Reklama

Socjalizm w czasach ostatecznych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W każdym kraju jest wiele powodów do narzekań, bo – jak powiada przysłowie – jeszcze się taki nie urodził, który by wszystkim dogodził. Nie wszyscy jednak narzekają na to samo. Jednym np. jest za gorąco – bo pogłoski o globalnym ociepleniu są bardzo sugestywne – więc nie będzie innej rady, jak przenieść ich w jakieś miejsca chłodniejsze, np. na jakąś wyspę na Oceanie Lodowatym, a jeśli nie – to chociaż dostarczać im mrożących krew w żyłach informacji. Innym z kolei jest za duszno z powodu pogłosek o zanieczyszczeniu powietrza i nawet się odgrażają, że nie będą rodzić dzieci. Najwyraźniej uważają, że będzie to robił kto inny i że to dzieci tych innych, którym jakoś nie jest duszno, będą pracowały na ich emerytury. Ale najczęstszą przyczyną narzekania jest brak pieniędzy. Zauważył to XVII-wieczny francuski aforysta ks. Franciszek de La Rochefoucauld, pisząc, że nikt nie jest zadowolony ze swojej fortuny, za to każdy – ze swego rozumu.

Reklama

Na narzekaniu przedstawicieli tzw. niższych warstw społecznych wyrosły ideologie, z których największe spustoszenia poczyniła ideologia socjalistyczna. Występuje ona w kilku odmianach. Jedne są radykalne, jak bolszewizm i narodowy socjalizm, a inne łagodniejsze, jak np. socjaldemokracja czy demokracja chrześcijańska. Demokracja chrześcijańska uchodzi wprawdzie za ideologię prawicową, ale to nieprawda, bo na jej charakterze zaciążyły okoliczności, na których skutek się pojawiła. Była ona formą reakcji społeczeństw Europy Zachodniej na zbrodnie i ekscesy bolszewizmu i narodowego socjalizmu, polegającą na zaoferowaniu wszystkim niezadowolonym łagodniejszej wersji socjalizmu: my też jesteśmy socjalistami, jakże by inaczej – ale pobożnymi. Toteż nic dziwnego, że w takich np. Niemczech rządzi tzw. wielka koalicja z udziałem chadecji i socjaldemokratów. To się jednak może zmienić, bo jest tam też partia tzw. zielonych, którzy też mogą utworzyć koalicję z „czerwonymi”, tzn. z socjaldemokratami. Warto zwrócić uwagę, że zmieszanie koloru zielonego z czerwonym daje kolor brunatny. Warto też przypomnieć, że np. w takiej np. Holandii i w innych krajach Europy Zachodniej legalizacja aborcji została przeforsowana albo przy udziale chadecji, albo przy jej biernym przyzwoleniu, jak np. we Włoszech, gdzie chadecy wprawdzie głosowali przeciwko ustawie, ale ją potem wraz z innymi podpisali, żeby mogła wejść w życie. Krótko mówiąc, współczesna chrześcijańska demokracja wlecze się w peletonie politycznej poprawności, czyli marksizmu kulturowego, którym dyrygują socjaliści i komuna.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Niezależnie jednak od tego podstawową różnicą między socjalizmem i ideologiami wolnościowymi jest podejście do własności prywatnej. Prekursorzy późniejszych socjalistycznych ekscesów, jak np. Pierre-Joseph Proudhon („własność jest kradzieżą”) czy Karol Marks właśnie we własności prywatnej upatrywali źródła wszelkiego zła, a w jej usunięciu – metody trwałej melioracji świata. Doprowadzenie tych pomysłów do logicznej skrajności w ideologii bolszewickiej ściągnęło na ludzkość niewypowiedziane paroksyzmy, podobnie zresztą jak w przypadku narodowego socjalizmu. Ten, co prawda, nie negował własności prywatnej wprost, ale stopniowo pozbawiał ją wszelkiej treści, sprowadzając ją do nudum ius, czyli nagiego prawa, rodzaju pustej skorupy. Albert Speer, pełniący przy Hitlerze rolę ministra najpierw uzbrojenia, a potem całej gospodarki, wspomina w swoich pamiętnikach, że własność prywatna, zwłaszcza przemysłowa, ale i inna, została praktycznie zlikwidowana, tzn. przejęta przez państwo, które w coraz większym stopniu wykonywało uprawnienia właścicielskie. Dla przykładu przedsiębiorstwo pracujące na potrzeby wojenne potrzebowało dla celów badawczych litra spirytusu, a załatwienie przydziału trwało aż sześć miesięcy, bo trzeba było przejść prawdziwą drogę krzyżową przez rozmaite biura. Tę metodę obrała socjaldemokracja, w której ramach coraz więcej uprawnień właścicielskich przejmuje biurokracja, starannie jednak unikając ryzyka, które wiąże się z wykonywaniem tych uprawnień. Jedną z metod „ograniczania, wypierania i likwidacji” (to sformułowanie z konstytucji PRL z 1952 r., mające zastosowanie do tzw. klas posiadających i określające zadania państwa w tym zakresie), są podatki. I oto jakimi podatkami i innymi przymusowymi obciążeniami fiskalnymi są obarczeni obywatele przez rozrastającą się biurokrację. Mamy następujące podatki bezpośrednie: podatek dochodowy od osób fizycznych (PIT), podatek dochodowy od osób prawnych (CIT), podatek od spadków i darowizn, podatek od czynności cywilnoprawnych, podatek rolny, podatek leśny, podatek od nieruchomości, podatek od środków transportowych, podatek tonażowy, podatek od wydobycia niektórych kopalin, podatek od niektórych instytucji finansowych, podatek od sprzedaży detalicznej i podatek od dochodów kapitałowych. Dalej idą podatki pośrednie: podatek od towarów i usług (VAT), podatek akcyzowy, podatek od gier – a ponadto przymusowe tzw. składki na ubezpieczenie społeczne. Do tego trzeba dodać coraz bardziej drobiazgowe regulacje, np. w postaci RODO, a już szczególnego akcentu komicznego dostarcza okoliczność, że te drobiazgowe i – co tu ukrywać – bełkotliwe regulacje mają miejsce w epoce totalnej inwigilacji m.in. przez stosowany również w Polsce system „Pegasus”, wykorzystujący telefony komórkowe i inne urządzenia komunikacyjne.

W rezultacie coraz bardziej pogłębia się zależność obywateli od państwowej biurokracji. Podlegają oni bowiem jej władzy nie tylko w aspekcie politycznym, jako obywatele zmuszeni do przestrzegania praw ustanawianych często już nie tylko dla korzyści, ale wręcz dla wygody biurokracji, ale również w aspekcie ekonomicznym – bo wzrasta ekonomiczne uzależnienie ludzi od państwowej biurokracji. W 1995 r. Centrum im. Adama Smitha sprawdziło, jaką część dochodów rodziny pracowników najemnych zatrudnionych poza rolnictwem przechwytuje państwo, nie tylko w postaci podatków, ale również przymusowych obciążeń niepodatkowych. Okazało się, że aż 83 procent – a skala zwrotu tych obciążeń w postaci tzw. konsumpcji zbiorowej, tzn. edukacji, ochrony zdrowia, pomocy społecznej itp., zależy już od biurokracji, która tymi skonfiskowanymi uprzednio obywatelom środkami administruje. Jeśli dodamy do tego pomysł likwidacji pieniądza gotówkowego, to całkiem realna staje się możliwość dosłownego „wyłączenia” każdego niepożądanego człowieka, który nie będzie mógł ani niczego sprzedać, ani niczego kupić – co przewidział jeszcze w starożytności św. Jan w „Apokalipsie”.

2020-03-26 18:46

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rzym: napływ wiernych przy grobie Franciszka pół roku po jego śmierci

2025-10-21 20:59

Vatican News

W bazylice Santa Maria Maggiore, sześć miesięcy po śmierci papieża Franciszka, liczni pielgrzymi oddają hołd miejscu spoczynku argentyńskiego Ojca Świętego, który pozostał w sercach wielu ze względu na swoją bliskość wobec osób w potrzebie. Kardynał Rolandas Makrickas, archiprezbiter bazyliki, podkreśla: „Ludzi przyciąga jego radość życia Ewangelią w autentyczny sposób".

Biała róża postawiona obok napisu Franciscus wydaje się być prezentem dla tych, którzy 21 października zostali zaskoczeni porannym deszczem w Rzymie, a mimo to ustawili się w kolejce, aby wejść do papieskiej bazyliki Santa Maria Maggiore. Przed grobem papieża Franciszka oddali mu hołd dokładnie sześć miesięcy po jego odejściu.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV w Castel Gandolfo

2025-10-21 10:54

[ TEMATY ]

Leon XIV

Vatican Media

Leon XIV spędził minioną noc w Castel Gandolfo. Od ubiegłej środy jest tam również Proton, podarowany Papieżowi przez polskiego hodowcę biały koń. Zdjęcia Ojca Świętego z Protonem obiegły cały świat. Dziwiono się, że Papież wie, jak obchodzić się z koniem. W rzeczywistości aż do czasów wynalezienia samochodu papieże zawsze jeździli konno i to nie tylko w powozie.

Jak zauważa agencja ACI, ostatnim Papieżem, który regularnie jeździł konno był bł. Pius IX. Ulubionym miejscem jego przejażdżek była peryferyjna dzielnicy Rzymu Magliana.
CZYTAJ DALEJ

USA/ Biały Dom poinformował, że nie ma planu spotkania Trumpa z Putinem w najbliższej przyszłości

2025-10-21 17:46

[ TEMATY ]

Donald Trump

Grzegorz Jakubowski/KPRP

Donald Trump

Donald Trump

Prezydent Donald Trump nie ma planów spotkania z Władimirem Putinem w najbliższej przyszłości - powiedział we wtorek wysoki rangą przedstawiciel Białego Domu, cytowany przez agencję Reutera. Oficjel poinformował też, że nie jest planowane spotkanie szefów dyplomacji USA i Rosji.

Jak podał Reuters, urzędnik Białego Domu oznajmił, że Trump i Putin nie planują spotkać się „w najbliższej przyszłości”, mimo zapowiedzi amerykańskiego prezydenta o spotkaniu z rosyjskim przywódcą w Budapeszcie w ciągu dwóch tygodni.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję