Zaledwie 32 lata temu astronomowie odkryli pierwsze planety poza Układem Słonecznym. Wyczynu tego dokonał nasz rodak – prof. Aleksander Wolszczan, który po roku obserwacji kosmosu przy pomocy największego wówczas radioteleskopu na świecie, znajdującego się w legendarnym Obserwatorium w Arecibo w Portoryko, zaliczył astronomicznego hat-tricka. Zaobserwował nie jedną, ale od razu trzy pozasłoneczne planety krążące wokół pulsara PSR B1257+12, który znajduje się w gwiazdozbiorze Panny. Odkrycie naukowca, związanego w przeszłości z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu, uznano za jedno z najważniejszych we współczesnej astronomii. Nic dziwnego, że zapoczątkowało ono intensywne badania planet będących poza naszym układem planetarnym.
Globy znajdowane wokół gwiazd innych niż Słońce okazały się zaskakująco odmienne od tego, co znamy. Niejedna z tych planet nie powinna istnieć, ponieważ zachodzące na nich zjawiska wymykają się znanym nam prawom fizyki. Poznajmy najbardziej osobliwe przykłady dziwacznych globów, które naukowcy odnaleźli w planetarnym hipermarkecie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Diamentowy glob
Reklama
Planeta rodem z piekła – takim mianem astronomowie ochrzcili Janssen (55 Cancri e), która znajduje się w gwiazdozbiorze Raka, w układzie 55 Cancori, oddalonym od Ziemi o ok. 41 lat świetlnych. Po raz pierwszy została zaobserwowana dzięki teleskopowi Hobby’ego-Eberly’ego, znajdującemu się w Teksasie. Późniejsze badania, m.in. przy użyciu kosmicznego teleskopu Spitzera należącego do NASA, nie tylko potwierdziły istnienie tej osobliwej planety, ale też pozwoliły naukowcom na w miarę precyzyjne określenie jej właściwości.
Janssen należy do kategorii superziem, jest niemal dwa razy większa od naszej planety i ośmiokrotnie masywniejsza. Mimo to rok na Janssen jest krótszy od ziemskiej doby. Jak to możliwe? Znajduje się ona w tak bliskiej odległości od swojej gwiazdy, że okrąża ją zaledwie w ciągu 18 godz. Na tym nie koniec osobliwości Janssen.
Bliska odległość od gwiazdy sprawia, że powierzchnia planety składa się z oceanu lawy, która osiąga temperaturę ok. 2700°C. Planeta ta zbudowana jest głównie z węgla, którego ponad 1/3 – wskutek wysokiego ciśnienia i ekstremalnych temperatur – zmieniła się w diament. Nie tylko powierzchnia planety może być usłana diamentami, które nawet nie śniły się jubilerom; jej wnętrze to najprawdopodobniej ogromny diament. Szacuje się, że wartość drogocennych kamieni na tej planecie może wynosić nawet prawie 30 nonilionów dol. A jeden nonilion to... jedynka z pięćdziesięcioma czterema zerami.
Najmroczniejsza z planet
Reklama
Planeta TrES-2b jest najciemniejszym obiektem we wszechświecie. Jej istnienie zostało potwierdzone w 2008 r. na podstawie obserwacji prowadzonych za pomocą teleskopu Keplera. TrES-2b jest oddalona od Ziemi o 750 lat świetlnych i znajduje się w gwiazdozbiorze Smoka. Swoimi rozmiarami niewiele ustępuje Jowiszowi. Krąży w niewielkiej odległości od swojej gwiazdy, zaledwie 5 mln km (Ziemia oddalona jest od Słońca o 150 mln km), i z tej racji powierzchnia planety osiąga temperaturę powyżej 1000°C. Nie w tym tkwi jednak wyjątkowość tego obiektu dla fizyków. Naukowcy znaczną część swoich badawczych zainteresowań koncentrują na tym, że TrES-2b odbija mniej niż 1% światła.
Właściwość ta sprawia, że gdyby człowiek znalazł się w jej pobliżu, pewnie nie zauważyłby tak ogromnego obiektu. Na Ziemi nie istnieje żadna substancja, która mogłaby się poszczycić takimi właściwościami. Wyjaśnienie tego fenomenu planety jest po dziś dzień zagadką dla naukowców.
Deszcz szkła
Reklama
HD 189773b to naprawdę obcy świat. Odkrytą w 2005 r. planetę dokładnie przebadano za pomocą najczulszej aparatury zarówno z Ziemi, jak i z kosmosu. Naukowcy określili nie tylko skład atmosfery, ale nawet jej barwę – wygląda zjawiskowo, jednak niech nikogo nie zwiedzie jej przepiękny lazurowy kolor przetykany białymi chmurami. Nie jest ona drugą Ziemią – to planeta rodem z koszmarów. Jej kolor to efekt przepalonej atmosfery, w której unoszą się cząsteczki krzemu; te, kondensując się pod wpływem ciepła, tworzą na globie niewielkie krople szkła, które rozpraszają światło niebieskie bardziej niż światło czerwone. Ten śmiercionośny glob znajduje się w niewielkiej odległości od swojej gwiazdy. Skutkiem tego są ekstremalne temperatury, dochodzące nawet do 2000°C na powierzchni. A to z kolei w mgnieniu oka zmienia unoszący się w atmosferze krzem w drobiny szkła. Na HD 189773b panuje potworne ciśnienie oraz wieją wichury o prędkości przekraczającej 8000 km/h. Nic na Ziemi nie byłoby w stanie wytrzymać takiej siły wiatru. Ten prąd powietrza sprawia, że nieustannie padający tam deszcz szkła pada nie pionowo, jak ma to miejsce na innych planetach, lecz w poziomie. Gdyby więc człowiek uporał się z wysokim ciśnieniem i temperaturą, to po postawieniu stopy na tej planecie zginąłby od milionów cięć zadanych przez drobiny szkła.
Płonący lód
Gliese 436 b (GJ 436 b) to osobliwy glob wielkością przypominający Neptuna. Planeta ta zaintrygowała astronomów tym, że nie obowiązują na niej znane nam prawa fizyki.
Glob, składający się głównie z wody, na okrążenie swojej gwiazdy potrzebuje zaledwie 2 dni i 15 godz. Bliskość gwiazdy sprawia, że powierzchnia planety rozgrzewa się do temperatury przekraczającej 400°C. W takich warunkach woda znajdująca się na planecie powinna wyparować, tak się jednak nie dzieje – mało tego, całą powierzchnię Gliese pokrywa lód, który nieustannie płonie. Naukowcy nie są w stanie w pełni wyjaśnić tego fenomenu. Najbardziej przekonującą hipotezą tajemnicy płonącego lodu jest ogromna siła grawitacji planety, która dosłownie ściska parujący lód i utrzymuje go w stanie stałym.
Jedno nie ulega wątpliwości: na GJ 436 b istnieje najbardziej egzotyczna forma wody: lód stabilny w wysokich temperaturach.
Władca pierścieni
Do 2012 r. pierścienie Saturna uchodziły za najbardziej okazałe w kosmosie. Odkrycia amerykańskich i holenderskich naukowców zmieniły jednak to wyobrażenie. Przy pomocy metody tranzytu zaobserwowali oni oddaloną od Ziemi o przeszło 420 lat świetlnych planetę, będącą „Saturnem na sterydach” – J1407b. Przyciąga ona uwagę swoimi gigantycznymi pierścieniami, których wielkość przewyższa ok. 640 razy pierścienie Saturna. Astronomowie uważają, że z materii tworzącej gargantuiczne pierścienie z czasem uformują się satelity J1407b, wielkością porównywalne do ziemskiego Księżyca.
To raptem kilka przykładów planet zadziwiających swoimi właściwościami fizycznymi. W sumie w ciągu ostatnich 30 lat naukowcy odkryli ponad 5 tys. globów, a kolejne miliardy nadal czekają na odkrycie. Można więc być pewnym, że planetarny hipermarket zaskoczy nas jeszcze wiele razy.