Reklama

Niedziela Małopolska

Więcej szczęścia jest w dawaniu

Wszyscy mamy w sobie potrzebę czynienie dobra, a tutaj jest możliwość ukonkretnienia tej działalności – przekonuje ks. Janusz Widur, proboszcz parafii św. Jadwigi w Lipniku, członek zarządu Stowarzyszenia Hospicyjnego „BĄDŹMY RAZEM”.

Niedziela małopolska 6/2021, str. VI

[ TEMATY ]

hospicja

Archiwum stowarzyszenia

Stowarzyszenie podkreśla rolę wolontariuszy

Stowarzyszenie podkreśla rolę wolontariuszy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Hospicjum Domowe Królowej Apostołów i Stowarzyszenie Hospicyjne „BĄDŹMY RAZEM” z Wiśniowej to naczynia połączone. Ich celem jest zapewnienie pomocy osobom terminalnie chorym nie tylko z najbliższej okolicy. W ramach umowy z NFZ hospicjum zapewnia bezpłatną opiekę medyczną, rehabilitacyjną, psychologiczną oraz duchową. Stowarzyszenie daje wparcie finansowe, informacyjne i duchowe.

Niosą pomoc

Jak informuje prezes Danuta Kowal, firma Medi Kompleks, w której działa Hospicjum Domowe Królowej Apostołów, świadczy usługi z zakresu: hospicjum domowego, zarówno dla dzieci, jak i dorosłych; tlenoterapii domowej, opieki długoterminowej oraz podstawowej opieki zdrowotnej. Aktualnie pod opieką hospicjum jest 49 dzieci i 236 dorosłych. Zaznacza: – Niesiemy pomoc chorym z 9 powiatów; myślenickiego, limanowskiego, nowosądeckiego, wadowickiego, oświęcimskiego, wielickiego, tatrzańskiego, nowotarskiego i częściowo suskiego. Personel hospicjum to 122 osoby, w tym 25 lekarzy oraz 68 pielęgniarek, 15 fizjoterapeutów, 5 psychologów oraz administracja i osoby pomocnicze. Zespół zapewnia opiekę w każdym aspekcie życia chorego i jego rodziny w miejscu zamieszkania. Towarzyszymy choremu w ostatnim etapie choroby. Pacjenci mają zapewnioną dostępność całodobową. Prezes Kowal podkreśla, że firma Medi Kompleks prowadzi bezpłatną wypożyczalnię sprzętu rehabilitacyjnego, medycznego i pielęgnacyjnego. Sprzęt pochodzi od darczyńców z Francji oraz częściowo zakupiony jest przez Medi Kompleks i stowarzyszenie. Posiadają specjalne łóżka, materace przeciwodleżynowe, koncentratory tlenu, ssaki, pompy infuzyjne itp.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W niesieniu pomocy osobom chorym pomaga również Stowarzyszenie Hospicyjne „BĄDŹMY RAZEM”. – Zainicjowałam powstanie tej organizacji w tym samym czasie, gdy założyłam hospicjum, wiedziałam, że sami wszystkiego nie damy rady zrobić – przyznaje prezes Danuta Kowal. Środki na działalność stowarzyszenie pozyskuje wyłącznie od darczyńców. Przeznacza je na sprzęt, opłacanie zagranicznych operacji dzieci, dojazdów na leczenie, zakup nierefundowanych leków...

Reklama

Mają wielkie serca

Aktualnie do stowarzyszenia należy 40 osób, a ponadto jest z nim związane liczne grono wolontariuszy – dorosłych i młodzieży szkolnej. – Jak określają to współpracownicy, mamy 4 filary, na których opiera się codzienna działalność stowarzyszenia – informuje prezes stowarzyszenia Ewa Dudzik-Urbaniak. I wymienia: – Ksiądz Janusz Widur to opiekun duchowy naszych organizacji. Drugą osobą z zarządu jest Stanisława Pyzio, nauczycielka z charyzmą bycia blisko chorego. Ona najczęściej trafia do domów pacjentów hospicjum. Potrafi rozeznawać ich potrzeby, a rodziny umie zmobilizować i zaangażować do pomocy. Z kolei Elżbieta Konieczna to wulkan pozytywnej energii. Jest nauczycielką i koordynuje wolontariat młodzieżowy. Ja zajmuję się koordynacją całości, kontaktem z podopiecznymi oraz pracą administracyjną. Pani prezes dodaje, że w ostatnich dwóch latach bardzo ją odciąża Grażyna Molendys-Mitko, której talent, precyzja i sprawność działania są nie do przecenienia. Podkreśla też, że wszystkie osoby należące do stowarzyszenia oraz z nim współpracujące mają wielkie serca. Pomimo licznych obowiązków zawodowych, rodzinnych zawsze znajdą czas i sposób, aby zaangażować się w posługę chorym i pozyskiwanie środków na pomoc dla nich.

Ksiądz Janusz Widur informuje, że co miesiąc są organizowane Msze św. i spotkania dla pracowników hospicjum i stowarzyszenia, które działa na zasadzie wolontariatu. Zauważa: – W charytatywnej działalności bardzo ważne jest zaplecze duchowe. Jeśli zabraknie energii ewangelicznej, to ludzkie siły, choćby najszlachetniejsze, są narażone na zagubienie, a wiara i modlitwa są akumulatorem łaski Bożej, która sprawia, że te działania pomocowe, oparte na zasadach życzliwości i bezinteresowności, służą chorym. Kapłan stwierdza, że w każdym człowieku jest potrzeba czynienia dobra, a pokazanie sposobów pomagania najbardziej cierpiącym, doświadczonym, zachęca do uruchomienia w ludziach odruchów serca.

Reklama

Uczą i wychowują

Swoją rolę spełnia wolontariat młodych, którzy pomagają przy przeprowadzaniu m.in. kwest, zbiórek czy organizacji Dnia Dziecka oraz mikołajków dla dzieci chorych oraz tych z rodzin dorosłych chorych. – Elżbieta Konieczna uczy młodzież, że tyle jesteśmy warci, ile możemy pomóc drugiemu – podkreśla Ewa Dudzik-Urbaniak i dodaje: – Włączając młodych w pomaganie, chcemy ich nauczyć, że trzeba dostrzegać potrzeby innych i że jest to ogromna radość móc nieść pomoc drugiemu człowiekowi. Ksiądz Jan zapewnia, że pomaganie ma wpływ na ludzkie postawy i zachowanie. Jednakże stwierdza: – Wolontariat na pewno pomaga się ludziom zmienić, ale to nie jest tak, że oni przychodzą z pustym sercem i tu się nagle coś w nich dokonuje. Oni przychodzą właśnie dlatego, że mają te dobre intencje.

Co istotne, w czasie trwającej pandemii hospicjum nie miało przypadku, żeby osoba znajdująca się pod ich opieką zmarła z powodu zarażenia się koronawirusem. – To zapewne wynika z faktu, że ci chorzy znajdują się we własnych domach, przy rodzinach, które bardzo ich pilnują, dbają o ich bezpieczeństwo – podkreśla Danuta Kowal.

Ale w tym czasie przybyło osób potrzebujących pomocy. – Kolejnym pacjentom hospicjum finansujemy nierefundowane terapie czy diagnostykę, zwracają się do nas także osoby będące pod opieką innych organizacji, bo mają duże potrzeby wynikające z trudnej sytuacji, w której się znalazły – przyznaje Ewa Dudzik-Urbaniak. Zauważa jednak, że ten bardzo trudny rok okazał się czasem wyjątkowym. I podkreśla: – Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni piękną postawą społeczeństwa. Za każdym razem, gdy poprosiliśmy o pomoc, ludzie nie pozostawali obojętni, zawsze możemy liczyć na wiernych darczyńców. W tych trudnych czasach okazują solidarność i serce.

Reklama

Apelują

Pomoc jest niezbędna cały czas. – Stowarzyszenie hospicyjne organizuje zbiórki, akcje, a wszystko to z myślą o potrzebach naszych chorych – podkreśla prezes Kowal. Na stronie internetowej (badzmyrazem.org) znajdują się informacje, jak można wesprzeć Hospicjum Domowe Królowej Apostołów z Wiśniowej.

– Powinniśmy pamiętać o chorych, bo tego nas, chrześcijan, uczy Ewangelia i taką drogę nam wskazuje – przekonuje ks. Janusz. I zaznacza: – Warto też mieć na uwadze słowa Pana Jezusa, że więcej szczęścia jest w dawaniu, aniżeli w braniu. Dzieląc się, sami zyskujemy bardzo dużo.

2021-02-03 10:04

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wolontariat zaangażowany

Niedziela kielecka 8/2021, str. VI

[ TEMATY ]

hospicja

T.D.

Hospicyjna kaplica

Hospicyjna kaplica

Szczególny czas generuje szczególne, nazwijmy je – hybrydowe, formy pomocy pacjentom hospicjum.

Dystans społeczny, izolacja, reżim sanitarny determinują wszelkie formy wolontariatu, w tym także ten najgłębiej zakorzeniony w samej idei pomocy wolontaryjnej – czyli hospicyjny.

CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do księży: Śpiący i półsenni nikogo nie obudzą

2024-04-20 08:50

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

archidiecezja katowicka

Karol Porwich/Niedziela

Śpiący i półsenni nikogo nie obudzą, a nieprzekonani nikogo nie przekonają! ‒ pisze do księży abp Adrian Galbas. Metropolita katowicki wystosował List do Księży z okazji Światowego Dnia Modlitwy o Powołania. Ten przypada w najbliższą niedzielę (21 kwietnia).

W liście hierarcha zwraca uwagę na orędzie papieża Franciszka. Przypomniał, że „bycie pielgrzymami nadziei i budowniczymi pokoju oznacza budowanie swojego życia na skale zmartwychwstania Chrystusa”, a naszym ostatecznym celem jest „spotkanie z Chrystusem i radość życia w braterstwie ze sobą na wieczność.” ‒ To ostateczne powołanie musimy antycypować każdego dnia: relacja miłości z Bogiem i z naszymi braćmi oraz siostrami zaczyna się już teraz, aby urzeczywistnić marzenie Boga, marzenie o jedności, pokoju i braterstwie ‒ wskazuje. Zachęca, za Ojcem Świętym, by nikt nie czuł się wykluczony z tego powołania!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję