Reklama

Niedziela Sandomierska

Rodzinne muzykowanie

Jubileusz 20-lecia istnienia obchodziła orkiestra parafialna w Komorowie. Świętowanie rozpoczęła Msza św., której przewodniczył ks. Leszek Chamerski. W homilii zwrócił uwagę na to, że muzycy dzielą się talentem otrzymanym od Boga, a przez to pomagają innym się modlić.

Niedziela sandomierska 3/2020, str. IV

[ TEMATY ]

jubileusz

koncert

Komorów

Archiwum parafii

Koncert w kościele parafialnym

Koncert w kościele parafialnym

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

historia orkiestry parafialnej w Komorowie rozpoczęła się 21 kwietnia 1999 r., kiedy zorganizowane zostało spotkanie z osobami chcącymi grać na instrumentach dętych. Jak mówi ks. Andrzej Cag, proboszcz w Komorowie: – Muzykowałem od najmłodszych lat. Byłem członkiem zespołu muzycznego, a w trakcie odbywania służby wojskowej grałem w orkiestrze. Przychodząc jako proboszcz do Komorowa, miałem takie pragnienie w sercu, aby w mojej parafii powstała orkiestra. Udało się to marzenie zrealizować dzięki wielu życzliwym ludziom, a w szczególności Kazimierzowi Kosiorowskiemu, który do dziś pełni funkcję kapelmistrza naszej orkiestry. Początki nie były łatwe. Instrumenty muzyczne w złym stanie parafia otrzymała od Zakładów Metalowych „Dezamet” w Nowej Dębie. Wymagały one wiele pracy naprawczej, której podjął się Kazimierz Szetela. Po wyremontowaniu instrumentów rozpoczęły się spotkania, na których uczono podstawowych zasad gry. Po tygodniach żmudnej pracy i ćwiczeń, komorowska orkiestra swój pierwszy występ miała na placu przy kościele w 2001 r.

Wtedy w orkiestrze grało 10 osób. Natomiast poza parafią muzycy wystąpili w 2001 r. w Ustrzykach Dolnych. Od tego czasu orkiestra rozwija się bardzo dynamicznie, powiększając swój repertuar, w którym znajdują się utwory religijne, patriotyczne i rozrywkowe. – Od roku 2006 znajduje się w rejestrze Polskiego Związku Chórów i Orkiestr Dętych w Rzeszowie. Z okazji 15-lecia istnienia muzycy nagrali płytę. W dniu dzisiejszym orkiestrę stanowi 26 muzyków oraz 6 wspomagających. Na przestrzeni lat pożegnano dwie osoby: Józefa Rozmusa, muzyka wspomagającego, oraz Elżbietę Wdowiak, troszczącą się o wszystkich jak „mama”, prowadzącą również kronikę orkiestry parafialnej – wspomina ksiądz proboszcz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Stała obecność

W ciągu dwudziestu lat działalności muzycy z Komorowa swoją obecnością i grą uświetniają wiele uroczystości – nie tylko kościelnych, ale również państwowych. Grają podczas uroczystości w parafii, gminie, województwie oraz diecezji. Dzięki staraniom wielu osób udało się zorganizować również koncerty poza granicami kraju. Na zaproszenie abp. Mieczysława Mokrzyckiego muzycy wystąpili we Lwowie na zakończenie Kongresu Eucharystycznego oraz 600-lecia przeniesienia stolicy diecezji z Halicza do Lwowa. Swój talent prezentowali również we Włoszech, na Litwie, Łotwie i w Estonii oraz na wielu przeglądach i konkursach orkiestr dętych, przywożąc często dyplomy, wyróżnienia i medale motywujące do dalszej ciężkiej pracy poszerzania repertuaru.

Reklama

Aby zapewnić orkiestrze sprawne funkcjonowanie, od 2005 r. została objęta opieką Stowarzyszenia „Moja Mała Ojczyzna Komorów”, którego prezesem jest Ryszard Łeptuch. To właśnie dzięki staraniom stowarzyszenia przy parafii otwarto ognisko muzyczne będące filią Szkoły Muzycznej I stopnia w Kolbuszowej. Uczą się w nim dzieci zasilające później szeregi orkiestry.

Muzycy podkreślają również dobrą współpracę z wójtem gminy w Majdanie Królewskim, Gminnym Ośrodkiem Kultury oraz Starostwem Powiatowym w Kolbuszowej.

Jak podkreśla pomysłodawca i proboszcz ks. Andrzej Cag: – Od początku moim zamysłem było, aby integrować środowisko parafialne. Udaje się to dzięki orkiestrze, w której funkcjonowanie włączają się wszyscy parafianie. Jestem im za to ogromnie wdzięczny. Chcę także podkreślić, że nasza orkiestra jest orkiestrą rodzinną. W wielu przypadkach gra w niej kilka osób z rodziny – ojcowie z dziećmi.

Z historii parafii

Wieś Komorów istnieje od 1599 r., kiedy to została założona jako osada leśna przez Jana Studzińskiego, za zgodą starosty sandomierskiego Hieronima Gostomskiego. Od XVII wieku przynależała do parafii Ostrowy Tuszowskie. W okresie późniejszym znalazła się na terenie parafii w Majdanie Królewskim.

Reklama

Taka sytuacja trwała do maja 1972 r., kiedy adaptowano na prowizoryczną kaplicę niezamieszkany dom Jana Stróża. Inwestycją tą kierował proboszcz z Majdanu Królewskiego ks. Wojciech Szpytyma. Na budowniczych spadły represje ze strony władz komunistycznych, które uznały remont za nielegalny. Od tej chwili do Komorowa dojeżdżali w niedziele i święta duszpasterze z Majdanu Królewskiego.

Pod koniec lat 80-tych XX wieku rozpoczęto budowę nowego kościoła. Kościół parafialny pw. Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła zbudowany został w latach 1988-1992 według projektu inż. Adama Gustawa. Prace nadzorował ks. Władysław Włodarczyk. Plac pod budowę świątyni poświęcono 3 maja 1988 r. Pierwszą Mszę św. w nieukończonym kościele odprawiono w 1990 r. Świątynia została poświęcona przez kard. A. Kozłowieckiego 28 czerwca 1992 r. Natomiast po ukończeniu budowy bp W. Świerzawski erygował w Komorowie samodzielną parafię 29 czerwca 1997 r. Konsekrowana została przez bp. A. Dzięgę 27 maja 2007 r.

Styl architektoniczny świątyni jest nowoczesny. Kościół oparto na planie sześciokąta zwężonego ku przodowi. Przed frontem znajduje się trójboczna wieża, rozszerzająca się ku górze i zwieńczona trójgraniastą iglicą z koroną. Na ścianach bocznych są podłużne, prostokątne okna wypełnione cementowymi prefabrykatami i współczesnymi witrażami. Dach ma formę wielobocznego, ostrosłupowego namiotu. Wystrój kościoła składa się ze stylizowanych drewnianych rzeźb, z figurami Matki Bożej i Apostołów na tle kuli ziemskiej u Jej stóp oraz grupą ukrzyżowania na ścianie bocznej. Wszystko wzbogacone zostało o dekoracje á la rocaille (motyw dekoracyjny w postaci ornamentu) i akanty, pełne miękkich linii obłoczki i putta (motyw dekoracyjny przedstawiający małego, nagiego chłopca), które wraz z malaturą stylizowane są na styl rokokowy.

2020-01-14 10:46

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Premier z wizytą w składnicy Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych w Komorowie

[ TEMATY ]

premier

Mateusz Morawiecki

Komorów

Kancelaria Premiera

Mateusz Morawiecki odwiedził składnicę Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych w Komorowie, która dzięki zgromadzonym tam zapasom, jest jedną z naszych linii obrony przeciw nawrotowi wirusa COVID-19.

Wkrótce rozpoczyna się rok szkolny. Na moją prośbę Ministerstwo Edukacji i Nauki od początku wakacji przygotowuje szkoły do powrotu do normalnego funkcjonowania.

CZYTAJ DALEJ

Legenda św. Jerzego

Niedziela Ogólnopolska 16/2004

[ TEMATY ]

święty

św. Jerzy

I, Pplecke/pl.wikipedia.org

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Św. Jerzy - choć historyczność jego istnienia była niedawnymi czasy kwestionowana - jest ważną postacią w historii wiary, w historii w ogóle, a przede wszystkim w legendzie.

Św. Jerzy, oficer rzymski, umęczony był za cesarza Dioklecjana w 303 r. Zwany św. Jerzym z Liddy, pochodził z Kapadocji. Umęczony został na kole w palestyńskiej Diospolis. Wiele informacji o nim podaje Martyrologium Romanum. Jest jednym z czternastu świętych wspomożycieli. W Polsce imię to znane było w średniowieczu. Św. Jerzy został patronem diecezji wileńskiej i pińskiej. Był także patronem Litwy, a przede wszystkim Anglii, gdzie jego kult szczególnie odcisnął się na historii. Św. Jerzy należy do bardzo popularnych świętych w prawosławiu, jest wyobrażany na bardzo wielu ikonach.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję