Reklama

Okiem felietonisty

Prawa i roszczenia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niedawno, jeden z moich rozmówców zaczął narzekać na – jak się wyraził – „tzw. prawa człowieka”, że są one elementem nacisku na rządy, a także Kościoły, by uformować je na „komunistyczną modłę”.

Słuchałem tych słów bez przyjemności, wiedząc, że jeszcze w latach 70., za czasów pierwszej komuny, Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela w Polsce, znany jako ROPCiO, który był częścią tzw. opozycji demokratycznej, domagał się, by rząd opublikował międzynarodowe pakty praw człowieka w Dzienniku Ustaw.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Polska wprawdzie ratyfikowała je, ale nikt nie wiedział, co w nich jest, ponieważ nie zostały opublikowane poprawnie, a tylko wydrukowane w elitarnym miesięczniku „Sprawy Międzynarodowe”, którego nikt poza wąskim kręgiem fachowców nie czytał.

Po publikacji można było odczytać, że nikt nie powinien być prześladowany za poglądy polityczne „i wszelkie inne poglądy”.Wszelkie inne – również antysemityzm, nie mówiąc już o „homofobii”?

Tymczasem, w wielu państwach– uchodzących za cywilizowane, głosiciele, a nawet osoby tylko podejrzewane o sprzyjanie takim orwellowskim „myślozbrodniom”, są za nie karane sądownie.

Jak wspomniałem, słuchałem narzekania mego rozmówcy bez przyjemności, bo chociaż on takiej opinii wprost nie wyrażał, to z tego narzekania wynikało, że ówczesna postawa ROPCiO była niewiarygodnym głupstwem, naiwnością, którą szatani wykorzystali dla swoich tajemniczych celów.

Czyżby ubecy i partyjniacy, którzy wtedy nas prześladowali, mieli rację? Czy niesłusznie buntowaliśmy się przeciwko komunizmowi, który nad prawami człowieka wzgardliwie przechodził do porządku, ponieważ liczyły się tylko „masy” prowadzone ku świetlanej przyszłości przez partię?

Tymczasem narzekanie rozmówcy było rezultatem nieporozumienia. Zresztą nie on jeden padł tego ofiarą, jest takich znacznie więcej, być może nawet większość. Nieporozumienie polega na postawieniu znaku równości między prawami człowieka a roszczeniami. Z pozoru są one do siebie podobne, jest jednak między nimi istotna różnica, tak jak między małżeństwem a tzw. związkami partnerskimi.

Reklama

Abstrahując od sakralnego charakteru małżeństwa, możemy przyznać, że związki partnerskie są tylko umowami o wzajemne świadczenie usług seksualnych. Małżeństwo to też obejmuje i na tym polega enigmatycznie określana „uczciwość małżeńska”. Skoro z wzajemnego świadczenia usług seksualnych w związkach partnerskich nie wynika nic innego poza obopólną przyjemnością, to w przypadku małżeństwa i związków między kobietami i mężczyznami pojawiają się inne poważne konsekwencje w postaci potomstwa.

Rodzice mają wobec tego bardzo liczne, poważne i egzekwowane przez prawo obowiązki, np. obowiązek alimentacyjny czy obowiązek wynagradzania szkód wyrządzonych przez dzieci. Dlatego państwo traktuje inaczej związki partnerskie, a inaczej małżeństwa.

Z punktu widzenia państwa, doznawanie przez partnerów seksualnych przyjemności, jest w zasadzie obojętne, podczas gdy pojawianie się potomstwa – już nie.

Dlatego nie można stawiać znaku równości między związkami jednopłciowymi a małżeństwem i domagać się „równego traktowania” obydwu przez państwo – podobnie jak nie można stawiać znaku równości między prawami człowieka i roszczeniami.

Prawa człowieka są bowiem rodzajem praw podmiotowych, tzn. sferą, w której człowiek może postępować w określony, wybrany przez siebie samego sposób. To są prawa naturalne, jak życie, wolność i własność.

Człowiek może te prawa kształtować dowolnie, albo dobrze, albo źle, np. może sobie odebrać życie, ale może też zrobić z niego poemat. Może własność roztrwonić, ale może ją też pomnożyć. Od innych osób może oczekiwać tylko tego, by mu tych praw nie odbierały ani by mu ich w inny sposób nie naruszały. I tylko tyle.

Reklama

Tymczasem, roszczenia odnoszą się przede wszystkim do innych osób – by osoby te zachowywały się zgodnie z oczekiwaniami osoby wysuwającej roszczenia.

Dla przykładu – socjał. Przedstawiany jest w postaci „prawa do godnego życia”, ale w rzeczywistości jest roszczeniem skierowanym do wszystkich współobywateli, by amatorowi „godnego życia” takie życie sfinansowali. Władza publiczna zmusza wszystkich, by temu roszczeniu zadośćuczynili – ale nie jest to realizowanie żadnego „prawa człowieka”, tylko rodzaj ucisku. Nie ma tu nic do rzeczy, że socjał może być grą o sumie zerowej, tym bardziej, że taką grą chyba nie jest, bo tak naprawdę jedynym beneficjentem socjału jest biurokracja.

Drugim przykładem roszczeń, które właśnie nabierają niepokojącej aktualności, są postulaty wysuwane przez zboczeńców i feministki.

Twierdzą oni, że walczą o równe prawa – ale to nieprawda, bo w przypadku zboczeńców zrównanie w prawach nastąpiło w 1932 r., kiedy to z kodeksu karnego zniknęło przestępstwo homoseksualizmu uprawianego przez osoby metrykalnie dorosłe. Zboczeńcy nie walczą o „równe prawa”, bo te już mają, a tylko o rodzaj przywileju. Wyjaśnił to, dr Janusz Majcherek, który podczas dyskusji z panami Robertem Biedroniem i Jackiem Poniedziałkiem przekonywał, że tolerancja nie oznacza cierpliwego znoszenia czegoś, co ktoś uważa za złe, wstrętne czy niebezpieczne, ze względu na jakąś wyższą wartość, np. miłość bliźniego czy spokój społeczny. Tolerancja dzisiaj oznacza konieczność akceptacji tego, co ten ktoś uważa za złe, wstrętne i niebezpieczne. W imię czego? W imię dobrostanu amatorów tego rodzaju postępowania. Jeśli bowiem nie są oni przez innych akceptowani, to jest im smutno, tymczasem mają przecież niezbywalne prawo do wesołości. Zatem – wszyscy inni muszą ich zaakceptować, tzn. podziwiać, bo jakże inaczej zewnętrznie wyrazić akceptację? Jest to więc typowe roszczenie, a nawet uroszczenie, bo warunkiem jego zaspokojenia jest zmuszenie wszystkich do zadania sobie gwałtu, tzn. zewnętrznego okazywania podziwu temu, co w głębi duszy uważają za złe, wstrętne czy niebezpieczne. Nie jest to zatem żadna równość praw, tylko tyrania aroganckiej mniejszości, podobna do tej, którą znamy z czasów pierwszej komuny. Podobnych przywilejów domagają się feministki, głównie bezkarności za zabójstwo człowieka, jeśli jest on nędznym indywiduum. Podżegaczem do tej zbrodni jest kobieta, celem przestępstwa– uniknięcie życiowych kłopotów.

Wynika stąd, że prawa człowieka to nic złego, niebezpieczne są tylko niektóre roszczenia. Odetchnąłem wówczas z ulgą, bo gdybym nie spenetrował tego nieporozumienia, to mógłbym sobie pomyśleć, że zmarnowałem życie.

2020-09-23 09:43

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek podczas Mszy Krzyżma do kapłanów: musimy być wolni od surowości i oskarżeń, od egoizmu i ambicji!

2024-03-28 10:38

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Do postrzegania życia i powołania w perspektywie całej przeszłości i przyszłości oraz odkrycia na nowo potrzeby adoracji i bezinteresownej, spokojnej i przedłużonej modlitwy serca - zachęcił Franciszek w Wielki Czwartek podczas Mszy Krzyżma w watykańskiej Bazylice św. Piotra. Papież wskazał na potrzebę skruchy, która jest nie tyle owocem naszej sprawności, lecz łaską i jako taka musi być wyproszona na modlitwie.

MSZA KRZYŻMA
HOMILIA OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA

CZYTAJ DALEJ

Sercanie: niepokoją nas doniesienia o sposobie prowadzenia postępowania w sprawie ks. Michała O.

2024-03-28 19:21

Red.

Niepokoją nas doniesienia płynące od pełnomocnika ks. Michała, mecenasa Krzysztofa Wąsowskiego, dotyczące sposobu prowadzenia postępowania - piszą księża sercanie w opublikowanym dziś komunikacie. To reakcja zgromadzenia na działania prokuratury związku z postępowaniem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Dementują pogłoski, jakoby ich współbrata zatrzymano w niejasnych okolicznościach w hotelu. Wzywają do modlitwy za wszystkich, których dotknęła ta sytuacja.

Publikujemy treść komunikatu:

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki do kapłanów: bądźmy otwarci na wszystkich

2024-03-28 20:06

[ TEMATY ]

Poznań

abp Stanisław Gądecki

Msza Krzyżma

Episkopat News

Abp Stanisław Gądecki

Abp Stanisław Gądecki

Mamy za zadanie uosabiać otwartość na wszystkich, coś, czego współczesne społeczeństwo nie jest w stanie pojąć. Otwartość ta wzywa nas wszystkich do zapomnienia o dzieleniu ludzi na tych, których aprobujemy, i na tych, których stawiamy poza nawiasem. Świętość Kościoła przejawia się poprzez przygarnięcie grzeszników, a nie poprzez ich odrzucenie. Daje to także nam, wyświęconym sługom Kościoła, wizję kapłaństwa pozbawioną elitarności klerykalizmu, wizję, która pozwala utożsamić się z innymi w ich bardziej i mniej udanych przedsięwzięciach - mówił podczas Mszy Krzyżma w Wielki Czwartek abp Stanisław Gądecki.

W katedrze poznańskiej koncelebrowało Mszę św. ponad trzystu kapłanów, odnawiając przyrzeczenia złożone podczas święceń. Metropolita poznański pobłogosławił oleje święte służące do udzielania sakramentów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję