Reklama

Niedziela Przemyska

Na początku drogi

W imię Boże rozpoczynamy nowy rok akademicki 2022/2023 – tymi słowami rektor Wyższego Seminiarum Duchownego w Przemyślu ks. dr Konrad Dyrda rozpoczął kolejny etap na drodze przemyskich kleryków do kapłaństwa.

Niedziela przemyska 41/2022, str. I

[ TEMATY ]

nowy rok akademicki

Kl. Gabriel Parylak

Etap propedeutyczny rozpoczęło siedmiu alumnów

Etap propedeutyczny rozpoczęło siedmiu alumnów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Inauguracja nowego roku akademickiego rozpoczęła się w seminaryjnej kaplicy uroczystą Eucharystią sprawowaną pod przewodnictwem abp. Adama Szala, metropolity przemyskiego. W homilii arcybiskup wskazał na przygotowanie Paschy jako czynności, która prowadziła do apogeum posłannictwa Chrystusa. Dodał także, że patron dnia św. Wacław osobiście dbał o przygotowanie ołtarza i dary na nim składane. – To wydarzenie, które staje przed nami, kiedy czytamy o przygotowaniu Paschy, świadczy o tym, że trzeba się było do niej dobrze przygotować. Podobnie dobrze się trzeba przygotować do kapłaństwa i do tej pierwszej Mszy św. – powiedział metropolita. I dodał: – W kontekście rozpoczynającego się nowego roku akademickiego chcemy dojrzewać do przeżywania tej Paschy, do głoszenia słowa Bożego, do świadczenia o Chrystusie, jak to uczynił św. Wacław, który pokazał, że nad ziemskie królestwa należy przedkładać łaskę Bożą. Temu celowi służy nasza formacja seminaryjna. To droga, na którą wchodzimy, gdyż przede wszystkim chcemy zaprowadzić porządek w swojej duszy. Trzeba się pozbyć gniewu, uprzedzeń, egoizmu, hipokryzji, kłótni, a przyodziać się w miłość, wiarę, nadzieję. Trzeba swoje serce, jak stół, jak ołtarz przykryć dobrym obrusem, obrusem dobrych czynów, bo serce nasze jest najpiękniejszą świątynią i najpiękniejszym ołtarzem. Trzeba się dobrze do tego przygotować, stąd też modlimy się, by każde seminarium, nie tylko nasze, przemyskie, przygotowywało dobrych szafarzy Eucharystii, głosicieli słowa Bożego, przewodników ludu Bożego – wezwał metropolita przemyski.

Dalszy ciąg inauguracji miał miejsce w auli Instytutu Teologicznego w Przemyślu. Tam wybrzmiało Gaude Mater Polonia, odczytano sprawozdanie z ubiegłego roku akademickiego i przywitano nowych alumnów przemyskiego seminarium. Wykład inauguracyjny wygłosił ks. dr Bogusław Gut. Na zakończenie chór klerycki wykonał Gaudeamus igitur.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

W tym roku po raz pierwszy w historii seminarium zaczął działać etap propedeutyczny, który rozpoczęło siedmiu alumnów. Jest to roczne przygotowanie do studiów teologicznych, oraz do przyszłej pracy kapłańskiej. W ramach tego etapu alumni będą brać udział w rekolekcjach ewangelizacyjnych i wolontariacie, będą się też przyglądać działaniom duszpasterskich agend diecezjalnych, a także brać udział w wykładach. Po zakończeniu tego etapu rozpoczną pierwszy rok studiów teologicznych.

W uroczystościach wzięli udział emerytowany metropolita przemyski abp Józef Michalik, biskupi pomocniczy archidiecezji przemyskiej, a także profesorowie przemyskiego seminarium, dziekani oraz przedstawiciele żeńskich zgromadzeń zakonnych i przedstawiciele władz samorządowych.

2022-10-04 12:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Studencki start

Młodzi ludzie rozpoczynają nowy rok akademicki. Zwykle spośród nich wyrasta przyszła elita narodu, świata, dla którego, przypomnijmy słowa Jana Zamoyskiego: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”.

Warto przypomnieć, że Jan, będąc żakiem w Padwie, został wybrany rektorem tamtej Wszechnicy. Zamoyscy wiedzieli, po co wysyłają tam syna i Jan wiedział, po co pojechał. Był arystokratą w pełnym tego słowa znaczeniu cielesno-duchowym. Nie wszystkim młodym, zdolnym, dane było wówczas studiować.

CZYTAJ DALEJ

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

2024-04-22 14:36

[ TEMATY ]

świadectwo

nawrócenie

świadectwa

Adobe Stock

Była aktorka porno Bree Solstad została przyjęta do Kościoła katolickiego w Wielkanoc. Znana w mediach społecznościowych jako "Miss B", od początku roku publikuje na platformie X posty o swoim wstąpieniu do Kościoła katolickiego jako "Miss B Converted".

"Moje życie już nigdy nie będzie takie samo. Płakałam z radości, kiedy po raz pierwszy przyjęłam ciało i krew Jezusa" - powiedziała amerykańskiemu portalowi „The Daily Signal”. W dniu 1 stycznia 2024 r. opublikowała na X: "Zdecydowałam się zaprzestać pracy seksualnej. Pokutować za moje niezliczone grzechy. Porzucić moje życie pełne grzechu, bogactwa, wad i próżnej obsesji na punkcie własnej osoby. To upokarzające doświadczenie, które przez wielu będzie wyśmiewane lub analizowane. Rezygnuję ze wszystkich moich dochodów i oddaję swoje życie Jezusowi" - napisała Solstad.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje" DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję