Reklama
Życie każdego człowieka łączy przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. W tym projekcie nie ma ludzi nieistotnych, pochodzących znikąd, bez historii, którzy pojawili się na świecie przypadkowo. Dla Boga każdy człowiek jest ważny, wezwany i zaproszony do relacji, do rozwoju, do pięknego i dobrego życia. Pan nieustannie asystuje nam w drodze ze swoim nieprzebranym miłosierdziem, którego możemy stale doświadczać. Jesteśmy dla siebie nawzajem Bożymi darami. Święta Matka Teresa z Kalkuty, odbierając w 1979 r. Pokojową Nagrodę Nobla, powiedziała o tym, że jej praca jest tylko kroplą w oceanie, ale bez tej właśnie kropli ocean byłby mniejszy. Jesień życia to słabnące siły i jednocześnie misternie utkane pasmo życia. Wartość dla konkretnego człowieka, dla pokoleń, które już przeminęły, które są i które przyjdą niebawem. Tkamy, aby wspierać realizację marzeń ukrytych głęboko w naszych sercach. Prostych marzeń o pięknym życiu, wzrastając w łasce u Boga i u ludzi. „A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” – pisze św. Paweł Apostoł w Liście do Rzymian ( 5, 5). Takie niezwykłe uposażenie to wielki dar w naszej zwyczajnej rzeczywistości. W Bożej perspektywie wdzięczność za każde dobro, które Pan przekazał przez twoje i moje ręce, spojrzenie czy uśmiech, nabiera blasku, daje spełnienie, poczucie sensu i siłę w codzienności. Każde zasiane dobro ma swój potencjał wzrostu. Często dla nas niewyobrażalny! I choć nie zawsze zobaczymy jego owoc (tak jak Mojżesz nie wszedł do ziemi obiecanej!), warto siać dzień po dniu, zarówno z łatwością, jak i z mozołem, w tzw. bieżączce i w celebracji świętowania. Ta zwyczajność życia w wierności swoim zadaniom i z troską o najlepszą intencję własnego daru, który chcemy przekazać z zaufaniem wobec niewyczerpanej Bożej Mądrości, włącza nas w niezwykły plan Pana. Ważnym krokiem jest uznanie, że nie wszystko zależy ode mnie. Moja kropla w oceanie jest niepowtarzalna, jest moim przywilejem, moim wyborem w drodze ku niebieskim połoninom życia wiecznego, ale o ocean troszczy się Stwórca.
Nieustannie czuć puls życia
Dla jednych życie pełnią to „bułka z masłem”, dla innych – naiwna mrzonka czy wręcz paraliżujące wyzwanie albo wciąż podsycany żal za tym, co niedostępne: „Gdyby życie potoczyło się inaczej, to...”; „bo w życiu trzeba się ustawić...”; „nie ma nic za darmo”; „gdyby tak bardzo nie bolało...”; „wszystko jest na mojej głowie...”; „jeśli nie ja, to kto?”. Uznając kruchość ludzkiej egzystencji, otwieramy przestrzeń Jezusowi, który jest Drogą, Prawdą i Życiem (por. J 14, 6). Dopiero wtedy Dobra Nowina może nas uzdolnić do świadomego życia. Każdego dnia w szerokokątnym obiektywie łączącym wczoraj, dziś i jutro, aby przyjmować je takim, jakie jest. Z tym wszystkim, co nam się podoba, co „dowieźliśmy”, co napawa nas dumą, i z tym, co najchętniej wolelibyśmy wymazać, czego się wstydzimy, co nie wyszło, co boli już na samą myśl. Bóg może nas uzdrowić, uzdalniając do zachwytu nad drobnymi sprawami, zapraszając do dziękczynienia za wszystko, co stało się naszym udziałem. „Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie. W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was” (1 Tes 5, 16-18). Bóg już zbawił świat. Wie, co robić, nawet wtedy i szczególnie wtedy, kiedy nam brakuje pomysłów. Możemy Mu zaufać i śmiało zaprzątać Mu głowę, wołając o wszystko, czego potrzebujemy – my, nasi bliscy i dalecy. „Powierz Panu swoją drogę i zaufaj Mu: On sam będzie działał” (Ps 37, 5). Kruchość życia łączy się z prostotą, zaprasza do akceptacji tego, co było, jest i będzie. Wszędobylskie gdybania i narzekania można zaprosić na ławkę rezerwowych, aby nie narobiły zamieszania i dały nam szansę zaobserwować, co przynosi życie, czym zaskakuje, jak bardzo jest ciekawe i otwarte na spotkanie z drugim człowiekiem.
Spotkanie pokoleń
Z całą pewnością nie damy rady wszystkiego zmienić, naprawić, upiększyć i uszczęśliwić wszystkich tak, jakbyśmy tego chcieli lub jak oczekują tego od nas inni. Nie mamy ani takich możliwości, ani kompetencji. Próżno wracać do rekonstrukcji wieży Babel. Skoro sam Bóg się ucieszył, stwarzając człowieka, i skonstatował, że „wszystko, co uczynił, było bardzo dobre” (Rdz 1, 31), nie szukajmy powodów do cierpienia. Zwolnijmy miejsce, aby pięknie żyć. Zatrzymajmy się i poczujmy puls życia. Ciepło lipcowego słońca i delikatne krople deszczu czule dotykające twarzy, miękkość oddechu, słodki zapach kwitnącej lipy, smak świeżych owoców i uścisk dłoni drugiego człowieka, którego posyła na Bóg. Każde ludzkie życie jest jak symfonia. Ma swoje tematy, rytmy, powtarzalne refreny, mocne akordy i płynne, łagodne przejścia, początek, środek i koniec. Jest niepowtarzalne i nie do zastąpienia. Obejmuje jednocześnie przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Jak mówi papież Franciszek: „Młodzi są (...) znakiem, że Bóg nie opuszcza swojego ludu, ale zawsze odmładza go wyobraźnią Ducha Świętego” (Orędzie na Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych 2023 r.). Każde spotkanie pokoleń jest wyjątkowe i niepowtarzalne. Młodzi budują na doświadczeniach starszych pokoleń, na przeszłości i teraźniejszości, z ciekawością i otwartością na realizację swoich marzeń. Życie zawsze rozwija się przy dźwiękach tych osobliwych symfonii. Dziadkowie tworzą niepowtarzalną przestrzeń, w której wzrasta człowiek. Tu dojrzewa nowe życie, na ich kolanach, w ich objęciach, otoczone spojrzeniem bezwarunkowej miłości, czułym dotykiem dłoni mieszczących maleńkie stópki, gotowych piec naleśniki z dżemem truskawkowym, jakby od tego zależał kolejny wschód słońca. Tu łączy się przeszłość z teraźniejszością i przyszłością. Jak wtedy, kiedy Maryja przyszła do Elżbiety. Uścisk, spotkanie, zatrzymanie i kontemplacja wielkich darów Boga. I konkretny wysiłek, aby przyjść, aby podarować swój czas, aby mogło się wydarzyć połączenie światów, serc, tęsknot, marzeń. Aby doświadczyć błogosławieństwa spotkania, które wszyscy nosimy w sercach. I choć starsi nieustannie towarzyszą młodym modlitwą, potrzebują harmonijnego przepływu radosnej łagodności, którą wnosi do świata najbardziej stabilny system wymiany darów wszech czasów: dziadkowie/rodzice – dzieci/wnuki – dziadkowie/rodzice – dzieci/wnuki. Niewątpliwie tym, czym płoniemy, tym zapalamy innych. Dlatego nawet jeśli starość jest obarczona chorobą i już tej wymiany tak nie odczuwamy, możemy zanieść swoje błogosławieństwo naszym dziadkom. Nawet jeśli nas nie rozpoznają, my wiemy, kim oni są, kim są dla nas, a my dla nich. Jesteśmy przecież ludźmi z nadziei i ku nadziei, a dobry Bóg nieustannie asystuje nam w tych spotkaniach pokoleń. Kiedy czas zabiera młodość, daje mądrość, która naturalnie obdarza nasze relacje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu