Reklama

Niedziela Częstochowska

Siostra od potrzebujących

Gdy patrzy się na jej działalność, przychodzi na myśl kobieta pracująca, „która żadnej pracy się nie boi”, parafrazując filmową postać zagraną przez Irenę Kwiatkowską.

Niedziela częstochowska 47/2023, str. VI

[ TEMATY ]

Częstochowa

Karol Porwich/Niedziela

Wręczenie nagrody „Tym, co służą Miastu i Ojczyźnie”

Wręczenie nagrody „Tym, co służą Miastu i Ojczyźnie”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Siostra Millena Banach ze Zgromadzenia Sióstr św. Józefa znana jest z pomocy osobom bezdomnym i potrzebującym w archidiecezji częstochowskiej. Można ją zawsze spotkać tam, gdzie dzieje się ludzka krzywda, gdzie potrzebne jest wsparcie dla najsłabszych i bezbronnych. 10 listopada podczas Częstochowskich Urodzin Niepodległej, wpisanych w obchody Dnia Niepodległości, s. Millena została wyróżniona podczas uroczystej gali w Filharmonii Częstochowskiej statuetką „Tym, co służą Miastu i Ojczyźnie”. Jest to wyróżnienie nadane przez prezydenta Częstochowy za działania związane z angażowaniem młodzieży częstochowskich szkół w pomoc potrzebującym oraz działalność na rzecz bezdomnych i niepełnosprawnych intelektualnie.

Zawsze chciałam być zakonnicą

– Od najmłodszych lat marzyłam o tym, by zostać siostrą zakonną. Powołanie rosło razem ze mną. Mama często mi to powtarzała: „Dziecko, po kościele to ty umiesz chodzić, ale po mieście wcale”. W kościele zawsze miałam co robić – z uśmiechem opowiada s. Millena. – Dla mnie kościół był wszystkim. Często z ręcznikiem na głowie, w maminych sukienkach bawiłam się w siostrę zakonną. Było to moje pragnienie – dodaje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rodzina

Wielką rolę w życiu s. Milleny odegrała babcia. W rodzinnej miejscowości – Lubaniu Śląskim często chodziły razem do kościoła. Dzięki babci znała figury świętych i postacie na obrazach. – Być może to Pan Bóg posłużył się babcią na drodze mojego powołania – konstatuje siostra. Oczywiście, rodzice też wskazywali jej drogę do kościoła, zawsze dbali o wychowanie swoich córek, ale też o świadomość troski o drugiego człowieka. – W naszym mieszkaniu było zawsze dużo dzieci z rodzin wielodzietnych, często dysfunkcyjnych. Rodzice prowadzili dom otwarty. Dopiero potem zrozumiałam intencję i cel, który im przyświecał – wyjaśnia nam s. Millena.

Mocnym doświadczeniem w życiu józefitki była też niepełnosprawna Basia, którą rodzice siostry zabierali w czasie wakacji z ośrodka w Wierzbicach prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr św. Józefa. Basia poruszała się na wózku inwalidzkim. Spędzała z nimi wakacje, dając radość całej rodzinie. – Wiem, że te wszystkie działania rodziców kierowane do osób słabszych były bardzo ważnym atrybutem wychowawczym – przyznaje.

Reklama

Szkoła i powołanie zakonne

– Pierwszą dwóję dostałam w II klasie podstawówki. Przyszłam do domu cała zapłakana, bo mieliśmy obowiązek na 1 maja napisać, kim chcemy być w przyszłości. Chłopcy najczęściej wybierali zawód strażaka, milicjanta; koleżanki chciały być baletnicami. A ja napisałam, że chcę być jak s. Magdalena, która mnie uczy religii. W domu mama poleciła mi poprawienie pracy, a ja bez namysłu napisałam ponownie to samo. Na drugi dzień nauczycielka pogłaskała mnie po głowie i już drugiej dwói nie wstawiała, tylko dodała: „Oj, Małgosiu, Małgosiu (pierwsze imię s. Milleny), co z ciebie wyrośnie...”. Pamiętam też, jak podczas spotkania opłatkowego w VIII klasie ksiądz katecheta życzył mi zrealizowania mojego powołania – opowiada.

W II klasie liceum s. Millena spędziła ferie zimowe w ośrodku w Wierzbicach, podczas których dowiedziała się o ks. Zygmuncie Gorazdowskim – założycielu Zgromadzenia Józefitek. Życie założyciela i jego działalność przypominały jej rodzinny dom. Wówczas też zapragnęła pozostać w rodzinie zakonnej. Po zakończeniu wakacji, kończących II klasę liceum kontynuowała naukę u sióstr i jako postulantka ukończyła liceum w Kluczborku. Po zakończeniu nowicjatu pracowała w szkole jako katechetka. W międzyczasie ukończyła naukę w Instytucie Wyższej Kultury Religijnej na KUL. Następne było studium medyczne w Tarnowie, po którego zakończeniu pracowała jako pielęgniarka w szpitalu psychiatrycznym w Radecznicy. Kolejnym wyzwaniem edukacyjnym były studia teologiczne na KUL, po zakończeniu których trafiła do szpitala w Prokocimiu, do Instytutu Pediatrii. Tam, na oddziale onkologii dziecięcej, pracowała 6 lat. Po ukończeniu studium z oligofrenopedagogiki na UMK w Toruniu przyjechała do Częstochowy.

Reklama

Częstochowska pierwsza zima

– Nie zapomnę mojej pierwszej zimy w Częstochowie – mówi s. Millena. – W okolicach Rynku Wieluńskiego spotkałam człowieka w podeszłym wieku. To był Stasiu, dzisiaj już nie żyje. Zapytał mnie, czy dałabym mu szalik i rękawiczki, bo jest mu bardzo zimno. Po krótkiej rozmowie dowiedziałam się, że mieszka w ogrzewalni. Wtedy pierwszy raz spotkałam się z tym określeniem, a do domu wróciłam bez szalika i rękawic. Na drugi dzień przyszłam już na ul. Krakowską, gdzie była stara ogrzewalnia prowadzona wówczas przez Caritas. Przywitał mnie pracownik, zdziwiony moją obecnością. „A co siostra tutaj robi?”. Zaraz po tym zaprosił mnie i dodał: „Prowadzę siostrę do przedsionka piekła”. Odpowiedziałam mu tylko: „No, to dobrze, idziemy!”. I tak rozpoczęła się moja droga w pomocy ludziom w kryzysie bezdomności. Oczywiście bezdomni nigdy nie byli mi obojętni, ale w Częstochowie te relacje są już personalne. Dzisiaj regularnie odwiedzam miejską ogrzewalnię w nowej siedzibie. W Wigilię zawsze jestem z tymi najsłabszymi – podkreśla s. Millena.

Pomoc na Ukrainie

historia naszego zgromadzenia zachęca do tego, żeby wrócić do korzeni, szczególnie teraz, gdy na Ukrainie jest człowiek cierpiący. Nasz założyciel też działał w czasie rozbiorów i to właśnie we Lwowie. Teraz, kiedy miałam możliwość, bez namysłu zaangażowałam się w pomoc humanitarną. Tutaj mamy braci niemalże „zza płotu”. Są to ludzie, którzy mają polskie korzenie. Lwów ma polską historię, więc zrozumiała była moja aktywność na tamtym terenie. Tam doświadczyłam cierpienia najbardziej bezbronnej ludności cywilnej, ataków rakietowych w Starokonstantynowie, gdzie przez miesiąc pomagałam w naszym klasztorze. Regularnie zresztą współorganizuję pomoc humanitarną – wyjaśnia.

Reklama

Młodzież

Siostra Millena stara się angażować młodzież z różnych środowisk – od częstochowskiego KSM-u po uczniów szkół średnich. Pomaga też dzieciom z niepełnosprawnością intelektualną. Podstawowym zajęciem jest praca w Specjalnym Ośrodku Wychowawczym prowadzonym właśnie przez Zgromadzenie Sióstr św. Józefa, gdzie na co dzień niesie pomoc psychologiczno-pedagogiczną dla dziewcząt. – Nie wyobrażam sobie braku zaangażowania młodzieży szkolnej. Cały czas mam na myśli nie tylko ideę naszego założyciela, ale również bazę ewangeliczną: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40). Już od początku mojej pracy jako katechetki we wszystkich miejscach, w których pracowałam, wiedziałam, że przede mną jest trudne wyzwanie. Szukałam zawsze takich metod, takich form, żeby w jakiś ciekawy sposób przybliżać życie Kościoła, tak jak wygląda ono na co dzień. Młodzież musi się czuć potrzebna, musi czuć wizję, musi czuć Kościół żywy, taki na miarę czasów. Im większe zaangażowanie młodzieży, tym większa szansa na ich wrażliwość na krzywdę ludzką w przyszłości – podkreśla.

– Chcę podziękować wszystkim, którzy każdego dnia wspierają działania na rzecz potrzebujących. To wyróżnienie jest naszym wspólnym dziełem i należy pamiętać, że bez tych wszystkich osób i instytucji, z którymi współpracowałam i współpracuję, nie byłoby to możliwe. Chcę podziękować przede wszystkim młodzieży, która za pośrednictwem grona pedagogicznego zawsze chętnie odpowiada na potrzebę pomocy, oraz wszystkim ludziom dobrej woli, których spotykam w moim życiu. Bardzo dziękuję – kończy s. Millena.

2023-11-14 13:55

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Koncert przy świecach

[ TEMATY ]

Częstochowa

koncert

Grzegorz Gadacz/Niedziela

Pierwszy w tym sezonie artystycznym „Koncert przy świecach” odbył się w piątek 12 października w Kościele Rektorackim Najświętszego Imienia Maryi w Częstochowie. Usłyszeć można było: "Koncert skrzypcowy A-dur KV 219" Wolfganga Amadeusa Mozarta, "Serenadę na smyczki" Dag Wirena oraz "Suitę z czasów Holberga op.40" Edwarda Griega. Wystąpiła Orkiestra Filharmonii Częstochowskiej na czele z Magdaleną Ziarkowską - koncertmistrzem i dyrygentem.

"Na początek było klasycznie, natomiast potem tylko i wyłącznie muzyka skandynawska. Postarałam się, żeby ten repertuar do siebie pasował, dlatego dwa utwory kameralne właśnie ze Skandynawii, a na koniec coś niejako z przytupem" - tłumaczyła Magdalena Ziarkowska.

CZYTAJ DALEJ

Maryjo, przyprowadź młodych

Mam nadzieję, że owocem peregrynacji będzie większa frekwencja młodych na Mszach św. w kościele – mówi Niedzieli ks. Mieczysław Papiernik, proboszcz parafii św. Wojciecha w Kowalach-Ganie.

Obraz Matki Bożej Częstochowskiej przybył do parafii w niedzielę 28 kwietnia po południu. Przyjazd poprzedziła modlitwa różańcowa i śpiew pieśni maryjnych. Ikona została przywieziona z parafii św. Leonarda w Wierzbiu, w asyście wozu strażackiego.

CZYTAJ DALEJ

Abp Crepaldi: obecny kształt projektu europejskiego niezgodny z wizją katolicką

2024-04-30 14:29

[ TEMATY ]

Unia Europejska

projekt

pixabay.com

Zielony Ład, ataki na własność prywatną, aborcja jako jedna z zasad podstawowych, ingerencja w wewnętrzne sprawy państw członkowskich, dążenie do przyspieszenia procesu centralizacji - są niezgodne z wizją katolicką - twierdzi w wywiadzie dla portalu „La Nuova Bussola Quotidiana” abp Giampaolo Crepaldi. Emerytowany biskup Triestu, który przez długi czas kierował komisją Caritas in veritate CCEE (Rady Konferencji Episkopatów Europy), w latach 1994-2001 był podsekretarzem, zaś 2001-2009 sekretarzem Papieskiej Rady Iustitia et Pax zdecydowanie krytykuje obecny kształt projektu europejskiego. Przestrzega też przed przekształceniem się europejskiego „marzenia” w ideologiczny europeizm.

Odnosząc się do zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego abp Crepaldi podkreśla ich wyjątkową ważność. „Unia Europejska nie sprawdziła się w ostatnim czasie. Wiele osób wskazywało na poważne wady Europejskiego Zielonego Ładu, ale nie zostały wysłuchane. Polityka klimatyczna i transformacji energetycznej była centralistyczna, kosztowna, nieskuteczna i iluzoryczna, wywołując reakcje odrzucenia. Niedawne głosowanie Parlamentu Europejskiego w sprawie aborcji jako prawa człowieka podkreśliło przejęcie kontroli nad parlamentem przez destrukcyjną i beznadziejną ideologię. Wtrącanie się instytucji UE w wybory parlamentarne w Polsce i forsowanie decyzji przez rząd Węgier, narodu często traktowanego jako «obcy» dla Unii, to tylko niektóre aspekty sytuacji wyraźnego kryzysu. Dodajmy do tego znaczącą porażkę w polityce zagranicznej” - stwierdził emerytowany biskup Triestu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję