Reklama

Rodzina

Nie dajcie się rozbić!

Media donoszą o wzroście liczby pozwów rozwodowych w Chinach tuż po zakończeniu przymusowej kwarantanny.
Czy podobny scenariusz czeka Polskę? Co zrobić, by COVID-19 nie rozłożył polskiej rodziny na łopatki, a przymusowa kwarantanna nie stała się gwoździem do trumny?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Często jest tak, że rodzina zaczyna chorować dużo wcześniej niż widać tego objawy. Rozwodowirus, który osłabia rodzinę, rozwija się zazwyczaj wolno i podstępnie. Zaprasza do małych nieprawości, zdrad, braku czasu i czułości. Wykorzystuje uzależnienie i przemoc, także tę w białych rękawiczkach. Wirus atakujący rodzinę niesie ze sobą pośpiech i bylejakość, czego skutkiem są brak rozmów, wspólnych posiłków czy prawdziwej bliskości. Sprawia, że nie chcemy być, ale chcemy mieć, dostać wszystko łatwo i przyjemnie. Podstępny osłabiacz rodziny przekonuje, że nie musimy naprawiać, bo zawsze możemy dostać nowy model.

W czasie burzy

Mogłoby się wydawać, że w trakcie kwarantanny, przy tej ilości czasu, który spędzamy wspólnie w domach, będzie łatwo i przyjemnie. Wszyscy będą szczęśliwi, bo przecież dzieci nie idą do szkoły, a my nie musimy wysłuchiwać szefa, który wiecznie zrzędzi. Dlaczego tak nie jest?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W przypadku każdej rodziny odpowiedź na pytanie: dlaczego?, może być inna. Ważniejsze jest jednak, co zrobić, by nasza rodzina – samolot, który na pokładzie ma często nieletnich – nie rozbiła się, ale przetrwała ten trudny okres – bo przecież w czasie każdej podróży może dojść do nieprzewidzianych turbulencji czy burzy.

Reklama

„Gdy wszedł do łodzi, poszli za Nim Jego uczniowie. A oto zerwała się gwałtowna burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał. Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: «Panie, ratuj, giniemy!»” (Mt 8, 23-25).

Może właśnie teraz ty przeżywasz podobną sytuację. Nieważne, który to dzień czy tydzień tej „rodzinnej burzy”. Istotne jest, byś pomyślał: nie jestem sam, Jezus jest ze mną. To ważne, by uświadomić sobie obecność Jezusa w swoim życiu, w tej sytuacji, której doświadczasz. W chwili burzy nie skupiaj się na kolejnej czarnej chmurze, ale chwyć się jasnego punktu, który pomaga uwierzyć, że dasz radę, że wszyscy przetrwacie i wyjdziecie z tego silniejsi. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Tak, ale człowiek wierzący wie, od czego można zacząć, by podjąć dalsze działanie. Jezu, ufam Tobie.

Dwa wiosła

„A On im rzekł: «Czemu bojaźliwi jesteście, ludzie małej wiary?». Potem wstał, rozkazał wichrom i jezioru, i nastała głęboka cisza. A ludzie pytali zdumieni: «Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne?»” (por. Mt 8, 26-27).

Reklama

Twoja „łódź” ma dwa wiosła. Jedno – to twoja świadomość obecności Jezusa i współpraca z Nim. Mam tu na myśli m.in. modlitwę za współmałżonka. Drugie wiosło to konkretna praca, którą trzeba wykonać. Pozytywne zmiany w małżeństwie najczęściej zaczynają się od szybkiej i praktycznej decyzji podjętej przez jednego z małżonków. Dziś to możesz być ty. Nawet jeśli tylko jedno z was na początku podejmie proste, a bardzo skuteczne schematy postępowania, jesteście w stanie obrać właściwy kurs i bezpiecznie dotrzeć do brzegu.

Od czego zacząć?

Przypomnij sobie, że twój współmałżonek jest tą osobą, w której się zakochałaś kilka lub kilkadziesiąt lat temu. To ta sama osoba! Mówisz, że od tamtego czasu dużo się zmieniło. Pewnie tak, ale to tej osobie ślubowałaś miłość, wierność i uczciwość małżeńską. To tę osobę nosiłeś na rękach i obiecywałeś pokonać każdego „smoka”. Może nawet zostaliście rodzicami; wspólny poród lub godziny pod oknem porodówki, bo wtedy jeszcze nie było tzw. porodów rodzinnych. Dlatego ważna jest ta świadomość. To mój ukochany, moja najmilsza. Może on trochę wolniej biega, a ona używa już kremu przeciwzmarszczkowego, ale to ta sama osoba włożyła ci obrączkę na palec i oboje usłyszeliście: „Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela” (por. Mt 19, 6).

Uwaga!
Modlitwa małżonków
#niechcemyrozwodu – on-line godz. 22 na www.archidiecezja.lodz.pl/2020

2020-04-28 12:23

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Majdan, który zaprowadził ich do Rzymu

Ich ojczyzną jest Ukraina, mieszkają w Polsce, a teraz wyruszają do Rzymu na rozpoczynające się 22 czerwca X Światowe Spotkanie Rodzin. Włodzimierz i Tatiana Korczyńscy właśnie oczekują narodzin dziewiątego dziecka. „Pomoc Ukrainie w postaci dostaw broni jest dobra, ale najważniejsza jest modlitwa. Bóg może zrobić cud w każdym momencie” – mówi Family News Service Włodzimierz Korczyński.

Rozmawiamy dzień po przyjeździe Włodzimierza Korczyńskiego z Ukrainy. Wozi tam pomoc humanitarną. Przyznaje, że jego życie zmieniło doświadczenie obecności na Majdanie, gdzie w lutym 2014 roku doszło do masakry prounijnych demonstrantów przez służby prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza. „Te wydarzenia radykalnie zmieniły moje podejście do wszystkiego, do rodziny także” - wspomina Włodzimierz Korczyński. Wtedy - jak dodaje - na pierwszym miejscu były praca i obowiązki. „Wówczas zaczęły się zmiany. Zrozumieliśmy, że najważniejsza dla nas jest rodzina. Nie można wychować dziecka przez obcych ludzi, potrzeba bliskości, własnego przykładu i miłości. Tego nikt i nic nie zastąpi” - zaznaczył.
CZYTAJ DALEJ

Warszawa: Samochód wjechał w ogrodzenie przy szkole, są ranni

2024-12-02 19:40

[ TEMATY ]

wypadek

pixabay.com

Samochód wjechał w ogrodzenie przy szkole w stołecznej dzielnicy Wesoła. Osiem osób odniosło obrażenia – sześcioro dzieci i dwie osoby dorosłe – poinformował PAP rzecznik prasowy komendanta głównego PSP Karol Kierzkowski.

Kierzkowski przekazał, że do wypadku doszło przy ul. Wspólnej w dzielnicy Wesoła około godziny 15.50.
CZYTAJ DALEJ

Daniela Nawrockiego mogłoby nie być…

2024-12-03 11:56

[ TEMATY ]

felieton

Milena Kindziuk

Red

Takie informacje szokują. Bo czy to wypada, żeby kandydat na prezydenta przyznawał się publicznie, że nie jest biologicznym ojcem syna, którego wychowali razem z żoną? A jednak.

Na profilu 21-letniego Daniela Nawrockiego na portalu X aż kipi od patriotycznych wpisów, powiewają biało-czerwone flagi, hasztagi: #Niech żyje Polska!, #BógHonorOjczyzna, #TakdlaRozwoju, #ZachowajmyBohaterów (w odniesieniu do usunięcia z Muzeum II Wojny Światowej św. Maksymiliana Kolbe, błogosławionej Rodziny Ulmów oraz rotmistrza Pileckiego). Są odniesienia do rocznic historycznych, np. 78. rocznicy śmierci Danuty Siedzikówny "Inki”. Ale też syn Karola Nawrockiego, student Prawa i Administracji na Uniwersytecie Gdańskim, społecznik i dziennikarz, ma odwagę przyznawać się publicznie do wiary: „Dziś w gronie patriotów pomodliliśmy się za tych, którzy zginęli w walce o wolność, szczególnie za tych, których jeszcze nie udało się odnaleźć. Cześć i chwała bohaterom!” – napisał. W innym miejscu czytamy: „Wielki Piątek. Tego dnia w Kościele obchodzimy Misterium Męki Pańskiej. Zachęcam Państwa, którym bliskie są nasze katolickie wartości do udziału w Liturgiach…”. Jest katolikiem, młodym Polakiem dumnym ze swej Ojczyzny, zaangażowanym obywatelem Najjaśniejszej Rzeczpospolitej (kandydował już nawet w wyborach do Rady Miasta Gdańska).
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję