Reklama

Niedziela Częstochowska

Wspólnota na co dzień

Tym, co nie tylko przyciąga, ale przede wszystkim zatrzymuje młodych przy ołtarzu, jest wspólnota chłopaków, którzy razem robią bardzo dużo pięknych rzeczy – mówi ks. Sebastian Kosecki, wikariusz parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Zawierciu, opiekun tamtejszej 50-osobowej Liturgicznej Służby Ołtarza.

Niedziela częstochowska 9/2022, str. VI

Archiwum LSO w parafii NMP Królowej Polski w Zawierciu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W parafiach, w których LSO jest bardzo rozwinięta, ministranci często podkreślają, że ksiądz jest z nimi. Czy kluczem jest więc codzienność?

Towarzyszyć w codzienności

Reklama

– Podstawą każdej formacji młodego człowieka, w tym ministrantów, jest miłość, która objawia się w towarzyszeniu każdemu z nich. Towarzyszenie jest słowem, na które zwracam szczególną uwagę już od początku – wyjaśnia ks. Kosecki. – Zawsze, gdy przychodzi chłopak, który chce zostać ministrantem, staram się go poznać, a z czasem także jego rodziców. Jednocześnie zależy mi na tym, by wszedł w całą wspólnotę, by od początku poczuł, że jest wśród swoich. W ten sposób jesteśmy wszyscy razem przy ołtarzu, przy Jezusie. Na dalszym etapie drogi jest dawanie odpowiedzialności: wysyłanie na kursy lektorskie, ceremoniarskie, animatorskie, powierzanie konkretnych zadań – kontynuuje kapłan. Podkreśla, jak ważną rolę w LSO odgrywa obecność księdza prowadzącego grupę. – Nie da się prowadzić wspólnoty, nie dając tego, co najcenniejsze – obecności. Z tymi chłopakami trzeba po prostu być. Nie tylko na zbiórce. Trzeba dla nich mieć czas po Mszy św., trzeba z nimi być na sali gimnastycznej, czasem w kinie czy na wyciecze. Trzeba być z nimi w szkole (nie trzeba być ich katechetą, ale warto się interesować, jak im idzie). Na to samo uwagę zwracają sami młodzi: – To przecież głównie dzięki księdzu się gromadzimy i spotykamy na zbiórkach, przy ołtarzu i jeździmy na wycieczki. Ksiądz jest dla nas wzorem do naśladowania, który wspiera i pomaga w trudnych chwilach na wzór św. Jana Bosco – mówi Niedzieli 15-letni ministrant Igor. Co bardzo ważne, ksiądz „nie musi robić cudów” – zaznacza ks. Kosecki. Wystarczy być, żyć Jezusem i dawać tego świadectwo. – Wspólnota ministrantów przy parafii będzie dobrze funkcjonować, jeśli księdzu prowadzącemu będzie na tym zależeć. Ksiądz powinien dawać przykład, postępując zgodnie z tym, czego nas uczy. W końcu kto może dać nam większy przykład niż osoba, przez ręce której odbywa się cud na każdej Mszy św.? – retorycznie pyta 19-letni Mikołaj. – Mam szczęście, że przejąłem ministrancką wspólnotę po 6-letniej kapitalnej pracy mojego poprzednika ks. Krzysztofa Saka, który w 100% zrealizował tę misję obecności. Chłopcy są nauczeni, że ksiądz jest z nimi, dlatego razem możemy robić wielkie i małe rzeczy – precyzuje kapłan.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Niemodna codzienność?

Reklama

Wielu ludzi twierdzi, że młodzieży nie ma w Kościele, a jak już w nim są, to „życzliwi” życzą opamiętania i jak najszybszej ucieczki. Wbrew pozorom, ta młodzież w Kościele jest i nigdzie się nie wybiera. Mało tego – chce więcej! Czy spotykają się z hejtem w związku z tym, co robią? – Przy ołtarzu służyć się nie boję. Ufam Bogu i w Nim pokładam nadzieję na każdy dzień mojego życia. Z hejtem spotykam się niemalże codziennie, ale tylko w towarzystwie osób nielubiących Kościoła. Wśród przyjaciół cieszę się szacunkiem – zaznacza Igor. Mikołaj dodaje: – Nigdy nie miałem momentu, w którym wstydziłbym się służyć przy ołtarzu. Moi znajomi nie mieli z tym problemu, gdy nie mogłem się z nimi spotkać, bo miałem w planach iść do kościoła. Ważne jest jednak to, aby wytłumaczyć bliskim, dlaczego to robimy – podkreśla. Co takiego jest w tej służbie, że tylu chłopców ciągle chce się rozwijać, być, działać? – Tym, co nie tylko przyciąga, ale przede wszystkim zatrzymuje młodych ludzi przy ołtarzu, jest wspólnota chłopaków, którzy razem robią bardzo dużo pięknych rzeczy – wskazuje ks. Kosecki. – Odkąd tylko pamiętam, zawsze patrzyłem podczas Mszy św. na chłopaków wokół ołtarza; zazdrościłem im, że są tak blisko i że mają takie ciekawe stroje. Gdy podczas przygotowania do Pierwszej Komunii św. ksiądz wspomniał, że można dołączyć do LSO, od razu powiedziałem rodzicom, że będę ministrantem. Zostałem do dziś. Nie mam zamiaru kończyć „przygody” z ministranctwem – opowiada Mikołaj.

Codzienność każdego jest inna...

Reklama

Czy istnieje coś takiego jak „profil” ministranta? Czy po latach praktyki pracy z młodymi już można stwierdzić, czy wszyscy ministranci są mniej więcej tacy sami, czy też bardzo się od siebie różnią? – Im dłużej pracuję z ministrantami, tym bardziej widzę, że coś takiego jak „profil” ministranta nie istnieje. Może w wyobrażeniach wiernych jest coś takiego, ale od kuchni to bardzo dynamiczna i pełna życia grupa młodych chłopaków, z których każdy jest inny i przez to wnosi coś wyjątkowego do całej wspólnoty – mówi ks. Kosecki. Jak dodaje, właśnie ta różnorodność czyni wspólnotę wyjątkową. – Są tacy, którzy świetnie grają w piłkę i zdobywają dla nas puchary; są tacy, którzy interesują się liturgią i troszczą się o jej piękny przebieg. Jedni lubią ciszę i spokój, a są też tacy, którzy po każdej zbiórce robiliby kilkugodzinną bitwę na nerfy (wyrzutnie strzałek – przyp. red). Wymieniać można bez końca – uśmiecha się duszpasterz. Każdy jest inny, jednak wszyscy świetnie się ze sobą dogadują i spotykają również poza kościołem. Co ważne, przedział wiekowy jest duży, więc każdy znajdzie swoją „bratnią duszę”. – Ministranci to grupa chłopaków, którzy nie tylko siedzą w kościele, modlą się czy szkolą w służbie. W wolnym czasie strzelamy się nerfami, gramy w ping-ponga, piłkę nożną czy przeprowadzamy popularne teleturnieje – wymienia Mikołaj. Ksiądz Kosecki dopowiada: – Co roku w wakacje jeździmy na 12-dniowe obozy ministranckie, ferie również spędzamy razem. Bierzemy udział w mistrzostwach LSO w piłce halowej i tenisie stołowym. Nagrywamy filmy i seriale, które wykorzystujemy do formacji. Jeździmy na wycieczki autokarowe i rowerowe. Dzięki uprzejmości dyrekcji Szkoły Podstawowej nr 5 w Zawierciu trenujemy w niedzielne popołudnia na sali gimnastycznej. No i to, co najważniejsze – zawsze jesteśmy z Jezusem.

Proboszcz parafii ks. Jacek Reczek również odgrywa niebagatelną rolę. – Możemy działać naprawdę prężnie także dzięki proboszczowi. Zawsze można na niego liczyć, zawsze nas wspiera – podkreśla wikariusz.

Dopytujemy jeszcze, z kim lepiej się pracuje: z młodszymi czy starszymi ministrantami. – Odnajduję się zarówno w bieganiu i wygłupach z dzieciakami, jak i w poważniejszej pracy z nastolatkami. Jeśli wychodzę z domu z myślą, że idę tam dla nich, a nie dla siebie, to łatwiej jest odnaleźć radość w tej posłudze bez względu na to, z kim ta praca może być łatwiejsza – odpowiada kapłan.

– Czy ministranci to pewien charyzmat parafii? Zapraszamy do naszego kościoła, a odpowiedź pojawi się sama! – zachęca ks. Kosecki.

2022-02-22 11:34

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Filipiny stały się pierwszym krajem poświęconym Miłosierdziu Bożemu!

2025-04-28 21:39

[ TEMATY ]

Filipiny

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

W tegoroczną Niedzielę Miłosierdzia Bożego 27 kwietnia Filipiny stały się pierwszym krajem na świecie, który całkowicie poświęcił się Jezusowi dzięki Bożemu Miłosierdziu. W tym wyspiarskim dalekowschodnim państwie azjatyckim orędzie i nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego, nazywane największym ruchem oddolnym w historii Kościoła katolickiego, jest szczególnie popularne. W archidiecezjalnym Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w El Salvador koło Cagayan de Oro w prowincji Misamis Oriental w północnej części wyspy Mindanao odbywają się największe na świecie obchody tego święta, przyciągające ponad 57 tys. pielgrzymów z całej Azji.

„Jest to niezwykłe i bezprecedensowe wydarzenie. Nigdy wcześniej w historii świata nie zdarzyło się, aby cały kraj poświęcił się Miłosierdziu Bożemu. Wierzę, że biskupów natchnął Duch Święty, aby prowadzić nasz kraj [przez tę konsekrację] do świętości” - powiedział o. James Cervantes ze Zgromadzenia Marianów Niepokalanego Poczęcia (MIC), oddanego szerzeniu orędzia Miłosierdzia Bożego.
CZYTAJ DALEJ

Geografia, wiek, zakony: kim są kardynałowie powołani do wyboru nowego papieża?

2025-04-29 14:29

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

Od 7 maja 53 kardynałów europejskich, 37 amerykańskich (16 z Ameryki Północnej, 4 z Ameryki Środkowej, 17 z Ameryki Południowej), 23 azjatyckich, 18 afrykańskich i 4 z Oceanii zbierze się na konklawe. Najmłodszym kardynałem jest 45-letni Ukrainiec (ale reprezentujący Australię) Mykoła Byczok, a najstarszym 79-letni Hiszpan Carlos Osoro Sierra. Po raz pierwszy w Kaplicy Sykstyńskiej reprezentowanych będzie 12 narodów z rodzimymi wyborcami, w tym Haiti, Zielony Przylądek, Papua Nowa Gwinea, Szwecja, Luksemburg i Sudan Południowy.

135 elektorów, którzy wezmą udział w konklawe, aby wybrać 267. papieża, pochodzi z 71 różnych krajów na pięciu kontynentach. Swych przedstawicieli ma 17 narodów z Afryki, 15 z Ameryki, 17 z Azji, 18 z Europy i 4 z Oceanii. Rodzimych purpuratów-elektorów ma po raz pierwszy 13 krajów: z Haiti pochodzi kardynał Chibly Langlois, Zielony Przylądek - Arlindo Furtado Gomes, Republika Środkowoafrykańska - Dieudonné Nzapalainga, Papua Nowa Gwinea - John Ribat, Malezja - Sebastian Francis, Szwecja - Anders Arborelius, Luksemburg - Jean-Claude Hollerich, Timor Wschodni - Virgílio do Carmo da Silva, Singapur - William Seng Chye Goh, Paragwaj - Adalberto Martínez Flores, Sudan Południowy - Stephen Ameyu Martin Mulla, Mjanma - Charles Bo i Serbia - Ladislav Nemet. Łącznie w Kaplicy Sykstyńskiej zasiądzie 53 kardynałów z Europy, 37 Amerykanów (16 z Ameryki Północnej, 4 z Ameryki Środkowej, 17 z Ameryki Południowej), 23 z Azji, 18 z Afryki i 4 z Oceanii.
CZYTAJ DALEJ

Bodnar o zabójstwie lekarza: osobą zatrzymaną w tej sprawie jest funkcjonariusz Służby Więziennej

2025-04-30 07:20

[ TEMATY ]

szpital

Kraków

nożownik

PAP/Art Service

Szef MS, prokurator generalny Adam Bodnar oświadczył we wtorek wieczorem w Katowicach, że osobą, która została zatrzymana w sprawie zabójstwa lekarza Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, okazał się funkcjonariusz Służby Więziennej.

We wtorek zamordowany został lekarz ortopeda krakowskiego Szpitala Uniwersyteckiego Tomasz Solecki. Do gabinetu, w którym badał pacjentkę, wtargnął 35-letni mężczyzna i zaatakował medyka nożem. Lekarz mimo wysiłków personelu medycznego zmarł. W sprawie zabójstwa śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa Kraków Podgórze.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję