Reklama

Wiadomości

Nie taka zła ta polityka

Największym osiągnięciem naszych rządów jest zmiana świadomości Polaków, bo wcześniej ludzie nie wierzyli, że po wyborach politycy mogą tak konsekwentnie realizować swój program – mówi Michał Moskal, bliski współpracownik prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

Niedziela Ogólnopolska 12/2023, str. 32-33

[ TEMATY ]

polityka

Artur Stelmasiak

Michał Moskal

Michał Moskal

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Artur Stelmasiak: Największa postać w polskiej polityce to...

Michał Moskal: Prezes Jarosław Kaczyński.

Dlaczego?

Nie mamy w tej chwili żadnego polityka porównywalnej klasy. Jeżeli spojrzymy na liderów innych partii politycznych, to widać gigantyczną przepaść między nimi a prezesem PiS, jeśli chodzi zarówno o inteligencję, wiedzę, zmysł polityczny, doświadczenie, jak i patriotyczną motywację w polityce.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dobry młody polityk to...

Taki ktoś musi być zbudowany na wartościach. Nie można być człowiekiem z gumowym kręgosłupem moralnym, bo będzie się ulegać różnym wpływom i lobbingowi. Młodzi politycy muszą mieć zdolność do szybkiej nauki, bo politycy nie są ekspertami w każdej dziedzinie, ale jednocześnie potrafić słuchać ekspertów, by podejmować dobre decyzje. Dobry polityk to też taki, który jest blisko zwykłych ludzi, a nie stanowi część oderwanej od rzeczywistości elity. Prawo i Sprawiedliwość jest tego dobrym przykładem, bo każde wybory wygrywamy właśnie dlatego, że jesteśmy blisko ludzi, a później pokazujemy, iż realizujemy ich postulaty.

Reklama

Co jest największym atutem rządów PiS?

Największym osiągnięciem jest zmiana świadomości wyborców. Do 2015 r. ludzie nie wierzyli, że jakakolwiek partia będzie po wyborach realizować swój program. Dokumenty programowe nie miały żadnego znaczenia, bo zarówno wyborcy, jak i politycy nie traktowali ich poważnie. Choć nie wszystko się udało tak, jak planowaliśmy, to rząd PiS pokazał, że konsekwentnie realizuje swój program, nawet gdy pojawiają się różne przeciwności losu. Przecież ta druga kadencja PiS jest najtrudniejszą w całej historii III RP. Który rząd musiał się zmagać z największą pandemią od dziesięcioleci, a następnie regularną wojną tuż przy naszej granicy? Mimo tych wielu obiektywnych trudności rządy z lat 2015-23 zmieniły podejście do polityki, bo jeżeli kiedyś władzę obejmie partia, która nie będzie realizować swojego programu wyborczego, to Polacy szybko jej podziękują.

A myślałem, że powie Pan o 500+.

Mówię również o 500+, bo przecież jak szliśmy do wyborów, to prawie nikt w ten projekt nie wierzył. Myślę, że nie wierzyło również wielu naszych wyborców, politycznych konkurentów, a może i część naszych polityków była co do tego sceptyczna. Pokazaliśmy, że potrafimy postawić na nogi gospodarkę, inwestować w infrastrukturę, uszczelnić system podatkowy, obniżyć bezrobocie i przeprowadzić wiele systemowych transferów społecznych, jak np. 500+, wyprawki, trzynaste i czternaste emerytury. Największym naszym osiągnięciem jest jednak przekonanie Polaków, że politycy powinni realizować swoje obietnice wyborcze. To poprawi jakość naszej polityki na dziesięciolecia.

Na stronach Niezależnego Zrzeszenia Studentów znalazłem informację, że prowadził Pan programy dla studentów z Ukrainy. Czy ma Pan znajomości z tego okresu?

Ten program był naszą odpowiedzią na wydarzenia z 2014 r. Chcieliśmy na polskie uczelnie zaprosić najaktywniejszych społecznie studentów z Ukrainy. Chodziło o to, by mieć wpływ na kształtowanie elit młodego pokolenia, które będzie wyciągać ten kraj z korupcji i orbity wschodnich wpływów. Należy pamiętać, że wtedy Ukraina mierzyła się z gigantyczną korupcją. Bez koperty często nie można było nawet zaliczyć kolokwium na studiach.

Reklama

Pytam o ten polsko-ukraiński program, bo pewnie ma Pan znajomych, którzy teraz na froncie bronią swojej ojczyzny.

Oczywiście, że wielu z nich walczy, bo to byli ludzie, którym nie było wszystko jedno. Niestety, przynajmniej jedna z tych młodych osób już poległa na wojnie z Rosją.

Rozmawiamy tuż przy gabinecie Jarosława Kaczyńskiego. Przebywa Pan z nim na co dzień i obserwuje jego reakcje. Jaka była jego reakcja na atak Rosji na Ukrainę?

Można powiedzieć, że był do tego przygotowany. Przecież jego śp. brat, prezydent Lech Kaczyński, mówił o tym dokładnie w 2008 r. na placu w Tbilisi. Później prezes Jarosław Kaczyński wielokrotnie wskazywał, że nie można się wpisywać w imperialny plan Moskwy. Przypominał o tym w trakcie debaty politycznej, a także w wielu wystąpieniach do ówcześnie rządzącej Platformy Obywatelskiej. Niestety, wtedy PiS był nazywany partią rusofobów, a rządzący prowadzili politykę dialogu z Putinem i podpisywali kolejne kontrakty na dostawy surowców energetycznych. Należy też pamiętać różnicę w postawie polskich władz względem wojny na Ukrainie w 2014 r. i teraz, w 2022. Dziś jesteśmy liderem ofensywy dyplomatycznej i pomocy dla walczącej Ukrainy, a wtedy Radosław Sikorski mówił, by Ukraińcy się poddali i przystali na żądania Moskwy.

Reklama

24 lutego 2022 r. Jarosław Kaczyński był wicepremierem odpowiedzialnym za bezpieczeństwo, a Pan pracował w Kancelarii Premiera RP. Co wówczas działo się w KPRM?

Po pierwszych bombardowaniach ok. godz. 4 w nocy byliśmy już w pracy w Kancelarii Premiera. Nie daliśmy się zaskoczyć, wiedzieliśmy, że wybuch regularnej wojny nastąpi. Podobnie nie daliśmy się zaskoczyć próbie destabilizacji granicy ze strony Białorusi. My przygotowaliśmy się do obrony naszej granicy, bo wiedzieliśmy o zaplanowanym ataku, a politycy opozycji biegali po granicy z papierosami dla nielegalnych imigrantów w reklamówkach. Przez kilka miesięcy roku 2021 byliśmy świadkami absurdu i kompletnej niedojrzałości opozycyjnej klasy politycznej.

Czy teraz opozycja trochę dojrzała?

Obawiam się, że nie. Ciągle mamy próby szybkiego zdobycia poklasku i zysku politycznego kosztem długofalowych interesów naszego państwa. Efektem takiej polityki są bardzo częste zmiany zdania. Wszyscy pamiętamy Donalda Tuska, który jednego dnia mówił, że trzeba wprowadzić embargo na węgiel, a drugiego dnia krzyczał, że brakuje węgla. A jak węgiel sprowadziliśmy z innych kierunków, to opozycja zaczęła przekonywać, że ten węgiel się nie pali.

Patrzy pan na politykę z samego szczytu, z siedziby najważniejszej polskiej partii. Czy jako młody człowiek nie ma Pan tego wszystkiego dosyć?

Przez wiele lat prowadzony był gigantyczny projekt, by młodym ludziom udowodnić, że polityka jest brudna, zła i niewarta ich uwagi. Tłumaczono, że polityka to takie błoto, że nie da się zrobić czegoś dobrego, bo człowiek się tylko pobrudzi. Chodziło o to, że w takiej mętnej wodzie łatwiej załatwia się swoje interesy, bo nikt się tym nie interesuje.

Reklama

Jaka jest polityka PiS od kuchni? Czy nie zniechęca?

Myślę, że z tego miejsca, gdzie jestem, polityka nie wygląda tak źle. A nawet mogę powiedzieć, że kuchnia polityczna przy Nowogrodzkiej wygląda znacznie lepiej niż to, co się o niej mówi na zewnątrz, a szczególnie w mediach. Oczywiście, każda branża ma swoje blaski i cienie, ale jednocześnie nie ma innej takiej branży, w której można zrobić tyle dobrego, co w polityce. Gdy przyjmie się założenie, że idzie się do polityki, by robić coś dobrego, a nie tylko dla swoich własnych korzyści, to tutaj można realizować wizje, ambitne projekty, które dają satysfakcję nieporównywalną z żadną inną dziedziną życia zawodowego.

Mówi Pan często, że należy bronić tradycyjnych wartości. Ale jak do tej obrony przekonać młodych?

Sądzę, że ich nawet nie trzeba przekonywać, a należy jedynie tłumaczyć i odpowiadać na kłamstwa, które się pojawiają w przestrzeni publicznej. Pamiętam, jak wielu młodych sympatyków PiS spontanicznie stanęło w obronie kościołów w czasie tzw. czarnych protestów, bo nie zgadzali się na te akty barbarzyństwa. Wielu młodych ludzi wie, że Polska by nie przetrwała, gdyby nie Kościół oraz silna wiara naszych ojców i dziadków.

Kiedyś marksiści mówili, że religia jest jak opium dla ludu. A jakie jest „opium” w czasach neomarksistowskiej postprawdy, które wypiera chrześcijańskie wartości?

Dziś nawet poważni i wykształceni ludzie chodzą do wróżek i wierzą w horoskopy, a młodzi często są pochłaniani przez ideologie gender, LGBT czy skrajne, często sponsorowane przez Rosję, nurty „ekologiczne”. Ludzi odziera się dziś z wartości takich jak wiara i patriotyzm, niszcząc autorytety; niszczy się podstawowe organizacje, które budują więzy społeczne, takie jak rodzina i Kościół. To ma na celu sprawić, że człowiek odejdzie od nauczania Kościoła i od Boga, będzie wynarodowiony i osamotniony, a przez to podatny na różne manipulacje. Dlatego musimy się temu stanowczo przeciwstawiać.

2023-03-15 08:26

Ocena: +1 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zarobić na Ukrainie

Niedziela Ogólnopolska 5/2015, str. 43

[ TEMATY ]

polityka

Ukraina

snamess/Foter/CC-BY

Społeczeństwo ukraińskie chce lepszego życia, podobnego jak na Zachodzie. Do tego potrzebne są ogromne nakłady finansowe, na co liczą Ukraińcy.

Pod naciskiem europejskich polityków Ukraina obrała tzw. kierunek proeuropejski. Kosztowało ją to konflikt zbrojny z Rosją i utratę części terytorium. Podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską w ubiegłym roku przypieczętowało polityczny kurs władz w Kijowie. Stowarzyszenie z UE, choć powinno stanowić krok do członkostwa w tej organizacji, w przypadku Ukrainy jest czysto teoretyczne. Nie było i nie ma o tym mowy. Społeczeństwo ukraińskie chce lepszego życia, podobnego jak na Zachodzie. Do tego potrzebne są ogromne nakłady finansowe, na co liczą Ukraińcy. Konieczne jest nie tylko szybkie dozbrojenie armii walczącej w Donbasie, ale przede wszystkim potrzebne są miliardowe kredyty na odbudowę i ożywienie gospodarki – gospodarki, jak powszechnie wiadomo, kompletnie skorumpowanej. Unia uzależnia wsparcie finansowe od przeprowadzenia przez Ukrainę koniecznych reform. Niedawno szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker zadeklarował pomoc Ukrainie w postaci kredytu w wysokości 1,8 mld euro. Przekazanie tych środków jest jednak uzależnione od porozumienia Ukrainy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Wspomniana kwota jest daleko niewystarczająca. Ostatnio znany finansista i miliarder George Soros wystosował apel o przyznanie Ukrainie 50 mld dolarów. Definiuje on to jako „formę obrony UE przed Rosją”. Sam apelujący poprzez swoje fundacje obecny jest na Ukrainie od 1990 r., a teraz chciałby tam zainwestować i z pewnością zarobić. Interesuje go branża energetyczna, przemysł rolny i kreatywny mały biznes. Choć oficjalnie Soros twierdzi, że nie ma zamiaru kupować ukraińskiego długu, to wielu analityków przypomina, że jego majątek powstał wyłącznie w wyniku walutowych spekulacji. Jedną z najbardziej znanych był atak na funta brytyjskiego na początku lat 90. ubiegłego wieku, który doprowadził do spadku wartości tej waluty. Zainteresowany zarobił na tym ponad miliard dolarów. Mniej spektakularnie angażował się w Polsce, zyskując miano filantropa, m.in. zakładając i wspierając Instytut Stefana Batorego. Od dawna trwa już wyścig o zagospodarowanie unijnych środków przeznaczonych na pomoc Ukrainie. Jak dotąd polskie władze i polscy przedsiębiorcy odsuwani są na boczny tor. A naprawdę jest się o co bić.
CZYTAJ DALEJ

Klinika Gemelli: niepokojące pogorszenie stanu układu oddechowego u papieża

2025-02-28 19:34

[ TEMATY ]

zdrowie

papież Franciszek

klinika Gemelli

Vatican Media

Klinika Gemelli

Klinika Gemelli

O niepokojącym pogorszeniu układu oddechowego Ojca Świętego mówi dzisiejszy wieczorny komunikat Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej.

Wczesnym popołudniem dzisiejszego dnia, po poranku spędzonym na przemian z fizjoterapią oddechową i modlitwą w kaplicy, u Ojca Świętego wystąpił pojedynczy skurcz oskrzeli, który jednak doprowadził do wymiotów z wdechem i nagłego pogorszenia obrazu oddechowego.
CZYTAJ DALEJ

Bp Włodarczyk na kongregacji duszpasterstwa powołań: jak Bóg coś proponuje, zawsze dodaje zaliczkę swej łaski

2025-03-02 08:32

[ TEMATY ]

bp Andrzej Przybylski

Bp Krzysztof Włodarczyk

Pola Lednickie

Krajowa Kongregacja Duszpasterstwa Powołań

Biuro Prasowe Diecezji Bydgoskiej

„Jak Bóg coś proponuje, stawia jakieś zadania, to do tego zawsze dodaje zaliczkę swej łaski” - mówił do uczestników Ogólnopolskiej Kongregacji Duszpasterstwa Powołań bp Krzysztof Włodarczyk. Przewodniczył on 1 marca Mszy św. w Ośrodku Duszpasterskim na Polach Lednickich.

Wydarzeniu, jakie zaplanowano od 28 lutego do 2 marca we wspomnianym miejscu oraz Gnieźnie, towarzyszyło hasło: „Wspólnoty młodych polami nadziei dla powołań”. - Na podstawie Pisma Świętego można mówić najpierw o powołaniu ogólnochrześcijańskim. Wszyscy powinni na nie odpowiedzieć i realizować w życiu - mówił biskup Włodarczyk, wskazując, że jest to powołanie do komunii, czyli do wspólnoty z Bogiem Ojcem przez Chrystusa w Duchu Świętym.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję