Reklama

Kultura

Jak Fredro uratował Polskę od melancholii

Zirytowany wychodził z teatru, kiedy publiczność podczas ogladania jego sztuk reagowała rozbawieniem. Nazywany był malarzem ziemiańskich salonów. Hrabia Aleksander Fredro – autor niezapomnianych Ślubów panieńskich, Zemsty czy Pana Jowialskiego – urodził się ponad 225 lat temu na Podkarpaciu.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na świat przyszedł w Surochowie pod Jarosławiem 20 czerwca 1793 r. Był praprawnukiem słynnej XVIII-wiecznej poetki Elżbiety Drużbackiej, przebywającej m.in. na dworze Elżbiety Sieniawskiej w Sieniawie. „... wzrostu mizernego, twarzy ściągłej (...) oczu czarnych, ognistych (...) włosów rudych, nieco szczupły (...), rozumie wiele, jest dowcipny, trochę uszczypliwy, (...) wyśmiewa drugich, jednakże jest szlachetny, nigdy zaś pochlebny” – tak napisał o Fredrze pamiętnikarz Franciszek Ksawery Prek w 1830 r.

Sam pisarz tak przedstawiał lata swojej nauki: „Do szesnastu lat uczono mnie ówczesnym trybem szkolnym, pod nauczycielem domowym, który to rodzaj edukacji przedkładano nad publiczny, pod żadnym względem nie zadowalającym moich rodziców”. W młodych latach nie przejawiał zdolności do nauki z powodu – jak sam przyznawał – braku dobrej pamięci. W rodzinie z powodu chmurnego usposobienia zyskał miano „młodego staruszka”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Od małego pisywał komedie

Podobno gdy miał 12 lat, już zaczął pisywać komedie – m.in. Strach nastraszony. Impulsem do tego były zabawy w domu, kiedy to pod nieobecność rodziców lokaj Michał przebierał się w ducha nieboszczki babci i straszył gosposię, która w popłochu rzucała klucz do spiżarni i chowała się pod poduszki.

Reklama

Ojciec pisarza – Jacek urodził się w zamku w Hoczwi. Fredro w swoich pamiętnikach Trzy po trzy opisywał wędrówkę z ojcem po bieszczadzkich miejscowościach. „Mój Ojciec zakładał fabrykę żelaza w Cisny. Raz wziął nas ze sobą (...) Łupiennik (...) według miejscowego podania ma mieć dwadzieścia cztéry kondygnacje, a z wierzchołka widać Lwów!!! (...) Trąby z kory juhasów odzywały się czasami po górach (...). Łapaliśmy pstrągi i kiełbiki?(...). Zwiedzaliśmy szałasy po odległych górach, gdzie nas częstowano bundzem i bryndzą. Byliśmy przekonani, że w każdym parowie musi być przynajmniéj jeden niedźwiedź”. W 1810 r., wykorzystując w Cisnej złoża rudy żelaza, Jacek Fredro założył hutę, w której z rudy darniowej produkowano narzędzia rolnicze, garnki i piece.

W latach 1809-14 Aleksander służył w pułku ułanów, dorobiwszy się stopnia kapitana. Był także oficerem ordynansowym przy sztabie Napoleona Bonapartego. We wspomnianych pamiętnikach opisywał, jak o mały włos nie został zepchnięty wraz ze swoim koniem w nurty Berezyny i jak dostał się do rosyjskiej niewoli, z której uciekł w przebraniu chłopa.

Snobizm arystokraty

Po ojcu, który w 1822 r. otrzymał tytuł hrabiowski, Aleksander był hrabią... Tadeusz Boy-Żeleński napisał: „Ile za ten honor beknął, o tym historia milczy; uznał snać zapobiegliwy szlachcic i ojciec rodziny, że warto. (...) Fredro, który [w Panu Jowialskim] tak smaga (...) austriackie tytuły, sam był posiadaczem takiego właśnie tytułu i nader starannie go pielęgnował”. Podpisywanie się przez arystokratów własnoręcznie tytułem hrabiowskim, jak to robił Fredro, uchodziło jednak za wielce niestosowne.

Reklama

Aleksander hrabia Fredro był twórcą, który malował świat ziemiaństwa i szlachty podszyty komizmem, ale zabarwiony nutką goryczy i tragizmu. Piętnował bowiem skłonność do pieniactwa, szlachecką wyniosłość, pijaństwo, zaściankowość. Komedie Fredry są ozdobą polskiej literatury. Stanisław Koźmian podkreślił, że iskrą ożywczą twórczości Fredry była niczym niezachwiana miłość do Polski, chęć służenia jej i ratowania „jeżeli już nie materialnego, to duchowego bytu”. „Komedie jego są polskie nie patriotycznym frazesem, ale treścią. Najnieszczęśliwszy naród nie może żyć tylko łzami i westchnieniami; potrzebny śmiech do zdrowia, ale musi on być szczerym, uczciwym (...). Fredro uratował Polskę od ogólnej melancholii (...) ucząc, że nie rozpaczać, ale przede wszystkim żyć trzeba, będąc narodem”.

Nie zawsze utwory pisarza spotykały się z przychylnością krytyków literackich. Seweryn Goszczyński uważał, że Fredro jest „niezasłużonym pisarzem i nie ma żadnego prawa do pozyskanej wziętości. Jego komedie są karykaturami, wiersz jak woda, bez jędrności”.

Niezadowolony ze swojej twórczości?

Na premierze lwowskiej Pana Jowialskiego, gdy rozbawiona publiczność salwami śmiechu witała kolejne sceny, „jeden był tylko na całej sali widz, którego nie tknęło powszechne rozbawienie... Siedział w pierwszych rzędach, zanurzył się w swoje krzesło, raz po raz tarł ręką chmurne czoło i każdy wybuch śmiechu witał ponurym wpatrywaniem się w sąsiadów, niezadowolonym pomrukiem. Aż gdy przyszła jakaś chwila wyjątkowego humoru, gdy cały teatr zatrząsł się wprost od żywiołowej uciechy – wstał ze swego miejsca burkliwy szlachcic, ruszył ku wyjściu i trzasnął gniewnie za sobą drzwiami” – napisał Adam Grzymała-Siedlecki. Fredro tworzył tę sztukę nie ku rozbawieniu rodaków, ale w jego zamierzeniu miała to być gorzka satyra na jowialność i dobroduszność Polaków.

Reklama

Około 1817 r. nasz komediopisarz poznał hrabinę Zofię Skarbkową z domu Jabłonowską. Od pierwszego wejrzenia zakochał się w pięknej Zosi, dziedziczce m.in. podkarpackiego Odrzykonia. „Naszej miłości, Zosiu, czas nam nie zabierze, przy tobie, piękna Zosiu, w nieśmiertelność wierzę” – napisał do ukochanej. Niestety, był mały problem: piękna Zosia była już zamężna. Jako 15-letnia dziewczynka została wydana za hrabiego Skarbka, jednego z najzamożniejszych ludzi w Galicji, fundatora teatru we Lwowie.

Miłość silniejsza niż wszystko

Rodzina Zofii robiła wszystko, aby ten romans jak najszybciej zakończyć, Aleksander postawił jednak na swoim: 10 lat starał się w Rzymie o unieważnienie małżeństwa Zofii ze Skarbkiem. Udało mu się – 8 listopada 1828 r. w kościele w Korczynie miał miejsce wspaniały ślub pisarza z jego ukochaną. Uroczystości weselne odbyły się w Krościenku Wyżnym k. Krosna. Dzięki małżeństwu z Zosią został współwłaścicielem zamku odrzykońskiego. Kiedy w starych szpargałach natrafił na XVII-wieczne akta sądowe sporu dwóch właścicieli tego zamku (Skotnickiego i Firleja), wpadł mu do głowy pomysł opisania tej historii. Tak powstała Zemsta. Utwór ten uważany jest za jeden z najważniejszych po Panu Tadeuszu Mickiewicza w literaturze polskiej. Fredro udowodnił tym arcydziełem swoją zdolność do „wżywania się w dusze dawnych ludzi i odczuwania ducha niedawnej przeszłości” – napisał krytyk Ignacy Chrzanowski w 1917 r. Humor utworu nie jest złośliwy, uszczypliwy. Czy ktoś mógłby się poczuć obrażony, czytając Zemstę? Chyba nie. Może tylko jakiś malkontent...

Tak nawiasem: wieloletniemu sporowi o zamek odrzykoński kres położyła niewiasta – inna Zosia, Skotnicka, adoptowana córka Jana Skotnickiego (pierwowzoru Rejenta Milczka). Zakochał się w niej Mikołaj, syn Piotra Firleja, a ślub zawarty przez dzieci rzucających się sobie do gardeł szlachciców położył kres wieloletnim sporom... I jak tu nie wierzyć w cudowną moc miłości!

2021-06-22 14:24

Oceń: +7 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Grzegorz Ryś wśród twórców kultury

[ TEMATY ]

sztuka

kultura

abp Grzegorz Ryś

Marek Kamiński

Mszą świętą w kościele rektoralnym pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w Łodzi przy ul. M. Skłodowskiej Curie 22 rozpoczęło się spotkanie noworoczne łódzkich twórców kultury i sztuki. Uroczystej liturgii przewodniczył Metropolita Łódzki abp Grzegorz Ryś.

Przybyłych do Teatru LOGOS muzyków, plastyków, aktorów, literatów, dziennikarzy powitał duszpasterz środowisk twórczych ks. prał. Waldemar Sondka.
CZYTAJ DALEJ

"Różowe zakonnice" - nieprzerwana modlitwa, która podtrzymuje wiarę w czasach kryzysu

2025-04-11 21:14

[ TEMATY ]

zakon

Siostry Służebnice Ducha Świętego od Wieczystej Adoracji

Od 1915 roku w Filadelfii grupa zakonnic poświęciła swoje życie nieustającej adoracji Najświętszego Sakramentu. Te różowe zakonnice, zrodzone z charyzmatu niemieckiego świętego Arnolda Janssena, nadal stanowią duchowy filar, który wspiera misję Kościoła swoimi modlitwami i towarzyszy cierpieniom świata.

Janssen urodził się w 1837 roku i zmarł w 1909 roku. Święcenia kapłańskie przyjął w wieku 24 lat. Szybko zrozumiał, zwłaszcza podczas modlitwy i nabożeństw, że jego misją jest kształcenie księży do ewangelizacji w krajach obcych. W 1875 roku założył seminarium misyjne w małym miasteczku w Holandii, co dało początek Towarzystwu Słowa Bożego.
CZYTAJ DALEJ

Zmarł charyzmatyczny kapłan, duszpasterz akademicki

2025-04-12 23:14

Archiwum UPJPII

W sobotę 12 kwietnia zmarł o. prof. Jan Andrzej Kłoczowski OP, duszpasterz akademicki, wybitny filozof, teolog, wieloletni wykładowca UPJPII.

Wspólnota akademicka Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie z wielkim bólem przyjęła wiadomość o śmierci ojca profesora Jana Andrzeja Kłoczowskiego OP, dominikanina, wybitnego filozofa, teologa i duszpasterza akademickiego, wieloletniego kierownika Katedry Filozofii Religii na Wydziale Filozoficznym UPJPII i wykładowcy naszego Uniwersytetu Papieskiego. Miał 87 lat.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję