Reklama

Kościół

Apostazja to nie zawsze koniec

Co dzieje się w sercu człowieka, który dorasta we wspólnocie Kościoła, a w wieku 18 lat decyduje się na dokonanie aktu apostazji? Co musi nastąpić, by po latach zmienił swoje nastawienie i znów aktywnie żył w Kościele?

Niedziela Ogólnopolska 27/2021, str. 13

[ TEMATY ]

apostazja

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Filip ma dziś 25 lat. Siedem lat temu dokonał aktu apostazji Niedzieli zgodził się opowiedzieć swoją historię: Wiara obecna była w moim życiu od początku. Nie tylko chodziłem do kościoła, ale też służyłem do Mszy św. przez większość życia – od Pierwszej Komunii św. do czasów gimnazjum. Byłem nawet lektorem w mojej parafii na wsi. Moja mama była dość wierząca, tata nie za bardzo. Do kościoła chodziłem co niedzielę, czasem w tygodniu, np. w pierwsze piątki. Mogę powiedzieć, że Kościół był w moim życiu, odkąd pamiętam.

Później, w okresie dorastania, nastąpił u mnie kryzys wiary, pojawiło się zwątpienie zarówno w istotę Boga, jak i w misję Kościoła. Chodziłem spory czas z tymi myślami, z tym zwątpieniem – nie znalazłem jednak u nikogo zrozumienia ani wyjaśnień, za to spotkałem się z ostracyzmem, agresją, a nawet z wyśmiewaniem. Wtedy stwierdziłem, że jeżeli ta wspólnota jest taka, to ja do niej nie chcę należeć, nie chcę być jej częścią.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Co ciekawe i co może być zaskoczeniem – ten brak zrozumienia i ostracyzm spotkały mnie bardziej ze strony wiernych świeckich niż duchownych. Nie powiem, ze strony znanych mi księży miałem to wsparcie, ale były to pojedyncze przypadki.

Zaraz po 18. urodzinach postanowiłem odejść z Kościoła już w sposób formalny. Miałem dość, nie chciałem należeć do tej społeczności. Nie chciałem być taki jak oni, zaliczany do jednej grupy zarazem z nimi. Bardzo wytrącało mnie z równowagi to poczucie wyższej moralności, jakie zauważałem wśród ludzi Kościoła. Zrażało mnie to, że wymaga się od nas wiele, a równocześnie nie daje się zupełnie wsparcia.

Jakiegoś jednego punktu zapalnego raczej nie było, to przyszło z czasem. W czasie wakacji, 7 lat temu, w słoneczny dzień, wybrałem się z potrzebnymi dokumentami do księdza z mojej parafii w celu dokonania apostazji. Jeśli chodzi o formalności, to zbyt dużo ich nie było. Ksiądz już mnie znał, był u nas na kolędzie i wtedy dłużej ze mną rozmawiał. Raczej wiedział, że w tym wypadku jestem nieprzejednany. Po prostu przyjął dokumenty, spytał tylko, czy jestem pewny, czy jest to decyzja przemyślana na sto procent. Powiedział też, że jeśli kiedykolwiek zmieniłbym zdanie, to zawsze jest możliwość powrotu. I właściwie tyle.

Reklama

Wtedy przez pewien czas byłem z daleka od osób wierzących i Kościoła, raczej to nie był temat moich rozmów. Później wybrałem studia na Uniwersytecie Papieskim, gdzie można spotkać zarówno duchownych, jak i wierzących świeckich. Tam właśnie spotkałem wiele osób, którym zależało nie tylko na mnie, ale też na mojej duchowości.

Te osoby nadal wspierają mnie w pełnym życiu bliżej Boga. Z troską słuchają moich obaw – część z nich rozumieją, część podzielają, a niektóre potrafią rozwiać. To właśnie dzięki temu zobaczyłem bardziej ludzkie oblicze wspólnoty Kościoła, oparte na wzajemnym wsparciu, wspólnej nauce na błędach, rozmowie i przede wszystkim miłości. Zrozumiałem, że nie wszyscy w Kościele są tacy jak ci, których spotkałem w swojej młodości.

Decyzja o powrocie do Kościoła dojrzewała we mnie przez pewien czas. To nie było tak, że poszedłem na studia i od razu stwierdziłem, iż chcę wrócić. Decyzję podjąłem ponad rok po studiach, w maju tego roku.

To nie był nacisk żadnej ze stron. Na pewno była w tym spora pomoc ze strony mojej dziewczyny i kilku znajomych młodych księży. Spotkałem się z bardzo życzliwym przyjęciem w parafii w mieście, w którym teraz mieszkam.

Obecnie jestem na etapie oczekiwania na zakończenie procesu w kurii, który polega na cofnięciu złożonego przeze mnie aktu apostazji.

Po odejściu z Kościoła 7 lat temu nie paliłem krzyży ani nie demolowałem kościołów. Byłem wtedy nastawiony raczej neutralnie. Nie byłem żadnym antyklerykałem ani anty-Bogiem, po prostu ten temat w mojej hierarchii był nisko.

Teraz jest dużo więcej rozmów, dużo więcej uczestnictwa w życiu Kościoła. Kościół znów jest obecny w moim życiu, co jeszcze kilka lat temu wydawało mi się nierealne. Każdego dnia staram się być bliżej Boga, co daje mi siłę i pokój.

2021-06-29 13:49

Ocena: +7 -4

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Prof. Majer: Wystąpienie z Kościoła nie musi być apostazją

[ TEMATY ]

apostazja

Karol Porwich/Niedziela

- Wystąpienie z Kościoła może ale nie musi wiązać się z apostazją – precyzuje ks. prof. Piotr Majer, kanonista, profesor UPJPII i konsultor Rady Prawnej KEP. W rozmowie z KAI ks. prof. Majer wyjaśnia, jakie są konsekwencje wystąpienia z Kościoła oraz co należy zrobić, by powrócić do wspólnoty. Przypomina też, że po wystąpieniu z Kościoła człowiek nie przestaje być katolikiem. Rozmowę publikujemy w związku z narastającą w Polsce w ostatnich miesiącach falą wystąpień z Kościoła.

KAI: W ostatnim czasie nasila się w Polsce zjawisko apostazji. Czym jest apostazja z punktu widzenia prawa kanonicznego?

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do kapłanów: biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem

2024-03-28 13:23

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat News/Facebook

Biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem. Jeśli ksiądz prowadzi podwójne życie, jakąkolwiek postać miałoby ono mieć, powinien to jak najszybciej przerwać - powiedział abp Adrian Galbas do kapłanów. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. Krzyżma w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Podczas liturgii błogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęca krzyżmo.

W homilii metropolita katowicki zatrzymał się nad znaczeniem namaszczenia, szczególnie namaszczenia krzyżmem, „najszlachetniejszym ze wszystkich dziś poświęcanych olejów, mieszaniną oliwy z oliwek i wonnych balsamów.” Jak zauważył, olej od zawsze, aż do naszych czasów wykorzystywany jest jako produkt spożywczy, kosmetyczny i liturgiczny. W starożytności był także zabezpieczeniem walczących. Namaszczali się nim sportowcy, stający do zapaśniczej walki. Śliski olej wtarty w ciało stanowił ochronę przed uchwytem przeciwnika.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas w Sosnowcu przeprosił wiernych za każde zgorszenie, które kiedykolwiek spowodowali księża

2024-03-28 23:35

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

flickr.com/episkopatnews

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas

- Kościelne postępowanie w bulwersującej sprawie sprzed miesięcy dobiega końca - powiedział abp Adrian Galbas SAC, administrator apostolski diecezji sosnowieckiej sede vacante. W czasie Mszy Wieczerzy Pańskiej, którą odprawił w sosnowieckiej bazylice katedralnej, przeprosił wiernych za każde zgorszenie, które kiedykolwiek spowodowali księża.

- Po podjęciu ostatecznych decyzji, zostanie o nich poinformowana opinia publiczna. Także w sprawie, która w ostatnich dniach spowodowała, że diecezja sosnowiecka znalazła się na czołówkach gazet, jestem zdeterminowany, by wszystko wyjaśnić i adekwatnie zareagować. Proszę przyjąć moje zapewnienie, że nic w tej, jak i w żadnej innej gorszącej sprawie, nie jest i nie będzie zbagatelizowane - powiedział.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję