Reklama

Niedziela Małopolska

Spróbuj, zobacz sam!

Już w najbliższy piątek 6 sierpnia wyruszy z Krakowa 41. Piesza Pielgrzymka Archidiecezji Krakowskiej.

Niedziela małopolska 31/2021, str. VI

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymowanie

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Na pielgrzymim szlaku

Na pielgrzymim szlaku

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prezentujemy wypowiedzi osób z różnym stażem pielgrzymim, reprezentujących bardzo odmienne środowiska i zawody. Każdy z wypowiadających się przekonuje, że warto wejść na pielgrzymi szlak.

Dlaczego? Oddajemy głos pielgrzymom:

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mieszkająca w Ślemieniu żona, mama i szczęśliwa babcia – Maria Pępek (w tym roku po raz czwarty wyruszy na pielgrzymkowy szlak ze Wspólnotą VIII: SUSKĄ z Jasnej Górki na Jasną Górę): – Z pielgrzymowaniem jest tak, że, jak pójdziesz raz, to chcesz iść znowu. Wracasz z pielgrzymki, prześpisz się parę godzin i już jest ci żal, że to wszystko się skończyło.

Gdy wychodzę na pielgrzymi szlak, gdy zamykam drzwi za sobą, to ogarnia mnie błogi spokój i niesamowita radość. Powtarzam w myślach; Matko Boża, idę do Ciebie, jeśli mi tylko pozwolisz. A idę, żeby podziękować za otrzymane łaski, za wszystkie dobre chwile i za te złe, bo one też mnie dużo nauczyły. Na pielgrzymim szlaku człowiek widzi, jak wiele dobra otrzymuje. A jak zagra i zaśpiewa zespół złożony z młodych ludzi, to nogi choćby nie wiem jak bolały, idą same!

Na pielgrzymce poznałam cudowne osoby. Słuchając ich opowieści o życiu, uświadomiłam sobie, że moje problemy są niczym w porównaniu z tym, czego doświadczają inni. A wydawało mi się zawsze, że to ja mam najgorzej. Niezwykła jest życzliwość pielgrzymów. Nieważne, czy idzie 50 osób, czy sto. My czujemy się, jakbyśmy się znali od zawsze, chociaż z niektórymi nawet słowa nie zdąży się zamienić. To cudowny, wspaniały czas. Cały program pielgrzymowania; konferencje, adoracje Najświętszego Sakramentu, rano śpiewanie Godzinek, potem Różaniec, Koronka do Miłosierdzia Bożego… We Wspólnocie Suskiej idzie ks. Maciek, który jednym słowem potrafi dotrzeć do rozmówcy, a to co powie, zapamiętuje się na długo.

W zeszłym roku bardzo chciałam iść na pielgrzymkę. Na przekór pandemii i straszeniu, doszłam do wniosku, że trzeba zaufać Bogu, że co ma być, to będzie. I to była dla mnie najlepsza pielgrzymka. Pomimo różnych postaw, z którymi się spotykaliśmy w drodze, było cudownie. W naszej grupie szło ponad 100 osób. I nikt nie zachorował. W tym roku idę także. I każdemu gorąco polecam! To jest niesamowity czas. Wiele cudownych chwil i przeżyć. Kto tego nie doświadczył, nie wie, ile traci.

Reklama

Zastępca Szefa Kancelarii Prezydenta RP Piotr Ćwik (od lat pielgrzymuje na Jasną Górę ze Wspólnotą VI: SKAWIŃSKO-CZERNICHOWSKĄ. W tym roku wybiera się po raz 39): – Pielgrzymowanie to jest czas na rekolekcje w drodze, czas na zdystansowanie się od spraw codziennych, a przede wszystkim czas na modlitwę. Każdy pielgrzym idzie ze swymi intencjami. Ale przez wszystkie lata pracy i pielgrzymowania nauczyłem się, że naczelną intencją jest dziękczynienie. Idę, żeby podziękować Matce Bożej i Panu Bogu, który nas prowadzi swymi drogami. On najlepiej wie, czego nam potrzeba, dlatego więcej dziękuję niż proszę. I z takim nastawieniem chcę się udać na pielgrzymkę także w tym roku.

W 2020 r. Wspólnota Skawińsko--Czernichowska przeszła całą trasę, pomimo pandemii. Utrudnienia z niej wynikające postrzegam jako powrót do źródeł. Przed laty też mieliśmy ze sobą namioty albo spaliśmy w stodołach, a jak się udało, to w remizach strażackich. Potem to się zmieniło, a teraz znów nieodłącznym atrybutem pielgrzyma staje się namiot. Czy można przekonać niezdecydowanych, obawiających się pandemii? Znam osoby, które rzeczywiście bardzo się pilnują. Wręcz unikają bezpośrednich kontaktów. I to jest indywidualna sprawa. Nie śmiałbym namawiać wprost do przełamywania tej bariery. Natomiast warto przypomnieć, że w roku ubiegłym przeszliśmy całą trasę pielgrzymkową i nikt nie zachorował na COVID-19. Jeśli chodzi o pielgrzymkę krakowską, to nie było też tzw. ogniska popielgrzymkowego. Można to różnie odczytywać, mówić, że to przypadek. Ja jednak uważam, że to Boża Opatrzność, która nad nami czuwała i opieka Matki Bożej, do której pielgrzymowaliśmy.

Reklama

Ufamy, że tak będzie także w tym roku. I ci, którzy się wybiorą na pielgrzymi szlak, przeżyją we wspólnocie piękny czas rekolekcji w drodze i dotrą w zdrowiu na Jasną Górę ze swoimi intencjami.

Profesor Politechniki Krakowskiej Stanisław Kuciel (uczestniczył we wszystkich Pieszych Pielgrzymkach Krakowskich, zawsze ze Wspólnotą IX: BOCHEŃSKĄ, z grupą 3. Planuje iść na Jasną Górę także w tym roku): – Jest mi z tym dobrze. To główna przyczyna wchodzenia na pielgrzymi szlak po raz kolejny. Gdy dojdę na Jasną Górę, czuję się mocniejszy, znajduję siłę do pokonywania wyzwań. Przed laty zdecydowałem, że w tym czasie nie decyduję się na udział w żadnej konferencji, nie planuję wyjazdów prywatnych ani naukowych. I to jest taki stały plan. Bo jak się raz spróbuje coś innego zrobić, to zawsze można to powtórzyć i tak już może zostać.

To poczucie satysfakcji, zadowolenia z przejścia pielgrzymkowego szlaku jest chyba najważniejsze. Czekam na kolejną pielgrzymkę z pewnym utęsknieniem. Oczywiście, bywają intencje, które zabieram w drogę, ale one nie są najważniejsze. Staram się przede wszystkim dziękować. Mam taką koleżankę, którą długo namawiałem, aby poszła na pielgrzymkę. W końcu się zdecydowała iść w konkretnej intencji – prosiła o dziecko. Urodziła je na drugi rok. A potem poszła po raz kolejny i prosiła o projekt. Też go wymodliła. Czasem mówię, że gdybym tak za każdym razem o coś prosił, to chyba bym wszystko miał (śmiech).

Myślę, że gdy się ma jakieś szczególne plany związane z drogą, to można się rozczarować. Dlatego należy iść na pielgrzymkę bez specjalnych oczekiwań. Wtedy zostaniemy pozytywnie zaskoczeni i zechcemy wracać na pielgrzymi szlak. Nie chciałbym nikogo na siłę przekonywać do udziału, ale powiem tak: Spróbuj, zobacz sam! Jeśli Bóg nie jest ci obojętny, to przejdź z nami chociaż jeden dzień.

Specjalista ds. komunikacji i public relations Maksymilian Truś (pielgrzymuje po raz dziesiąty, idzie ze Wspólnotą IX: BOCHEŃSKĄ, z grupą 3, należy do parafii św. Pawła Apostoła w Bochni): – Na pielgrzymkę idę, bo rokrocznie jest to centrum mojego okresu urlopowego. Uważam, że poza wyjazdami i odpoczynkiem ciała, niezbędne jest „odświeżenie” duchowe – pielgrzymka jest idealną okazją ku temu. Tutaj też mam przyjaciół oraz angażuję się w koordynację zespołu medialnego we wspólnocie bocheńskiej. Warto iść na pielgrzymkę, bo na niej faktycznie można poczuć, że stwierdzenie „wędrówką jedną życie jest człowieka...”, to nie tylko metafora, ale realny obraz naszej drogi do Zbawienia.

Na stronie: pielgrzymkakrakowska.diecezja.pl znajdują się szczegółowe informacje na temat tegorocznej pielgrzymki.

2021-07-27 12:14

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pielgrzymka do Pani Janowskiej

Mieszkańcy ziemi biłgorajskiej, jak co roku, wyruszyli na pątniczy szlak do sanktuarium Matki Bożej w Janowie Lubelskim.

Tradycyjnie dzień przed przypadającym 8 września świętem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny wyruszają pielgrzymi z Biłgoraja, aby pokłonić się Pani Janowskiej. Pątnicy, by dotrzeć do sanktuarium w Janowie Lubelskim, któremu patronuje Matka Boża Różańcowa Łaskawa, mają do pokonania ponad 40 km. Pielgrzymowanie to zapoczątkował śp. ks. kan. Bogusław Wojtasiuk, wieloletni proboszcz parafii Trójcy Przenajświętszej i Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Biłgoraju i dziekan dekanatu Biłgoraj Północ.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Prezydent: W expose szefa MSZ znalazło się wiele kłamstw, manipulacji i żenujących stwierdzeń

2024-04-25 11:13

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

PAP/Radek Pietruszka

W wypowiedzi szefa MSZ znalazło się wiele kłamstw i manipulacji - ocenił w czwartek w Sejmie prezydent Andrzej Duda, komentując informację szefa MSZ Radosława Sikorskiego dotyczącą kierunków polityki zagranicznej. Podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.

Prezydent powiedział, że "nieco ze zdumieniem i dużym rozczarowaniem" przyjął zwłaszcza początek wystąpienia szefa MSZ. Według niego po pierwszych słowach Sikorskiego o wspólnym budowaniu polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, "nastąpił atak na politykę, która była prowadzona przez ostatni rząd w ciągu poprzednich ośmiu lat".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję