W Polsce dostęp do wody jest prawie tak oczywisty jak powietrze, ale dla milionów młodych ludzi na świecie czysta woda jest znacznie ważniejsza niż dobre wi-fi czy nowy model smartfona. Trudno sobie wyobrazić, że zaspokajanie zwykłego ludzkiego pragnienia często łączy się z narażeniem zdrowia i życia.
Niestety, w Polsce z zasobami wodnymi też jest coraz gorzej, potrzebna jest zatem lepsza gospodarka wodna, by z jednej strony wody nie marnować, a z drugiej – coraz więcej jej zatrzymywać w kraju w ramach małej i dużej retencji. Do tego powinniśmy stosować mniej betonu w przestrzeni publicznej, a więcej zieleni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Za dużo betonu
Ostatnie dekady przyniosły nam gigantyczny rozwój dużych miast. Wokół największych aglomeracji jak grzyby po deszczu wyrastają kolejne osiedla bloków i domów jednorodzinnych. Te pierwsze, z podziemnymi parkingami i garażami, powodują sukcesywne zabetonowywanie kolejnych areałów i naruszanie coraz bardziej kruchej równowagi w gospodarce wodami gruntowymi. „Betonoza” w połączeniu ze złym planowaniem studzienek odpływowych sprawia, że wody opadowe, zamiast wsiąkać w glebę, trafiają do systemów kanalizacyjnych oraz do rzek, skąd szybko wpływają do morza.
Reklama
Problemy powoduje też zabudowa jednorodzinna, lecz jej natura jest inna. Nowo powstałe domy są zaopatrywane w wodę najczęściej za pomocą studni głębinowych. Choć to metoda niemal tak stara jak osadnictwo człowieka, nigdy nie była stosowana na taką skalę jak dziś. Kiedyś w wiosce lub osadzie, zamieszkiwanych przez kilkadziesiąt lub kilkaset osób, były jedna, czasami dwie studnie na wszystkich mieszkańców. Dziś każdy dom musi mieć własną studnię, a zapotrzebowanie na wodę wciąż rośnie. W rezultacie mamy do czynienia ze stopniowym osuszaniem wód gruntowych wokół nowo powstających osiedli domów jednorodzinnych.
Jeszcze do niedawna żyzne obszary, na których prowadzona była nawet produkcja rolna, stopniowo zamieniają się w pustynię i coraz częściej trudno jest utrzymać na nich choćby trawę, nie mówiąc już o przydomowych ogródkach. Sytuacji nie poprawiają zmiany klimatyczne i bezśnieżne zimy, które utrudniają nawadnianie wyjaławianych ziem.
Szansa małej retencji
Największe zbiorniki wody to oceany i morza. To tam woda parując, przekształca się w stan lotny, zbiera się w chmurach, a przez ruchy mas powietrza i wiatry w postaci deszczu lub śniegu trafia na ląd – m.in. do Polski.
To wszystko, co z wody spadającej z chmur na ziemię zostanie zagospodarowane, jest nazywane przez hydrologów retencjonowaniem zasobów wodnych. Od tego, czy ta woda trafi na stok, łąkę, las czy asfalt, zależy, jak szybko ona powróci do morza. Retencja to wydłużenie czasu, w którym woda jest na lądzie, ale to także ogólna ilość wody zmagazynowana na danym terenie.
Mała retencja to nic innego jak proste i stare sposoby na gromadzenie wody. Pozwala zatrzymać lub spowolnić spływ wód, co wpływa na rozwój bioróżnorodności środowiska naturalnego, a także poprawia warunki dla rolnictwa. Jeśli więcej wody przez długi czas zatrzymamy na lądzie w naturalnych zbiornikach, to poprawi się także poziom wód gruntowych.
Reklama
Na małą retencję składają się: budowa niewielkich zbiorników, oczek wodnych i stawów, zadrzewianie, renaturyzacja małych rzek oraz ochrona terenów podmokłych. Polski rząd aktywnie zajął się wspieraniem tej formy gromadzenia wody, co może się okazać skutecznym narzędziem w walce zarówno z suszą, jak i z powodziami. Sojusznikiem w budowaniu małych zbiorników i tworzeniu mokradeł jest sama natura. W Polsce w ciągu ostatnich lat rośnie populacja bobrów. Ci najwybitniejsi inżynierowie wśród zwierząt sukcesywnie budują żeremia i tym samym tworzą nowe naturalne zbiorniki retencyjne.
Największym rezerwuarem i pochłaniaczem wody są jednak rośliny. Numerem jeden są lasy, które retencjonują najwięcej wody i pomagają jej wsiąknąć w ziemię. Ale wodę gromadzą także trawniki, łąki, sady owocowe i uprawy rolne. Rządowy program „Małej Retencji” jest kierowany głównie do rolników i mieszkańców wsi, by w ten sposób podnieść poziom wód gruntowych. Specjaliści z Lasów Państwowych problemy z wodą dostrzegli o wiele wcześniej, a program małej retencji realizują już od ponad 20 lat. Od 1998 do końca 2022 r. leśnicy wybudowali albo wyremontowali prawie 13 tys. zbiorników wodnych.
Czas na wielkie inwestycje
Mała retencja, choć niezmiernie ważna, nie rozwiąże wszystkich problemów, bo retencjonowanie w naszym kraju sięga tylko 6,5% zasobów wodnych. Aby zaspokoić wszystkie potrzeby gospodarki, powinniśmy retencjonować dwa razy tyle, bo Polska należy do jednych z najuboższych w wodę krajów w Europie. Dla porównania: Hiszpania retencjonuje aż 45% wody w 1,9 tys. zbiornikach.
Reklama
Aby zapobiec wysuszaniu Polski, konieczne są świadomość społeczna i duże inwestycje, takie jak budowa stopni wodnych na rzekach oraz zbiorników retencyjnych. W ten sposób możemy zebrać wodę w okresie, gdy jest jej nadmiar, i udostępnić ją w okresie niedoboru. Zbiorniki retencyjne chronią więc zarówno przed powodzią, jak i przed suszą. W okresie zmian klimatycznych takie inwestycje są najskuteczniejszym sposobem na poprawę bilansu wody niezbędnej dla ludzi, gospodarki, rolnictwa i środowiska. Dzięki takim dużym inwestycjom podnosi się także poziom wód gruntowych. Stopnie wodne to również czysta energia z wodnych elektrowni, które są o wiele stabilniejszym i bardziej przewidywalnym źródłem energii niż farmy wiatrowe czy fotowoltaiczne. Im więcej będzie w Polsce zbiorników retencyjnych, tym więcej będziemy mieli ekologicznej energii.
Stopnie wodne mogą pomóc zarówno w regulacji największych rzek i rozwoju turystyki wodnej, żeglarstwa, jak i w rozwoju żeglugi śródlądowej, która jest najtańszym i ekologicznym środkiem transportu dla towarów o dużej masie i większych gabarytach. Ostrożne i kształtowane z wyczuciem rozwiązania nie tylko pomogą nam ograniczyć negatywne skutki dotychczasowej działalności, ale też mogą przynieść zyski – zapewnić ekologiczny transport i czysty prąd przez ograniczanie emisji CO2.
Woda to życie
Życie na naszej planecie nie byłoby możliwe bez wody. Jest ona potrzebna każdemu organizmowi żywemu. A dostęp do wody zdatnej do picia jest jednym z podstawowych praw człowieka. Środowisko naturalne samo wykształciło wiele mechanizmów retencjonowania wody, ale człowiek powinien pomóc naturze w powiększaniu zasobów wodnych swojego kraju. Woda to życie, rekreacja, transport, czysta energia i poprawa warunków dla rolnictwa, a co za tym idzie – większe bezpieczeństwo żywnościowe nas wszystkich.
Publikacja dofinansowana ze środków budżetu państwa w ramach programu Ministra Edukacji i Nauki pod nazwą Społeczna odpowiedzialność nauki – Popularyzacja nauki i promocja sportu, nr projektu: SONP/SN/550964/2022, kwota dofinansowania: 500 000,00 zł, całkowita wartość projektu: 556 000,00 zł.
MEN