Reklama

Niedziela Małopolska

Staramy się żyć jego przesłaniem

Cieszę się, że przez te 20 lat istnienia szkoły zwiększyła się świadomość społeczna w kwestii osób niepełnosprawnych i szacunek wobec nich. Z tego z pewnością cieszy się też św. Jan Paweł II – mówi Halina Węgrzyn, dyrektor nowosądeckiej SP nr 21, której patronem zgodził się zostać Papież Polak

Niedziela małopolska 27/2018, str. IV

[ TEMATY ]

wywiad

Radosław Stawiarz

Halina Węgrzyn prywatnie jest mamą dziesięciorga dzieci. Przez 20 lat była dyrektorem nowosądeckiej SP nr 21. W tym roku przeszła na emeryturę

Halina Węgrzyn prywatnie jest mamą dziesięciorga dzieci. Przez 20
lat była dyrektorem nowosądeckiej SP nr 21. W tym roku przeszła na
emeryturę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

LUCYNA RUCHAŁA: – Pani Dyrektor, 20 lat istnienia szkoły to sporo czasu, pewnie placówka kształci i wychowuje już kolejne pokolenie uczniów?

DYREKTOR HALINA WĘGRZYN: – Wielu z naszych absolwentów przysyła do nas swoje dzieci – najstarsze są już w 3. klasie! To bardzo cieszy, kiedy nauka w szkole im. św. Jana Pawła II staje się taką rodzinną tradycją.

– To ciekawe, że Jan Paweł II stał się patronem szkoły, kiedy jeszcze żył.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Imię zostało nadane szkole wraz z aktem jej powołania, 17 czerwca 1998 r., czyli jeszcze przed inauguracją pierwszego roku szkolnego. O nadanie takiego właśnie patrona placówce starały się ówczesne władze Nowego Sącza: prezydent Andrzej Czerwiński, wiceprezydent Leszek Zegzda oraz ks. Stanisław Lisowski, proboszcz parafii pw. św. Małgorzaty.
Delegacja w powyższym składzie udała się do Watykanu przed Bożym Narodzeniem 1997 r. i tam osobiście przedstawiła prośbę Ojcu Świętemu. Jechali prywatnymi samochodami, chcąc zdążyć na powitanie Nowego Roku już w Polsce. W tym czasie była ogromna śnieżyca. Trud jednak się opłacił – papież się zgodził.

– A jak to się stało, że Pani została dyrektorem tejże szkoły?

– W roku 1997 byłam dyrektorem innej szkoły, ale do udziału w konkursie namówili mnie koledzy. To był szczególny czas, bo wtedy spodziewałam się dziesiątego dziecka. Nie sądziłam, że wygram konkurs, bo myślałam: kto powierzy prowadzenie szkoły kobiecie, która oczekuje na dziesiąte dziecko? Jednak wbrew różnym przewidywaniom konkurs wygrałam.
We wrześniu 1997 r. rozpoczęliśmy prace przygotowawcze, a rok później zabrzmiał pierwszy dzwonek w nowej szkole.

Reklama

– Dla Polaków osoba Jana Pawła II jest powodem do wielkiej dumy. Jeśli jednak chodzi o znajomość jego biografii czy nauczania – to z tym jest trochę gorzej. Na szczęście, SP nr 21 „podnosi statystyki” w tej kwestii.

– Tu nawet nie chodzi o samą wiedzę – my staramy się żyć tym nauczaniem. Tak było od początku. Kiedy przygotowywaliśmy statut, znalazły się w nim słowa zaczerpnięte z książki „Przekroczyć próg nadziei”: „Prawo do życia jest dla człowieka prawem najbardziej podstawowym. Prawo do życia, to znaczy prawo do narodzenia, a potem prawo do istnienia aż do naturalnej śmierci (…)”. Okazuje się, że to motto w dzisiejszych czasach jest jeszcze bardziej znamienne, niż było 20 lat temu.

– Tę „cywilizację życia”, o której wiele razy mówił Jan Paweł II, krzewicie poprzez konkretne działania, np. adopcję na odległość. Na czym ona polega?

– To coraz bardziej popularna forma pomocy – u nas trwa już od kilkunastu lat. Rodzice, nauczyciele, uczniowie pomagają dzieciom z krajów misyjnych poprzez finansowe zaopiekowanie się kilkorgiem z nich. Dzięki temu ubogie dzieci mogą w miarę normalnie funkcjonować i zdobywać wykształcenie. Pomaganie nie ma granic.

– Granice likwidowaliście również, tworząc oddziały integracyjne.

– Owszem. Choć początki były trudne. Kiedy powstawały pierwsze oddziały integracyjne, społeczeństwo przyjmowało je niechętnie – głównie zapewne wskutek niewiedzy. Uważano, że dzieci niepełnosprawne powinny być w szkołach specjalnych.
Dziś oddziały integracyjne to już standard. Cieszę się, że przez te 20 lat istnienia naszej placówki zwiększyła się świadomość społeczna w kwestii osób niepełnosprawnych i szacunek wobec nich. Z tego z pewnością cieszy się też św. Jan Paweł II.

– Święty patron zobowiązuje. Również jeśli chodzi o program wychowawczy...

– Mamy specjalny program, który staramy się rzetelnie realizować – na różne sposoby. Przykładowo, ślubowanie klas pierwszych odbywa się 4 listopada, czyli w imieniny Ojca Świętego. Organizujemy konkursy recytatorskie czy też wiedzy o Janie Pawle II, a od 2006 r. – spotkania Rodziny Szkół im. Jana Pawła II w diecezji tarnowskiej. To my jesteśmy pomysłodawcami tego cyklicznego wydarzenia.
Wiele utworów Papieża Polaka jest również w programie dydaktycznym naszej placówki, a jego życiorys mieści się w ramach wiedzy obowiązkowej każdego ucznia – odpowiednio do wieku. Warto też dodać, że szkoła nie jest z nazwy katolicka, a od początku wisi na niej krzyż.

– Tak się złożyło, że jubileusz szkoły zbiegł się z czasem Pani przejścia na emeryturę. Czego życzy Pani szkole na dalsze lata?

– Na pewno ciągłego rozwoju, kontynuacji tradycji patriotycznych i innych dobrych zwyczajów. Mam nadzieję, że rozpoczęte dzieło podejmie również moja następczyni – Beata Mac, która od nowego roku szkolnego będzie zarządzać placówką.

2018-07-04 11:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chrześcijaństwo przetrwało trudniejsze czasy niż obecne

[ TEMATY ]

wywiad

zjazd gnieźnieński

Paweł Kęska/facebook.com

Z prof. Januszem Karwatem, kierownikiem Zakładu Studiów Gnieźnieńskich Instytutu Kultury Europejskiej Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, rozmawia Andrzej Tarwid

Andrzej Tarwid - Pański wykład o początkach chrześcijaństwa na ziemiach polskich otworzył inauguracyjną sesję plenarną X Zjazdu Gnieźnieńskiego. Zapytam przewrotnie: co byłoby, gdyby Mieszko I nie przyjął chrztu?

- Gdyby tak potoczyły się nasze dzieje, to można powiedzieć, że nie było by Polski. A w konsekwencji my nie bylibyśmy tymi samymi ludźmi, którymi dzisiaj jesteśmy.

- Czyli gdyby nie chrzest, to państwo Mieszka I nie przetrwałoby?

- Tak uważam. Dziadek i ojciec Mieszka I zbudowali potężne państwo, ale na jego granicach rywalizowali już ze znacznie mocniejszymi związkami plemiennymi. Słowianie połabscy byli tak silni, że zagrażali nawet cesarstwu. Mieszko I też z nimi przegrywał. Konwersja na chrześcijaństwo była więc jego świadomym wyborem motywowanym głównie tym, aby ocali państwo i zamieszkującą na jego terytorium ludność.

- A jakie jeszcze inne cele brał on pod uwagę?

- Mieszko I wiedział, że wraz z nową wiarą przyjdą inne dobrodziejstwa, takie jak np. kultura pisana, nowe budownictwo, zamki, a z czasem hierarchia kościelna. Na tym właśnie polegał jego geniusz, że doskonale zdawał on sobie sprawę także z tych innych, szerszych konsekwencji przyjęcia chrześcijaństwa.

- Co wiemy o tym, jak odbywało się nawracanie poddanych na nową wiarę?

- Warto podkreślić, że Mieszko I nie nawracał mieczem. To był proces, który trwał latami. Uznaje się, że chrześcijaństwo tak w pełni rozwinęło się dopiero w XII wieku.

- To zasługa kapłanów. Co o nich wiemy?

- Ci pierwsi - a zwłaszcza Jordan, który przyprowadził ze sobą kapłanów z otoczenia Dobrawy - znali język starosłowiański. To było bardzo ważne, bo dzięki temu umieli porozumieć się z miejscową ludnością, które również mówiła po starosłowiańsku.

- Podczas swojego wykładu zaskoczył Pan wielu słuchaczy stwierdzeniem, że w najbliższym czasie możemy dowiedzieć się zupełnie nowych rzeczy o początkach Polski Piastów dzięki odkryciom genetyków. Dyscypliny te nie kojarzą się z historią…

- (uśmiech) A jednak właśnie dzięki badaniom genetycznym mamy szansę poznać genom Piastów, którzy zostali pochowani w Poznaniu. To może prowadzić do dalszych odkryć. Niewykluczone bowiem, w Gnieźnie zostali złożeni przodkowie Mieszka. Gdyby nie badania genetyczne, to potwierdzenie takiego odkrycia - oczywiście, jeśliby do niego doszło - nie byłoby w ogóle możliwe.

- Nauka pozwala nam lepiej poznać nasze „korzenie”. Pojęcie to jest bardzo często przywoływane w trakcie zjazdowych wystąpień, ale głównie w pesymistycznym kontekście. Najczęściej mówi się o tym, że to Europa odcina się od chrześcijańskich „korzeni”. Już kilku lat temu niektórzy publicyście pisali nawet, że na Starym Kontynencie nie będzie chrześcijan...

- Uważam, że osoby te mylą się w swoich opiniach. Oczywiście, świat cały czas się zmienia, lecz jako historyk mogę powiedzieć, że chrześcijaństwo przetrwało trudniejsze czasy niż obecne. Przetrwa więc i obecny kryzys, tego możemy być pewni. Inny wniosek jaki płynie z uprawianej przeze mnie dyscypliny mówi natomiast o tym, że najtrudniejsze kryzysy biorą się zawsze z tych rzeczy, które są nie do końca rozpoznane.

- „Kryzys” to koleje słowo często przywoływane na Zjeździe. Ma Pan Profesor jakąś swoją receptę na kryzysy, ale nie te państwowe czy cywilizacyjne, lecz te, które dopadają zwykłych ludzi w ich codziennym życiu?

- Nie powinniśmy zapominać, że najważniejsze rzeczy dzieją się wokół nas, a więc w domu rodzinnym i w pracy. A na przezwyciężenie wszelkich takich kryzysów sposób jest tylko jeden - zachowujmy się zgodnie z Dekalogiem. I nie łudźmy się, że dzięki naszej mądrości, inteligencji czy sprytowi wymyślimy coś lepszego od Bożych przykazań.

CZYTAJ DALEJ

Koniec procesu o cud za wstawiennictwem siostry Barbary Samulowskiej

2024-04-15 17:27

[ TEMATY ]

beatyfikacja

pl.wikipedia.org

Siostra Miłosierdzia Barbara Stanisława Samulowska

Siostra Miłosierdzia Barbara Stanisława Samulowska

Archidiecezja warmińska zakończyła diecezjalny etap procesu o cud za wstawiennictwem Sługi Bożej siostry Barbary Samulowskiej – wizjonerki z Gietrzwałdu – poinformował PAP rzecznik prasowy kurii metropolitalnej w Olsztynie ks. dr Marcin Sawicki.

"Zakończenie procesu o cud kończy wszystkie działania kurii w Olsztynie związane z procesem beatyfikacyjnym siostry Barbary Samulowskiej" – powiedział PAP rzecznik kurii metropolitalnej w Olsztynie ks. Sawicki. Odmówił podania szczegółów dotyczących cudu, który miał się dokonać za wstawiennictwem gietrzwałdzkiej wizjonerki.

CZYTAJ DALEJ

Bp Przybylski: troska o powołania w Kościele nie jest rekrutacją kandydatów

2024-04-16 14:17

[ TEMATY ]

bp Andrzej Przybylski

Episkopat News

Troska o powołania w Kościele katolickim nie jest próbą rekrutacji kandydatów do pustoszejących seminariów i nowicjatów, ale pomocą człowiekowi w odkryciu jego miejsca w świecie – powiedział delegat KEP ds. powołań bp Andrzej Przybylski.

W IV niedzielę wielkanocną, nazywaną niedzielą Dobrego Pasterza, 21 kwietnia w Kościele katolickim obchodzony będzie 61. Światowy Dzień Modlitw o Powołania. W Polsce rozpoczyna on tydzień modlitw o powołania do szczególnej służby w Kościele. W tym roku pod hasłem "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie mój Syn".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję