Reklama

Gdy dłoń szuka oręża

Odwagą jest dziś – jak zawsze – zaufać Jezusowi i wyjść poza mury naszej twierdzy z Nim, kroczącym na przedzie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Cóż… Trudno przemilczeć fakt, że atak na polski katolicyzm z ostatnich miesięcy przyniósł nam większe szkody niż niemal cały okres istnienia PRL.

Atak był dobrze przygotowany: z jednej strony uliczna łobuzeria udowodniła, że padły wszelkie tabu – można niszczyć kościoły, przerywać Msze św., publicznie wykonywać najbardziej obsceniczne gesty w kierunku krzyża, a z drugiej strony właśnie teraz „ujawniono” niejasne karty z życiorysów śp. kard. Henryka Gulbinowicza i kard. Stanisława Dziwisza. To były mocne, dobrze wymierzone uderzenia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Okazuje się, że spora część młodego pokolenia, zanurzona w przestrzeni tzw. mediów społecznościowych, dyszy sterowaną nienawiścią do księży i Kościoła. Skąd się to wszystko wzięło? Czy coś przeoczyliśmy? Jak to się stało, że pogrążeni w błogim przeświadczeniu o „polskiej twierdzy wiary”, sposobiąc się do obrony przed nadciągającymi hufcami barbarzyńców, przeoczyliśmy moment, gdy oni znaleźli się w samym środku naszej wyimaginowanej twierdzy i bez pardonu uderzyli nas w plecy?

To nasza wina, obce rosło obok nas, pęczniało, tuczyło się na środkach, które obfitym strumieniem lały się z zewnątrz. Spodziewaliśmy się wielkiej walki, jak w wierszu Konstandinosa Kawafisa o barbarzyńcach. Jesteśmy zatem zaskoczeni, ba rozczarowani, że nie przyszli. Po prostu wyrośli obok nas. Byliśmy zbyt nieuważni. Zbyt mało rozmawialiśmy o prawdziwym Kościele, o tym, jakim jest skarbem wszędzie i zawsze. Pochłonęły nas codzienne sprawy, mrówcza krzątanina przy urządzaniu się. Byliśmy pewni, że na ważne sprawy zawsze przyjdzie czas...

Nagle okazało się, że nasza twierdza przecieka, ma wiele pęknięć i dziur, a tłuszcza wewnątrz atakuje mocniej niż ci, którzy mieli przyjść i dać nam okazję stanąć do heroicznego boju. Nic takiego się nie stanie. Pleśń i czas pokonają nas szybciej niż wyimaginowane hufce wrogów.

Reklama

Pokonają… jeśli się nie przebudzimy. Jeśli nie zdamy sobie sprawy z faktu, że prawdziwy Kościół to „ty i ja” – my wszyscy, którzy ciągniemy do Chrystusa, bo to On jest prawdziwym źródłem naszego życia. To On właśnie mówi do nas: odłóżcie te miecze, pokonajcie siebie!

Nasz Kościół nie murszeje z powodu przewinień nielicznych kapłanów i hierarchów, nie kruszy się pod naporem nowinek i „reform”. On cierpi z powodu naszej duchowej gnuśności, z powodu codziennego odkładania walki, z powodu rutyny, postaw, które zastygły w oczekiwaniu na mężne gesty biskupów. Kościół jest żywy, jest naszym życiem, a chwieje się z powodu odkładania najważniejszych spraw na potem.

Mamy w tej chwili dwie drogi: albo zabrać się za odtwarzanie prawdziwych wspólnot (i to bez oglądania się na księży i biskupów), albo zadowolić się faktem, że wyrok na nas przychodzi i tak później niż na Hiszpanię, Irlandię czy Francję. Bez żywych wspólnot skupionych wokół Jezusa pozostaną nam tylko tradycja, kultura, obyczaje i coraz bardziej pusta celebracja. Kościół nigdy nie przepadnie, nie jest jednak powiedziane, że nad Wisłą będzie zawsze potężny i tryumfujący… bo przecież nie damy go tknąć.

Nasza walka zaczyna się teraz i tuż za progiem naszych drzwi. Organizacja sama nie powstanie, ruch nie wykona się bez naszego udziału. Ile razy jeszcze musimy sobie uświadomić, że to od nas czasy wymagają mądrości, konsekwencji, odwagi i zgładzenia samych siebie w sobie? Prawda, uczciwość, prawość i miłość muszą być nie tylko na sztandarach i świętych obrazach, ale przede wszystkim w nas. Uczciwością można zwyciężać, a dobrem można szermować skuteczniej niż najbardziej ostrym mieczem.

Kościół przetrwa, wiara przetrwa, ale czy my wykorzystamy dziejową szansę, aby właśnie na naszych istnieniach zatrzymała się niepokonana – z pozoru – nawała zła? Odwagą jest dziś – jak zawsze – zaufać Jezusowi i wyjść poza mury naszej twierdzy z Nim, kroczącym na przedzie.

Co? Mesjanistyczne zaklęcia serwuje Wam dziś Gadowski… A może po prostu zapraszam Was do wspólnego szukania prawdziwego oręża?

2020-11-25 11:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Fundacja Grupa Proelio: nowy przedmiot „edukacja zdrowotna” to permisywna edukacja seksualna

2024-04-19 14:27

[ TEMATY ]

edukacja

Adobe Stock

Od września 2025 r. w szkołach realizowany ma być nowy przedmiot „Edukacja zdrowotna”, który zastąpi „Wychowanie do życia w rodzinie”. - Ministerstwo Edukacji wraz z resortami zdrowia i sportu, pod przykrywką troski o zdrowie dzieci i młodzieży, planuje wprowadzić do szkół permisywną, deprawacyjną, edukację seksualną. W odróżnieniu od Wychowania do Życia w rodzinie nowy przedmiot może być obowiązkowy - alarmuje Grupa Proelio i zachęca do sprzeciwu wobec tych planów.

Ministrowie edukacji, zdrowia i sportu na wspólnej konferencji prasowej zapowiedzieli, że od września 2025 r. w szkołach realizowany ma być nowy przedmiot, który zastąpi „Wychowanie do życia w rodzinie” - „Edukacja zdrowotna”. Jego elementem ma być edukacja seksualna.

CZYTAJ DALEJ

Rzymskie obchody setnej rocznicy narodzin dla nieba św. Józefa Sebastiana Pelczara

2024-04-19 16:24

[ TEMATY ]

Rzym

św. bp Józef Sebastian Pelczar

100. rocznica

Archiwum Kurii

Św. Józef Sebastian Pelczar

Św. Józef Sebastian Pelczar

Mszą św. w kaplicy Polskiego Papieskiego Instytutu Kościelnego w Rzymie wieczorem 18 kwietnia zainaugurowano jubileuszowe spotkanie poświęcone św. Józefowi Sebastianowi Pelczarowi.

Polski Papieski Instytut Kościelny w Rzymie oraz Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego (Siostry Sercanki) to dwie instytucje obecne w Rzymie, u początku których stoi były student rzymski, a potem profesor i rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz biskup przemyski, dziś święty Józef Sebastian Pelczar. To właśnie ks. prof. Pelczar wraz z s. Ludwiką, dziś błogosławioną Klarą Szczęsną, w 1894 r. założyli w Krakowie Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego.

CZYTAJ DALEJ

Papież wprowadza zmiany w watykańskim sądownictwie

2024-04-19 17:15

[ TEMATY ]

papież

sądownictwo

PAP/MAURIZIO BRAMBATTI

„Doświadczenie zdobyte w ciągu ostatnich kilku lat w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości doprowadziło do konieczności podjęcia szeregu interwencji związanych z systemem sądowniczym Państwa Watykańskiego” - czytamy w najnowszym liście apostolskim w formie motu proprio opublikowanym dzisiaj. W ten sposób Franciszek dalej rozwija przepisy regulujące te kwestie. Zgodnie z nowymi wytycznymi zwykli sędziowie przestają sprawować urząd w wieku 75 lat, a sędziowie kardynałowie w wieku 80 lat.

Ojciec Święty określił nowe zasady w sześciu artykułach. Zgodnie z „zasadą niezmienności sędziego i w celu zapewnienia rozsądnego czasu trwania procesu” - czytamy w motu proprio - papież, na rok sądowy, w którym prezes przestaje sprawować urząd, może wyznaczyć wiceprezesa, który przejmuje urząd, gdy prezes przestaje sprawować urząd. Stwierdza się również, że papież „może w każdej chwili zwolnić z urzędu, nawet tymczasowo, sędziów, którzy z powodu stwierdzonej niezdolności nie są w stanie wykonywać swoich obowiązków”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję