Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Na nieludzkiej ziemi

10 lutego 1940 r. rozpoczęła się pierwsza masowa deportacja Polaków na Sybir przeprowadzona przez NKWD. W głąb Związku Sowieckiego wywieziono ok. 140 tys. obywateli polskich. Wielu zmarło już w drodze, tysiące nie wróciły do kraju. Wśród deportowanych były głównie rodziny wojskowych, urzędników, pracowników służby leśnej i kolei ze wschodnich obszarów przedwojennej Polski.

Niedziela szczecińsko-kamieńska 9/2020, str. I

[ TEMATY ]

spotkanie

Sybiracy

II wojna światowa

ZSRR

Leszek Wątróbski

Spotkanie w lokalu Stowarzyszenia „Świteź” poświęcone 80. rocznicy masowych deportacji Polaków na Sybir

Spotkanie w lokalu Stowarzyszenia „Świteź” poświęcone 80. rocznicy masowych deportacji Polaków na Sybir

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W 80. rocznicę tej wywózki w lokalu Stowarzyszenia „Świteź” w Szczecinie (ul. B. Śmiałego 5) miało miejsce spotkanie (12 lutego br.) poświęcone masowym deportacjom Polaków na Sybir. Wybrane fragmenty książki Anny Herbich Dziewczyny z Syberii. Prawdziwe historie czytała płk Stanisława Kociełowicz, prezes Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy AK. Kolejną częścią popołudnia były wspomnienia inż. Witolda Kozłowskiego, który zaprezentował swoją książkę pt. Sybirak – syn Sybiraka.

Autor tych wspomnień (wydanych w 2019 r.) urodził się w kolonii w pobliżu miejscowości Chrystowo na Wileńszczyźnie w grudniu 1936 r. Jego ojciec Józef został po I wojnie światowej gajowym lasów państwowych w uznaniu zasług w bojach przeciwko Sowietom. Autor jest członkiem i działaczem Związku Sybiraków, osobą wierną ideałom wolności, Ojczyźnie oraz Kościołowi katolickiemu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Książka ta stanowi swoisty dowód ogromnego przywiązania Rodziny Kozłowskich do honoru, wiary, ojczyzny, Polski” – pisze we wstępie do niej Małgorzata Łuczak.

Reklama

Książka powstała „pod wpływem wypowiedzi wielu patriotów w audycjach Radia Maryja. Nie można też pominąć zasług niestrudzonego o. Tadeusza” – pisze autor.

Wspomnienia inż. Kozłowskiego składają się ze wstępu, 13 rozdziałów i epilogu oraz wielu zdjęć. I koncentrują się na latach 1940-46 – tzn. od wywózki na Sybir do powrotu do kraju. Autor został wywieziony wraz ze swoją całą rodziną do wsi Atnist, w rejonie miejscowości Uwat, w województwie omskim. Tam też spędził wszystkie lata swego syberyjskiego zesłania, tam chodził do radzieckiej szkoły, tam zmarł z głodu jego dziadek.

Książka „Sybirak – syn Sybiraka” stanowi swoisty dowód ogromnego przywiązania Rodziny Kozłowskich do honoru, wiary, ojczyzny, Polski.

Podziel się cytatem

Książka opisuje szczegóły dnia codziennego związane z podstawowymi problemami polskich zesłańców, takimi jak: choroby, głód, bieda czy wreszcie syberyjskie mrozy. I gdyby nie ich nadzieja i wiara, to mogliby z tej nieludzkiej ziemi nigdy do swej ojczyzny nie powrócić.

2020-02-25 12:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zbrodnie bez kary

Niedziela Ogólnopolska 36/2023, str. 38-39

[ TEMATY ]

II wojna światowa

pl.wikipedia.org

Warszawa w styczniu 1945 r.

Warszawa
w styczniu 1945 r.

Niemcy, sprzymierzone z sowiecką Rosją, rozpoczęły 1 września 1939 r. II wojnę światową od agresji na Polskę. Trwający blisko 6 lat konflikt zbrojny miał zasięg i charakter, jakiego dotychczas ludzkość nie znała.

Polacy, którzy w swym historycznym doświadczeniu wiele przeżyli, również nie zaznali wcześniej takiego okrucieństwa, takich – dokonywanych planowo i z premedytacją – grabieży, konfiskat mienia, zniszczeń, które miały miejsce od chwili wtargnięcia na nasze ziemie niemieckich wojsk. W porządku światowym, do którego dążył przywódca III Rzeszy Adolf Hitler, nazywając go Neue Ordnung, czyli „nowy ład”, nie było miejsca dla narodów uznanych za „podludzi”. Żydzi mieli zostać unicestwieni, natomiast Polacy – przekształceni w „masę niewolniczą” służącą „nadludziom”, czyli Niemcom. Niewolnicy nie mieli prawa mieć przywódców, dlatego podjęto wiele zbrodniczych akcji eksterminacyjnych wymierzonych w polskie elity. Niewolnicy nie mieli prawa szczycić się jakimikolwiek zabytkami kultury, dlatego z premedytacją je niszczono, a co cenniejsze grabiono. Niewolnicy nie mieli prawa mieć własnego szkolnictwa, przemysłu czy szczycących się przed wojną wspaniałych ośrodków miejskich, stąd – tak jak Warszawę – zrównywano je z ziemią. Taką wizję świata i takie działania popierała ochoczo zdecydowana większość Niemców.

CZYTAJ DALEJ

Dlaczego w czasie Wielkiego Postu zasłaniane są krzyże w kościele?

Niedziela Ogólnopolska 11/2021, str. VII

[ TEMATY ]

Wielki Post

Karol Porwich/Niedziela

Wydaje się, że wielkopostna tradycja zasłaniania krzyży czy też wizerunków obecnych w naszych świątyniach bierze swój początek ze średniowiecznego zwyczaju zasłaniania ołtarza specjalnym suknem. Czyniono to, by w ten sposób niejako „zakryć” przed oczami grzesznych ludzi największe świętości, które będą dla nich dostępne wtedy, gdy wrócą na łono Kościoła. Stosowano także w prezbiterium tzw. postną zasłonę.

Pytanie czytelnika:
Ostatnio nurtuje mnie pytanie: dlaczego w czasie Wielkiego Postu zasłaniane są krzyże w kościele. Z góry dziękuję za odpowiedź.

CZYTAJ DALEJ

"Tymi rękami można czynić znak krzyża"

2024-03-18 19:37

ks. Łukasz Romańczuk

Podczas konferencji ks. Aleksandra Radeckiego w kaplicy na Dworcu Głównym PKP we Wrocławiu

Podczas konferencji ks. Aleksandra Radeckiego w kaplicy na Dworcu Głównym PKP we Wrocławiu

Drugi dzień rekolekcji w Kaplicy Wieczystej Adoracji Najświętszego Sakramentu nosiła tytuł: “Popatrzmy uważnie na nasze ręce…”. Ksiądz Aleksander Radecki pomagał uczestnikom zwrócić uwagę na czyny, które mogą stać się dobrym motywem do dawania świadectwa wiary,

To duchowe spotkanie rozpoczęło się od wspólnej modlitwy Koronką do Bożego Miłosierdzia, po której ks. Radecki zaprosił do wspólnego śpiewu Akatystu do Ducha Świętego. Po wezwaniu Ducha Świętego rozpoczęła się konferencja. Kapłan nawiązał do fragmentu Ewangelii wg św. Łukasza, w której Jezus uzdrawia człowieka z uschłą ręką. Na samym początku ks. Radecki poprosił, aby wyobrazić sobie siebie w podobnej sytuacji. Miało to na celu uświadomienie, jakie trudności może to sprawić w codziennym życiu. W tym momencie przywołana została historia człowieka mieszkającego w Raciborzu w latach 60-tych, czy Nickiego Vujcicia, pozbawionych kończyn. - Popatrzmy na własne ręce. Czy nie potrzebują uleczenia, przywrócenia do służby i do życia? Pół biedy, kiedy wiem o swojej chorobie, szukam pomocy, staram się ograniczać swoje niepełnosprawności, przyznaję się do nich. Popatrz teraz na swoje ręce. Zadbane, sprawne kryjące wiele talentów i możliwości. Takie “złote ręce” - mówił kaznodzieja, dodając: - Złote ręce, umiejące wiele, lecz czemu bezczynne? Bo się nie opłaca, bo się za mało opłaca? Bo zbyt piękne, by je utrudzić, ubrudzić w służbie? Ileż okazji do czynienia dobra zmarnowały?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję