Reklama

Franciszek

Niech chrześcijanie niosą ciepło Boga do anonimowych miast

Chrześcijanie winni być "apostołami dzielnic" w miastach, w których często panują obojętność i anonimowość i nieść ludziom ciepło Boga - zachęcał Franciszek uczestników plenarnego posiedzenia Papieskiej Rady ds. Świeckich, których przyjął na audiencji 7 lutego w Watykanie. Spotkanie odbyło się pod hasłem: „Spotkać Boga w sercu miasta”.

[ TEMATY ]

audiencja

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W skierowanym do nich przemówieniu papież wspomniał m.in. o mieście i "antymieście". Wyjaśnił, że to pierwsze jest "piękne i dobre" pod względem organizacyjnym i tego wszystkiego, co może ono ofiarować swym mieszkańcom. Często jednak istnieje ryzyko, że to, co wydaje się piękne i dobre, jest tylko powierzchownością i fasadowością, za którą żyją ludzie-cienie, których nikt nie dostrzega i za którą kryją się anonimowe i smutne sposoby życia – tłumaczył Ojciec Święty.

Zwracając uwagę na "zjawisko urbanizacji" i na fakt, że dziś ponad połowa ludności świata żyje w miastach, gospodarz spotkania zauważył, że "stwarzają one wielkie możliwości, ale także duże ryzyko, mogą być bowiem wspaniałymi przestrzeniami wolności i realizacji ludzkiej, ale mogą być też strasznymi miejscami odczłowieczenia i nieszczęścia". Zdaniem papieża, "każde miasto, nawet to, które wydaje się być kwitnące i uporządkowane, jest w stanie rodzić w sobie ciemne «antymiasto»".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wydaje się ponadto, że obok mieszkańców istnieją także "niemieszkańcy", tzn. osoby niewidzialne, ubogie w środki i w ciepło ludzkie, zamieszkujące "niemiejsca" i które żyją z "braku relacji" - ciągnął dalej Franciszek. Wyjaśnił, że chodzi o jednostki, na które nikt nie zwraca uwagi którymi nikt się nie interesuje. Nie są one tylko anonimowe, ale są "antyludźmi" i to jest przerażające - przekonywał papież.

Zaznaczył następnie, że Bóg nie opuszcza jednak miasta, co więcej – On żyje w mieście. "Tak, Bóg nadal jest obecny również w naszych miastach tak żywiołowych i rozbieganych! Dlatego nigdy nie można popadać w pesymizm i defetyzm, ale należy spoglądać na miasto oczami wiary, wzrokiem kontemplacyjnym", a wówczas "odkrywa się tego Boga, który mieszka w domach, na ulicach i placach miasta" - przekonywał Ojciec Święty. Dodał, że Bóg nigdy nie jest nieobecny w mieście, gdyż zawsze jest obecny w sercu człowieka.

Reklama

W tym kontekście podkreślił, że miasto jest często terenem do apostolstwa płodniejszym niż wielu może to sobie wyobrazić. "Toteż ważna jest troska o formację świeckich, o wychowywanie ich do posiadania tego spojrzenia wiary, pełnego nadziei, które będzie umiało spoglądać na miasto oczami Boga" – stwierdził papież. Zauważył, że to świeccy są przede wszystkim wezwani do wychodzenia bez strachu na spotkanie ludziom w codziennej działalności, w pracy, zarówno pojedynczo, jak i rodzinami, z parafiami lub za pośrednictwem ruchów i stowarzyszeń kościelnych, do których należą. W ten sposób mogą kruszyć mur anonimowości i zobojętnienia, który często panuje niepodzielnie w miastach. Chodzi o znalezienie w sobie odwagi postawienia pierwszego kroku ku zbliżeniu się do innych ludzi, aby być "apostołami dzielnicy" - podkreślił Ojciec Święty.

Tak więc, doceniając odwołanie się jako podstawy tego posiedzenia do nauczania zawartego w jego adhortacji "Evangelii gaudium", papież zaznaczył, że misją świeckich jest stawanie się "radosnymi głosicielami Ewangelii swym współmieszkańcom" i towarzyszenie "z miłością tym swoim braciom, którzy stawiają pierwsze kroki w życiu wiary". "Krótko mówiąc, świeccy są powołani do życia w pokornym działaniu w Kościele i do stawania się zaczynem życia chrześcijańskiego dla całego miasta" - oświadczył papież. Dodał, że ważne jest również, aby "w tym odnowionym zapale misyjnym dla miasta świeccy, pozostając w łączności ze swymi pasterzami, umieli proponować samo serce Ewangelii, a nie dodatki do niej". Dopiero w ten sposób można ofiarować, w postawie szacunku dla osób, istotę Ewangelii - zakończył swe przemówienie Franciszek.

2015-02-07 17:53

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek: chrześcijanie żyją nadzieją nowego stworzenia

[ TEMATY ]

audiencja

Franciszek

Grzegorz Gałązka

O nadziei odrodzenia przez Boga świata i ludzkości ostatecznie pojednanych w Jego miłości mówił papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Ojciec Święty wyszedł od fragmentu Listu do Rzymian (8,19-27), w którym Apostoł Narodów mówi o darze stworzenia, jako miejscu nawiązania przez człowieka relacji z Bogiem i rozpoznawania w świecie śladu Bożego planu miłości. Słów Franciszka na placu św. Piotra wysłuchało dziś około 10 tys. wiernych.

Papież zauważył, że choć w darze stworzenia możemy realizować plan Bożej miłości, to niestety na skutek naszego grzechu często doprowadzamy do oszpecenia wszystkiego wokół siebie. „Tam gdzie wszystko wcześniej odsyłało do Ojca Stworzyciela i Jego nieskończonej miłości, teraz nosi smutny i przygnębiający znak ludzkiej pychy i zachłanności” – stwierdził Ojciec Święty.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki wzajemności

2024-05-04 17:05

Archiwum ks. Wojciecha Węgrzyniaka

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Najważniejszym przykazaniem jest miłość, ale bez wzajemności miłość nigdy nie będzie ani owocna, ani radosna - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej 5 maja.

Ks. Węgrzyniak wskazuje na „wzajemność" jako słowo klucz do zrozumienia Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej. Podkreśla, że wydaje się ono ważniejsze niż „miłość" dla właściwego zrozumienia fragmentu Ewangelii św. Jana z tej niedzieli. „W piekle ludzie również są kochani przez Pana Boga, ale jeżeli cierpią, to dlatego, że tej miłości nie odwzajemniają” - zaznacza biblista.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję