Tego lata chcemy zaprosić Czytelników do spojrzenia na Polskę z nieco innej perspektywy. Przez kilka tygodni w ramach cyklu „Wakacje z Niedzielą” będziemy proponować zwiedzanie ojczyzny na piechotę, na rowerze, przy użyciu kajaka czy łódki... Odkryjemy razem często mniej popularne, ale równie urokliwe szlaki znaczone perełkami architektury drewnianej i odkryjemy miejsca kultu innych wyznań. Odwiedzimy cudami słynące źródełka, przejdziemy się też polskim odcinkiem słynnego Camino de Santiago.
Jak się okazuje, Polaków nie trzeba przekonywać do jeżdżenia na rowerze. Pokochaliśmy dwa kółka na równi z Holendrami, Duńczykami czy Niemcami. Obliczono niedawno, że jakieś 60% polskich gospodarstw domowych ma własny rower. Rosnąca popularność bicykli ma niewątpliwie związek ze wspomnianą ceną paliwa, ale większość młodych woli rower, bo po prostu lubi ten środek transportu, ponieważ łatwiej w dużych miastach poruszać się właśnie tak. Nie bez znaczenia jest też argument ekologiczny – nie kopcimy, więc wpływamy pozytywnie na klimat.
Trzeba też przyznać, że nasz kraj zrobił spory krok w kierunku ułatwienia życia rowerzystom – miasta stają się przyjazne dwu kółkom, a cały kraj przecinają wzdłuż i wszerz trasy rowerowe, poprowadzone tak, by omijać zapchane autami drogi, a pokazać najpiękniejszą twarz Polski – czyli jej naturalne piękno, ciekawą przeszłość czy miejscami unikalną już architekturę. Nie bójcie się więc ruszyć na szlak. W zasadzie wszędzie znajdziecie dogodną infrastrukturę – jest gdzie przenocować, dobrze zjeść, zregenerować siły. Dużych szlaków jest kilka – najdłuższy biegnie wzdłuż wschodniej krawędzi Polski. Ale są też takie jak np. wokół jezior czy parków krajobrazowych – w sam raz na weekendowy wypad.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Na początku dobrze jest stanąć w prawdzie i poznać własne możliwości: jaki odcinek jesteś w stanie pokonać dziennie, by rower nie pokonał ciebie? Jeśli nie jeździsz często, nie porywaj się z motyką na słońce; chodzi o to, żebyś następnego dnia był zdatny do życia. Z drugiej strony – nie panikuj. Niech nie przeraża cię odcinek np. 30. czy 40-kilometrowy. Wiele razy zabieraliśmy znajomych na weekendowe wypady i po powrocie byli zdumieni, że zdołali przejechać 50 km bez zadyszki i zakwasów. Ważna uwaga: każdy ze szlaków opisanych niżej jest odpowiedni zarówno dla wyrobionych rowerzystów, jak i dla tych początkujących czy rodzin z dziećmi. To od was zależy, jaki odcinek zamierzacie przejechać, ile macie czasu i jaką kondycję. To co? Ruszamy...
Polska na dwóch kółkach
Dużych szlaków rowerowych jest, według wielu różnych źródeł, ok. czternastu, choć liczba ta może ulec zmianie. Na wschodzie mamy słynny wśród rowerzystów Green Velo, który wiedzie przez najcenniejsze przyrodniczo miejsca w Polsce. Zaczyna się na Żuławach Wiślanych nad Nogatem, potem biegnie w dół – do Elbląga i dalej wzdłuż Zalewu Wiślanego. Można nim dojechać aż na Suwalszczyznę, mijając po drodze bajkowe Warmię i Mazury. Można też wystartować na Podlasiu – jechać leśnymi drogami Puszczy Augustowskiej, przez parki narodowe: biebrzański, białowieski i narwiański. Zabrani w te rejony rowerzyści z USA nie mogli wyjść z podziwu, że w niewielkiej Polsce są tereny tak dzikie, nietknięte cywilizacją, i tak zachwycające krajobrazowo.
Green Velo to także Roztocze – południowo-wschodni malowniczy zaułek Polski. Można zacząć np. w Zwierzyńcu. Potem jechać spokojnie przez rozległe tereny tamtejszego parku narodowego, niemal cały czas przez monumentalny stary las, odpocząć w Krasnymstawie – i zobaczyć kaplice na wodzie... I tak niespiesznie dojechać na kolację do Majdanu Sopockiego. Odcinek nie jest wyczerpujący, a jest mocno urokliwy. Balsamiczne powietrze i cisza gratis...
Wolicie morze?
Reklama
Zapraszamy na Velo Baltica – to fragment europejskiego szlaku rowerowego zwanego EuroVelo 10. Wiedzie on przez takie miejsca, jak: Świnoujście, Międzyzdroje, Dziwnów, Rewal, Kołobrzeg, Mielno, Darłowo, Ustkę, Łebę, Władysławowo, Gdynię czy Sopot. Trzeba lepszej rekomendacji?
Nie liczcie jednak na to, że pojedziecie cały czas trasą z widokiem na Bałtyk. Co nie znaczy, że zabraknie obrazków zapierających dech – dla nas unikatowa była możliwość znajdowania niemal dzikich, pustych plaż, które pojawiały się po drodze właśnie dlatego, że jechało się rowerem. Velo Baltica jest świetnie oznakowaną trasą, płaską jak stół, więc nadaje się świetnie dla początkujących i dzieciaków. Nie musicie zabierać rowerów z domu, wokół znajdziecie masę wypożyczalni i serwisów rowerowych. Warto też rozważyć opcje z PKP – można załadować rowery w pociąg i podjechać blisko Velo Baltica np. na tylko krótki wypad.
Polskich rzek dyrektorowa
Reklama
A może tak pojechać wzdłuż Wisły? Wiślana Trasa Rowerowa w sumie liczy – uwaga – 1,2 tys. km. Biegnie od Wisły w Beskidach do Wyspy Sobieszewskiej w Gdańsku. Trasa nie jest całkiem gotowa, ale sporo jest odcinków bezpiecznych dla rowerów, czyli z dala od ruchliwych tras; wiedzie drogami gruntowymi w lasach i na terenach rolniczych. Oczywiście, wybierzcie tylko jakiś mały odcinek, a jest z czego wybierać, bo droga wzdłuż Wisły to Polska w pigułce. Z wysokości siodełka podziwiamy urokliwe Beskidy, Małopolskę czy Śląsk. Przez ten ostatni biegnie jeszcze jedna ciekawa trasa – Żelazny Szlak Rowerowy. Wart obejrzenia, zwłaszcza gdy sądzicie, że Śląsk to zatrute powietrze i poprzemysłowe, lekko zardzewiałe krajobrazy. Zaręczamy, że wycieczka po okolicach Godowa, Jastrzębia-Zdroju czy Zebrzydowic sprawi, że zmienicie zdanie. Śląsk jest zielony, klimatyczny i ma swoje tajemnice. Przy okazji możecie zajrzeć na małe jasne do czeskiej Karwiny i Piotrowic.
Zamiast spływu
Palmę pierwszeństwa, jeśli chodzi o urodę, dzierży podobno Velo Dunajec, choć wielu z nas na podium uparcie lokuje Bałtyk. Obłędne widoki Pienińskiego Przełomu Dunajca nikogo jednak nie pozostawią obojętnym. Jazdę można zacząć też w Zakopanem i zakończyć dopiero w Wiśle – to dla ambitnych. Można też ograniczyć kilometry do okolic Nowego Targu i Gorlic albo wybrać się na wycieczkę dookoła Jeziora Czorsztyńskiego. Zdecydowanym numero uno są drogi rowerowe biegnące wzdłuż Dunajca. Polecamy trasę ze Szczawnicy w kierunku Słowacji – jest odpowiednia zarówno dla początkujących, jak i dla rodzin z dziećmi. Jedzie się tak blisko brzegu rzeki, że można usłyszeć śpiewne zawołania flisaków i piski uczestniczek spływów.
Szlak Wokół Tatr
Objechać Tatry – to dopiero wyzwanie. Nim jednak wybierzecie się na ten odcinek, radzimy mocno popracować nad kondycją. Szlak Wokół Tatr to wspólny polsko-słowacki projekt, którego realizacja ciągle trwa. Po szlaku zdecydowanie lepiej jeździ się w Polsce, po stronie sąsiada z roku na rok sytuacja się poprawia, więc generalnie polecamy go nawet tym mniej wprawionym rowerzystom. Najbardziej wysportowani zaczną zapewne w okolicach Suchej Góry Orawskiej (Suchej Hory) na Słowacji, żeby skończyć za Kacwinem, przy granicy ze Słowacją. Część szlaku poprowadzono po dawnej trasie kolei wąskotorowej – z dala od hałaśliwych tras. Jest to więc idealny odcinek do pokonania przez rodziny z dziećmi.