Reklama

Wiadomości

Czy Julia Przyłębska działa na szkodę Trybunału?

Jaki to Trybunał Konstytucyjny, który przez ponad rok nie potrafi nawet wyznaczyć daty rozprawy ws. aborcji eugenicznej? Z każdym kolejnym dniem zwłoki uwiarygodnia się teza, że prezes Julia Przyłębska działa na szkodę ładu konstytucyjnego w RP.

Niedziela Ogólnopolska 47/2018, str. 36-37

[ TEMATY ]

aborcja

Archiwum Trybunału Konstytucyjnego

Prezes Julia Przyłębska kiedyś obiecała, że nie będzie nieuzasadnionych opóźnień w sprawie orzeczenia dotyczącego aborcji eugenicznej, teraz nie mówi o żadnych terminach

Prezes Julia Przyłębska kiedyś obiecała, że nie będzie nieuzasadnionych opóźnień w sprawie
orzeczenia dotyczącego aborcji eugenicznej, teraz nie mówi o żadnych terminach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ponad rok temu grupa 106 posłów podpisała się pod wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie niekonstytucyjności przesłanki zezwalającej na aborcję eugeniczną. Od tamtego czasu nie ma żadnych przejawów, by Trybunał w jakikolwiek sposób pracował nad sprawą.

Efekt jest taki, że Trybunał Konstytucyjny coraz rzadziej odpowiada na pytania dotyczące tej sprawy, które są składane przez zaniepokojonych ludzi. Po 13 miesiącach „pracy” Trybunału nie został nawet wyznaczony termin rozprawy ws. wniosku o stwierdzenie niekonstytucyjności tzw. przesłanki zezwalającej na zabicie nienarodzonych dzieci tylko dlatego, że ktoś wykrył u nich prawdopodobieństwo choroby. – Przecież tu chodzi o ludzkie życie. Każdego dnia zabijanych jest troje dzieci – mówi „Niedzieli” poseł Anna Sobecka z PiS.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W wakacje poseł Sobecka i poseł Anna Maria Siarkowska wysłały list otwarty do prezes TK Julii Przyłębskiej w tej sprawie. Po trzech tygodniach otrzymały wymijającą odpowiedź. – W połowie września wysłałam kolejne zapytanie poselskie do pani prezes, na które powinna odpowiedzieć w ciągu dwóch tygodni. Minęły dwa miesiące, a odpowiedzi nadal nie mam – mówi poseł Sobecka. – Jestem bardzo rozczarowana postawą pani prezes, bo oczekiwałam od niej sprawnej pracy w ważnych dla Polaków sprawach. Przecież Trybunał nie ma ważniejszych postępowań niż ten nasz wniosek dotyczący ludzkiego życia.

Konstytucyjny obowiązek

Reklama

Pod wnioskiem o stwierdzenie niekonstytucyjności aborcji eugenicznej podpisali się posłowie Kukiz’15, niezrzeszeni oraz bardzo duża grupa polityków PiS. Narasta wśród nich niezadowolenie, bo czują się w pewien sposób oszukiwani przez Trybunał Konstytucyjny. – Sędziowie stoją na straży praw i wolności konstytucyjnych i ich obowiązkiem jest rozpatrywanie spraw bez zbędnej zwłoki, a już w szczególności, gdy chodzi o najważniejsze prawa i wolności jednostki. Nasz wniosek dotyka ochrony życia, czyli ostatecznie sprawy najbardziej podstawowej – mówi poseł Bartłomiej Wróblewski, który jest autorem wniosku i reprezentuje przed Trybunałem Konstytucyjnym wszystkich posłów.

Podobne nastroje panują również w samym Trybunale. Z ustaleń „Niedzieli” wynika, że wielu sędziów chce od dawna orzekać ws. aborcji eugenicznej, ale nie ma wpływu na organizację pracy swojego gremium. Starają się oni działać, ale niewiele więcej mogą zrobić, bo nie od nich zależy wyznaczanie terminów rozpraw. Sędziowie zdają sobie doskonale sprawę z tego, że zostali powołani, by stać na straży konstytucji, a przecież nie ma ważniejszej wartości chronionej konstytucyjnie niż prawo do życia. Pracami kieruje prezes Przyłębska i to od niej zależy, kiedy i czy w ogóle sędziowie będą rozpatrywać poselski wniosek. – Moim zdaniem, sprawa aborcji eugenicznej jest już zbadana pod względem merytorycznym. Teraz rolą prezes Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej jest wyznaczenie terminu rozprawy. Dalsze przeciąganie w czasie nie ma bowiem żadnego merytorycznego uzasadnienia i jest działaniem na szkodę wiarygodności Trybunału – podkreśla poseł Anna Maria Siarkowska, przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu na rzecz Prawa do Życia.

Reklama

Sprawa aborcji może ruszyć z miejsca, ale potrzebne są sędziowskie narady nad wnioskiem i projektem przygotowanego orzeczenia. Według ustaleń „Niedzieli”, blokada prezes TK w stosunku do sędziów jest bardzo skuteczna. Gdy zaniepokojeni Polacy korzystają ze swojego prawa dostępu do informacji publicznej i pytają, jakie czynności zostały do tej pory wszczęte przez TK w sprawie wniosku poselskiego, także nie otrzymują odpowiedzi. Według naszych informacji, przez cały rok nie zostały wykonane praktycznie żadne czynności proceduralne, a odpowiedzialna za to jest właśnie prezes Trybunału. Próba zapytania prezes Przyłębskiej w tej sprawie skończyła się odesłaniem nas przez jej sekretariat do rzecznika TK. „Czy w sprawie K13/17 (wniosek dot. aborcji eugenicznej) sędziowie Trybunału Konstytucyjnego przeprowadzili już jakieś narady?” – na tak proste pytanie wysłane do rzecznika nie przyszła żadna odpowiedź do chwili zamknięcia bieżącego numeru „Niedzieli”. Rzecznik nie odbierał telefonu ani nie odpisywał na SMS-y z pytaniem: Czy i kiedy można się spodziewać odpowiedzi?

Celowe działanie?

W świetle informacji, które uzyskaliśmy, postawa prezes Przyłębskiej rodzi wiele pytań. Jeżeli byłoby to celowe działanie, motywowane pobudkami pozamerytorycznymi i np. politycznymi, to taka postawa byłaby skrajnie nieetyczna. – To byłoby działanie przeciwko ładowi konstytucyjnemu, które jest szkodliwe dla wizerunku oraz autorytetu Trybunału Konstytucyjnego. Coraz bardziej zasadne są bowiem pytania o ewentualne motywy przedłużania prac nad poselskim wnioskiem ws. aborcji eugenicznej – mówi konstytucjonalista dr Marcin Olszówka z Uczelni Łazarskiego i ekspert Instytutu na rzecz Kultury Prawnej „Ordo Iuris”.

Trybunał Konstytucyjny przez wiele lat był balansem politycznym w procesie tworzenia prawa przez ustawodawcę, a w takich kwestiach, jak ochrona życia i np. wolność sumienia, odegrał niezastąpioną rolę także w wymiarze etycznym. Orzeczenia w tych kwestiach były stosunkowo szybko wydawane, a ich treść była jednoznaczną wykładnią prawa. Gdy podobna, ale o wiele bardziej trudna sprawa została zgłoszona przez grupę senatorów pod koniec 1996 r., to po pięciu miesiącach Trybunał Konstytucyjny wydał przełomowe orzeczenie, w którym podkreślono, że każde życie ludzkie podlega ochronie od poczęcia. Od tamtej pory niemal powszechnie wiadomo, że także przesłanka eugeniczna jest niekonstytucyjna, bo przecież prawo zabrania dyskryminowania ludzi niepełnosprawnych.

Reklama

– Po raz pierwszy w tak fundamentalnej sprawie, bo dotyczącej konstytucyjnej ochrony prawa do życia, czekamy aż tyle czasu – podkreśla dr Olszówka. – Upłynął już ponad rok, a nadal nie ma żadnych sygnałów, by Trybunał w jakikolwiek sposób zajął się tym bardzo ważnym wnioskiem licznej grupy posłów.

Gdy w 1997 r. Trybunał orzekał ws. aborcji, jego prezes prof. Andrzej Zoll miał przeciwników ochrony życia w ówczesnym lewicowym rządzie, dostał także proaborcyjną opinię z Sejmu oraz od Prokuratora Generalnego. Dziś natomiast stanowiska obu tych organów są zbieżne z wnioskiem złożonym przez posłów. – Wszystkie najważniejsze instytucje w państwie uważają, że aborcja eugeniczna jest niekonstytucyjna. Dziś tylko prezes Trybunału Konstytucyjnego nie chce bronić konstytucji. Jakie są motywy takich działań? – zastanawia się poseł Siarkowska.

Zła zmiana w Trybunale?

W kontekście poselskiego wniosku ws. aborcji eugenicznej zasadne jest pytanie o jakość reformy Trybunału Konstytucyjnego, której dokonało Prawo i Sprawiedliwość. Oczywiście, poprzedni przewodniczący Trybunału prof. Andrzej Rzepliński zachowywał się często jak polityk, ale nigdy nie sprzeniewierzył się takim wartościom konstytucyjnym, jak ochrona życia ludzkiego. Dlatego też obecna patowa sytuacja w Trybunale, gdy nie wyznacza się terminu rozprawy ani nie zwołuje narady sędziowskiej, wystawia bardzo złą opinię o całej reformie Trybunału oraz ośmiesza Prawo i Sprawiedliwość.

Reklama

Posłowie są coraz bardziej zniecierpliwieni, bo wiedzą, że ich wniosek do Trybunału Konstytucyjnego podlega zasadzie dyskontynuacji, czyli wygasa wraz z końcem obecnej kadencji Sejmu. Trybunał będzie wtedy musiał umorzyć całe postępowanie i w ogóle nie zajmie się eugeniką. Gdyby się okazało, że prezes TK celowo gra na zwłokę, by wniosek 106 posłów przepadł, byłaby to pierwsza sytuacja w historii Trybunału, że z tego powodu przepada wniosek ws. ochrony życia. – Nigdy wcześniej nie doszło do sytuacji, by zostało umorzone postępowanie w sprawie tak kluczowej dla fundamentalnych praw człowieka – podkreśla dr Olszówka. – Prawo do życia jest bowiem jedną z najważniejszych konstytucyjnych wartości w demokratycznym państwie prawa. Miejmy zatem nadzieję, że do umorzenia postępowania w tej sprawie nie dojdzie.

Granie na czas przez panią prezes i niezwoływanie narad oraz niewyznaczanie terminu rozprawy jest łamaniem konstytucyjnego obowiązku rozpatrzenia tej sprawy w Trybunale, a także ograniczeniem konstytucyjnych praw parlamentarzystów, a pośrednio także Polaków, których posłowie reprezentują. – Dlatego jest już najwyższy czas, by żądać od prezes Trybunału, aby realizowała to, co jest jej obowiązkiem, czyli wyznaczyła termin rozprawy – podkreśla poseł Siarkowska.

Sprawa wygląda tak, że aborcja eugeniczna jest ewidentnie niezgodna z konstytucją w świetle dotychczasowego orzecznictwa, a prezes Trybunału jest powołany do tego, by właśnie w takich fundamentalnych sprawach orzekać. Dalsze odwlekanie tej sprawy w czasie można odczytać jako obronę niekonstytucyjnego prawa, które nadal zezwala na zabijanie nienarodzonych dzieci. W tym kontekście warto przypomnieć, że Julia Przyłębska na początku listopada 2017 r. mówiła, iż orzeczenie ws. aborcji eugenicznej na „pewno jest kwestią miesięcy” i „nie będzie nieuzasadnionych opóźnień”. Dlaczego rok później unika odpowiedzi na pytania i nie mówi o żadnych terminach?

2018-11-21 10:42

Oceń: 0 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pozwólmy urodzić się geniuszowi

Niedziela szczecińsko-kamieńska 38/2010

[ TEMATY ]

aborcja

Joseph Karl Stieler

Joseph Karl Stieler, Portret Ludwika van Beethovena, Beethoven-Haus, Bonn. Gdyby matka Beethovena posłuchała argumentów rozpowszechnionych wśród zwolenników aborcji, świat nie znałby wielkiego kompozytora

W dzisiejszym świecie dziecko przed urodzeniem jest obiektem swoistej wrogości. Prowadzi się z nim drogą aborcji niespotykaną dotąd w historii walkę. Co roku na świecie uśmierca się najprawdopodobniej ok. 50 mln nienarodzonych dzieci. Jak wynika z danych statystycznych w Europie w 2008 r. dokonano 2 863 649 aborcji, w tym w krajach Unii Europejskiej - 1 207 646, co oznacza, że co 11 sekund ginie dziecko w łonie matki (raport „Aborcja w Europie i Hiszpanii”). Któż jest w stanie obliczyć rzeczywistą liczbę ofiar tej ukrytej hekatomby? Istnieją statystyki dotyczące motywów dokonywania aborcji. Wiele kobiet usprawiedliwia tę decyzję trudnymi warunkami materialnymi, problemami osobistymi itd. Jedną z ankiet przeprowadzono w latach 1996-2004 w USA (objęła stany: Luisiana, Nebraska, Utah). W 121 047 przypadkach aborcji, co stanowi 99,16% wszystkich badanych przypadków (122 083), jako uzasadnienie podano jedną z poniższych przyczyn: to nie jest właściwy moment; w tej chwili nie mogę pozwolić sobie na dziecko; nie chciałam być panną z dzieckiem; dziecko wywróciłoby moją edukację; moje dzieci są już duże; nie chciałam, żeby inni wiedzieli, że jestem w ciąży; mój mąż (mój przyjaciel, rodzice) chcieli, żebym dokonała aborcji. Natomiast zagrożenie życia i zdrowia matki stanowiło 0,42%, gwałt lub kazirodztwo - 0,22%, prawdopodobieństwo, że dziecko może urodzić się niepełnosprawne - 0,20%. Czy kiedykolwiek można podać powód dla usprawiedliwienia zamierzonego zabójstwa niewinnego dziecka? Zamachu na życie dziecka nic nie usprawiedliwia. Jego życie „jest tak samo święte jak życie matki. Stłumić go nikt (nawet państwo), nigdy nie będzie miał prawa. Niedorzecznie bardzo przywodzi się przeciw tym niewinnym istotom prawo miecza, gdyż ono obejmuje jedynie winnych. Nie wchodzi tu także w grę zasada godziwości krwawej obrony przeciw napastnikowi (któż bowiem niewinne takie maleństwo mógłby nazwać napastnikiem?). Nie ma też żadnego tzw. prawa bezwzględnej konieczności, które by mogło usprawiedliwić uśmiercenie niewinnego dziecka. Zasługują zatem na pochwałę owi sumienni i doświadczeni lekarze, którzy starają się i życie matki, i życie dziecka zachować i obronić. Niegodnymi natomiast okazaliby się szlachetnego miana i tytułu lekarskiego ci, którzy by ze względów leczniczych albo przez niewłaściwe współczucie nastawali na życie matki lub dziecka” (Pius XI, Encyklika „Casti connubii”, 31.12.1930 r.). Pewien profesor przedstawił studentom medycyny następującą sytuację z zapytaniem, co poradziliby kobiecie oczekującej piątego dziecka. Kobieta jest chora na gruźlicę, a jej mąż na syfilis. Pierwsze dziecko urodziło się niewidome, drugie umarło, trzecie urodziło się głuche, czwarte jest chore na gruźlicę. Ona chce pozbyć się piątego dziecka, które ma się narodzić. Większość studentów uznała, że najlepszym rozwiązaniem dla kobiety byłoby dokonanie aborcji. Wtedy profesor stwierdził: „Jeżeli doradzacie aborcję, to jednocześnie chcecie zabić jednego z największych twórców muzycznych wszech czasów - Ludwika van Beethovena!”. Rzeczywiście, ojciec Beethovena był chory na syfilis, a matka na gruźlicę. Jego najstarszy brat przyszedł na świat niewidomy, trzeci był głuchy, czwarty był gruźlikiem, drugi zmarł po urodzeniu. Inną historię, która może pomóc wielu matkom „w trudnych sytuacjach” pragnącym uratować życie swoich dzieci, zamieściła na swoim portalu internetowym „Acçăo Família” (portugalska organizacja katolicka). Słynny tenor i kompozytor włoski Andrea Bocelli opowiada o młodej kobiecie w ciąży, która znalazła się w szpitalu z zapaleniem wyrostka robaczkowego. Po zakończeniu leczenia lekarze sugerowali, że najlepszym rozwiązaniem jest aborcja, ponieważ dziecko może urodzić się upośledzone. Jednak młoda, odważna kobieta zdecydowała się urodzić dziecko. Bocelli zakończył: „Tą kobietą była moja matka, a tym dzieckiem byłem ja. Mogę powiedzieć, że tamten wybór był właściwy”. Andrea Bocelli urodził się z wrodzoną wadą wzroku (jaskrą), a wzrok stracił całkowicie w wieku 12 lat, po uderzeniu w głowę podczas gry w piłkę nożną. Być może popularyzacja tych i podobnych historii mogłaby pomóc w uniknięciu aborcji tysiącom innych Bocellich i Beethovenów.
CZYTAJ DALEJ

Zmarła Katarzyna Herbert, wdowa po Zbigniewie Herbercie

2025-02-16 14:00

[ TEMATY ]

zmarła

PAP

W wieku 95 lat zmarła Katarzyna Herbert z domu Dzieduszycka, tłumaczka, wdowa po Zbigniewie Herbercie, fundatorka Międzynarodowej Nagrody Literackiej im. Zbigniewa Herberta - poinformowała w niedzielę PAP Fundacja im. Zbigniewa Herberta.

Katarzyna Herbert urodziła się w 1929 roku w Zarzeczu. W latach 50. weszła w warszawski krąg artystyczny, gdzie w 1956 roku poznała Zbigniewa Herberta.
CZYTAJ DALEJ

Śląskie: Prokuratura zna wstępne wyniki sekcji zwłok księdza z Kłobucka

2025-02-17 12:58

[ TEMATY ]

śmierć kapłana

ks. Grzegorz Dymek

morderstwo kapłana

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Grzegorz Dymek

Ks. Grzegorz Dymek

Przeprowadzona w poniedziałek sekcja zwłok zamordowanego w ubiegłym tygodniu księdza z Kłobucka potwierdziła pierwsze ustalenia, że przyczyną jego śmierci było najprawdopodobniej uduszenie – poinformowała częstochowska prokuratura.

58-letni proboszcz parafii NMP Fatimskiej w Kłobucku (Śląskie) zginął w czwartek wieczorem na terenie plebanii. Podejrzany o zabicie duchownego 52-latek został zatrzymany przez wezwanych na miejsce policjantów. Mundurowi ujęli go, gdy próbował uciekać z miejsca zbrodni.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję