Reklama

Felietony

Wystarczy być

Karol de Foucauld nie prowadził spektakularnych akcji ewangelizacyjnych. Wiódł życie pustelnika, ale nieoddzielonego od ludzi.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przeglądam moje dawne zapiski. Są one dla mnie niczym fotografie, które przywołują różne sytuacje, wspomnienia... Miejsca, krajobrazy, ludzi. Jest rok 1996. W tym czasie pracuję w Radiu Watykańskim. Wraz z moimi kolegami różnych narodowości lecimy do Tunezji. Za kilka dni ma tu być papież. W przyszłości będę jeszcze kilkakrotnie powracał do Afryki przy okazji papieskich pielgrzymek. Ta jednak szczególnie zapadła mi w pamięć, może dlatego, że był to mój pierwszy kontakt z Afryką i... z islamem. Jeszcze przed wylotem z Rzymu udało mi się zdobyć adres malutkiej wspólnoty polskich sióstr zakonnych (zgromadzenie bezhabitowe), które mieszkają w Tunisie. Odwiedzam je. Przyjmują mnie bardzo serdecznie. Ich „klasztor” to niewielkie mieszkanie wynajmowane w zwykłym bloku. Nie prowadzą ewangelizacji wśród muzułmanów. To jest zabronione. One tu po prostu mieszkają, pracują, modlą się. Zwyczajnie są. W tych dniach przyjechała je odwiedzić przełożona z Polski. Wcześniej, przez kilkanaście lat, ona też mieszkała w kraju muzułmańskim, w Algierii, i to w czasie trwającej tam wojny domowej. Pytam, jak sobie radziła, żyjąc w środowisku tak różnym i mało przyjaznym. „Nigdy i nigdzie – odpowiada – nie spotkałam się z taką ludzką życzliwością jak tam. Podczas gdy wszystkim wszystkiego brakowało, nam nie brakowało niczego. Codziennie do moich drzwi pukały sąsiadki z pytaniem: A chleb masz? Masło masz? Owoce masz? Dzięki nim zawsze miałam”. „Dlatego też – mówi z przekonaniem – nigdy nie dam sobie wmówić, że muzułmanie to źli ludzie”.

Inne wspomnienie. Mój przyjaciel, Włoch, a konkretnie rzymianin, który od wielu już lat jest – jak to określa – „na Drodze Neokatechumenalnej”, opowiada mi o swojej córce i jej rodzinie. Oni też są „na Drodze”. Kilka lat temu zadeklarowali gotowość udania się do jakiegokolwiek kraju jako wędrowni katechiści. Wysłanie na misję poprzedzone jest losowaniem miejsca przyszłego pobytu. Tym razem los padł na... Chiny. Kilka lat temu wyjechali całą rodziną, z kilkuletnim synkiem. W Chinach urodziły się kolejne dzieci. Nauczyli się chińskiego, podjęli tam pracę. Starają się prowadzić chrześcijańskie życie wśród Chińczyków. Wrośli w środowisko. Nawiązują więzi. Po prostu są.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Jeszcze inna notatka, też zapisana w Rzymie... Jest rok 1999. Razem z kilkoma przyjaciółmi odwiedzamy ogromny park rozrywki w rzymskiej dzielnicy EUR. Czegóż tu nie ma! Ogromne karuzele, ekstremalne kolejki zjazdowe, miasteczko w klimacie fantasy. Pośród tych atrakcji wyróżnia się jedno niewielkie stoisko, w stylu naszych odpustowych kramów. Można tu pociągnąć za wstążkę, na końcu której umieszczony jest jakiś drobny fant. Na tle zapierających dech kolejek, karuzel, „kół widokowych” uderza prostota tego stoiska, ale jeszcze bardziej to, że prowadzą je małe siostry Jezusa, zakonnice ze zgromadzenia inspirującego się duchowością Karola de Foucauld. To właśnie jego, wraz z kilkoma innymi błogosławionymi, kanonizuje papież Franciszek w niedzielę 15 maja w Watykanie.

Karol de Foucauld to postać legenda. Francuski arystokrata, żołnierz, a potem mnich – trapista i wreszcie misjonarz i pustelnik. W latach 80. ubiegłego wieku w Polsce ukazało się sporo tłumaczeń jego pism, korespondencji i pamiętników, które rozbudzały wyobraźnię życia pośród piasków i ludzi Sahary. Zapanowała nawet pewna moda na interesowanie się jego osobą. Karol nie prowadził spektakularnych akcji ewangelizacyjnych. Wiódł życie pustelnika, ale nieoddzielonego od ludzi. Z ogromną życzliwością odnosił się do Tuaregów zamieszkujących pustynię od pokoleń. Marzył o wspólnocie braci i sióstr, która – jak on – zafascynowałaby się duchowością Świętej Rodziny z Nazaretu. Nie udało się. Zginął zamordowany przez fanatyka muzułmańskiej sekty. A jednak 17 lat po jego śmierci pojawili się śmiałkowie, którzy osiedlili się na Saharze i przyjęli nazwę: Zgromadzenie Małych Braci Jezusa. W późniejszym czasie powstało też Zgromadzenie Małych Sióstr Jezusa, a po nim kolejne, zainspirowane duchowością „Pustelnika z Sahary”. Może i dziś, w dobie poszukiwania ciągle nowych wrażeń, niepokojów i frustracji, niejeden z nas zatęskni w swym sercu za „bezkresem pustyni” i powrotem do tego, co jest naprawdę ważne.

2022-05-11 07:24

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

To, co się da, podziel na dwa…

Doprawdy, tyle niepotrzebnych i nieistotnych spraw, rzeczy, powiązań czy przyzwyczajeń wleczemy za sobą przez życie.

Gdy przeglądałem kilka dni temu internet, natknąłem się na Kalendarz świąt nietypowych. Przyporządkowanych jest w nim do każdej daty przynajmniej kilka różnych „Dni”, które wydaje się, że mają rangę obchodów świątecznych. I tak np. 2 grudnia obchodzimy Światowy Dzień Walki z Uciskiem, ale też Dzień Placków oraz Dzień Sztucznego Futra. Z kolei dzień później obchodzony jest jako Międzynarodowy Dzień Osób Niepełnosprawnych, a także jako Światowy Dzień Majsterkowicza. 17 grudnia obchodzony jest Dzień bez Przekleństw i Dzień Rozmów Twarzą w Twarz, a 24 grudnia powinno się świętować Dzień Raju. Kuriozalne są też zestawienia „świąt” w ostatnich dniach roku. Pod datą 28 grudnia kalendarz zamieszcza Dzień Pocałunku, ale też Dzień Gry w Karty, zaś 30 grudnia – Dzień Serka Wiejskiego. Autorzy kalendarza odnotowują, że 31 grudnia to... Dzień bez Bielizny. Z ulgą zauważyłem, że w uroczystość Bożego Narodzenia, 25 grudnia (której kalendarz nie zauważa), nie świętuje się np. Dnia bez Skarpetek czy Dnia Pozdrawiania Brunetek (bo i taki „Dzień” obchodzony jest, według wspomnianego kalendarza, 21 grudnia).

CZYTAJ DALEJ

Tak, proszę, Jezu Chryste, obmyj mnie

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Pio Si/pl.fotolia.com

Rozważania do Ewangelii J 13, 1-15.

Wielki Czwartek, 28 marca

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: zawsze możesz spełnić czyn miłości! | Wielki Czwartek

2024-03-28 20:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

– Jeśli nie ma wrażliwości na siebie nawzajem, jeśli nie ma wzajemnego, w duchu, klęknięcia przed sobą, żeby obmyć sobie nogi, to spożywanie Ciała i Krwi Pańskiej z ołtarza, jest spożywaniem potępienia, to mówi św. Paweł – powiedział kard. Ryś podczas Mszy Wieczerzy Pańskiej. 

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję