Reklama

Niedziela Łódzka

Posłany przez Boga

Dzień śmierci św. Jana Pawła II – 2 kwietnia 2005 r. o godz. 21.37, na zawsze wpisał się w historię Kościoła powszechnego i narodu polskiego.

Niedziela łódzka 14/2022, str. I

[ TEMATY ]

rocznica śmierci

św. Jan Paweł II

Piotr Drzewiecki

W tym roku przypada 17. rocznica śmierci Jana Pawła II

W tym roku przypada 17. rocznica śmierci Jana Pawła II

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jan Paweł II zapisał się jako święty, który przez całe swoje życie ukazywał człowiekowi Boga. Po zamachu na swoje życie pojechał do sanktuarium w Fatimie, by podziękować za ocalenie życia i modlić się o nawrócenie grzeszników i miłosierdzie dla świata. Przytulając się do krzyża, podczas ostatniej z odprawionych publicznie Dróg Krzyżowych, powierzał Jezusowi cierpienia całej ludzkości. Jedynie Bóg wie, ile dziś zawdzięczamy św. Janowi Pawłowi II w sprawach dotyczących każdego z nas, naszego narodu i świata. W kontekście wydarzeń mających miejsce na Ukrainie nowego znaczenia nabierają słowa papieża z 1992 r. na temat tajemnic fatimskich: „Będziemy się musieli chyba wkrótce przygotować na wielkie doświadczenia, które mogą nawet domagać się narażenia naszego życia i całkowitego poświęcenia się Chrystusowi i za Chrystusa. Może to być złagodzone dzięki waszej i naszej modlitwie, ale nie może być już odwrócone, ponieważ tylko tak może nastąpić rzeczywiste odnowienie Kościoła”.

Jak wspominamy Jana Pawła II dzisiaj? – W dniu, kiedy odszedł do nieba Jan Paweł II, miałem wrażenie, że świat się kończy. Pamiętam tłumy ludzi wierzących i niewierzących, które wchodziły do kościołów na modlitwę. Ludzie się z sobą jednali i byli wtedy tak blisko siebie. Czuliśmy, że odszedł od nas święty człowiek – wspomina Marek z Koluszek i dodaje: – Mam przy sobie modlitwę do św. Jana Pawła II, którą podarowała mi mama i często do niej sięgam.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Na lekcji religii katecheta puścił nam filmik z przemówieniem papieża Jana Pawła II do młodzieży, wygłoszonym w czasie Światowych Dni Młodzieży. Ja go osobiście nie pamiętam, ale jak na niego patrzyłam i usłyszałam, jak wypowiada słowa: „Nie bójcie się patrzeć na Jezusa”, to tak mną wstrząsnęło, że kiedy wróciłam do domu, to przez cały wieczór wypytywałam rodziców, jaki on był. To była fajna rozmowa, również dla mojego taty, który powiedział, że dawno już nie rozmawiał o religii tak, jak tego wieczoru – mówi z uśmiechem Agnieszka z Bełchatowa.

Reklama

– Może to dziwnie zabrzmi, ale ja się nawróciłem dzięki Janowi Pawłowi II i również dzięki jego postawie wstąpiłem do seminarium. Widziałem w nim człowieka posłanego przez Boga. Jego modlitwa, rozmowa z ludźmi, przeżywanie Eucharystii, spacer z różańcem w ręku – to wszystko było takie naturalne, a zarazem pełne zanurzenia w Bogu, że do dziś mnie porusza – wspomina ks. Michał. – O moim pokoleniu mówi się, że jest pokoleniem JPII. Bardzo mnie dotknęło to, kiedy ktoś powiedział, że my Polacy nie znamy papieża i tego, co on do nas mówił. Jak to nie znamy? – pomyślałam, przecież uczestniczyliśmy w pielgrzymkach, kiedy był w Polsce i jeździliśmy do Rzymu. Zaczęłam też czytać jego katechezy środowe i doznałam szoku, ponieważ uświadomiłam sobie, że rzeczywiście niewiele znam jego przemyśleń – podkreśla pani Maria z Łodzi.

W 100-letniej historii łódzkiego Kościoła pielgrzymka Jana Pawła II, była bez wątpienia wydarzeniem najważniejszym. Zresztą sam papież powiedział, by Bóg wynagrodził tym, którzy wymyślili w czasie tej podróży do Polski „dzień łódzki”. W kontekście wydarzeń, jakie dziś nas dotykają, warto przypomnieć sobie epizod, mający miejsce podczas spotkania z łódzkimi włókniarkami, skrzętnie przygotowanego przez władze komunistyczne. Niespodziewanie, zupełnie spontanicznie ktoś zaintonował pieśń My chcemy Boga, Panno święta, która, jak pokazał czas, zburzyła mury ideologii, trującej przez lata ludzkie serca i umysły. Dziś ta sama ideologia burzy miasta i wioski Ukrainy, próbując wrócić do Europy. Odpowiedzią niech będzie mocne wołanie: „My chcemy Boga!”.

2022-03-29 12:29

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Jędraszewski przy grobie św. Jana Pawła II: Był jak słońce, które ze światłem docierało na cały świat

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

KEP

– Był jak słońce, które ze swoim światłem docierało na wszystkie kontynenty świata. Był ze wschodu, z Polski, co wtedy, w dniu wyboru, dla wielu było ogromnym szokiem – mówił abp Marek Jędraszewski, który przewodniczył porannej Mszy św. w Bazylice św. Piotra w Rzymie przy grobie św. Jana Pawła II.

Nawiązując do odczytywanego w liturgii mesjańskiego proroctwa Malachiasza, które zapowiadało, że „wzejdzie słońce sprawiedliwości”, abp Marek Jędraszewski odniósł je do wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża. Metropolita krakowski zauważył, że był to pontyfikat ciężkiej pracy, by wszędzie, gdzie pielgrzymował Ojciec Święty, otwierać drzwi dla Chrystusa. – Był jak słońce, które ze swoim światłem, docierało na wszystkie kontynenty świata. Był ze wschodu, z Polski, co wtedy, w dniu wyboru, dla wielu było ogromnym szokiem – mówił arcybiskup.

CZYTAJ DALEJ

Wy jesteście przyjaciółmi moimi

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

o. Waldemar Pastusiak

Adobe Stock

Trwamy wciąż w radości paschalnej powoli zbliżając się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego działanie. Zarówno teksty z Dziejów Apostolskich, jak i cuda czynione przez posługę Apostołów budują nas świadectwem pierwszych chrześcijan. W pochylaniu się nad tajemnicą wiary ważnym, a właściwie najważniejszym wyznacznikiem naszej relacji z Bogiem jest nic innego jak tylko miłość. Ona nadaje żywotność i autentyczność naszej wierze. O niej także przypominają dzisiejsze czytania. Miłość nie tylko odnosi się do naszej relacji z Bogiem, ale promieniuje także na drugiego człowieka. Wśród wielu czynników, którymi próbujemy „mierzyć” czyjąś wiarę, czy chrześcijaństwo, miłość pozostaje jedynym „wskaźnikiem”. Brak miłości do drugiego człowieka oznacza brak znajomości przez nas Boga. Trudne to nasze chrześcijaństwo, kiedy musimy kochać bliźniego swego. „Musimy” determinuje nas tak długo, jak długo pozostajemy w niedojrzałej miłości do Boga. Może pamiętamy słowa wypowiedziane przez kard. Stefana Wyszyńskiego o komunistach: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. To nic innego jak niezwykła relacja z Bogiem, która pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. W miłości, zarówno tej ludzkiej, jak i tej Bożej, obowiązują zasady; tymi danymi od Boga są, oczywiście, przykazania. Pytanie: czy kochasz Boga?, jest takim samym pytaniem jak to: czy przestrzegasz Bożych przykazań? Jeśli je zachowujesz – trwasz w miłości Boga. W parze z miłością „idzie” radość. Radość, która promieniuje z naszej twarzy, wyraża obecność Boga. Kiedy spotykamy człowieka radosnego, mamy nadzieję, że jego wnętrze jest pełne życzliwości i dobroci. I gdy zapytalibyśmy go, czy radość, uśmiech i miłość to jest chrześcijaństwo, to w odpowiedzi usłyszelibyśmy: tak. Pełna życzliwości miłość w codziennej relacji z ludźmi jest uobecnianiem samego Boga. Ostatecznym dopełnieniem Dekalogu jest nasza wzajemna miłość. Wiemy o tym, bo kiedy przygotowywaliśmy się do I Komunii św., uczyliśmy się przykazania miłości. Może nawet katecheta powiedział, że choćbyśmy o wszystkim zapomnieli, zawsze ma pozostać miłość – ta do Boga i ta do drugiego człowieka. Przypomniał o tym również św. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian: „Trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”(por. 13, 13).

CZYTAJ DALEJ

Wielkopolskie lekcje pokory

2024-05-05 13:08

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Jeżdżąc teraz intensywnie po Wielkopolsce zawsze znajduję czas, aby choć na chwilę w różnych miejscowościach znaleźć się tam, gdzie czas płynie inaczej, bo w rytmie wieczności. Katolickie świątynie: niektóre jeszcze z zachowanymi elementami architektury romańskiej czy gotyckiej, inne pamiętające czasy baroku, wreszcie niektóre budowane w wieku XIX i później.

Jednak połączone, powiem niezwykłym w tym miejscu językiem matematycznym: „wspólnym mianownikiem”. Przybywają tu ludzie bardzo bogaci i niezamożni, bardzo wiekowi i na ramionach rodziców, ludzie „różnych stanów” jakby to powiedziano w I Rzeczypospolitej czy też „różnych klas” ,jakby to ujęli „marksiści”. I są tu razem. Być może, a nawet prawie na pewno jest to jedyne miejsce, gdzie mogą spotkać się i być wspólnotą bez uprzedzeń, zawiści, negatywnych emocji. Czy idealizuję? Chyba nie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję