą Krzyżową, mocno przerosła nasze oczekiwania – mówi Adam Bogusz z duszpasterstwa „Drugi Brzeg”. Uczestnicy na początku trasy otrzymali dla bezpieczeństwa odblaski. Organizatorzy już myślą o drugiej międzyparafialnej drodze krzyżowej.

Przez Warszawę, oprócz wielu parafialnych, podążają również większe Drogi Krzyżowe, organizowane przez różne wspólnoty i duszpasterstwa. Z kościoła św. Klemensa Hofbauera przy ul. Karolkowej do grobu bł. ks. Jerzego Popiełuszki zmierza Droga Krzyżowa w intencji prześladowanych chrześcijan. Ulicami Żoliborza co roku idą tysiące osób w organizowanej przez NSZZ „Solidarność” Ogólnopolskiej Drodze Krzyżowej Ludzi Pracy.

Co sprawia, że w Wielkim Poście tysiące ludzi wychodzi z kościołów, uczestnicząc w mniej lub bardziej ekstremalnych Drogach Krzyżowych? Głębia, która wypływa z takich nabożeństw pasyjnych każe uczestnikom spojrzeć nieco inaczej na ich codzienność i pokazuje, jak bardzo człowiek potrzebuje spotkania z Bogiem i spojrzenia na tętniące życiem miasto przez pryzmat Krzyża.

2018-03-21 09:42

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rewolucja pięknych ludzi

Niedziela wrocławska 11/2021, str. VI

[ TEMATY ]

ekstremalna Droga Krzyżowa

Anna Lis

Uczestnicy EDK niosą w dłoniach krzyże

Uczestnicy EDK niosą w dłoniach krzyże

Człowiek wciąż poszukuje przestrzeni, która pozwoli mu spotkać się z Bogiem. Jedną z takich form jest Ekstremalna Droga Krzyżowa.

Podobnie jak w latach ubiegłych, w tej formie pokutnej można uczestniczyć, wyruszając z wielu miejsc naszej archidiecezji.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

W Wielki Piątek rozpoczyna się Nowenna do Miłosierdzia Bożego. Pan Jezus polecił Siostrze Faustynie, aby przez 9 dni odmawiała szczególne modlitwy i tym samym sprowadzała rzesze grzeszników do zdroju Jego miłosierdzia.

„Pragnę, abyś przez te dziewięć dni sprowadzała dusze do zdroju mojego miłosierdzia, by zaczerpnęły siły i ochłody, i wszelkiej łaski, jakiej potrzebują na trudy życia, a szczególnie w śmierci godzinie. W każdym dniu przyprowadzisz do serca mego odmienną grupę dusz i zanurzysz je w tym morzu miłosierdzia mojego. A ja te wszystkie dusze wprowadzę w dom Ojca mojego. Czynić to będziesz w tym życiu i w przyszłym. I nie odmówię żadnej duszy niczego, którą wprowadzisz do źródła miłosierdzia mojego. W każdym dniu prosić będziesz Ojca mojego przez gorzką mękę moją o łaski dla tych dusz.
CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. prałat Jan Kwasik

2025-04-20 15:49

Karol Porwich/Niedziela

W noc Wigilii Zmartwychwstania Pańskiego zmarł ks. prałat Jan Kwasik. Kapłan miał 93 lata życia i 70 lat kapłaństwa. Do końca swoich dni rezydował w parafii pw. Chrystusa Króla w Brzegu Dolnym.

Kapłan urodził się 27 lutego 1932 roku w Kukizowie [Archidiecezja Lwowska]. Święcenia kapłańskie przyjął 19 czerwca 1955 roku. Od 6 grudnia 1955 roku był administratorem, a później proboszczem w parafii Wniebowzięcia NMP w Ligocie Książęcej. 6 grudnia 1967 roku został przeniesiony na urząd proboszcza do parafii Wszystkich Świętych w Brzegu Dolnym. Był także budowniczym kościoła pw. Chrystusa Króla w Brzegu Dolnym, który stał się kościołem parafialnym. W 1994 roku kapłan ten otrzymał tytuł prałata. Ks. Jan Kwasik pozostał proboszczem parafii pw. Chrystusa Króla w Brzegu Dolnym do emerytury, czyli roku 2007. A następnie był w tej parafii rezydentem.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję