Reklama

Niedziela Rzeszowska

Zwierzęta równe i równiejsze

Nie miejmy złudzeń, że polskie problemy ktoś rozwiąże lepiej w Brukseli, czy Berlinie niż my sami we własnym kraju.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeżeli niemiecka polityk, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen śmie oceniać, że polskiego Trybunału Konstytucyjnego nie można uznać za sąd niezależny i działający zgodnie z prawem, że według niej Trybunał ten nie cieszy się legitymizacją; jeżeli mówi o rzekomym zagrożeniu dla niezależności systemu sądownictwa i praworządności w Polsce, jeżeli straszy zastosowaniem mechanizmu warunkowości i innych narzędzi finansowych, jeżeli bezczelnie oświadcza, że „rząd polski musi nam wyjaśnić, jak zamierza chronić europejskie pieniądze”…

Jeżeli inny polityk niemiecki, szef frakcji Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim Manfred Weber dziękuje Donaldowi Tuskowi za to, że nawoływał do demonstracji w Polsce, jeżeli dziękuje „wielu Polkom i Polakom, którzy wyszli na ulice i pokazali, że jest inna Polska”, jeżeli waży się oceniać, kto to są w Polsce „prawdziwi patrioci”, jeżeli ośmiela się przeciwstawiać Polskę i Polaków polskiemu rządowi, jakby ten nie miał demokratycznej legitymacji do rządzenia…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jeżeli wyżej wymienieni politycy niemieccy oraz wielu innych „brukselskich aparatczyków”, którym wydaje się, że tylko oni mają patent na europejskie racje, jeżeli oni wszyscy tak bezceremonialnie ingerują w polskie sprawy, to znaczy, że nie mogą pogodzić się z tym, że Polska jest dobrze rządzona i broniona przed wrogami. My, Polacy, powinniśmy twardo stanąć za naszym rządem, udzielając mu jednoznacznego poparcia. Jak w PRL nie godziliśmy się, by polskie sprawy decydowane były w Moskwie, tak nie miejmy złudzeń, że dzisiaj polskie problemy – wywlekane na fora europejskie przez sfrustrowanych opozycjonistów, „pożytecznych idiotów” czy zaprzedanych kosmopolitów – ktoś rozwiąże lepiej w Brukseli, Strasburgu, Luksemburgu czy Berlinie niż my sami we własnym kraju. Jak się skończyło wsparcie możnych sąsiadów, najlepiej widać na przykładzie losów I Rzeczypospolitej.

Na czym polega perfidna gra wobec Polski ze strony europejskich „dobrodziejów”, objaśnił premier Mateusz Morawiecki, przytaczając podczas debaty w Parlamencie Europejskim garść cytatów dotyczących funkcjonowania sądów konstytucyjnych. Po czym podsumował: „Widzę na państwa twarzach poruszenie. Rozumiem, że się z tym państwo – przynajmniej częściowo – na tej sali nie zgadzacie. Tylko nie rozumiem, dlaczego, bo te cytaty dotyczą decyzji francuskiej Rady Konstytucyjnej, duńskiego Sądu Najwyższego, niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Pominąłem cytaty włoskiego, hiszpańskiego sądu, a cytaty z orzeczeń polskiego Trybunału dotyczą 2005 r. i 2010 r., a więc już po tym, gdy Polska została członkiem Unii Europejskiej”. Sytuacja jak z Folwarku zwierzęcego George’a Orwella, gdzie „Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze od innych”.

2021-10-26 12:19

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. kadencji RPO opublikowany w Dzienniku Ustaw

W Dzienniku Ustaw w czwartek po południu opublikowano wyrok Trybunału Konstytucyjnego uznający za niekonstytucyjny przepis, który pozwala pełnić obowiązki Rzecznikowi Praw Obywatelskich po upływie kadencji do czasu objęcia stanowiska przez następcę. Przepis ma utracić moc po upływie 3 miesięcy od publikacji wyroku.

Jak wskazywał TK w uzasadnieniu wyroku przez ten czas parlament powinien uchwalić ustawę dotyczącą kadencji RPO.

CZYTAJ DALEJ

Bp Bronakowski o zakazie sprzedaży alkoholu na stacjach paliw: to ochrona młodego pokolenia Polaków

2024-04-23 13:30

[ TEMATY ]

bp Tadeusz Bronakowski

Karol Porwich/Niedziela

Alkoholik włącza mechanizmy obronne, nie dostrzegając problemu

Alkoholik włącza mechanizmy obronne, nie dostrzegając problemu

- Niwelowanie zagrożeń związanych z promocją i dostępnością alkoholu to przede wszystkim ochrona młodego pokolenia Polaków - zaznaczył bp Tadeusz Bronakowski w komentarzu dla Katolickiej Agencji Informacyjnej. Przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych wyraził tę opinię w odpowiedzi na propozycję wprowadzenia w Polsce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach paliw. Obecnie Ministerstwo Zdrowia pracuje nad rozwiązaniami, które mają doprowadzić do zmniejszenia dostępności alkoholu.

Publikujemy pełną treść komentarza bp. Tadeusza Bronakowskiego - przewodniczącego Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych:

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje" DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję