Reklama

Turystyka

Tropienie tajemnic

Księga znajomości Ziemi nie została jeszcze zamknięta. Wielu uczonych uważa, że mamy więcej informacji o Księżycu niż o planecie, na której żyjemy.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po co organizować kosztowne wyprawy i wyruszać na bezdroża świata, by trudzić się ustalaniem faktów geograficznych, skoro dzisiejsze satelity są w stanie kontrolować każdy metr kwadratowy powierzchni Ziemi i pracować na użytek wielu dziedzin nauki? Z wysokości kilkuset kilometrów można odczytać oznaczenie tablicy rejestracyjnej. Takie o zdumiewającej rozdzielczości zdjęcia – często bogatsze w informacje niż szczegółowe mapy topograficzne – mogą stanowić wartościowy materiał porównawczy i uzupełniający, mogą też inspirować do dalszych badań, ale same w sobie rzadko stanowią podstawę do odkrycia czegoś. Jak przed setkami lat, tak i dziś w eksploracji Ziemi liczy się wciąż człowiek – jego talent badawczy, pasja i cierpliwość, przedsiębiorczość i wytrwałość.

Świat do odkrycia

Podstawowe zagadki geograficzne zostały już dawno wyjaśnione i chociaż wydawało się, że np. Antarktyda jest już całkowicie zbadana, to okazało się, że wciąż wzbudza żywe zainteresowanie naukowców. Największy wodospad świata – Salto Angel w Wenezueli został odkryty dopiero w 1935 r., a łańcuch kamiennych wzgórz Bungle Bungles na australijskiej wyżynie Kimberley, wspaniałe dzieło natury, wywołujące uczucie podziwu i zdumienia, był nieznany aż do 1982 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Do wytropienia tajemnic niezbędne są instrumenty pomiarowe, materiały archiwalne, a ponadto należyte przygotowanie kameralne i wreszcie obserwacje oraz pomiary w terenie. Właśnie bezpośrednie badania polowe, weryfikacja i analiza czynników terenowych pozwalają na rozwiązywanie zagadek geograficznych.

Gdy wyruszaliśmy w 1996 r. na wyprawę, która miała na celu ustalenie źródła Amazonki, mieliśmy za sobą kilka lat studiów i przygotowań, a w międzynarodowym zespole można było także liczyć na specjalistów zapewniających wykorzystanie zaawansowanych technik badawczych. Aby stwierdzić, że potok Apacheta, który wypływa z góry Quehuisha, stanowi początek największej rzeki świata, należało przeanalizować w terenie wszystkie niezbędne kryteria hydrologiczne. Tylko w ten sposób można było ustalić, że jest on dłuższy od innych cieków, prowadzi więcej wody, znajduje się najbliżej kontynentalnego działu wodnego i na najwyższej wysokości nad poziomem morza. Ponadto ma największy kąt nachylenia, a także bardziej zaakcentowaną rzeźbę geomorfologiczną swojej doliny. Na takiej podstawie autorytatywne peruwiańskie placówki naukowe zaakceptowały to odkrycie.

Reklama

Organizacja wyprawy, zarówno o charakterze naukowym, jak i sportowym czy też przygodowym, wymaga dużej sumienności, precyzyjnego określenia założonych celów, wyboru właściwego ekwipunku, odpowiedniej odzieży, pory roku, żywności, ustalenia dokładnej trasy. Niczego nie wolno pozostawić przypadkowi, w przeciwnym razie każdy błąd może bardzo drogo kosztować. Niezwykłym talentem organizacyjnym wyróżniał się Alexander von Humboldt, ojciec geografii nowożytnej, który z iście niemiecką pedanterią zwracał uwagę na każdy szczegół przedsięwzięcia. Rezultatem jego wyprawy badawczej w Ameryce Południowej było trzydzieści tomów dzieła Podróż po podzwrotnikowych krajach Nowego Świata, wydawanych na początku XIX wieku.

Sławni i mniej sławni

Od zarania rodzaju ludzkiego w człowieku tkwi nieodparta ciekawość świata, marzenie poznania tego, co kryje się za horyzontem. Mit zatopionej Atlantydy, owoc wyobraźni pierwszych Fenicjan, którzy odważyli się wypłynąć poza Słupy Heraklesa, fascynował tajemnym czarem i od zawsze intrygował umysły pełnych fantazji śmiałków. Konfrontacja z niewiadomym, dążenie do poznania odległych ziem drzemie odwiecznie w ludziach o niespokojnym umyśle, żądnych przygody.

Niektórzy z nich zapewnili sobie dostatnie życie, np. Marco Polo, Ibn Battuta, który w XIV wieku przebył w swoich podróżach 120 tys. km, Louis Antoine de Bougainville, Paweł Edmund Strzelecki czy Fridtjof Nansen, laureat pokojowej Nagrody Nobla w 1930 r.

Reklama

Nie wszyscy cieszyli się łaskami fortuny i szacunkiem współobywateli. Bywało, że zadziwiające wyczyny przechodziły nieraz niezauważone, mało znaczące natomiast nabierały dużego rozgłosu. Krzywdę wyrządzono Krzysztofowi Kolumbowi, nazywając odkryty przez niego kontynent imieniem jego naśladowcy – Ameriga Vespucciego. Bohater emocjonującej odysei, kozak Siemion Dieżniow, który odkrył w 1648 r. przejście z Oceanu Lodowatego na Ocean Spokojny, dał odpowiedź na nurtującą wątpliwość owych czasów i powinien był zająć należne mu miejsce w panteonie odkrywców obok takich sław jak Vasco da Gama, który określił granice południowej Afryki, Ferdynand Magellan – pionier podróży wokół Ameryki Południowej, czy Kolumb. Raport o odkrytej przez niego cieśninie zawieruszył się w archiwach, dlatego sława i zaszczyt przypadły 80 lat później Beringowi, którego imieniem nazwano morze i cieśninę oddzielającą Syberię od Alaski. Uznanie przyszło dużo później i imieniem Dieżniowa nazwano najdalszy przylądek północno-wschodniej Azji, łańcuch górski na Półwyspie Czukockim i zatokę na zachodnim wybrzeżu Morza Beringa.

Ciekawość silniejsza od lęku

Ryzyko wpisane jest zwykle w kontrakt eksploratora, człowieka silnego i nieugiętego, który nie wstydzi się przyznać, że strach jest nieodłącznym partnerem w jego wędrówkach. Ciekawość człowieka jest jednak silniejsza od lęku. Ci, którzy boją się ryzyka, nie poznają nigdy smaku przygody, podobnie jak ci, którzy nigdy nie odczuli głodu, nie wiedzą, co to jest radość jedzenia.

Wyścigi o pierwszeństwo odkryć geograficznych pociągały za sobą wiele ofiar. Najbardziej dramatycznych zmagań dokonywano na Antarktydzie, gdzie panuje najsurowszy klimat na Ziemi. O palmę pierwszeństwa w zdobyciu bieguna południowego rywalizowały prawie 90 lat temu dwie wyprawy. Po heroicznym wyścigu Roald Amundsen wyprzedził o 34 dni Roberta F. Scotta, w którego ekipie tragicznie zmarło pięć osób.

Reklama

Żądzę poznania nieznanych krain owianych mgłą tajemnicy przypłacili życiem liczni sławni podróżnicy, których historie entuzjazmowały całe pokolenia. Nieugięty Magellan, kierujący wyprawą dookoła świata, poniósł śmierć w walce z tubylcami. James Cook został zabity przez krajowców na Hawajach. Vitus Bering zmarł z wycieńczenia na Aleutach, a Holender Willem Barents, poszukujący nowej drogi do Indii – na obozowisku podbiegunowym. Twórca portugalskiego imperium kolonialnego adm. Francisco de Almeida został uśmiercony na Przylądku Dobrej Nadziei. Konkwistadorzy hiszpańscy Diego de Almagro i Francisco Pizarro, skuszeni mirażem bajecznych bogactw, zginęli w Peru. Henry Hudson, poszukujący Przejścia Północno-Zachodniego, stracił życie opuszczony przez zbuntowaną załogę. Zdobywcę Indii Vasco da Gamę zawiodło nadwerężone w podróżach zdrowie, podobnie zresztą jak Davida Livingstone’a. W 1847 r. zaginął słuch po liczącej 138 ludzi wyprawie Johna Franklina, która była na tropie tej samej cieśniny. Nazywany księciem podróżników Mikołaj Przewalski, który badał pustynie Gobi i Tybet, zmarł na tyfus w wieku 49 lat. Głośny z burzliwego życia Maurycy Beniowski zginął na Madagaskarze.

Zdobywca bieguna południowego Amundsen przepadł w Arktyce, spiesząc na pomoc włoskiej wyprawie Umberto Nobilego. Alfred Gibson odszedł, eksplorując niezamieszkałą pustynię w zachodniej Australii. Mungo Park, pierwszy w czasach współczesnych badacz Afryki, utonął w wodach Nigru, a Francuz Alfred Lamy poległ na Saharze w starciu z tubylcami.

Co przed nami?

Księga znajomości Ziemi nie została zamknięta. Wielu uczonych uważa, że mamy więcej informacji o Księżycu niż o głębinach oceanów, których tajemnice zaczęto poznawać dopiero na początku lat 50. ubiegłego wieku, dlatego też jeszcze długo będziemy koncentrować nasze wysiłki na poszerzaniu zakresu wiedzy o naszej planecie. Niektórzy są przekonani, że w niezbadanych do tej pory rejonach Amazonii czy Nowej Gwinei żyją jeszcze wyizolowane, niewielkie wspólnoty, które nie utrzymują kontaktów ze światem zewnętrznym.

palkiewicz.com
Jacek Pałkiewicz
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 406
Oprawa: miękka
Cena: 49, 90 zł
Zamówienia: tel. 34 369 44 00 w godz. 7-15 ksiegarnia@niedziela.pl

2023-03-15 08:26

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Złoto w andyjskim piekle

Nikt nie wie, ilu mieszkańców ma La Rinconada. Życie w jednoizbowych obskurnych barakach bez okien stanowi dla nich piekło na ziemi.

Niedawno ktoś zapytał mnie o najbardziej porażające miejsce na globie. Zdarzało mi się oglądać wiele szokujących scen ubóstwa i degradacji. Raz były to brazylijskie favelas, innym razem złowrogi widok kopalni złota w Sougou w pustkowiach sawanny w Burkina Faso. W wąskich perforacjach, głębokich na kilkadziesiąt metrów, w ciemności i w 50-stopniowym upale trudziły się zawieszone na linie dzieci. Niepiśmienne, bez perspektyw, poszukiwały cennego kruszcu, przekonane, że kilka gramów złota zapewni im godne życie z dala od głodu i nędzy. Długie, niekończące się godziny mordęgi i ryzyka runięcia z wysokości albo zasypania przez obsuwające się ściany studni. Jeszcze po latach pamiętam ich niewinne oczy, lśniące odbijającą się w złotym pyle nadzieją.
CZYTAJ DALEJ

Jubileusz 2025: przygotowanie Drzwi Świętych

W poniedziałek (2 grudnia) wieczorem, w Bazylice św. Piotra w Watykanie odbył się obrzęd „recognitio”. Jest to uroczysta ceremonia, podczas której sprawdza się, czy Drzwi Święte zamknięte podczas ostatniego Jubileuszu są nienaruszone i zapieczętowane, gotowe do ponownego otwarcia na nowy Rok Święty 2025.

Obrzęd „recognitio” rozpoczęła modlitwa kard. Maura Gambettiego – kustosza papieskiej bazyliki. Następnie wyważono ścianę, która zabezpieczała Drzwi Święte, wewnątrz świątyni. Wydobyto metalową skrzynkę, która była tam przechowywana od zakończenia ostatniego Roku Świętego – Jubileuszu Miłosierdzia w listopadzie 2016 roku. Znajduje się w niej klucz, który pozwoli na otwarcie Drzwi Świętych wieczorem 24 grudnia, a także klamki, pergamin potwierdzający ich zamknięcie oraz cegły i pamiątkowe medale Franciszka, Benedykta XVI i Jana Pawła II.
CZYTAJ DALEJ

Lubelskie: Kuria planuje stacje ładowania samochodów elektrycznych przy parafiach

2024-12-03 16:58

[ TEMATY ]

lubelskie

samochody elektryczne

Karol Porwich/Niedziela

Kuria Metropolitalna w Lublinie planuje uruchomienie stacji ładowania samochodów elektrycznych na parkingach przy parafiach. Inicjatywę motywuje troską o planetę i nauczaniem Kościoła.

Kanclerz lubelskiej kurii ks. Adam Jaszcz poinformował PAP, że na parkingu przy kościele św. Maksymiliana Kolbego w Lublinie jest 70 miejsc postojowych i dwa z nich zostaną zaopatrzone w stację ładowania samochodów elektrycznych.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję