Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Jubileusz Hospicjum Santa Galla

Na potrzebę królowania Jezusa Chrystusa i obecność takich miejsc jak hospicjum w Łabuńkach Pierwszych zwrócił uwagę bp Mariusz Leszczyński podczas obchodów 20-lecia działalności hospicjum

Niedziela zamojsko-lubaczowska 49/2018, str. IV-V

[ TEMATY ]

jubileusz

hospicjum

Ks. Krzysztof Hawro

Eucharystia pod przewodnictwem bp. Mariusza Leszczyńskiego

Eucharystia pod przewodnictwem bp. Mariusza Leszczyńskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

U roczystość Chrystusa Króla Wszechświata była dniem dziękczynienia za 20 lat funkcjonowania hospicjum. W główne obchody rocznicowe wpisała się Eucharystia, której przewodniczył bp Mariusz Leszczyński. Nie zabrakło też okolicznościowych spotkań oraz wystąpień. Przed uczestnikami rocznicowych obchodów wystąpił Zespół Pieśni i Tańca Zamojszczyzna.

Początki hospicjum

Hospicjum Santa Galla założone zostało w roku 1998 w Łabuńkach Pierwszych przez Zgromadzenie Misjonarzy Krwi Chrystusa. Początkowo działalność hospicjum obejmowała wyjazdy do domów pacjentów. Od stycznia 2000 r., w odremontowanej oficynie zachodniej, funkcjonuje oddział stacjonarny, gdzie w chwili obecnej przewidziane są miejsca dla 14 pacjentów, głównie z chorobą nowotworową oraz innymi chorobami w stanie terminalnym. Opieka świadczona w oddziale stacjonarnym oraz w domu pacjenta jest bezpłatna. Pacjent i jego rodzina nie ponosi żadnych kosztów związanych z opieką i pobytem w hospicjum. Placówka mieści się na terenie XIX-wiecznego zespołu parkowo-pałacowego w Łabuńkach, w skład którego wchodzi pałac, dwie oficyny, całość otacza 12-hektarowy park.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Samarytańska posługa

Opiekę medyczną i duchową nad pacjentami sprawuje zespół złożony z lekarzy, pielęgniarek, rehabilitanta oraz kapłanów. Pomoc hospicjum nie kończy się z chwilą śmierci pacjenta. Zmarli otaczani są modlitwą, a pracownicy hospicjum służą pomocą i wsparciem w przeżyciu trudnych chwil związanych ze śmiercią bliskiej osoby. Każdego roku w listopadzie odprawiana jest Msza św. w intencji wszystkich zmarłych pacjentów, na którą zapraszane są rodziny zmarłych. Codzienną posługę hospicjum wspierają również wolontariusze z gimnazjum z Łabuń i Łabuniek oraz z zamojskich liceów, którzy z zaangażowaniem biorą udział w zbiórkach na terenie miasta.

Porozmawiajmy o Santa Galla

Od 16 lat posługę dyrektora hospicjum pełni ks. Michał Przybysz, który w rozmowie z Katolickim Radiem Zamość opowiedział o historii, posłudze i planach na przyszłość.

Reklama

KS. KRZYSZTOF HAWRO: – Ks. Michale, w kontekście tej pięknej rocznicy funkcjonowania hospicjum Santa Galla chcemy przybliżyć jego działalność, ale też powiedzieć o potrzebach, bo aktualnie hospicjum jest w rozbudowie. Wróćmy jednak do początku, skąd pomysł, by na ziemi zamojskiej stworzyć takie hospicjum?

KS. MICHAŁ PRZYBYSZ: – Początek to moment, kiedy Zgromadzenie Misjonarzy Krwi Chrystusa pojawiło się w Łabuńkach i cały ten teren wraz z budynkami został przekazany zgromadzeniu przez Urząd Gminy Łabunie z przeznaczeniem, że powstanie tutaj jakieś dzieło charytatywne. W tym czasie w Polsce powstawało bardzo dużo nowych hospicjów. Stąd pomysł, by i tutaj takie założyć, tym bardziej, że nie było jeszcze żadnego w tym rejonie. W grudniu 1997 r. przybyli tutaj pierwsi misjonarze, a rok później zostało otwarte hospicjum domowe. Do chorych zaczął wyjeżdżać zespół, obejmując opieką ludzi z chorobami nowotworowymi i innymi. Jak widać, dzieło to zostało podjęte dosyć szybko.

JOANNA SUSZKO: – I ten początek jest mniej więcej datowany na listopad, a czy można powiedzieć o konkretnej dacie otwarcia hospicjum?

– Pierwsze wyjazdy zaczęły się w grudniu, bo wiadomo, że ludzie musieli zgłosić najpierw swoich chorych pod opiekę hospicjum. Ta rejestracja nastąpiła trochę wcześniej, w październiku. Ale te dwa miesiące były potrzebne na zorganizowanie zespołu i przyjęcie pierwszych pacjentów.

J.S.– Jakie były wtedy możliwości i zaplecze, tzn. budynki i pomieszczenia? Ksiądz powiedział, że najpierw było hospicjum domowe, ale wcześnej musiało być przygotowane zaplecze.

– Zaplecze było wtedy bardzo skromne. Pomieszczenie było udostępnione w głównym pałacu, który był tak naprawdę w ruinie, ale to miejsce było już na tyle dostosowane do potrzeb hospicjum, że działalność można było rozpocząć. Było to pomieszczenie, w którym miał swoje rzeczy zespół, gdzie była dokumentacja i gdzie można było dyżurować. Dopiero później stan innych obiektów zaczął się poprawiać.

Ks. K.H.: – Początki hospicjum to czas wyjazdów, ale obecnie hospicjum pełni też posługę w formie stacjonarnej. Od kiedy możemy mówić o tym etapie pracy?

– Jak już funkcjonowało hospicjum domowe, wyremontowano jedną z oficyn i tam w styczniu 2000 r. zostało otwarte hospicjum stacjonarne.

Ks. K.H.– Ile osób aktualnie może znaleźć swoje miejsce ulgi w cierpieniu w hospicjum?

– Obecnie i przez te wszystkie lata naszej działalności mamy tylko 14 łóżek w hospicjum. W budynku nie było więcej miejsca, a były potrzebne pomieszczenia socjalne, magazyny, zaplecze i mogliśmy przyjąć tylko 14 pacjentów. W domowej opiece przyjmowaliśmy więcej, obecnie nawet do 25 osób.

J.S.: – Taka opieka wiąże się z tym, że są potrzebne zasoby ludzkie – lekarze, pielęgniarki. Jak ta sytuacja wygląda obecnie?

– Na oddziale jest opieka całodobowa. Pielęgniarki, lekarze, personel pomocniczy są cały czas. Aktualnie mamy 4 lekarzy i 13 pielęgniarek, jest personel pomocniczy, administracja, kuchnia. Wszystkich pracowników mamy ok. 40 osób, łącznie z oddziałem stacjonarnym i hospicjum domowym, bo już niedługo będą trzy lata, jak w Biłgoraju otworzyliśmy też filię hospicjum domowego, więc tam też jest pielęgniarka zatrudniona. Pracowników jest sporo, bo jest taka potrzeba. Jest opieka całodobowa, są dyżury pielęgniarskie i lekarskie.

Ks. K.H.: – Oprócz nakładów ludzkich, opieka wiąże się z kosztami. Jak wygląda sytuacja finansowa hospicjum? Czy rodzina składająca wniosek o przyjęcie chorego ponosi jakieś koszty?

– Ustawowo jest zapisane tak, że opieka paliatywna jest bezpłatna i z chwilą przyjęcia pacjenta do hospicjum przyjmuje ono całościowo opiekę. Pacjent nie ponosi kosztów. Oczywiście jakieś drobne rzeczy higieniczne chory musi mieć ze sobą. Leki i wyżywienie są bezpłatne. Mamy kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, który obecnie w ponad 80 proc. pokrywa potrzeby. Resztę uzyskujemy przez zbiorki i akcje, które prowadzimy. Jest jeszcze 1 proc. od podatku, który można odpisać na nasze hospicjum, z tego uzupełniamy brakującą część.

Ks. K.H.– Jeśli rodzina chce zgłosić chorego, to jak przebiega przyjęcie? Jakie dokumenty należy złożyć, żeby móc znaleźć miejsce w hospicjum?

– Procedura jest bardzo prosta. Wystarczy zadzwonić do nas, zgłosić pacjenta i od lekarza rodzinnego – jeśli pacjent jest w domu – wziąć skierowanie do hospicjum. Jeżeli jest w szpitalu, to wtedy szpital wystawia takie skierowanie. Trzeba przywieźć oczywiście dokumenty pacjenta, dowód osobisty, ubezpieczenie i też wypis ze szpitala, kartę pacjenta, gdzie jest zapisana diagnoza i opis, jak powinno dalej być prowadzone leczenie, i jakie leki pacjent przyjmuje. To nie jest skomplikowana procedura, wystarczy takie zgłoszenie, i jeżeli mamy miejsce to przyjmujemy na bieżąco, jeśli nie to trzeba trochę poczekać.

J.S.: Żywo obecni w działalności hospicjum są wolontariusze...

– Tak, mamy wolontariuszy, także medycznych. Przychodzą oni do hospicjum i pomagają przy opiece, przy pielęgnacji osób chorych. Są też – i jest to dużo większa grupa – wolontariusze akcyjni, którzy pomagają przy akcjach, które organizujemy, bądź sami gdzieś tam je organizują, czy to w swoich zakładach pracy, czy to uczniowie w szkołach. Jest to dość duża grupa, bo obecnie mamy ok. 130 szkół, które współpracują z naszym hospicjum. Przez te lata udało się nam nawiązać taką współpracę i wypracować też model tej współpracy i to przynosi dobre efekty, nie tylko materialne oczywiście, bo poza tym, że działalnośc ta ma na celu pozyskiwać środki materialne, to też realizujemy cele, jakimi są edukacja i formacja dzieci, młodzieży, żeby starały się być wrażliwe na pomoc drugiemu człowiekowi. cdn.

2018-12-05 11:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojciec, który został biskupem

Niedziela wrocławska 2/2015, str. 5

[ TEMATY ]

biskup

rocznica

jubileusz

Archiwum bp. Józefa Pazdura

W diecezji mówi się o nim „Ojciec”. Tytuł ten najpełniej oddaje rolę, jaką przez kilkadziesiąt lat pełnił i nadal pełni w Kościele na Dolnym Śląsku bp Józef Pazdur.

Zdziwiłem się – mówi bp Józef, który w styczniu 2015 r. będzie obchodził 30. rocznicę święceń biskupich – bo nigdy nie marzyłem, aby być biskupem. Nie miałem nawet możliwości, ponieważ na ogół trzeba mieć przynajmniej tytuł doktora. Dlatego nie przygotowywałem się do tej funkcji. I choć charakter, zainteresowania czy studia w Rzymie, to wszystko wskazywało na powołanie do duchowego ojcostwa, Boży plan był jednak inny. – Ktoś mi przyniósł informację, abym o godzinie dwunastej słuchał Radia Watykańskiego – wspomina. – Stamtąd dowiedziałem się o decyzji Ojca Świętego. – Informacja o nominacji była przyjęta przez duchowieństwo i wiernych niezwykle serdecznie – opowiada biskup świdnicki Ignacy Dec. – Wszyscy byli zadowoleni, że oko Ojca Świętego spoczęło na księdzu prałacie. Z wyboru cieszyła się cała diecezja. – Gdy został biskupem, to była euforia radości – mówi historyk Kościoła ks. prof. Józef Swastek. – Przeżywałem już różne nominacja biskupie, ale nigdy nie było takiej radości jak w dniu, gdy ks. Józef Pazdur został ogłoszony biskupem. Słowa historyka potwierdzają inni kapłani. Ks. Marian Biskup, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego wrocławskiej Kurii wspomina grudniową uroczystość mikołajową w Seminarium. – Pamiętam, że w pewnym momencie pojawiło się na ekranie zdjęcie ks. Pazdura. Aplauz, jaki spowodowało pokazanie się tej fotografii, był niezwykły i niepowtarzalny.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do kapłanów: biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem

2024-03-28 13:23

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat News/Facebook

Biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem. Jeśli ksiądz prowadzi podwójne życie, jakąkolwiek postać miałoby ono mieć, powinien to jak najszybciej przerwać - powiedział abp Adrian Galbas do kapłanów. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. Krzyżma w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Podczas liturgii błogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęca krzyżmo.

W homilii metropolita katowicki zatrzymał się nad znaczeniem namaszczenia, szczególnie namaszczenia krzyżmem, „najszlachetniejszym ze wszystkich dziś poświęcanych olejów, mieszaniną oliwy z oliwek i wonnych balsamów.” Jak zauważył, olej od zawsze, aż do naszych czasów wykorzystywany jest jako produkt spożywczy, kosmetyczny i liturgiczny. W starożytności był także zabezpieczeniem walczących. Namaszczali się nim sportowcy, stający do zapaśniczej walki. Śliski olej wtarty w ciało stanowił ochronę przed uchwytem przeciwnika.

CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował, ale jej ślady nosił na ciele

2024-03-28 23:15

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

św. o. Pio

Wydawnictwo Serafin

O. Pio

O. Pio

Mistycy wynagrodzenia za grzechy są powołani do wzięcia w milczeniu grzechów i cierpienia świata na siebie, w zjednoczeniu z Jezusem z Getsemani. Rzeczywiście, Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował i boleśnie przeżywał, ale jej ślady nosił na własnym ciele, aby w zjednoczeniu ze swoim Boskim Mistrzem współdziałać w wynagradzaniu za ludzkie grzechy. Jako czciciel Męki Pańskiej chciał, aby i inni korzystali z jego dobrodziejstwa.

„Misterium miłości. Droga krzyżowa z Ojcem Pio” to rozważania drogi krzyżowej, które proponuje nam br. Błażej Strzechmiński OFMCap - znawca życia i duchowości Ojca Pio. Rozważania każdej ze stacji przeplatane są z fragmentami pism Stygmatyka. Książka wydana jest w niewielkiej, poręcznej formie i zawiera także miejsce na własne notatki, co doskonale nadaje się do osobistej kontemplacji Drogi krzyżowej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję