Reklama

Wywietrzyć!

Nasi przodkowie słusznie spoglądają na nasze pokolenia z wyrzutem.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W naturze publicystycznego pisania zawsze walczą ze sobą chęć aktualnego komentowania rzeczywistości z pasją pisania ponad czasem. Ta pierwsza namiętność zyskuje wsparcie czytelników, tej drugiej hołduje mniej osób, jednak czas – nieprzekupny weryfikator – pozostawia tylko teksty, które oparły się wymogom aktualności. Musiałem więc nieco uchylić drzwi temu, co nie koresponduje z aktualną aurą polityczną...

„13 kwietnia 1940 r. obudziło nas silne łomotanie i walenie w drzwi. Zauważyłem, że nasza mama jest kompletnie ubrana, pewnie w ogóle nie kładła się spać. Otworzyła drzwi i cofnęła się do mieszkania. W drzwiach pojawił się oficer NKWD. Za nim weszło do mieszkania jeszcze dwóch Ukraińców i jeden Żyd – uzbrojeni w karabiny, z opaskami na rękawach. Oficer wyjął jakiś dokument z mapnika i odczytał: sowietskaja włast pieriesilajet wsiu siemiu z etoj obłatsti (...). Powiedział, że pozostawia, nam pół godziny czasu na zapakowanie się i zabranie najpotrzebniejszych rzeczy. – Powoda czeka – oświadczył. (...) NKWD-zista i jeden Ukrainiec bacznie przyglądali się mamie, co robi, co pakuje. Przy okazji kradli różne drobiazgi. (...) W pewnym momencie wszedł inny Ukrainiec i postawił na stole drewnianą skrzynkę. Otworzył ją. W skrzynce było pełno amunicji oraz dwa granaty obronne. Oficer wziął do ręki jeden granat i zapytał naszą mamę: co to jest? Mama ujęła go i zaczęła nim obracać na różne strony tak, jakby kompletnie nie wiedziała, co to jest. (...) Wrogiem był dla mnie ten czerwonoarmista. Doszło do mojej małej świadomości, że tacy jak on zabrali nam ojca (...). Nagle oficer nakazał zabrać mamie granat: wozmi od etoj samosetrzoj, ona nas wsiech na ssyłku wybijot! – wrzasnął. (...)

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po wielu latach rozmawiałem z mamą na ten temat. Powiedziała mnie i Frankowi (mój ojciec, brat autora), że gdyby granat był wówczas uzbrojony, to... wyciągnęłaby zawleczkę! Bo chociaż wszyscy byśmy wtedy zginęli, to wraz z nami zginęłoby też trzech Moskali. Wierzę, że mimo gorącej miłości, jaką nas darzyła, była wówczas skłonna to uczynić. Będąc przez tyle lat żoną wojskowego – mogła to zrobić. Oficer zapytany o to, gdzie jest nasz ojciec, odpowiedział że czeka na nas tam, dokąd jedziemy. (...) Ukraińcy rabowali, co tylko się dało. (...) W pewnym momencie stało się tak, że ten Żyd z obstawy był blisko, powiedział: ależ pani jest przebiegła, tak Ruskiego w konia zrobić z tym granatem. Mama odpowiedziała mu coś po żydowsku (dobrze znała ten język, wychowywała się w Kołomyi i miała wiele koleżanek Żydówek). Chyba powiedziała mu «Kich mechel tuches» (pocałuj mnie w d...ę). (...) Inni sąsiedzi Rusini zaczęli plądrować dom i wynosić drzwiami i oknami wszystko, co tylko dało się unieść (...)”.

Reklama

Czytam pamiętnik brata mojego ojca, w którym opisuje on wszystko, co zapamiętał z wywózki na Sybir. Kilka miesięcy wcześniej aresztowali ich ojca – oficera KOP. Nigdy więcej go już nie zobaczyli, zginął wywieziony do Katynia. Wtedy ani babcia Kazia, ani jej synowie nie wiedzieli, że czeka ich kilka lat poniewierki na zesłaniu. Babcia – delikatna szlachcianka – szybko nauczyła się walczyć o przeżycie i utrzymanie dwóch synów. Ot, los, jaki spotkał wiele innych rodzin. Kiedy dziś słyszę wypowiedzi ludzi bagatelizujących zbrodnie komunizmu, trudno mi powstrzymać nerwy na wodzy. Przypominam sobie obrazy opisane przez wuja, opowieści mojego taty, który oszczędnie, ale plastycznie opowiadał o jedzeniu zgniłych ziemniaków, szkorbucie, poniewierce... To nie były abstrakcyjne „spory ideowe”. To były realne: strach, głód, wszy, smród i czające się blisko widmo śmierci. Za co? Za to, że ich ojciec był polskim oficerem i legionistą?!

Kiedy słyszę dziś brednie Agnieszki Holland czy bezczelne prowokacje Leszka Millera, wiem, że gdyby tamta Polska nagle wstała z grobów, wszystkie te osoby drżałyby ze strachu. Granat mojej babci mógłby wybuchnąć.

Drodzy Państwo, nie załatwiliśmy w Polsce najprostszych rozliczeń. Prawda nigdy nie wybrzmiała tu z należną jej siłą i powagą. Zdrajcy nie zostali ukarani, zbrodniarze śmiali się ofiarom w twarz. Kiedy słyszę o kolejnym pochówku na Powązkach komunistycznego generała, zaiste trudno utrzymać słowa w kulturalnym szyku. Jeśli oni – i ich dzieci – są dziś elitą, to my jesteśmy już tylko „nawozem historii”. Nasi przodkowie słusznie spoglądają na nasze pokolenia z wyrzutem. Jeśli to my jesteśmy solą Polski, to oni są tylko szkodliwym wyziewem, który jak najszybciej należy wywietrzyć.

2021-07-05 19:34

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warszawa: Ksiądz z Osiedla zaprasza na dyskoteki ewangelizacyjne pod Most Świętokrzyski

2024-04-26 09:08

[ TEMATY ]

ks. Rafał Główczyński

ks. Mirosław Benedyk

Ks. Rafał Główczyński, salwatorianin prowadzący na YouTube kanał Ksiądz z osiedla, organizuje dyskoteki ewangelizacyjne, które odbywać się będą w każdą sobotę pod Mostem Świętokrzyskim w Warszawie. Pierwsza w tym roku już w najbliższą sobotę.

Duchowny przypomniał, że pierwsza taka dyskoteka pod mostem odbyła się 27 maja 2023 r., w wigilię Zesłania Ducha Świętego. "Plan był taki, że nie mieliśmy żadnego planu, spontanicznie poszliśmy z głośnikiem pod Most Świętokrzyski. Wyszło tak, że od tej nocy byliśmy tam co sobotę do początku października" - powiedział.

CZYTAJ DALEJ

Św. Marek, Ewangelista

[ TEMATY ]

św. Marek

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Marek (A. Mirys, Tyczyn, XVIII wiek)

Św. Marek (A. Mirys, Tyczyn, XVIII wiek)
CZYTAJ DALEJ

Fatima: z gajów oliwnych należących do sanktuarium pozyskano w 2023 roku 13 ton oliwy

2024-04-26 19:58

[ TEMATY ]

Fatima

oliwa

gaj oliwny

Ks. dr Krzysztof Czapla

Z położonych na terenie Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie, w środkowej Portugalii, gajów oliwnych pozyskano w 2023 roku około 13 ton oliwy, podały władze tego miejsca kultu, na terenie którego znajdują się tysiące drzew oliwki europejskiej.

Jak poinformowała Patricia Duarte z władz portugalskiego sanktuarium, w minionym roku zanotowano mniejsze zbiory oliwek, co było równoznaczne ze zmniejszeniem pozyskanej ilości oliwy z pierwszego tłoczenia. Dodała, że w latach najlepszego urodzaju z należących do sanktuarium fatimskiego gajów pozyskiwano rocznie surowiec, z którego wytwarzano do 30 litrów oliwy. Duarte sprecyzowała, że oliwa kierowana jest w Fatimie do placówek należących do sanktuarium i służy miejscowym placówkom przyjmującym pielgrzymów na ich własne potrzeby.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję