Oboje jesteśmy na emeryturze. Ja mam jeszcze dużo zapału i planów, a mąż ciągle mnie krytykuje. Chciałabym zrobić remont łazienki, a on uważa, że to jest zbędne. Gdy zaproponowałam wspólny wyjazd, stwierdził, że nie stać nas na zbytki. To zabija moją inicjatywę. Nie wiem, co mam robić.
Odpowiedź eksperta
Są ludzie, którzy tęsknią za osiągnięciem wieku emerytalnego. Można w końcu się wyspać, poświęcić czas tylko na hobby, nie ma nadgodzin – bycie emerytem to fajny czas! Niestety, niektórzy, gdy zbliża się wiek emerytalny, wpadają w panikę albo w dołek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Na początku wydaje się, że wciąż ma się możliwości, aby być zajętym, ale z biegiem czasu dzień wydaje się coraz bardziej pozbawiony struktury. Życie małżeńskie może być również bardzo stresujące, zwłaszcza jeśli jeden z małżonków ma plany i zapał, a drugi go krytykuje i jest szczęśliwy w fotelu. Nagle wspólne plany, wyjazdy, wydatki, które były przekładane na czas emerytury, pryskają jak bańka mydlana. Nie musi jednak tak być. Ważne, aby się przyjrzeć, czy w małżeństwie występuje problem rywalizacji. Ten problem może się pojawić na każdym etapie życia małżeńskiego, ale najczęściej uwidacznia się w momencie wolnego czasu. Gdy wszystkie rutyny, które napędzały codzienność, się skończą, uwidacznia się zjawisko, które przybiera formę problemu rywalizacji: mężczyźni i kobiety wchodzą w ten proces, ponieważ nie zdają sobie sprawy z tego, że są inni pod względem psychiki, fizjologii i że dzięki temu się uzupełniają. Brak świadomości swojej kobiecości i męskości sprawia, że stają się coraz bardziej konkurencyjni wobec siebie. To postępowanie jest trucizną, która „zabija” związek miłosny, relacje partnerskie i doprowadza do konfliktów.
Jeżeli wcześniej zabrakło w małżeństwie rozmowy równoważnej, trudno będzie wprowadzić zmianę w komunikacji małżonków. A to właśnie kompetencja komunikacji świadczy m.in. o umiejętności dostosowania wypowiedzi do poziomu rozmówcy. Brak tej kompetencji, który jest wynikiem problemu rywalizacji, może doprowadzić mężczyzn do poczucia słabości wewnętrznej, chwiejnego nastroju i zagubienia obiektywizmu, kobiety zaś – do zamknięcia się na „życie wspólne”, skoncentrowania się na własnym egoizmie, a to wywołuje chłód emocjonalny i stan zobojętnienia.
Jak można temu zapobiec? Małżeńska relacja między mężczyzną a kobietą może być drogą do zdrowej pewności siebie i samorealizacji tylko wtedy, jeśli w kobiecie mężczyzna odkrywa sens swojej męskości i tylko wtedy, jeśli w mężczyźnie kobieta odkrywa sens swojej kobiecości. Jeżeli jedno z małżonków czuje się w relacji niepewnie albo niekomfortowo, warto zadać sobie pytanie o to, jaka do tej pory była wasza relacja, na czym się opierała. Może problem rywalizacji już dawno zagościł w waszym małżeństwie?
Reklama
Samorealizacja kosztem drugiej osoby jest niezdrowa, bowiem długofalowo zwiększa się dyskomfort i poczucie winy. Lepiej jest wejść w dialog relacyjny. To, że przeżywasz określone emocje, nie znaczy, że od razu musisz postępować zgodnie z tym, co czujesz. Zamiast mówić: „Ty mnie nie słuchasz”, można powiedzieć: „Czuję się niesłuchana, kiedy postępujesz w ten sposób”. Zamiast uogólniać: „Nigdzie nie chcesz ze mną wyjechać”, można sprecyzować: „Wczoraj zaproponowałam nam wspólny wyjazd, może moglibyśmy jutro na ten temat porozmawiać?”.
Aby czuć się komfortowo w małżeństwie, obojętnie na jakim etapie życia, a zwłaszcza jeżeli więcej czasu spędza się razem, ważne jest, aby:
– podawać pomocną dłoń,
– być sojusznikiem,
– dotrzymywać obietnic,
– okazywać szacunek,
– dbać o zrównoważoną relację – nie pogłębiać, a przede wszystkim unikać problemu rywalizacji,
– doceniać swoje małżeństwo i swojego partnera,
– dbać o autonomię małżonka i swoją – pamiętaj, że przeżywanie emocji nie oznacza postępowania zgodnie z tym, co czujesz,
– przepraszać i wybaczać – zadbaj o waszą higienę psychiczną!
Autorka jest psychologiem, prezesem Kujawsko-Pomorskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Higieny Psychicznej