Reklama

Wiara

Polakom potrzebna jest pokuta

Młody człowiek z trzymetrowym krzyżem na plecach, w długiej jasnej szacie i sandałach przemierza Polskę wzdłuż i wszerz. Inscenizacja, plan filmowy, żarty? Nic z tych rzeczy.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od kilku tygodni Michał Ulewiński, 27-latek z Kierza Niedźwiedziego, pielgrzymuje samotnie przez Polskę z wielkim, 15-kilogramowym krzyżem na plecach, modląc się o nawrócenie narodu. Przebył już drogę znad morza do Giewontu, następnie do Gniezna, skąd ruszył do Sokółki. Mówi, że jego droga ma „narysować” na mapie Polski znak krzyża.

To nie jest przypadek

– Gdy czytałem Apokalipsę czy Dzienniczek św. Faustyny przyszła mi myśl, aby oznaczyć Polskę krzyżem. Ufam, że gdy wytyczę ten znak swoją pielgrzymką, Pan Jezus nam pobłogosławi. Ale żeby tak było, najpierw jest potrzebna pokuta – mówi Niedzieli młody pielgrzym i wyjaśnia: – Zarówno trasa, jak i samo zrobienie krzyża były wcześniej przeze mnie przemodlone. Ten krzyż także ma swoją symbolikę. Jego wysokość to 3 m – jak trzy Osoby Boskie, belka pozioma ma 153 cm, bo ostatni połów Jezusa to właśnie 153 ryby, a objawienia w Fatimie trwały 153 dni. Krzyż w całości zrobiony jest z belki o wymiarach 10 cm x 7 cm – to nawiązanie do 10 przykazań oraz 7 grzechów głównych, za które chcę przepraszać – zwierza się Michał.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Szczerze też opowiada o wątpliwościach i pytaniach, które pojawiały się przed wyruszeniem w drogę. – Nie wiedziałem, jaką trasą mam iść. Pytałem: Boże, jak ma ta trasa wyglądać? Jak ją zacząć? I wtedy przyszła mi do głowy myśl św. Jana Pawła II: „Brońcie krzyża, od Giewontu aż po Bałtyk.” I już wiedziałem, że muszę przejść znad morza aż pod krzyż na Giewoncie. Gniezno i Sokółka przyszły później, także na modlitwie.

Michał postanowił wyruszyć w liczącą setki kilometrów pielgrzymkę bez przygotowania, ale wcześniej długo zastanawiał się, jak ma wyglądać ta pokutna droga. – Zadzwoniłem po poradę do znajomych i jeden z nich powiedział, żebym zaufał Bogu i nie brał pieniędzy i kart płatniczych. Zabrałem tylko to, co konieczne. Drugi znajomy doradził mi, abym poszedł w szacie pokutnej i wszystko relacjonował w internecie. Początkowo nie chciałem tego robić, powiedziałem mu, że ja chcę iść tylko dla Pana Boga, że mnie nie interesuje, co ludzie będą mówić, ważne, żeby Bóg przyjął tę ofiarę. Ale wierząc, że Duch Święty przez moje świadectwo może pomóc innym w nawróceniu – postanowiłem, że moją drogę będę opisywać.

Reklama

Z wdzięcznością wspomina, że doświadcza opieki Boga oraz serdeczności ludzi, którzy oferują mu pomoc. – Bóg się o mnie troszczy każdego dnia. Jezus powiedział: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11, 28). Pan Bóg każdego dnia dodaje mi sił. Droga jest na pewno ciężka, niekiedy nie mam siły, jestem tylko człowiekiem, odczuwam zmęczenie, ale nie miałem nawet chwili zwątpienia. Wiem, że ja to muszę skończyć. W trudnych momentach życia proszę, aby Pan Bóg po prostu pomógł i dodał mi sił. I zawsze mi tych sił dodaje.

Panie, zjadłbym kurczaka

A co ze zwyczajnymi sprawami jak spanie czy jedzenie? Przecież poszedł w drogę praktycznie bez niczego. – Teraz już nie mam problemów z noclegiem. Od pewnego czasu ludzie sami do mnie dzwonią, piszą, oferując pomoc, jedzenie i nocleg. Nocuję nie tylko u osób świeckich, ale też w parafiach. Doświadczam wielkiej dobroci Pana Boga z dnia na dzień. Pamiętam pewną historię. Szedłem z Wolbromia do Krakowa i chciałem dotrzeć do sanktuarium w Łagiewnikach. Byłem już bardzo zmęczony i głodny. Zadzwoniłem do kolegi z Krakowa, aby do mnie dojechał i powiedział, że wspólnie damy radę. Zapomniałem mu powiedzieć, żeby przywiózł coś do jedzenia. Myślę: Panie Jezu, proszę, natchnij go, niech przywiezie mi kurczaka. Zjadłbym kurczaka. Za godzinę dzwoni, że nie będzie mógł przyjechać. Pomyślałem: Oho, to już sobie pojadłem kurczaka. Minęło trochę czasu, gdy nagle podeszła do mnie pewna pani i powiedziała, że da mi coś do zjedzenia. Odwracam się, a pani niesie kurczaka z KFC. Pan Bóg wysłuchał mojej prośby, i jeszcze frytki do tego dostałem – dodaje z uśmiechem Michał.

Reklama

Widok wędrującego poboczem człowieka z wielkim krzyżem musi budzić powszechne zainteresowanie. – Dwa, trzy razy spotkało mnie wyszydzanie i wyśmiewanie. Wiem także, że w internecie często pojawiają się hejty i słowa nienawiści, ale ja się tym nie przejmuję. To jest nieważne. Ważne jest to, że my staniemy przed Panem Bogiem i z każdego słowa oraz czynu będziemy musieli się wytłumaczyć. Dla mnie w tej chwili moje przyziemne życie, moje marzenia odeszły na drugi plan. Na pierwszym miejscu jest Pan Bóg i Jego wola – mówi Niedzieli Michał.

Najszybsza droga do Jezusa

Podczas pielgrzymki cały czas trzyma w dłoni różaniec. – Całe swoje życie oddałem Maryi, bo Ona pokazała mi i pokazuje nadal, kim jest Pan Bóg. Maryja jest najszybszą drogą do Jezusa. Dla mnie jest kimś bardzo ważnym. Po moim nawróceniu wszystko zaczęło się od Maryi. Po pierwszej spowiedzi po nawróceniu poczułem w sercu pragnienie, aby budować relację z Matką Bożą. Maryja wskazuje na Chrystusa. Praktycznie cały czas w drodze odmawiam Różaniec.

Michał tłumaczy nam, że jego pokutna pielgrzymka w intencji nawrócenia narodu związana jest z proroctwem św. Faustyny. Cytuje fragment Dzienniczka: „Polskę szczególnie umiłowałem, jeśli posłuszna będzie Mojej woli, wywyższę ją w potędze i świętości”. – I ja w to wierzę. Tylko żeby to się stało, ludzie wierzący muszą podjąć trud pokuty, także za tych, którzy są daleko od Pana Boga, bo oni sami tego trudu nie podejmą. Każdy katolik może się przyczynić do nawrócenia narodu swoją postawą: postawieniem Pana Boga na pierwszym miejscu, w każdym aspekcie swojego życia, przestrzeganiem przykazań, przyjmowaniem sakramentów świętych, codziennym rozważaniem Pisma Świętego, modlitwą. Bardzo ważne jest także podjęcie osobistej pokuty. Tak jak powiedział anioł do dzieci w Fatimie: „Ze wszystkiego, co możecie, czyńcie ofiarę”. Dziś często my jesteśmy dla siebie bogami albo nasza rodzina. A to Pan Bóg ma być najważniejszy. Jeśli postawimy Go na pierwszym miejscu, wtedy On będzie prostował nasze ścieżki, nasze życie będzie coraz lepsze. Pan Bóg naprawdę chce naszego dobra – podkreśla Michał.

Na koniec dodaje: – Dopóki Polska nie będzie wielka, a ludzie mieszkający w niej święci, dotąd ja będę czynił pokutę.

2020-08-18 14:59

Ocena: +29 -11

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wyjątkowa opowieść

Niedziela sosnowiecka 12/2020, str. V

[ TEMATY ]

krzyż

Wielki Post

tradycja

TZ

Krzyż Pana Jezusa z Niegowonic

Krzyż Pana Jezusa z Niegowonic

W kulturze i powszechnej świadomości krzyż funkcjonuje jako coś zwyczajnego i naturalnego. Towarzyszy życiu człowieka od narodzin do śmierci. Jest znakiem, który wśród symboli chrześcijańskich zajmuje naczelne miejsce. W okresie Wielkiego Postu nabiera wyjątkowego znaczenia, bo przypomina o wielkiej miłości Boga do człowieka.

Muzeum Saturn wraz z parafią pw. Matki Bożej Bolesnej w Czeladzi zorganizowało w ramach „Wieczorów Historycznych na Saturnie” spotkanie poświęcone tematyce krzyża. Wyjątkowa opowieść zgromadziła w salach Saturna zainteresowanych motywem pojawiającym się od wieków w heraldyce, weksylologii i ornamentach. Opowiadającym był ks. Tomasz Zmarzły – historyk sztuki, redaktor Tygodnika Katolickiego Niedziela. – Gość przybliżył rolę uniwersalnego znaczenia tego symbolu religijnego, rozmaitych wyobrażeń krzyża w kulturze i życiu codziennym w niemalże każdym zakątku świata oraz chwilowości przypisywanych mu znaczeń ze względu na szerokość geograficzną, wyznanie, sytuację polityczną czy społeczną. W chrześcijaństwie oznacza Mękę Chrystusa oraz nadzieję na zbawienie i zmartwychwstanie. To do niego wierni od wieków zanoszą modlitwy i prośby – mówiła dyrektor Muzeum Saturn Iwona Szaleniec.

CZYTAJ DALEJ

Francja: kościół ks. Hamela niczym sanktuarium, na ołtarzu wciąż są ślady noża

2024-04-18 17:01

[ TEMATY ]

Kościół

Francja

ks. Jacques Hamel

laCroix

Ks. Jacques Hamel

Ks. Jacques Hamel

Kościół parafialny ks. Jacques’a Hamela powoli przemienia się w sanktuarium. Pielgrzymów bowiem stale przybywa. Grupy szkolne, członkowie ruchów, bractwa kapłańskie, z północnej Francji, z regionu paryskiego, a nawet z Anglii czy Japonii - opowiada 92-letni kościelny, mianowany jeszcze przez ks. Hamela. Wspomina, że w przeszłości kościół często bywał zamknięty. Teraz pozostaje otwarty przez cały dzień.

Jak informuje tygodnik „Famille Chrétienne”, pielgrzymi przybywający do Saint-Étienne-du-Rouvray adorują krzyż zbezczeszczony podczas ataku i całują prosty drewniany ołtarz, na którym wciąż widnieją ślady zadanych nożem ciosów. O życiu kapłana męczennika opowiada s. Danièle, która 26 lipca 2016 r. uczestniczyła we Mszy, podczas której do kościoła wtargnęli terroryści. Jej udało się uciec przez zakrystię i powiadomić policję. Dziś niechętnie wraca do tamtych wydarzeń. Woli opowiadać o niespodziewanych owocach tego męczeństwa również w lokalnej społeczności muzułmańskiej.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Halík na zgromadzeniu COMECE: Putin realizuje strategię Hitlera

2024-04-19 17:11

[ TEMATY ]

Putin

COMECE

Ks. Halík

wikipedia/autor nieznany na licencji Creative Commons

Ks. Tomas Halík

Ks. Tomas Halík

Prezydent Rosji Władimir Putin realizuje strategię Hitlera, a zachodnie iluzje, że dotrzyma umów, pójdzie na kompromisy i może być uważany za partnera w negocjacjach dyplomatycznych, są równie niebezpieczne jak naiwność Zachodu u progu II wojny światowej - powiedział na kończącym się dziś w Łomży wiosennym zgromadzeniu plenarnym Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE) ks. prof. Tomáš Halík. Wskazał, że „miłość nieprzyjaciół w przypadku agresora - jak czytamy w encyklice «Fratelli tutti» - oznacza uniemożliwienie mu czynienia zła, czyli wytrącenie mu broni z ręki, powstrzymanie go. Obawiam się, że jest to jedyna realistyczna droga do pokoju na Ukrainie”, stwierdził przewodniczący Czeskiej Akademii Chrześcijańskiej.

W swoim wystąpieniu ks. Halík zauważył, że na europejskim kontynentalnym zgromadzeniu synodalnym w Pradze w lutym 2023 roku stało się oczywiste, że Kościoły w niektórych krajach postkomunistycznych nie przyjęły jeszcze wystarczająco Vaticanum II. Wyjaśnił, że gdy odbywał się Sobór Watykański II, katolicy w tych krajach z powodu ideologicznej cenzury nie mieli lub mieli minimalny dostęp do literatury teologicznej, która uformowała intelektualne zaplecze soboru. A bez znajomości tego intelektualnego kontekstu niemożliwe było zrozumienie właściwego znaczenia soboru. Dlatego posoborowa odnowa Kościoła w tych krajach była przeważnie bardzo powierzchowna, ograniczając się praktycznie do liturgii, podczas gdy dalszych zmian wymagała mentalność.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję