Przypadające w bieżącą niedzielę święto Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej jest dobrą okazją, aby wybrać się do leżącego tuż za naszą wschodnią granicą z Ukrainą niewielkiego Bełza. To właśnie z tutejszego zamku ma pochodzić cudowna ikona Matki Bożej Częstochowskiej.
A było to w 1382 r. Książę Władysław Opolczyk, fundując klasztor na Jasnej Górze, przekazał paulinom słynący już z cudów obraz Matki Bożej sprowadzony z ruskiego Bełza. Legenda głosi, że autorem obrazu był św. Łukasz Ewangelista, który namalował go na blacie ze stołu, przy którym w Nazarecie zasiadała Najświętsza Rodzina. Relikwia miała najpierw trafić do Konstantynopola, potem wraz z wianem bizantyjskiej księżniczki do Kijowa, a do Bełza miał go przywieść halicki książę Lew. Legenda mówi również, że podwójna rysa na wizerunku Czarnej Madonny to ślad po tatarskiej strzale, gdy Maryja sprawowała opiekę nad miasteczkiem w czasie najazdu ordyńców.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Spacerując po liczącej dziś ok. 2 tys. mieszkańców prowincjonalnej osadzie, trudno uwierzyć, że ta sama miejscowość niegdyś, gdy należała do Korony, przez trzy stulecia było stolicą województwa. Pierwszą budowlą, którą zobaczymy, wjeżdżając od strony Rawy Ruskiej, będzie kościół klasztorny św. Mikołaja i przylegające doń ruiny klasztoru Dominikanek. Monumentalny barokowy zespół klasztorny był ufundowany w pierwszej połowie XVII wieku przez Zofię Chodkiewiczówną, kasztelankę wileńską. W 1951 r. wysiedlani stąd Polacy zabrali XVII-wieczny obraz Matki Bożej Bełskiej, autorstwa lwowskiego malarza Teodora Semkowicza, do Ustrzyk Dolnych, gdzie dziś można go zobaczyć w tamtejszym kościele parafialnym. Bełską świątynię, po kilkudziesięciu latach użytkowania jako magazyn, w 1991 r. przekazano cerkwi greckokatolickiej. Po tej samej stronie drogi, poprzez odkryty jar, z dawnym klasztorem Dominikanek, sąsiadują pozostałości klasztoru Dominikanów. Obiekt kilkaset lat starszy od swego sąsiada został założony w XIV wieku z fundacji księcia Ziemowita Mazowieckiego. Uwagę zwraca duże zróżnicowanie kondycji poszczególnych części zespołu. Stojący frontem do drogi korpus jednego ze skrzydeł klasztornych z charakterystyczną wieżą zegarową został solidnie wyremontowany i aktualnie służy jako ratusz miejski. Ale znajdujące się tuż za nimi pozostałości murów kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, spalonego przez UPA w 1944 r., wyglądają niczym scenografia filmu „Wakacje z duchami” w trakcie demontażu. Z tym, że owym demontażem zajmuje się miejscowa ludność, szabrując cegłę na budowę. Chcąc odnaleźć miejsce, gdzie znajdował się legendarny średniowieczny bełski zamek, trzeba z rynku wybrać kierunek na Mosty Wielkie. Mijając po lewej najstarszą budowlę miasta – wieżę ariańską z 1606 r., dociera się na niewysokie wzniesienie, gdzie otwiera się szeroka panorama na miasto, łąki i koryto Sołokiji. Miejsce to nazywane popularnie Zameczkiem to prawdopodobna lokalizacja bełskiego zamku, a co za tym idzie – również zamkowej kaplicy, w której swego czasu był przechowywany obraz Czarnej Madonny. Na początku XX wieku na wzgórzu wybudowano zespół budowli sakralnych z eklektycznym kościołem św. Walentego.
Świątynia ta obecnie pełni rolę cerkwi św. Mikołaja. Znamienne, że prawosławni podtrzymają tradycję maryjnego kultu, umieszczając kopię obrazu Matki Bożej Częstochowskiej.
Przewodniki po Kresach
Więcej o miasteczku Bełz i Czarnej Madonnie, a także o innych sanktuariach i słynnych miejscach z kart polskiej historii zapisanej na Kresach Wschodnich Rzeczpospolitej znaleźć można w cyku przewodników historycznych autorów artykułu Magdy i Mirka Osip-Pokrywka „Polskie ślady na: Ukrainie, Białorusi oraz Litwie i Łotwie” wydanych nakładem Wydawnictwa BOSZ.