Reklama

Moim zdaniem

Zbuntujmy się w te wybory

Te wybory mogą się stać pierwszym krokiem do odradzania Polski Lokalnej. Polska jest nasza, ale jej urządzanie to żmudna praca, której fundamenty tkwią w samorządach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

I znów zbliżają się wybory, i znów będziemy zachodzić w głowę, jakiego dokonać wyboru, aby był on korzystny dla naszych małych wspólnot. Znów też będziemy narzekać, że partyjne szyldy często przybierają różne niecnoty. To specyficzne wybory, mniej polityczne, a bardziej oparte na delegowaniu do władzy ludzi, którzy jednak potrafią coś więcej niż tylko zgrabnie recytować partyjne mantry. W czasie dużych napięć i emocji, które często zaburzają zdrowe rozsądzanie racji, warto pokusić się o pewien dystans, ochłodzenie głowy.

Te wybory mogą pchnąć Polskę szybko do przodu, mogą jednak także sprawić, że właśnie u nas – w tzw. terenie – zarzucona zostanie kotwica blokująca normalność. Najprościej oczywiście powiedzieć: katolik głosuje na katolika! Oni (kandydaci) jednak w znakomitej większości deklarują się jako katolicy – to w Polsce lokalnej dodaje punktów, a więc nikt nie będzie się od tego radykalnie odżegnywał. Rozsądny wybór musi więc opierać się na czymś więcej niż zdawkowa deklaracja lub mgliste przeświadczenie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Namawiam Państwa, abyście nie zwracali uwagi na partyjne listy i nie stosowali się do kolejności kandydatur ustalonej przez partyjnych biurokratów. W tych wyborach mamy pełne prawo buntować się przeciwko ustalonym hierarchiom i stereotypom. Oczywiście, pięknie się stanie, gdy raz na zawsze odetniemy od lokalnej władzy przedstawicieli „ancien régime”, a szczególnie żerujących na samorządach ludzi z przemalowanego ZSL-u, którzy skradli prawdziwym chłopskim działaczom ich tradycję i bezczelnie podpisują się pod nie swoimi ideami.

Czy jednak jesteśmy zobligowani do głosowania na PiS – jedyną partię, która – jako tako – pasuje do naszej estetyki i etyki i może nawet mienić się partią niepodległościową? Nie, samorząd, polska lokalna, Polska w ogóle, jest o wiele ważniejsza niż interes PiS. Nigdy nie dajmy się wtłoczyć w ciasne ramy bycia „patriotami PiS”. Ta partia to jedynie narzędzie do osiągania daleko ważniejszych celów. Jeżeli na Waszym terenie PiS wystawił kandydatury budzące sprzeciw, jeśli są to ludzie znani już z kilku innych afiliacji politycznych, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby ich po prostu skreślić!

W takim przypadku szukajmy na tych listach kogoś przyzwoitego, kogo znamy i o kim wiemy, że jest skuteczny w działaniu dla dobra wspólnego. Jeśli nie uda się kogoś takiego odnaleźć, wertujmy inne listy kandydatów. Wybory to czyn wymagający gruntownego przemyślenia, nie możemy więc poświęcać im tyle czasu, co zakupowi pęczka świeżej rzodkiewki. Wybieramy ludzi, którzy bezpośrednio, tuż za naszymi drzwiami, będą nam urządzać środowisko, w którym żyjemy.

Reklama

Obowiązuje nas zatem wierność zdrowemu rozsądkowi i własnemu doświadczeniu, a nie partyjna propaganda, na którą zawodowi politycy wydają krocie. Samorząd to nie domena zawodowych polityków. Oni mają swoje sceny w parlamencie, rządzie, w ministerstwach, mogą brylować w Parlamencie Europejskim, zatem niech już nie okupują nam samorządów. Niech nie będzie tak, że samorządowcy to – po prostu – niższa klasa polityków, którzy piastując swoje lokalne funkcje, marzą o awansie do ligi ogólnokrajowej.

Swoje uwagi opieram nie na pięknoduchostwie, ale na bardzo konkretnych doświadczeniach wyniesionych z krakowskiego samorządu. Byłem kiedyś rzecznikiem najlepszego, jak dotychczas, prezydenta Krakowa – prof. Andrzeja Gołasia, wywodzącego się z Solidarności. W ciągu czteroletniej kadencji zrealizował w mieście więcej rozwiązań niż jego następca – wywodzący się jeszcze z PZPR – Jacek Majchrowski. Dlaczego jednak to Majchrowski rządzi w Krakowie już od szesnastu lat? Dzieje się tak dlatego, że lokalne władze partii politycznych umożliwiają mu odgrywanie roli kogoś, kto stoi ponad ich sporami. Majchrowski nie musi nic robić, zarówno bowiem PiS, jak i PO w Krakowie same skutecznie zniechęcają wyborców do swoich kandydatów. Tak jest też w wielu innych miejscach. Do partii politycznych garną się ludzie skompromitowani, mierni, niepotrafiący niczego samodzielnie dokonać.

Reklama

Gdybyż udało się odwrócić tę piramidę i sprawić, że to ludzie, którzy odnoszą wielkie sukcesy w swoich samorządach, staną się naturalną elitą naszego życia politycznego – o ileż wtedy nasze życie publiczne stałoby się bardziej konkretne i przejrzyste. Niestety, nasze życie publiczne, także to samorządowe, zostało zdominowane przez partyjne układy rozgrywające się w Warszawie, ale promieniujące na cały kraj. Jeśli chcemy zatrzymać proces psucia naszego życia publicznego, musimy zrobić wszystko, aby tych wyborów nie wygrały partyjne biurokracje. Może jeśli uda się wybrać prawdziwych liderów, to oni potem wydestylują i dalsze piętra naszej polityki. Prawdziwa piramida społeczna powinna się mocno opierać właśnie na lokalnych elitach z prawdziwego zdarzenia. Dzisiejsza struktura politycznego awansu jest kompletnie odwrócona, co więcej – właśnie liderzy takiej odwróconej piramidy z wielką śmiałością sięgają po samorządy, chcą nas kompletnie pozbawić elit i poddać dyktatowi własnych interesów.

Wybory samorządowe to realna szansa na odnowienie sfery, którą dotychczas okupują ci sami od lat ludzie. Możemy, oczywiście, biernie poddać się temu, co dyktuje „Warszawa”, ale potem nie narzekajmy, że nie rozumiemy tego, co się wokół nas dzieje. W takim przypadku będą załatwiane interesy, których nie rozumiemy.

Polska jest dziś patologicznie scentralizowanym krajem. Jeśli nie odwrócimy tej tendencji, to nie dziwmy się, że nasze okolice będą się wyludniać i wyjaławiać. „Warszawa” będzie coraz większym magnesem dla wszystkich, którzy chcą się wybić ponad zwykłość i przeciętność. A czy wielkich rzeczy nie da się robić u nas, na miejscu? Bez elit, które uciekną do stolicy, na pewno będzie to trudne.

Te wybory mogą się stać pierwszym krokiem do odradzania się Polski Lokalnej – to konieczne, aby nasz kraj znów zaczął się równomiernie rozwijać. Dlatego namawiam do odrzucania „spadochroniarzy” na wszystkich listach wyborczych – wybierajmy ludzi, których znamy, i nie akceptujmy zbyt łatwo upolityczniania każdej lokalnej kwestii.

Polska jest nasza, ale jej urządzanie to żmudna praca, której fundamenty tkwią właśnie w samorządach.

2018-10-03 08:01

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Reforma, która najgłębiej zmieniła Polskę. 30. rocznica reformy samorządowej

[ TEMATY ]

wybory

gdansk.pl

Rok 2020 pełen jest znaczących rocznic. Jedną z najważniejszych jest 30-lecie reformy samorządowej, która chyba najgłębiej zmieniła Polskę, umożliwiając oddolne budowanie społeczeństwa obywatelskiego, w zgodzie z zasadą pomocniczości.

8 marca 1990 roku sejm uchwalił pakiet ustaw tworzących samorząd na poziomie gminy. 27 maja 1990 roku odbyły się wybory samorządowe – pierwsze w powojennej Polsce w pełni demokratyczne wybory. Rozpoczął się proces oddolnego budowania samorządności. Ciekawe, że stosunkowo cicho jest o okrągłej, 30-tej rocznicy reformy, która w bodaj najgłębszym stopniu zmieniła Polskę. W całej Polsce w niemal dwóch i pół tysiącach jednostkach samorządu terytorialnego kilkaset tysięcy osób (w 1990 roku samych radnych było ok. 52 tysiące, do tego trzeba doliczyć urzędników, sołtysów i rady sołeckie, działaczy organizacji pozarządowych itp.) mniej lub bardziej bezpośrednio zaczęło budować nową rzeczywistość. Polska zaczęła się zmieniać nie tylko „na górze”, ale bardzo intensywnie także „na dole”.
CZYTAJ DALEJ

Krew tego męczennika upłynnia się do dziś

Każdego roku w Neapolu wierni gromadzą się w tamtejszej katedrze, by oddać cześć św. Januaremu. Czekają również na cud, który jest związany z relikwiami tego świętego męczennika. Jego krew, zamknięta w ampułce, zmienia stan skupienia – z zastygłej grudki skrzepu staje się płynną substancją, przypominającą krew żywego człowieka. I choć Kościół nie zajął oficjalnego stanowiska w sprawie stwierdzenia nadprzyrodzoności tego zjawiska, to wierni nie mają wątpliwości, że krew męczennika z IV wieku upłynnia się po dziś dzień.
CZYTAJ DALEJ

Rzecznik Episkopatu: Przekaz medialny może być przestrzenią spotkania, dialogu i pojednania

2025-09-19 11:39

[ TEMATY ]

Ks. dr Leszek Gęsiak SJ

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Leszek Gęsiak

Ks. Leszek Gęsiak

Nasze słowa powinny pomagać odbiorcom spokojnie i świadomie interpretować rzeczywistość, pobudzać do refleksji, poszukiwania prawdy i dialogu. Takie podejście sprawia, że komunikacja staje się narzędziem pokoju – powiedział rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Leszek Gęsiak SJ z okazji przypadającego 21 września Dnia Środków Społecznego Przekazu. Dzień ten w Kościele w Polsce obchodzony jest w trzecią niedzielę września.

Rzecznik KEP przyznał, że w ostatnich miesiącach, a nawet tygodniach, jesteśmy świadkami eskalacji konfliktów na różnych płaszczyznach życia politycznego i społecznego. „Pracownicy środków społecznego przekazu często wciągani są w toczące się konflikty i stają po którejś ze stron. Ale w komunikacji chodzi bardziej o bezstronność, o przedstawienie faktów i stanowiska każdej ze stron. W tym sensie przekaz medialny może być przestrzenią spotkania i dialogu” – zauważył ks. Gęsiak.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję