Reklama

Wiadomości

Jest zbrodnia, a gdzie kara?

Mam wrażenie, że o ile sprawy pedofilii dotyczące poszczególnych księży stają się narzędziem do walki z całym Kościołem, o tyle nikt nie chce zadzierać z możnymi.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dobrze, że powstał film Sylwestra Latkowskiego pt. Nic się nie stało, który przypomina wstrząsające kulisy działania sopockiego klubu „Zatoka Sztuki” (ale afera dotyczy także innych lokali). Dzięki temu dokumentowi wielomilionowa widownia mogła poznać kulisy pedofilskiego przemysłu, który w najlepsze kręcił się w Trójmieście i był owiany zmową milczenia, a jego uczestnicy mieli zapewniony parasol ochronny, który sprawiał, że mogli działać latami.

I latami w brudne łapska tego biznesu wpadały nieletnie dziewczęta, łowione w sieci gangu według podobnego mechanizmu. Niejaki „Krystek”, zwany „łowcą nastolatek z Pomorza”, starannie dobierał swoje ofiary. Z mediów społecznościowych wyłapywał te z rodzinnymi problemami, np. gdy rodzice byli po rozwodzie, i wkraczał do akcji. Owijał się wokół nastolatek niczym trujący bluszcz. Obiecywał pracę w prestiżowych sopockich klubach, których właścicielem był Marcin T., dawał drobne sumy pieniędzy, a potem domagał się zwrotu długu. Zmuszał do seksu, gwałcił, a później nagrywał, by móc szantażować. Tak złowione dziewczyny, w większości poniżej 15. roku życia, były przywożone do wspomnianych lokali i zmuszane do seksu z innymi mężczyznami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Spokój” biznesu zakłóciło w 2015 r. samobójstwo 14-letniej Anaid, która spotykała się z „Krystkiem”. Po tym zdarzeniu matka dziewczyny zaczęła tropić gang, zbierać relacje innych uwikłanych w proceder dziewcząt i zainteresowała sprawą dziennikarzy. Wstrząsające jest to, że gdy sprawa zaczęła wypływać na jaw, a wokół „Zatoki Sztuki” zrobiło się głośno, bywający tam celebryci dali swoją medialną ochronę temu miejscu. Chętnie fotografowali się z plakatami w obronie lokalu. Już sam ten fakt powinien ich zupełnie skompromitować. Dlaczego nikt wówczas nie stanął w obronie krzywdzonych dziewczynek? Artyści chętnie przyłączają się do różnych akcji w obronie karpia czy kornika drukarza. W tej sprawie woleli bronić twórców pedofilskiego przemysłu niż jego ofiar. W obronie skrzywdzonych dziewczynek nie stanęły także feministki, które piętnowałyby działalność „Zatoki Sztuki” i innych lokali. Jednocześnie te same środowiska bardzo chętnie piętnują pedofilię w Kościele (oczywiście, jak najbardziej godną napiętnowania). Mam wrażenie, że o ile sprawy pedofilii dotyczące poszczególnych księży stają się narzędziem do walki z całym Kościołem, o tyle nikt nie chce zadzierać z możnymi i wpływowymi tego świata.

Reklama

A że tacy byli w ten proceder uwikłani, świadczy fakt, że mężczyźni, którzy stali za pedofilskim przemysłem, latami mogli się czuć bezkarni. Dziennikarz Michał Podolski, który zajmował się sprawą, wielokrotnie wskazywał, że z tą aferą wiąże się mnóstwo niejasnych decyzji policyjnych, prokuratorskich i sędziowskich. Inni dziennikarze, którzy interesowali się tą sprawą, byli zastraszani, grożono im. Próbowano także przekupić Sylwestra Latkowskiego, gdy zdecydował się podjąć ten temat.

Po emisji filmu prokurator generalny Zbigniew Ziobro zapowiedział powołanie specjalnego zespołu, który zajmie się sprawą ponownie. To pozwala mieć nadzieję, że za zbrodnie pedofilii odpowiedzą ludzie, którzy stoją na samej górze tego przemysłu. Nawet – lub zwłaszcza – jeśli są to osoby znane z pierwszych stron gazet. Do tej pory zarzuty postawiono głównie tzw. płotkom, czyli m.in. „Krystkowi”. Razem z „łowcą” na ławie oskarżonych zasiadło czterech innych mężczyzn, w tym pochodzący z Pucka Marcin T., czyli współtwórca modnych sopockich klubów. To jednak za mało. Była zbrodnia – musi być kara. I muszą ją ponieść nie tylko płotki, ale też te naprawdę grube ryby. I oby nikt więcej nie mógł powiedzieć: nic się nie stało.

2020-05-26 18:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy Pan Bóg jest towarzystwem ubezpieczeniowym…

Niedziela Ogólnopolska 26/2019, str. 32-33

[ TEMATY ]

felieton

Marina P. – stock.adobe.com

Daj mi, Panie, siłę, abym godnie zniósł każde doświadczenie, które mi przyniesiesz. Czy taki wątek w modlitwie nie zmieniłby radykalnie świata, w którym teraz żyjemy?

Leszno, zbliża się północ. Stoję z kilkoma osobami na rynku i zawzięcie dyskutujemy o „sprawach Boskich” i o Bogu. Naraz z półmroku wyłania się podpity mężczyzna. Chce, aby mu dać kilka złotych na wódkę. Dostaje, aby się odczepił... Odchodzi, ale przystaje. Coś go skłania do tego, aby podejść powtórnie. Nie słyszał naszej dyskusji, ale zbliża się i z naciskiem mówi: Nienawidzę Boga, nienawidzę Go i nie chcę z Nim już mieć nic wspólnego!

CZYTAJ DALEJ

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Niedziela łowicka 51/2004

Sławny - u nas mało znany

CZYTAJ DALEJ

"Przysięga Ireny". Prawdziwa historia

2024-04-19 05:55

Paweł Wysoki

W Akademickim Centrum Kultury i Mediów UMCS „Chatka Żaka” w Lublinie miała miejsce polska premiera filmu „Przysięga Ireny”, opowiadającego prawdziwą historię kobiety ratującej Żydów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję