Reklama

Kościół

Lipcowe zamyślenie

Przyznajmy z pokorą, że miewamy problemy z jasnym przekazem tego, co stanowi istotę Kościoła, jego doktryny, misji i funkcjonowania w świecie.

Niedziela Ogólnopolska 29/2020, str. 18

[ TEMATY ]

Kościół

wiara

Mówicameris/fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ostatnie miesiące, zdominowane przez pandemię COVID-19 i wynikające z niej różnorodne ograniczenia, spowodowały, że musieliśmy się nauczyć żyć w warunkach, o których dotąd pisano w powieściach z gatunku fantastyki. Nasz świat, a z nim my wszyscy, musiał się zatrzymać i trzeba było dokonać rewizji wielu naszych dotychczasowych zachowań, zwyczajów, przekonań czy wartości. Celowo nie używam terminu „przewartościowanie”, ponieważ uważam, że wartości same w sobie przemianom nie podlegają – można dyskutować co najwyżej o ich urzeczywistnianiu.

Takie dyskusje są konieczne i niezwykle pożyteczne. Ważne jednak, by dokonywały się na płaszczyźnie wolnej od fanatycznych zacietrzewień. Niestety, specyfiką dyskusji w naszych czasach staje się nieustanna manifestacja siły jej uczestników. W świecie, w którym jedyną stałą wydaje się ciągła zmiana, trudno o zgodę i porozumienie w fundamentalnych kwestiach. Nic w tym nowego, chciałoby się powiedzieć. Nie istniał bowiem nigdy taki świat, w którym wszyscy ze wszystkimi się zgadzali, podzielali te same wartości, a następnie realizowali je według obiektywnego wzorca. Ten stan rzeczy nie powinien jednak powodować, że porzuci się wysiłki na rzecz tworzenia warunków, w których – z poszanowaniem godności osobowej i odmiennych przekonań – zacznie się poważnie ze sobą rozmawiać. Do tego niezbędna jest jednak dobra wola każdej ze stron. Tyle i aż tyle.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Takiej dobrej woli, zdaje się, brakuje coraz bardziej. Widać to także na płaszczyźnie rozmów o tzw. aktualnej sytuacji Kościoła. Z jednej strony cieszy niezmiernie to, że o Kościele w ogóle się rozmawia. Kościół od początków swojego istnienia był przecież i pozostaje tematem zażartych dyskusji. Z drugiej – wydaje się, że w naszych czasach dyskusja o nim przypomina jednostronny ostrzał artyleryjski. Uderzenia bywają bezpardonowe, a żadna ze stron „nie bierze jeńców”. W konsekwencji rodzą się postawy obronne, które sprawiają, że postrzega się i określa Kościół jako „oblężoną twierdzę”. Przyznajmy z pokorą, że niekiedy są to obserwacja i określenie jak najbardziej uzasadnione. Faktycznie miewamy problemy z jasnym przekazem tego, co stanowi istotę Kościoła, jego doktryny, misji i funkcjonowania w świecie. Czas pandemii odkrył też wiele delikatnych sfer działalności Kościoła. Nadzwyczajne warunki wzbudziły wiele kontrowersji związanych np. ze sposobami przyjmowania Komunii św. Byliśmy świadkami starcia zwolenników tradycyjnej formy z tymi, którzy, także w imię zachowania reżimu sanitarnego, postulowali udzielanie jej wyłącznie na rękę. Każda ze stron wytaczała oręż argumentacji, niekoniecznie teologicznej. Gubiono przy tym istotę sprawy, czyli odpowiednie i odpowiedzialne usposobienie przystępującego do stołu Pańskiego. Dyskusja o tzw. Komunii duchowej usuwała w cień fundamentalną kwestię: każdy sposób przyjęcia Komunii św. musi być najpierw duchowy.

Kościół na przestrzeni ponad 20 wieków istnienia wypracował metody dostępu do sakramentów także w czasach, kiedy normalne ich przyjęcie bywa niemożliwe czy poważnie utrudnione. Niestety, spór w niektórych przypadkach okazał się zbyt ostry i nie obyło się bez łez w oczach ludzi, którzy po prostu chcieli przystąpić do stołu Pańskiego. Przykre to, zwłaszcza w obliczu słów Chrystusa, który jasno wskazał, że jeśli przystępuje się do składania ofiary, najpierw należy się pojednać ze swoim bratem (por. Mt 5, 24). Wierzę, że wraz z ustępowaniem pandemii uspokoją się podobne napięcia. Niech sprzyja temu czas wakacji przeżytych z Bogiem. To wszystkim wyjdzie na dobre.

2020-07-14 09:42

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ja też tak kiedyś myślałam

Malwina: - A może napisze ksiądz, po co jest to całe nauczanie Kościoła i dlaczego powinno się go słuchać, dlaczego warto je przyjmować. Taki artykuł może komuś zmieni myślenie...

Chciałbym na początek zwrócić Twoją uwagę na to, że proponujesz księdzu pouczanie o tym, że warto słuchać Kościoła, czyli według popularnego rozumienia - księży. Czy ksiądz przekona kogokolwiek, że warto go słuchać? Myślę, że Tobie będzie łatwiej przeczytać to, co napiszę bo masz do mnie zaufanie. A co z tymi, którzy całkiem stracili zaufanie do Kościoła lub mają go za mało, by przekonać się do czytania o tym artykułu?

CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio ze wschodu. Św. Leopold Mandić

[ TEMATY ]

święci

en.wikipedia.org

Leopold Mandić

Leopold Mandić

W jednej epoce żyło dwóch spowiedników, a obaj należeli do tego samego zakonu – byli kapucynami. Klasztory, w których mieszkali, znajdowały się w tym samym kraju. Jeden zakonnik był ostry jak skalpel przecinający wrzody, drugi – łagodny jak balsam wylewany na rany. Ten ostatni odprawiał ciężkie pokuty za swych penitentów i skarżył się, że nie jest tak miłosierny, jak powinien być uczeń Jezusa.

Gdy pierwszy umiał odprawić od konfesjonału i odmówić rozgrzeszenia, a nawet krzyczeć na penitentów, drugi był zdolny tylko do jednego – do okazywania miłosierdzia. Jednym z nich jest Ojciec Pio, drugim – Leopold Mandić. Obaj mieli ten sam charyzmat rozpoznawania dusz, to samo powołanie do wprowadzania ludzi na ścieżkę nawrócenia, ale ich metody były zupełnie inne. Jakby Jezus, w imieniu którego obaj udzielali rozgrzeszenia, był różny. Zbawiciel bez cienia litości traktował faryzeuszów i potrafił biczem uczynionym ze sznurów bić handlarzy rozstawiających stragany w świątyni jerozolimskiej. Jednocześnie bezwarunkowo przebaczył celnikowi Mateuszowi, zapomniał też grzechy Marii Magdalenie, wprowadził do nieba łotra, który razem z Nim konał w męczarniach na krzyżu. Dwie Jezusowe drogi. Bywało, że pierwszą szedł znany nam Francesco Forgione z San Giovanni Rotondo. Drugi – Leopold Mandić z Padwy – nigdy nie postawił na niej swej stopy.

CZYTAJ DALEJ

Fatima: Ponad 250 tys. pielgrzymów na obchodach 107. rocznicy maryjnych objawień

2024-05-13 12:44

[ TEMATY ]

Fatima

Adobe Stock

Ponad 250 tys. pielgrzymów z całego świata dotarło w poniedziałek do Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie, w środkowej Portugalii, na uroczystości upamiętniające 107. rocznicę objawień maryjnych w tej miejscowości.

W rozpoczętych w niedzielę późnym wieczorem modlitwach uczestniczą w strugach deszczu pątnicy z ponad 30 państw świata, w tym kilkuset Polaków.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję