Reklama

Kościół

Dla początkujących i zaawansowanych

Parafie nie mają problemu z przygotowaniem do Pierwszej Komunii św. dzieci z rodzin wierzących i praktykujących, ale niestety, coraz więcej jest również uczniów z rodzin, które prawie w ogóle do kościoła nie chodzą

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Warszawie do Pierwszej Komunii św. przystępują dzieci w trzeciej klasie szkoły podstawowej. W szkole i w parafii katecheci i księża robią, co mogą, by jak najlepiej przygotować dzieci do przyjęcia Eucharystii, ale największe problemy są z rodzicami.

W wielkich miastach bardzo duży odsetek rodzin nie chodzi do kościoła na niedzielną Mszę św. albo bywa na niej sporadycznie, ale do Pierwszej Komunii św. przystępuje prawie 100 proc. dzieci. – Ten kontrast widać bardzo dobrze na comiesięcznych Mszach św. dla dzieci komunijnych. We wrześniu panuje kompletny chaos, bo większość uczniów zupełnie nie potrafi się zachować w kościele. Nie wiedzą, kiedy siedzieć, kiedy klękać i jak odpowiadać kapłanowi – mówi ks. Jan Popiel, proboszcz parafii pw. św. Łukasza w Warszawie. – Dzieci szybko się uczą i po kilku miesiącach już wiedzą, jak się zachować. Ale to jest nauka podstaw, których przekazanie powinno należeć do rodziców.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zerwany kod kulturowy

W Polsce mamy wiele rodzin, które są znakomicie uformowane we wspólnotach i dobrze formują religijnie swoje dzieci. Niektóre z nich są tak przygotowane w domu, że katecheci i księża prawie nic nie muszą robić. Ale jest też coraz większa grupa rodzin, w których został zerwany kod kulturowy. Dla dzieci z takich rodzin Kościół i katolicyzm są czymś obcym, a przynajmniej nowym. – W szkole mamy obie te grupy, bo do Pierwszej Komunii św. idą prawie wszyscy uczniowie. Poziom ich religijności jest bardzo różny. Ale nigdy nie można winić za to dzieci – podkreśla Anna Reczko, katechetka z kilkunastoletnim stażem.

Rodzice przystępujących do Pierwszej Komunii św. czasem się zastanawiają, czy nie lepiej byłoby, gdyby dzieci i rodzice zostali podzieleni na dwie grupy – wierzącą i praktykującą oraz niewierzącą lub niepraktykującą. Wtedy byłaby to Pierwsza Komunia św. dla początkujących i dla zaawansowanych. – Takie rozwiązanie miałoby swoje plusy i minusy. Ale rodzice nie mogą zapominać, że oni i ich dzieci także są apostołami w swoich środowiskach. Dzieci potrafią się nawzajem naśladować, zarówno w tym, co złe, jak i w tym, co dobre – mówi Anna Reczko.

Reklama

Podziału na dzieci wierzące i niewierzące nie wyobrażają sobie zwłaszcza proboszczowie w wiejskich parafiach. – Rozumiem logikę, ale wiem, że doprowadziłoby to do swoistej wojny w parafii. Przyniosłoby to więcej szkody niż pożytku, a ludzie poczuliby się stygmatyzowani. Poza tym nie mamy narzędzi, by oceniać czyjąś wiarę – mówi ks. Jarosław Siuchta, proboszcz parafii Świętej Trójcy w Belsku Dużym k. Grójca.

Problemy z rodzicami

Wśród rodziców pojawiają się także głosy, że lepiej byłoby, gdyby nauczanie religii i przygotowanie do Komunii św. odbywały się w parafii, bo wówczas przychodziłyby dzieci z tych rodzin, którym naprawdę na tym zależy. – To rzeczywiście oczyściłoby sytuację, bo czasem rodzice posyłają dziecko do Komunii św. tylko dlatego, że uroczystość jest ładna, a dziecku się ten „zaliczony” sakrament w życiu przyda. Trzeba jednak pamiętać, że dzięki religii w szkole Kościół ma szansę dotrzeć z przekazem Ewangelii do prawie 100 proc. polskiego społeczeństwa – mówi ks. Siuchta.

Kapłani, katecheci i proboszczowie bardzo dobrze radzą sobie z dziećmi, ale o wiele więcej problemów stwarzają im rodzice. – Spotykam się z murem niezrozumienia i sprowadzaniem Pierwszej Komunii św. tylko do wymiaru kulturowego i folklorystycznego – mówi ks. dr Janusz Chyła, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Chojnicach w diecezji pelplińskiej.

Można mnożyć przykłady, jak szybko rodzice potrafią popsuć całą pracę katechetów. Jednym z nich jest historia z Warszawy, gdzie ze względu na dużą liczbę dzieci Pierwsze Komunie św. często organizowane są w sobotę, by do kościoła zmieściły się dzieci i ich rodziny. – Pamiętam dziecko, które przystąpiło w sobotę do Pierwszej Komunii św., a w niedzielę w kościele już go nie było. Dziecko powiedziało o tym katechetce w poniedziałek „białego tygodnia”. Gdy nauczycielka zwróciła uwagę, że dziecko opuściło obowiązek niedzielnej Mszy św. i musi znów iść do spowiedzi, spotkała się z bardzo ostrym atakiem rodziców – mówi Anna Reczko. – Matka zrobiła awanturę, że katechetka stresuje jej dziecko.

Reklama

Gdy formuje się dzieci przed Pierwszą Komunią św., nigdy nie można tracić nadziei, bo przecież ani katecheci, ani kapłani nie wiedzą, co się dzieje w sercach tych młodych ludzi. – Można powiedzieć, że my siejemy, ale nie wiemy, co z tego ziarna wyrośnie. Każde dziecko da się dobrze przygotować do przyjęcia Eucharystii, ale później wiele zależy od jego rodziny – podkreśla Anna Reczko. – Zawsze trzeba mieć nadzieję, bo Pan Bóg ma swoje sposoby, by dotrzeć do serc dzieci, a czasem także do rodziców – dodaje ks. Chyła.

Forma nad treścią

W parafiach obok katechizacji dzieci w szkole są prowadzone także katechezy dla rodziców. – U mnie w parafii rodzice dostają terminarz spotkań i staramy się dotrzeć do dorosłych. Przygotowujemy nie tylko dzieci, ale także rodziców. I katecheza dla dorosłych może być nawet ważniejsza od tej dla dzieci. Różne są efekty, ale czasem coś w tych ludziach pozostaje – mówi proboszcz parafii Matki Bożej Królowej Polski w Chojnicach.

W wiejskich parafiach przygotowanie dzieci do Pierwszej Komunii św. jest łatwiejsze, bo dzieci i rodzin jest mniej, jest też mniejsza anonimowość. Proboszcz parafii w Belsku ma więc ten komfort, że z każdą rodziną może się spotkać i rozmawiać indywidualnie. Jego parafianie są też mniej roszczeniowi niż ci w wielkich miastach. Ale niestety, także na wsi problemem jest przerost formy nad treścią. – Z Pierwszej Komunii św. uczyniono już niemal wesele. Normą jest wynajmowanie wielkich lokali na przyjęcia. Przyjęcie w rodzinnym domu jest dziś rzadkością – mówi ks. Siuchta.

Reklama

Kiedyś bywały problemy z akceptacją Pierwszej Komunii św. dzieci niepełnosprawnych. Nawet dziś, niestety, zdarzają się rodzice, którzy twierdzą, że niepełnosprawnym intelektualnie Najświętszy Sakrament się nie należy, bo nic nie rozumieją, a do tego źle wyglądają na zbiorowym zdjęciu. – Kiedyś słyszałem o takich sytuacjach, ale sam niczego takiego nie doświadczyłem. W zeszłym roku mieliśmy dziewczynkę z zespołem Downa i rodzice oraz dzieci zachowywali się bardzo dojrzale. Raczej wszyscy się troszczyli o tę dziewczynkę – mówi ks. Siuchta. – Komunia św. dla niepełnosprawnych to pokazanie, że w oczach Pana Boga są oni takimi samymi ludźmi jak pełnosprawni. Dla mnie takie Pierwsze Komunie św. są jeszcze piękniejsze od uroczystości ze zdrowymi dziećmi – dodaje ks. Chyła, który na terenie swojej parafii ma szkołę specjalną.

Najważniejsza uczciwość

Pierwsza Komunia św. należy się wszystkim dzieciom, które o to poproszą, bez względu na to, czy pochodzą z rodzin wierzących czy niewierzących, praktykujących czy niepraktykujących, czy są pełnosprawne, czy też nie. – Moje doświadczenie pokazuje, że dzieci z rodzin niewierzących potrafią nas, katechetów, zaskoczyć i pokazać, że nigdy nie powinniśmy szufladkować ludzi. Jestem przekonana, że wszystkie dzieci na swój sposób wierzą, gdy przystępują do swojej pierwszej Eucharystii. Moim zdaniem, o wiele gorzej jest z sakramentem małżeństwa, bo bardzo często przed ołtarzem stają ludzie, którzy nie wierzą w ten sakrament – podkreśla doświadczona katechetka z Warszawy.

Jej zdaniem, najważniejsza jest uczciwość, zarówno dzieci, jak i rodziców. W zeszłym roku miała przypadek dziewczynki z niewierzącej rodziny, która nie chodziła na religię w szkole. – Przyszła mama, która powiedziała mi, że jest niewierząca, ale jej córka chce się zapisać na religię, bo bardzo chce przystąpić do Pierwszej Komunii św. Matka postawiła sprawę uczciwie, bo powiedziała, że nie będzie przeszkadzać dziecku, i obiecała, że wywiąże się ze wszystkich obowiązków – mówi Anna Reczko. – Nawet gdy po jakimś czasie dziecko, z winy rodziców, przestanie chodzić do kościoła, to zawsze może do niego wrócić. Serce dziecka jest uczciwe i zawsze pozostaje dla nas tajemnicą.

2019-05-08 08:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwszokomunijny prezent od Wiktorii

Dzieci pierwszokomunijne bardzo przeżywają swoje pierwsze spotkanie z Jezusem. Niecierpliwie też oczekują prezentów, jakie z tej okazji otrzymują.

CZYTAJ DALEJ

Wielki Piątek. Dzień postu ścisłego

[ TEMATY ]

post

Wielki Piątek

Karol Porwich/Niedziela

Wielki Piątek jest dniem sądu, męki i śmierci Chrystusa. To jedyny dzień w roku, kiedy nie jest sprawowana Msza św., a w kościołach odprawiana jest Liturgia Męki Pańskiej. Na ulicach wielu miast sprawowana jest publicznie Droga Krzyżowa. Tego dnia obowiązuje post ścisły i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. Są jednak osoby, które pościć nie muszą.

– Jeśli Wielki Piątek jest dniem pełnym smutku, to jednocześnie jest najwłaściwszym dniem dla obudzenia na nowo naszej wiary, dla umocnienia naszej nadziei i odwagi niesienia przez każdego swego krzyża z pokorą, ufnością i zdaniem się na Boga, mając przy tym pewność wsparcia przez Niego i Jego zwycięstwa. Liturgia w tym dniu śpiewa: „O Crux, ave, spes unica – Witaj, Krzyżu, nadziejo jedyna!” – tak sens liturgii wielkopiątkowej wyjaśniał w jednej z katechez w minionych latach papież Benedykt XVI.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas: mnie nieraz trudno jest wierzyć w Boga

2024-03-29 07:59

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

flickr.com/episkopatnews

Bp Adrian Galbas

Bp Adrian Galbas

Mnie nieraz trudno jest wierzyć w Boga. Wiara bywa ciężka i męcząca, ale gdy słyszę o czyjejś śmierci, wówczas właśnie wiara jest pociechą - powiedział PAP metropolita katowicki abp Adrian Galbas.

W rozmowie z PAP metropolita katowicki abp Adrian Galbas wyjaśnił, że cierpienie samo w sobie nie jest człowiekowi potrzebne, ponieważ niszczy i degraduje. Jednak w momentach, gdy przeżywamy cierpienie, męka Chrystusa może być pociechą i wzmocnieniem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję