Ks. Paweł Gabara: 17 stycznia Poczta Polska wyemitowała znaczek przedstawiający obóz koncentracyjny dla Polskich Dzieci przy ul. Przemysłowej w Łodzi. Jaka idea przyświecała tej inicjatywie?
Janusz Michaluk: Poczta Polska co roku wprowadza do obiegu walory filatelistyczne, które przedstawiają ważne postaci i wydarzenia z historii Polski, sportu i innych dziedzin życia w kraju i za granicą. Wśród nich znajdują się także znaczki przedstawiające osoby i wydarzenia związane z Łodzią. W 2020 r. w związku z obchodami 100. rocznicy Bitwy Warszawskiej Poczta Polska wyemitowała znaczek przedstawiający wizerunek jednego z bohaterów tamtych dni, słynnego kryptologa związanego z Łodzią – płk. Jana Kowalewskiego. Natomiast w grudniu 2022 r. przypadała 80. rocznica utworzenia przez Niemców obozu koncentracyjnego dla dzieci polskich w Łodzi przy ul. Przemysłowej. Z inicjatywą wydania znaczka zwrócił się do Poczty Polskiej prof. Dariusz Rogut, dyrektor łódzkiego oddziału IPN. Władze Poczty Polskiej uwzględniły ten wniosek w planach wydawniczych i z datą 8 grudnia 2022 r. wprowadzono go do obiegu. Znaczek jest dobrą formą promocji miejsca i edukacji Polaków.
Reklama
Również ciekawą inicjatywą, którą Pan podjął, była wystawa szopek betlejemskich w jednej z placówek Poczty Polskiej w Łodzi?
Znam się z kolekcjonerem sztuki ludowej panem Maciejem Balcerakiem, z którym wielokrotnie rozmawialiśmy o zorganizowaniu wystawy. Uznałem, że placówka Poczty Polskiej będzie bardzo dobrym miejscem do zorganizowania tego przedsięwzięcia, ponieważ w okresie przedświątecznym pocztę odwiedza bardzo wielu klientów. Naprawdę wystawa szopek cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem i jestem przekonany, że gdyby ona była w innym miejscu, obejrzałoby ją zdecydowanie mniej osób niż w galerii na poczcie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Czy wpław na Pana zainteresowanie sztuką miała wieloletnia praca na stanowisku dyrektora Teatru Nowego?
Zapewne tak, ale w tym przypadku decydujący był mój sentyment do szopek bożonarodzeniowych. Kilkanaście lat temu, w czasie pobytu w Izraelu, zakupiłem szopkę z drzewa oliwnego wykonaną przez chrześcijańskich rzemieślników z Betlejem, którą co roku ustawiam w moim domu obok choinki. Jest ona najważniejszym znakiem świąt w naszym domu. Przygotowując wystawę szopek polskich artystów ludowych, odkryłem ich niezwykłe piękno i nie ukrywam, że zamierzam zamówić wykonanie takiej szopki dla siebie. Chciałbym, by w nadchodzące święta w moim domu stanęły dwie szopki: ta z Betlejem i ta wykonana ręką polskiego twórcy.
Reklama
Nie mam wątpliwości, że bardzo kocha Pan swoją ojczyznę oraz że jest Pan człowiekiem, który nie wstydzi się mówić o swojej wierze. Jak te przymioty pomagają Panu w codziennym funkcjonowaniu?
To prawda. Bóg, honor i ojczyzna, które są głęboko zakorzenione w kulturze polskiej, były również mocno pielęgnowane w moim domu i są mi bardzo bliskie. Żyjemy w czasach kontestowania tych wartości, na których były wychowane całe pokolenia Polaków. Niestety czyni się to w dość powszechny sposób w całej Europie, która również do niedawna była dumna ze swoich chrześcijańskich korzeni. Dlatego uważam, że w różny sposób należy o tych szlachetnych i Bożych wartościach przypominać, uczyć ich oraz przestrzegać w życiu codziennym.
Był Pan założycielem Niezależnego Zrzeszenia Studentów oraz inicjatorem strajku łódzkich studentów, za co został Pan internowany. Co dziś Pan myśli, kiedy słyszy Pan o próbach cenzurowania pracy dziennikarzy? Biorąc pod uwagę fakt, że walczył Pan o wolność słowa!
W ostatnich latach niektóre ze środowisk politycznych Unii Europejskiej starają się narzucać nam ideologię określaną mianem „multikulti”. Jednym z elementów tej strategii jest próba szerzenia poprawności politycznej i tym samym blokowania poglądów, które są odmienne m.in. poprzez wprowadzanie swoistej cenzury. Uważam, że mamy obowiązek przeciwstawienia się takim działaniom i musimy przypominać społeczeństwu, że pluralizm podglądów jest fundamentem demokracji. Próba cenzurowania pracy dziennikarzy jest niedopuszczalna i wbrew wolności, o którą walczyliśmy.
Angażował się Pan również w budowanie relacji polsko-afrykańskich. Czy nadal działa Pan na tym polu i na ile Pańskie działania nastawione były na udzielanie wsparcia polskim misjonarzom pracującym w Afryce?
W latach 2011-15 współtworzyłem projekt, który w Regionalnej Izbie Gospodarczej w Łodzi nazwaliśmy Kongres PolandAfrica. Były to bardzo intensywne działania, których celem było umocnienie relacji polsko-afrykańskich w wielu obszarach, głównie w obszarze gospodarczym, kulturalnym i edukacyjnym. W ramach swoich działań odwiedziłem kilkanaście państw afrykańskich oraz uczestniczyłem w przyjęciu kilkunastu delegacji w naszym kraju. Warto podkreślić, że w kongresie, który odbył się w 2013 r. w Łodzi, wzięli udział przedstawiciele z ponad 30 krajów afrykańskich. W ramach naszej działalności podejmowaliśmy m.in. wątek dotyczący wzmacniania relacji z absolwentami polskich uczelni, z których wielu zajmuje dzisiaj eksponowane stanowiska w swoich krajach. W czasie tej aktywności miałem kontakt z polskimi misjonarzami i misjonarkami pracującymi w Afryce, ponieważ oni przez swą działalność są najlepszymi „ambasadorami” naszego kraju. Podczas jednego z kongresów, jedna z sesji poświęcona była polskiej działalności charytatywnej w państwach afrykańskich. Przedstawiono na niej niesamowity dorobek organizacji związanych z Kościołem katolickim w Polsce, które pomagają potrzebującym w krajach afrykańskich. O tym, nadal zbyt mało się mówi.
Janusz Michaluk, dyrektor Poczty Polskiej w Łodzi, opozycjonista z czasów PRL