Reklama

Felietony

Moim zdaniem

Po tragedii

Z jednej strony piętnujemy „mowę nienawiści”, ale mylimy ją często z uzasadnioną krytyką i ostrym sprzeciwem wobec zjawisk patologicznych. Z drugiej – tolerujemy albo toleruje się wokół nas słowa absolutnie karygodne, zakłamane i oszczercze.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Truizmem jest stwierdzenie, że w czasie upałów trudniej się myśli. Ta trudność jest spotęgowana wydarzeniami, które rozgrywają się wokół nas. Sądzę, że jednym z ciekawszych tematów godnych poważnej analizy jest marsz wagnerowców na Moskwę. Marsz sprawny, intensywny, budzący poważny niepokój i... nagle przerwany. Moment zwrotny okazał się momentem niejasnym i pozbawionym wyraźnej racjonalności. Myślę, że warto byłoby temu zagadnieniu poświęcić wiele profesjonalnych analiz i komentarzy.

Te analizy i komentarze są jednak niejako wypychane przez medialny zalew informacji na tematy jakby drugorzędne. Oczywiście, słowo „drugorzędne” jest absolutnie nietaktowne w odniesieniu do tragicznej śmierci młodego człowieka. Tragiczne śmierci się jednak zdarzają, są splotem wydarzeń zawinionych i niezawinionych. Do takich zawinionych przyczyn, w moim przekonaniu, można zaliczyć choćby fakt, że młoda kobieta skorzystała z podwózki, w obcym kraju, przez obcego człowieka o radykalnie odmiennej kulturze. Nie mogę oceniać szczegółowo motywacji, dla której p. Anastazja skorzystała z usługi obcego człowieka na wyspie Kos. Nie zmienia to jednak faktu, że trudno nie nazwać tego działania nieroztropnym. Łamie ono wszelkie zasady bezpieczeństwa, jest narażaniem się na poważne zagrożenie. Fala takich komentarzy pojawiła się w mediach społecznościowych po tym wydarzeniu. Jestem świadomy dwóch płaszczyzn tych komentarzy. Ich treści merytorycznej, która – jak twierdzę – odpowiada rzeczywistości, orzeka o nieroztropności i braku odpowiedzialności. Druga płaszczyzna to warstwa stylistyki, formy przekazu tych osądów. Niejednokrotnie ten styl narusza zasady nie tylko dobrego smaku, ale też po prostu, przyzwoitości. Warto się zastanowić, co spowodowało i co powoduje, że stajemy się tak bardzo agresywni, wulgarni i niemal prymitywni, a niekiedy wręcz perwersyjni w swoich wypowiedziach. Czy nie jest tak dlatego, że już dawno została przekroczona pewna granica przyzwoitości i kultury języka? Z jednej strony piętnujemy „mowę nienawiści”, ale mylimy ją często z uzasadnioną krytyką i ostrym sprzeciwem wobec zjawisk patologicznych. Z drugiej – tolerujemy albo toleruje się wokół nas słowa absolutnie karygodne, zakłamane i oszczercze. Przykład? Jeżeli dziennikarz, niekoniecznie katolicki, użyje w swojej wypowiedzi słowa „sodomia” w odniesieniu do określonych, jasno zdefiniowanych zachowań ludzkich, to zostanie napiętnowany, a przynajmniej ocenzurowany. Gdy jednak anonimowy internauta albo nieanonimowy polityk stwierdzi, że „księża to pedofile” – prawie nikt się nie zająknie, iż takie uogólnienie jest kłamliwe i krzywdzące.

Problem pierwszy to problem kultury języka. Pojawił się przy komentarzach internetowych dotyczących tragedii młodej Polki w Grecji. Pojawiły się głosy dziennikarzy mediów internetowych zdecydowanie piętnujące takie oceny. Ale zarazem te same media internetowe od kilkunastu chyba dni podsycają atmosferę sensacji wokół tamtej tragedii. Czytamy detale o okaleczonych zwłokach, wypowiedzi i reakcje rodziców tragicznie zmarłej, relacje jej chłopaka, bliskich, przyjaciół. W takim napędzającym się mechanizmie sensacji nie może zabraknąć celebrytów. Od lat w polskiej kulturze medialnej zapewniają je osławieni detektyw i jasnowidz. I nie jest rzeczą ważną, że jasnowidz mówi o rzeczach najbardziej oczywistych z oczywistych: że jest to człowiek o określonej kulturze islamskiej, czyli radykalnie innej niż nasza, i że między tymi kulturami trudno o porozumienie. Ten wątek traktowany jest jako proroczy, mądrościowy! Jednocześnie ten wątek, widziany jako przestroga przed relokacją imigrantów i problemami, które można zaobserwować w innych państw zachodnich, przez te same media traktowany jest jako oszołomski... Wspomniane media nawołują do wstrzemięźliwości w wydawaniu ocen i do szacunku wobec śmierci, ale zarazem same czynią wszystko, aby w wiwisekcji ludzkich uczuć, emocji, dotknąć bardzo dogłębnie człowieka w jego człowieczeństwie. A to ma swoje konsekwencje. Po pierwsze – przesłania nam zdolność i potrzebę myślenia o rzeczach, które mają znaczenie dla dobra wspólnego. Po drugie – sprawia, że sposób naszego myślenia i opisywania rzeczywistości staje się naznaczony niekontrolowanymi emocjami. I wydaje się, że ten proces rzutuje na współczesną debatę, zwłaszcza polityczną. A to nie wróży dobrze przed wyborami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2023-07-03 17:43

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Adwent w pandemii

W centrum nadziei narodzin i w centrum obawy przed śmiercią znajduje się ten sam Chrystus.

Trudno jest uwolnić myślenie od pandemii. I może się wówczas rodzić przekonanie, że ciężar i dolegliwości, których doświadczamy, są wyjątkowe. Ale wtedy warto się odwołać do mniej lub bardziej odległej historii. Taka dalsza wędrówka może zaprowadzić do 252 r., do Kartaginy, w której wtedy wybuchła epidemia. Była dramatyczna ze względu na swoją skalę oraz bolesny i wstrząsający przebieg samej choroby. Swoisty kronikarz tej zarazy – św. Cyprian, biskup Kartaginy, od którego imienia epidemia wzięła swoją nazwę („zaraza Cypriana”), w swoim dziele O śmiertelności zawarł drastyczny obraz cierpień ofiar pandemii: „Nieustanne wymioty wstrząsają wnętrznościami, oczy płoną, nabrzmiałe krwią. W niektórych przypadkach stopy, czy pewne części kończyn, odpadają wskutek wdania się procesu rozkładu”.

CZYTAJ DALEJ

Wenecja: Franciszek podziękował za wizytę, modlił się za Haiti, Ukrainę i Ziemię Świętą

2024-04-28 13:15

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Na zakończenie Mszy św. sprawowanej na placu św. Marka papież podziękował organizatorom jego wizyty w Wenecji i szczególnie pamiętał w modlitwie o Haiti, Ukrainie i Ziemi Świętej.

Drodzy bracia i siostry, zanim zakończmy naszą celebrację chciałbym pozdrowić was wszystkich, którzy w niej uczestniczyliście. Z całego serca dziękuję patriarsze, Francesco Moraglii, a wraz z nim jego współpracownikom i wolontariuszom. Jestem wdzięczny władzom cywilnym i siłom porządkowym, które ułatwiły przebieg tej wizyty. Dziękuję wszystkim.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: trwać w Chrystusie - to nasze zadanie

2024-04-28 15:22

[ TEMATY ]

ks. Wojciech Węgrzyniak

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

My jesteśmy jak latorośle. Jezus jest winnym krzewem. I to tak naprawdę On dzięki swojemu słowu nas oczyszcza. Jego Ojciec robi wszystko, żeby ta winorośl funkcjonowała jak najlepiej, a naszym zadaniem, jedynym zadaniem w tej Ewangelii, to jest po prostu trwać w Chrystusie - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Piątej Niedzieli Wielkanocnej 28 kwietnia.

Ks. Wojciech Węgrzyniak zaznacza, że „od czasu do czasu zastanawiamy się, co jest najważniejsze, cośmy powinni przede wszystkim w życiu robić”. Biblista wskazuje, że odpowiedź znajduje się w dzisiejszej Ewangelii. „Przede wszystkim powinniśmy trwać w Chrystusie” - mówi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję