Reklama

W poezji wiara i ukojenie

Więc pracuj po prostu i ufaj. A w siebie wchodź na tyle, by wiedzieć o swej pysze (to już pokora). I raczej pilnuj woli. Karol Wojtyła, Profile Cyrenejczyka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ze wszystkich pustych polskich kościołów najbardziej przygnębia mnie widok Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej – łączę się z tym miejscem, gdy codziennie uczestniczę w Apelu Jasnogórskim transmitowanym przez Telewizję Trwam. Nigdy czegoś takiego nie widziałem, nawet podczas czuwań w „elitarnym” gronie. Zawsze było przynajmniej kilkadziesiąt osób.

Dzisiaj kościoły przeniosły się do naszych domów, gdzie wprawdzie nie ma sakramentów, ale trwa modlitwa, częstsza niż do tej pory.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie tylko ona jest naszą siłą, nie tylko ona dodaje otuchy i nadziei. Ukojenie i wiarę przynosi także poezja, zwłaszcza ta, która otwiera się na Boga i człowieka, Jego ukochane dziecko – wiemy, że Bóg nigdy o nim nie zapomni i wyprowadzi je z nieszczęścia.

Zaglądam do Williama Blake’a, mistycznego poety angielskiego, jednego z moich najbardziej ulubionych. W wierszu Boski wizerunek II po raz kolejny czytam z otuchą o Bogu, który jest Łaską, Miłością, Współczuciem i Pokojem. Ale wszystko to – bo jesteśmy stworzeni na Jego kształt i podobieństwo – znajdujemy, według poety, w człowieku.

Cytuję fragment wiersza w tłumaczeniu Jolanty Kozak:

Bo Łaska ludzkie serce ma,
Współczucie – ludzką twarz.
Miłość – człowieka boski kształt,
A Pokój – ludzki płaszcz.
Wszystkiego mamy dzisiaj więcej niż dotychczas:
i łaski, i współczucia, i miłości, i pokoju, choć może z tym jest najciężej.
Dlatego każdy, kto w modlitwie klęka
Zdjęty rozpaczą, cierpieniem i troską,
Klęka przed boską postacią człowieka:
Łaską Współczuciem Pokojem Miłością (...).

Sięgam teraz po książki częściej niż zwykle, także po literaturę teologiczną, ale ten wiersz Blake’a wydał mi się najbardziej religijnym ze wszystkich przeczytanych tekstów. I godnym zapamiętania. Niektórzy poeci – „dostojni szamani”, wedle wyrażenia Zbigniewa Herberta – poznali bowiem „sekret/ zaklinania słów formy odpornej na działanie czasu bez czego/ nie ma frazy godnej pamiętania a mowa jest jak piasek”.

Reklama

Herbert tę intuicję odnosił wprawdzie do poetów XX wieku, mając na myśli przede wszystkim Rainera Marię Rilkego i T.S. Eliota, ale ja tę jego piękną frazę „rozciągam” także na Williama Blake’a, który żył na przełomie XVIII i XIX wieku.

Wróćmy do współczesności. W tych dniach dostałem wspaniały podarunek z Krakowa. Ze Znaku przyszła ślicznie wydana książka: drugi tom Dzieł literackich i teatralnych Karola Wojtyły, pod redakcją prof. Zofii Zarębianki. Obejmuje on utwory napisane w latach 1946-2003.

To pierwsza krytyczna edycja pism literackich Karola Wojtyły. Dodam jeszcze: kompletna, choć nie należy wykluczyć, że coś się jeszcze znajdzie w zakamarkach archiwalnych albo w prywatnych szufladach.

Ten tom, podobnie jak poprzedni, to klucz do zrozumienia osobowości Karola Wojtyły, jego myśli i sposobu przeżywania Boga i świata. To nie jest poezja do pocieszania, niemniej i w niej można znaleźć wskazówki, jak żyć, które mogą się przydać dzisiaj, w czasach zarazy.

W poemacie Profile Cyrenejczyka znajduję takie oto słowa:

Więc pracuj po prostu i ufaj. A w siebie wchodź na tyle,
by wiedzieć o swej pysze (to już pokora).
I raczej pilnuj woli. Uczuć gwałtownych wylew
czasem tylko się zdarza i nie ogarnia Boga.

W tych wierszach chodzi o coś więcej niż przetrwanie. Ich lekturę ułatwią znakomite, lapidarne i napisane klarownym językiem objaśnienia.

Grzegorz Polak Dziennikarz, popularyzator nauczania papieskiego
2020-03-31 14:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski: gdy czynisz znak krzyża, głosisz miłość Boga

2024-05-05 16:06

[ TEMATY ]

abp Wojciech Polak

flickr.com/episkopatnews

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Gdy z wiarą patrzysz na krzyż, gdy czynisz znak krzyża na sobie, gdy znakiem krzyża błogosławisz drugich, głosisz miłość Boga potężniejszą niż grzech, potężniejszą niż śmierć. Miłość, która zwycięża obojętność i nienawiść, która niesie przebaczenie i pojednanie, która przygarnia i jednoczy” - mówił w niedzielę w Pakości Prymas Polski abp Wojciech Polak.

Metropolita gnieźnieński przewodniczył uroczystościom odpustowym na Kalwarii Pakoskiej, w Archidiecezjalnym Sanktuarium Męki Pańskiej, z okazji święta znalezienia Krzyża świętego. W homilii przypomniał, że właśnie na Krzyżu, w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, najpełniej objawiła się miłość Boga. „To miłość, która rodzi życie” - podkreślił, przypominając, że znakiem tej miłości każdy chrześcijanin został naznaczony w dniu swojego chrztu świętego. „I choć znaku tego nie widać na naszych czołach, to powinien być w naszym sercu”.

CZYTAJ DALEJ

Tragiczny stan mentalności Polaków w odniesieniu do alkoholu - komentarz bp. Tadeusza Bronakowskiego

2024-05-06 14:26

[ TEMATY ]

alkohol

bp Bronakowski

Adobe Stock

Stan mentalności Polaków w odniesieniu do alkoholu jest tragiczny - stwierdza bp Tadeusz Bronakowski. W komentarzu dla KAI przewodniczący Zespołu ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych krytykuje samorządy za nie korzystanie z narzędzi umożliwiających ograniczenia w nocnym handlu alkoholem. Odnosi się też do policyjnego bilansu majówki na polskich drogach. - Obudźmy się wreszcie jako naród i popatrzmy na sprawę trzeźwości jako na polską rację stanu - apeluje biskup.

Bp Bronakowski wskazuje na brak konsekwencji oraz nierespektowanie wyników badań naukowych dotyczących uzależnień, zwłaszcza alkoholowych. Apeluje także: “Przeznaczajmy pieniądze na to, co nas wzmacnia i rozwija, a nie na alkohol - środek psychoaktywny, który niszczy nasze rodziny, zdrowie, pomyślność, który tak często zabija”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję