Reklama

Niedziela Wrocławska

Oddźwięczą się parafianom

Z Thomasem Corneliusem rozmawia Małgorzata Trawka.

Niedziela wrocławska 40/2020, str. IV

[ TEMATY ]

kompozytor

muzyka sakralna

muzyka organowa

Muzyka w Świątyniach

Archiwum T. Corneliusa

Mimo że T. Cornelius występuje w renomowanych salach koncertowych na całym świecie, chętnie koncertuje również dla publiczności na Dolnym Śląsku

Mimo że T. Cornelius występuje w renomowanych salach koncertowych na całym świecie, chętnie koncertuje również dla publiczności na Dolnym Śląsku

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Małgorzata Trawka: Sprowadzenie organów do parafii Chrystusa Króla to wielka akcja i mobilizacja całej społeczności parafialnej, która na zakup i rozbudowę instrumentu zebrała niemałe środki finansowe. Podejrzewam, że Pana – jako organistę – cieszy taka postawa. Czy to jeden ze znaków, że muzyka organowa ma ciągle przed sobą przyszłość?

Thomas Cornelius: Tworzenie organów kościelnych jest zawsze wielką akcją połączoną z wielkimi kosztami. To wspaniale, że społeczność parafialna udźwignęła zakup i rozbudowę prawdziwych organów, bo przecież całość sfinansowana była z datków parafian. To jest przede wszystkim znak, jak wielka jest tęsknota za prawdziwą, wzniosłą muzyką. To znak, jak wielkie było pragnienie słuchania prawdziwych, podnoszących na duchu dźwięków organów.
Tak, muzyka organowa  ma przyszłość. Ma też bogatą przeszłość, organy są starsze niż Kościół i zawsze inspirowały i fascynowały ludzi. Muzyka organowa ma w sobie coś archaicznego. Dzięki temu może wnikać w głąb ludzi, w ich uszy i serca, a przez to może otworzyć na słowo Boże.

Instrument został sprowadzony z Niemczech. Łatwo było Panu „złapać z nim nić porozumienia”?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tak, nie było to dla mnie trudne. Ale często z organami jest tak samo jak z ludźmi. Czasami dogadujesz się z ludźmi, których nie podejrzewasz wcześniej o to, że mógłbyś złapać z nimi nić porozumienia, a czasami nie dogadujesz się z tymi, którym ufasz i jesteś ich pewien. W każdym razie gra na tym instrumencie była wielką przyjemnością, nawet jeśli cechy architektoniczne kościoła niekoniecznie są idealne dla grającego.

W jakim kluczu dobierał Pan repertuar do inauguracyjnego koncertu?

Kluczem doboru programu było pokazanie reprezentantów różnorodnej muzyki organowej, przy jednoczesnym zachowaniu popularnych utworów organowych, tak aby móc wzbudzić wielkie poruszenie i entuzjazm wśród publiczności. Udany dobór programu do tej uroczystej konsekracji organów to tak naprawdę zasługa organisty kościoła Chrystusa Króla Marcina Marciniaka, który dzięki swojej trosce i miłości do muzyki organowej ostatecznie z dużą pieczołowitością i z głębokim przemyśleniem konceptu artystycznego wybrał program i starannie go ułożył. 

Reklama

Organy są absolutnie wyjątkowym instrumentem, nie tylko pod względem rozmiarów i złożonej konstrukcji, ale także brzmienia, barwy, głośności. A czego taki instrument wymaga od muzyka? Kto może zostać organistą?

Nie bez powodu Mozart nazwał organy królową instrumentów. To największy instrument muzyczny na świecie, a jego spektrum dźwiękowe przewyższa nawet całą orkiestrę symfoniczną. Ekscytujące jest to, że organy oparte są na bardzo prostym systemie, który może być powiększany i rozbudowywany. Aby nauczyć się grać na organach, trzeba najpierw osiągnąć określoną wielkość ciała. Dlatego dobrze, by przyszły organista potrafił już grać na fortepianie. Jak wystarczająco urośnie, tak by stopy dotykały pedałów, może zacząć prawdziwie ćwiczyć i uczyć się gry na organach. 

Zna Pan niemieckie i polskie realia kształcenia organistów. Czy możliwości i poziom kształcenia są w obu krajach podobne? 

Nie mogę ocenić polskiego systemu kształcenia, bo sam tego nie doświadczyłem. Mogę jednak powiedzieć, że podczas studiów w Niemczech miałem wielu kolegów, którzy przyjechali do Niemiec z Polski na studia. Byli to nie tylko mili ludzie, ale także bardzo utalentowani i pełni entuzjazmu muzycy. Nie jest tajemnicą, że Niemcy to szczególny kraj organowy. Nie bez powodu niemiecka kultura organowa, muzyka i budowa organów znajdują się na liście UNESCO. Niemcy mają najwięcej organów na świecie, ponad 50 000, z czego ponad 300 znajduje się w samym Hamburgu. Organy wykorzystuje się nie tylko w kościołach, ale także w salach koncertowych, w radiu, w szpitalach, szkołach, na uniwersytetach, w domach prywatnych, a nawet w więzieniach.

Czy muzyka organowa jest popularniejsza w krajach o wysokiej pobożności? Czy można oddzielić brzmienie organów od sakralnego charakteru, z którym najczęściej się kojarzą?

To bardzo indywidualne pytanie, ponieważ zależy to od skojarzenia i doświadczeń słuchacza. Oczywiście organy są bezsprzecznie związane z kościołem. Jako instrument organy rosły wraz z Kościołem, że tak powiem, jak rodzeństwo. Ale organy istniały również w „świeckiej” przestrzeni na długo przed sekularyzacją. Jak mówiłem też wcześniej, brzmienie organów jest starsze. Podczas mojej pracy w Elbphilharmonie w Hamburgu zobaczyłem, że są ludzie, którzy znają, kochają i lubią muzykę organową i nigdy nie byli w kościele. Znam nawet fantastycznych organistów, których droga do muzyki organowej  była zupełnie inna niż tradycyjne spotkanie w kościele.

Skomponował Pan m.in. Agnus Dei do Mszy c-moll KV 427 Wolfganga Amadeusza Mozarta. Co Pana inspiruje do tworzenia muzyki tak wielkiego formatu?

W kontekście Mozarta muszę powiedzieć, że początkowo było to dzieło zlecone. Byłem więc zmuszony zająć się pytaniem, co powiesz po Mozarcie. Czy już wszystko nie zostało powiedziane? A potem przychodzi moment, w którym odrywasz się od tego cienia i staje się on własną rozmową. Możesz nawet postrzegać cień jako satysfakcjonujący punkt wyjścia do własnej pracy. To tak, jak spotyka się inną osobę. Nie ma znaczenia, czy jest dużo starsza czy bardziej sławna, charyzmatyczna aura zawsze ciebie pobudza.

Może to trochę przewrotne pytanie, ale czy organista się modli? 

Czy muzyka nie jest modlitwą? Dla mnie osobiście muzykalność i muzykowanie jest modlitwą. 

Jest Pan inicjatorem przeniesienia organów z filharmonii Laeiszhalle w Hamburgu do kościoła Najświętszej Maryi Panny na Piasku we Wrocławiu. Czy może Pan coś opowiedzieć o tym projekcie?


Tak, jakiś czas temu zainicjowałem rozmowy między Hamburgiem a Wrocławiem. Ponieważ wpadłem na pomysł, aby przekazać ten wyjątkowy instrument, który pasowałby doskonale do gotyckiego kościoła, z jednego hanzeatyckiego miasta do drugiego. Instrument ten nie jest przeznaczony na otwartą powszechną sprzedaż, która jest popularna w Europie między krajami zachodnimi i wschodnimi.
Słyszałem, że w kościele na Piasku był kiedyś instrument Johanna Michaela Rödera, ucznia słynnego hamburskiego budowniczego organów Arpa Schnitgera, więc to może być kolejne historyczne połączenie Hamburga i Wrocławia. 
W NFM właśnie ukończono budowę nowych organów symfonicznych Klaisa, a w kościele św. Elżbiety trwa rekonstrukcja barokowych organów Englera. Organy z Hamburga uzupełniałyby ten wrocławski stylistyczny zespół instrumentów. Takie środowisko mogłoby inspirować uczniów i następne pokolenie do zajmowania się muzyką organową. Dałoby to fantastyczną możliwość rozwoju w różnych stylach w kontakcie z prawdziwymi organami.

Czy wrocławska społeczność mogłaby liczyć na kolejny koncert po przeniesieniu organów? 

Zawsze chętnie cieszę się na zaproszenie z Wrocławia.

2020-09-30 11:18

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Na początek Łuciuk i Koszewski. Ruszył cykl „Muzyka w Świątyniach”

– Dziękuję, że w tak cudownym miejscu możemy zaprezentować muzykę sakralną – powiedział w sanktuarium św. Antoniego z Padwy w Częstochowie Janusz Siadlak, dyrektor Chóru Filharmonii Częstochowskiej Collegium Cantorum, na rozpoczęcie IV edycji cyklu „Muzyka w Świątyniach”.

Pierwszy z trzech multimedialnych koncertów historycznych zaplanowanych w jego ramach odbył się 22 czerwca. Chórzyści wykonali fragmenty Nieszporów na uroczystość Wniebowzięcia Maryi Dziewicy, czyli „Vesperae in assumptione Beatae Mariae Virginis” („Assumpta est”, „Maria Benedicta Filia” i „Pulchra es”) oraz utwory Andrzeja Koszewskiego – „Trittico di messa” i „Angelus Domini”.

CZYTAJ DALEJ

Ostatnie pożegnanie ks. Jana Kurconia

2024-04-18 17:04

Ks. Paweł Jędrzejski

Grób księdza Jana Kurconia

Grób księdza Jana Kurconia

Przeczów: W kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa odbyła się ceremonia pogrzebowa ks. Jana Kurconia. W ostatniej ziemskiej drodze zmarłemu kapłanowi towarzyszyło 35 kapłanów, delegacje OSP, a także reprezentanci kół łowieckich oraz wierni parafii.

Eucharystii pogrzebowej przewodniczył ks. Adam Łuźniak, wikariusz generalny metropolity wrocławskiego. We wstępie zaznaczył, że każdy człowiek posiada swoją historię życia i taką też miał zmarły ks. Jan Kurcoń, a ponieważ posługiwał i mieszkał przez wiele lat pośród wiernych w Przeczowie, to każdy miał jakąś część swojego życia związaną z historią życia ks. Kurconia. Homilię wygłosił ks. Piotr Oleksy, obecny proboszcz przeczowskiej parafii. Zaznaczył, że uroczystość pogrzebowa jest przejściem do życia wiecznego. Podkreślił też, że dom ks. Jana był zawsze otwarty dla ludzi, chętnie ich gościł, słuchał, interesował się ich życiem i dbał o życie sakramentalne parafian. - Dziś ks. Jan niesie nam przesłanie: “Obyś nigdy nie zgubił Jezusa - mówił ks. Oleksy, podkreślając, że zmarły kapłan był miłośnikiem przyrody, kochał las i dostrzegał obecność Boga w przyrodzie.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Wystawa unikatowych pamiątek związanych z bitwami pod Mokrą i o Monte Cassino

2024-04-19 18:33

[ TEMATY ]

Jasna Góra

wystawa

BPJG

Unikatowe dokumenty jak np. listy oficera 12 Pułku Ułanów Podolskich z Kozielska czy oryginalną kurtkę mundurową typu battle-dress z kampanii włoskiej, a także prezentowane po raz pierwszy, pochodzące z jasnogórskich zbiorów, szczątki bombowca Vickers Wellington Dywizjonu 305 można zobaczyć na wystawie „Od Mokrej do Monte Cassino - szlakiem 12 Pułku Ułanów Podolskich”. Na wernisażu obecny był syn rotmistrza Antoniego Kropielnickiego uczestnika bitwy pod Mokrą. Ekspozycja znajduje się w pawilonie wystaw czasowych w Bastionie św. Rocha na Jasnej Górze.

Wystawa na Jasnej Górze wpisuje się w obchody 85. rocznicy bitwy pod Mokrą, jednej z najbardziej bohaterskich bitew polskiego żołnierza z przeważającymi siłami Niemców z 4 Dywizji Pancernej oraz 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino, w której oddziały 2. Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Andersa zdobyły włoski klasztor.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję