Reklama

Niedziela w Warszawie

Wielki Post to głód za Bogiem

Z ks. dr. Andrzejem Banaszkiem, proboszczem kościoła stacyjnego pw. Bogurodzicy Maryi na Jelonkach, rozmawia Artur Stelmasiak

Niedziela warszawska 10/2019, str. IV-V

[ TEMATY ]

wywiad

Artur Stelmasiak

Ks. prał. Andrzej Banaszek

Ks. prał. Andrzej Banaszek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ARTUR STELMASIAK: – Dlaczego Księdza kościół na Jelonkach jest kościołem stacyjnym spośród 40 innych w Wielkim Poście?

KS. PRAŁAT ANDRZEJ BANASZEK: – To jest decyzja ordynariusza.

– Ale rozumiem, że przed wyznaczeniem stacji jakieś konsultacje były.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Oczywiście, że tak. Po obu stronach Wisły zostały wybrane kościoły charakterystyczne i mające coś do powiedzenia.

– Co mówi Księdza kościół?

– Gdy powstała idea kościołów stacyjnych, to w Środę Popielcową zaczynaliśmy od kościoła Zbawiciela w śródmieściu. Zmieniło się to po oddaniu do użytku Świątyni Opatrzności Bożej. Ale początkowo klucz stacji wielkopostnych był taki, że zaczynamy od Zbawiciela, a następnego dnia idziemy do jego Matki, czyli do Bogurodzicy Maryi na Jelonkach. Chodzi o to, by każdego dnia Wielkiego Postu ludziom przypominać jakąś prawdę i pogłębiać ich duchowość.

Reklama

– Jaką prawdę można poznać na Jelonkach?

– Tytuł Bogurodzicy Maryi – z greckiego Theotokos – oznacza „wprowadzająca Boga”. Charyzmatem tego miejsca jest pomoc w odkryciu prawdziwej maryjności, by Pan Bóg mógł się narodzić w nas, ale także byśmy my narodzili się na nowo dla Chrystusa.

– Rzeczywiście odkrywanie maryjności jest dobrym startem w 40 dniową wędrówkę.

– Też tak myślę, bo tak naprawdę Wielki Post przypomina nam wejście do grobu Chrystusa, czyli zejście do śmierci. Oddajemy swoje grzechy Chrystusowi i wychodzimy, jako dzieci Boże. Jesteśmy oczyszczeni i bardziej wolni. 40 dni Wielkiego Postu jest też naśladowaniem 40-letniej wędrówki Izraelitów z Egiptu. Oni przecież przez te 40 lat uczyli się nowej mentalności i musieli przejść drogę od dzieci niewolników do dzieci wolności. Bardzo podobną drogę powinniśmy przejść właśnie w Wielkim Poście.

– Czy kościoły stacyjne to takie rekolekcje?

– To jest pewna forma rekolekcji, ale także pielgrzymowania. Ci, którzy nawiedzają kościoły stacyjne, w każdym z nich mogą zaczerpnąć z tajemnicy i charyzmatu tego miejsca. To jest propozycja Kościoła warszawskiego, by lepiej i głębiej przeżyć Wielki Post.

– A dużo ludzi nawiedza kościół stacyjny Bogurodzicy w drugi dzień Wielkiego Postu?

– Z roku na rok ich przybywa. Wydaje mi się, że pomysł kościołów stacyjnych przyjął się w Warszawie, bo ludzie z tej propozycji duszpasterskiej coraz chętniej korzystają. Ta inicjatywa ma przyszłość i powolutku osadza się w naszej duchowości.

– Trochę Ksiądz już mówił o 40 dniach, które mają nas oczyścić, byśmy się stali bardziej wolni. Jak przekonać dziś ludzi do Wielkiego Postu?

– Kiedyś w Kościele były w tym czasie katechezy mistagogiczne, czyli wprowadzające w tajemnicę sakramentu chrztu. W okresie Wielkiego Postu przygotowywano katechumenów, a w Wielką Sobotę podczas liturgii światła mieli swój chrzest, czyli rodzili się na nowo. I wydaje mi się, że osobisty powrót każdego z nas do sakramentu chrztu jest sednem Wielkiego Postu. Nawrócenie przecież polega na tym byśmy sięgnęli do źródeł swojego chrześcijaństwa.

– Czyli powinniśmy stanąć przed lustrem i zapytać samego siebie: Co zrobiłem ze swoim chrześcijaństwem?

– Dokładnie. Wielki Post jest jak pielgrzymka, podczas której szukamy swojej tożsamości. Pytamy: Kim jestem? Do czego jestem powołany? Co z tym powołaniem zrobiłem?

– Czy jest to czas stawania się lepszym?

– Nie tylko lepszym, ale przede wszystkim głębszym... Głębszym, czyli bardziej świadomym tego, kim jestem. Zobaczenie swoich słabości i prośba o pomoc Boga, by się tych słabości pozbyć. Przecież św. Paweł mówi, że moc w słabości się doskonali. Kiedy człowiek odkrywa swoją słabość to wie, że jest bezradny i wtedy woła Pana Boga na pomoc, a z tego rodzi się głębsza i osobista relacja z Chrystusem.

– Wielki Post to chyba też dobra okazja do zrobienia bilansu z minionego roku. Zadania sobie pytania: Czy pniemy sie w górę, czy raczej zboczyliśmy z naszej drogi?

– To dobry czas na zrobienie głębszego rachunku sumienia. Przecież jak człowiek nie zastanawia się nad sobą, to nie wie nawet czy idzie w dobrym kierunku.

– A jak Ksiądz pości w Wielkim Poście?

– Jako proboszcz i pracownik TVP odpowiedzialny za transmisje niedzielnych Mszy św. mam mocno zabiegany tryb życia. Ale mam swój Wielki Post, który zawsze zaczynam od sakramentu pokuty. Stosuję też pewne praktyki ascetyczne, ale nie po to, by urządzić sobie prozdrowotną dietę. Poszcząc staram się odkryć głębie głównego pragnienia, czyli staję się bardziej głodny Boga, niż jedzenia i wszystkich rzeczy, które mnie otaczają.

– Ale księżom chyba jest trudno odkryć Wielki Post, bo przecież mają jeszcze więcej obowiązków.

– Zaczynają się Drogi Krzyżowe, „Gorzkie żale” i dłuższe dyżury w konfesjonale. Niestety, przez ten nadmiar aktywności i wytężoną pracę dla innych, my także możemy zgubić swój Wielki Post.

– Wielki Post to również czas sakramentu pokuty i pojednania.

– To bardzo ważny i konieczny wymiar przygotowania się do święta Zmartwychwstania.

– A Ksiądz woli spowiadać innych, czy samemu przystępować do spowiedzi?

– Moja osobista spowiedź nie jest czymś łatwym, ale nigdy nie podchodzę do tego z obowiązku kapłańskiego i z przymusu. Ja szukam dla siebie Chrystusa i wielokrotnie doświadczyłem na własnej skórze, że słyszę od swojego spowiednika słowa, na które sam nigdy bym nie wpadł. Ale cenna jest również druga strona konfesjonału. Spowiadający się u mnie ludzie zwracają moją uwagę na takie rzeczy, których normalnie bym nie zauważył. Świadectwo skruszonych serc jest ważnym i budującym doświadczeniem dla każdego kapłana.

– Niestety Kościół w wielu krajach Europy odszedł od osobistej spowiedzi. To nie służy ani księżom ani wiernym.

– To prawda, którą odkryłem już jako młody ksiądz jeżdżąc często do Austrii. Niestety odejście księży od konfesjonału spowodowało, że ludzie także stracili poczucie grzechu i często zaczęli go akceptować. Jeżeli człowiek sam siebie rozgrzesza, to nie ma komu przypomnieć o przykazaniach Bożych. Tam nawet księża na kazaniach już nie mówią o grzechu, bo uważają, że ludzi przychodzących do kościoła trzeba pozytywnie podbudować. Dlatego cieszmy się, że w Polsce ludzie się spowiadają, a kapłani siedzą w konfesjonałach i nadal chcą spowiadać.

– Ale spowiedź ma wymiar uzdrawiający. Dlaczego więc ludzie boją się spowiedzi?

– To jest jakaś konsekwencja grzechu pierworodnego. Gdy Adam zgrzeszył to schował się w krzaki i wstydził się wyjść z ukrycia.

– Spowiedź to wyjście z krzaków.

– Dokładnie. Ale żeby to zrobić musimy spotkać kogoś, kto stał się dla mnie nowym Adamem. I to jest właśnie zbawianie dokonane przez Chrystusa. To On na Siebie bierze nasze grzechy i daje nam siłę, byśmy mogli wyjść z krzaków.

2019-03-06 10:19

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mężczyzna zbudował Bogu dom

AGNIESZKA BUGAŁA: – Myśli Ojciec: św. Józef. I jaki mężczyzna staje przed oczami?

CZYTAJ DALEJ

S. Faustyna Kowalska - największa mistyczka XX wieku i orędowniczka Bożego Miłosierdzia

2024-04-18 06:42

[ TEMATY ]

św. Faustyna

Święta Faustyna

św. s. Faustyna Kowalska

św. Faustyna Kowalska

Graziako

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia – sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia –
sanktuarium w
Krakowie-Łagiewnikach

Jan Paweł II beatyfikował siostrę Faustynę Kowalską 18 kwietnia 1993 roku w Rzymie.

Św. Faustyna urodziła się 25 sierpnia 1905 r. jako trzecie z dziesięciorga dzieci w ubogiej wiejskiej rodzinie. Rodzice Heleny, bo takie imię święta otrzymał na chrzcie, mieszkali we wsi Głogowiec. I z trudem utrzymywali rodzinę z 3 hektarów posiadanej ziemi. Dzieci musiały ciężko pracować, by pomóc w gospodarstwie. Dopiero w wieku 12 lat Helena poszła do szkoły, w której mogła, z powodu biedy, uczyć się tylko trzy lata. W wieku 16 lat rozpoczęła pracę w mieście jako służąca. Jak ważne było dla niej życie duchowe pokazuje fakt, że w umowie zastrzegła sobie prawo odprawiania dorocznych rekolekcji, codzienne uczestnictwo we Mszy św. oraz możliwość odwiedzania chorych i potrzebujących pomocy.

CZYTAJ DALEJ

Newsweek prawomocnie przegrał proces z biskupem świdnickim - oskarżenia były fałszywe!

2024-04-18 08:02

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

screen/Youtube

Sąd wydał drugi wyrok, który potwierdza twierdzenie, że to co napisano o biskupie Marku Mendyku było nieprawdą.

Zgodnie z wyrokiem sądu „Gazeta Wyborcza” musi przeprosić i zapłacić 50 tys. na cele charytatywne. „Warto walczyć i nie wolno odpuszczać w takich sytuacjach, bo takie artykuły wyrządzają realną krzywdę” – komentuje mec. Artur Wdowczyk, pełnomocnik bp. Mendyka.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję