Reklama

Poznań

Śladami Dokty

Przygoda Wandy Błeńskiej, zwanej też Doktą lub Matką Trędowatych, w Ugandzie trwała 43 lata. Ugandyjska przygoda 10-osobowej grupy wolontariuszy z Akademickiego Koła Misjologicznego w Poznaniu trwała miesiąc.

Niedziela Plus 48/2022, str. II

Archiwum AKM

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W ciągu tego miesiąca zrozumieliśmy, dlaczego p. Wanda tak bardzo pokochała ten kraj i z jakiego powodu jest on nazywany perłą Afryki. Wolontariacka wyprawa była też dla nas wielowymiarowym doświadczeniem życia wśród tamtejszej ludności, poznawania ich kultury, sposobu przeżywania wiary i piękna Kościoła – mówi ks. Jarosław Czyżewski, opiekun grupy wolontariuszy i postulator procesu beatyfikacyjnego Wandy Błeńskiej.

Dokta z Buluby

Pomysł, by wyruszyć śladem Dokty do Afryki, kiełkował od dawna. Wanda Błeńska urodziła się w Poznaniu, tu skończyła studia medyczne. Powróciła do rodzimego miasta po wielu latach spędzonych za granicą, tu zmarła i została pochowana na cmentarzu Jeżyckim. Ze studentami należącymi obecnie do AKM łączyło ją jeszcze to, że jako studentka medycyny należała do tego koła.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

AKM-owicze byli już wcześniej na wolontariackich wyjazdach w Kazachstanie, na Wyspach Zielonego Przylądka, w Ziemi Świętej i w innych krajach. W 2022 r. przyszedł czas na Ugandę. Pierwszym przystankiem w tym kraju była miejscowość Jinja – stolica diecezji o tej samej nazwie. W odległości ok. pół godziny drogi samochodem od Jinja znajduje się Buluba – leżąca nad Jeziorem Wiktorii wioska, gdzie pracowała dr Błeńska. Przyjechała tu w 1951 r. i podjęła pracę w założonym przez irlandzkie siostry franciszkanki szpitalu dla chorych na trąd. Przez kilkanaście lat była tutaj jedynym lekarzem leczącym trędowatych. Aby skutecznie pomagać, opracowała swoją metodę histologicznego badania wycinków skóry chorych na trąd. Musiała też wykonywać operacje – amputacje kończyn, czy też operacje plastyczne twarzy oszpeconych przez chorobę pacjentów.

– Szpital św. Franciszka nie jest już dzisiaj szpitalem tylko dla chorych na trąd i gruźlicę, ale placówką wielospecjalistyczną – zaznacza ks. Czyżewski. – Zwiedziliśmy szpital i spotkaliśmy się z osobami, które kiedyś pracowały z dr Błeńską. Były to dwie pielęgniarki, które jeszcze pracują, oraz emerytowany lekarz dr Herman-Joseph Kawuma – jej wychowanek i następca, który w 1984 r. objął stanowisko dyrektora; dr Błeńska współpracowała z nim jeszcze przez 10 lat jako lekarz konsultant.

Reklama

Mango w prezencie

Świadectwa osób, które pracowały z dr Błeńską, nagrania ich wypowiedzi i filmy z Buluby są cennym materiałem dla studentów, a także są potrzebne do dokumentacji toczącego się od 2020 r. w Poznaniu na szczeblu diecezjalnym procesu beatyfikacyjnego Dokty. – Wydaje się, że od czasów Wandy Błeńskiej niewiele się zmieniło – mówi ks. Czyżewski. – Obiekty szpitalne wyglądają podobnie jak na zdjęciach z jej czasów. Jeżeli chodzi o pamiątki związane z Doktą – nie ma ich zbyt wiele. W niektórych miejscach są umieszczone jej zdjęcia, jest też tablica, którą pozostawili uczniowie poznańskiej szkoły społecznej noszącej jej imię, którzy kilka lat temu dotarli do Buluby. Jest też zdjęcie poznańskiej katedry, które znajduje się obok szpitalnej recepcji. To dar samej Wandy Błeńskiej, która już po zakończeniu swojej misji odwiedziła Bulubę w 2006 r. i podarowała fotografię z odręczną dedykacją.

Studenci byli dobrze przygotowani do wyjazdu, doskonale znali biografię dr Błeńskiej i jej przemyślenia opublikowane w wywiadzie rzece pt. Spełnione życie. Pobyt w Bulubie ubogacił ich wyobrażenia. – Przejmującym przeżyciem było przeczytanie wypowiedzi dr Błeńskiej zaczerpniętych z wywiadu rzeki w miejscach, o których mówiła. Tak było np. przed budynkiem, gdzie pracowała jej przyjaciółka Janina Bartkiewicz, która zajmowała się produkcją obuwia ortopedycznego dla pacjentów – wspomina ks. Czyżewski. – Poszliśmy też do domku, w którym mieszkała p. Wanda i przekonaliśmy się, że jest dość oddalony od głównych budynków. Wtedy zrozumieliśmy, dlaczego jeździła rowerem po terenie szpitala. Ucieszyliśmy się, kiedy z drzewa rosnącego obok jej domku spadł nam pod stopy owoc mango – przyjęliśmy to jako prezent i ze smakiem zjedliśmy.

Reklama

Praca na farmie

Pobyt w Bulubie był tylko częścią wyprawy AKM do Ugandy. Większość czasu wolontariusze spędzili w miejscowości Masaka, gdzie pracowali na farmach należących do niższego i wyższego seminarium duchownego. Wcześniej jednak mieli okazję uczestniczyć w święceniach w diecezji Jinja. – Były to połączone święcenia diakonatu i prezbiteratu oraz posług lektoratu i akolitatu, które w Polsce z reguły odbywają się oddzielnie. Uroczystość nie przebiegała tak jak u nas – w katedrze, lecz była celebrowana na placu przy seminarium. Była to polowa Msza św., uroczysta, bardzo liczna, z elementami charakterystycznymi dla tamtejszej społeczności, np. tańcami liturgicznymi. Naszą uwagę zwróciło to, że kiedy przedstawiano kolejnych kandydatów do kapłaństwa, to razem z diakonem podchodzili do biskupa jego rodzice, którzy w ten sposób oddawali syna Kościołowi. Wtedy też syn dziękował rodzicom za wychowanie i oddawał siebie do dyspozycji biskupa i Kościoła – opowiada ks. Czyżewski.

W obu wspomnianych seminariach są prowadzone farmy, na których pracują klerycy. Ma to kilka celów. Farma zaopatruje seminarium w produkty spożywcze, a sprzedawane nadwyżki żywności to dodatkowe środki finansowe. Praca na farmie także uczy seminarzystów kultury agrarnej. Kiedy kleryk zostanie księdzem, będzie mógł praktykować w swojej parafii działalność rolniczą, aby pomagać miejscowej ludności, a jednocześnie kształtować wśród niej wiedzę, tak jak to kiedyś robili w Europie cystersi.

– Polska młodzież wykonywała na farmie prace fizyczne – mówi ks. Czyżewski. Nasza pomoc została przyjęta z wdzięcznością – potrzeby były duże, bo większość kleryków była jeszcze na wakacjach, a zbliżała się pora deszczowa. Dla obu stron było to ciekawe doświadczenie. Dowiedzieliśmy się np., że ziemia w tamtej okolicy jest żyzna i wydaje plony 2-3 razy do roku. Przekonaliśmy się też, że potrafimy sprawnie zorganizować pracę na roli. Z kolei dla Ugandyjczyków było to wyjątkowe doświadczenie kulturowe, niezwykła sytuacja, kiedy osoby z Europy przyjeżdżają do Ugandy, by pracować fizycznie i w dodatku nie przyjmują za to pieniędzy. Jeśli chodzi o pogodę, to było gorąco, ale z tego, co wiemy, upały panujące w tym czasie w Polsce były dużo bardziej dokuczliwe.

Pożegnanie z Ugandą

– Żałujemy, że byliśmy tam tylko miesiąc i poznaliśmy kraj tylko w niewielkim stopniu – podsumowuje ks. Czyżewski. – Ugandę zapamiętamy jako kraj wspaniałej przyrody, serdecznych i życzliwych ludzi. Przeżyliśmy wiele zaskoczeń, choćby to, że w każdym kościele, w którym byliśmy, spotkaliśmy obraz Jezusa Miłosiernego, bardzo często był też portret św. Jana Pawła II. Wiele razy widzieliśmy świadectwa religijności w miejscach publicznych. Co do dr Błeńskiej – chociaż nie zachowało się tam zbyt wiele materialnych pamiątek po niej, to przekonaliśmy się, że była ona w Ugandzie nie tylko ambasadorem misyjnego laikatu, ale także ambasadorem polskości. To, jakim była człowiekiem, lekarzem, chrześcijanką, Polką, zostawiło trwały ślad w społeczności tego kraju.

2022-11-22 14:17

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Legenda św. Jerzego

Niedziela Ogólnopolska 16/2004

[ TEMATY ]

święty

św. Jerzy

I, Pplecke/pl.wikipedia.org

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Św. Jerzy - choć historyczność jego istnienia była niedawnymi czasy kwestionowana - jest ważną postacią w historii wiary, w historii w ogóle, a przede wszystkim w legendzie.

Św. Jerzy, oficer rzymski, umęczony był za cesarza Dioklecjana w 303 r. Zwany św. Jerzym z Liddy, pochodził z Kapadocji. Umęczony został na kole w palestyńskiej Diospolis. Wiele informacji o nim podaje Martyrologium Romanum. Jest jednym z czternastu świętych wspomożycieli. W Polsce imię to znane było w średniowieczu. Św. Jerzy został patronem diecezji wileńskiej i pińskiej. Był także patronem Litwy, a przede wszystkim Anglii, gdzie jego kult szczególnie odcisnął się na historii. Św. Jerzy należy do bardzo popularnych świętych w prawosławiu, jest wyobrażany na bardzo wielu ikonach.

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Niemcy: podział w episkopacie w związku z projektami „drogi synodalnej”

2024-04-25 10:26

[ TEMATY ]

episkopat

Niemcy

Anna Wiśnicka

Czterech członków Rady Stałej Niemieckiej Konferencji Biskupów postanowiło nie uczestniczyć w głosowaniu na temat ustanowienia Komitetu Synodalnego, który ma z kolei doprowadzić do powstania rady synodalnej- stałego gremium składającego się z biskupów i świeckich, które ma zarządzać Kościołem w Niemczech. Przed utworzeniem rady synodalnej, jako niezgodnej z sakramentalną konstytucją Kościoła przestrzegała stanowczo Stolica Apostolska.

Czterej biskupi, Gregor Maria Hanke OSB z Eichstätt, Stefan Oster SDB z Pasawy, kardynał Rainer Maria Woelki z Kolonii i Rudolf Voderholzer z Ratyzbony ogłosili we wspólnym oświadczeniu 24 kwietnia, że chcą kontynuować drogę w kierunku Kościoła bardziej synodalnego w harmonii z Kościołem powszechnym. Chcą poczekać na zakończenie Zgromadzenia Plenarnego Synodu Biskupów, którego druga sesja odbędzie się w październiku w Rzymie. W watykańskich sprzeciwach wobec drogi synodalnej w Niemczech wielokrotnie wskazywano, że „rada synodalna”, przewidziana i sformułowana w uchwale niemieckiej drogi synodalnej nie jest zgodna z sakramentalną konstytucją Kościoła.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję