Reklama

Aspekty

Niech Światło zamieszka w nas

Harcerze uroczyście przekazali Betlejemskie Światło Pokoju w sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie. Stamtąd zostało rozwiezione po całej diecezji.

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 53/2023, str. I

[ TEMATY ]

Rokitno

Maciej Krawcewicz

Harcerze przywieźli Betlejemskie Światło Pokoju do Rokitna 16 grudnia

Harcerze przywieźli Betlejemskie Światło Pokoju do Rokitna 16 grudnia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Światło z rąk harcerzy przyjął bp Adrian Put na początku Mszy św. Do Rokitna przyjechały reprezentacje wszystkich hufców z całego województwa lubuskiego. Przybyły również mniejsze drużyny, które chciały jak najszybciej zawieźć płomień do swoich miejscowości.

– Betlejemskie Światło Pokoju, które każdego roku trafia do naszej ojczyzny, trafia do naszej diecezji, jest dla nas dzisiaj szczególnie znakiem pokoju – tego ziemskiego. Tego pokoju, który przynosi Chrystus Pan nie tylko w wymiarze zbawienia, ale pokoju między ludźmi. W czasie, gdy trwa wojna na Ukrainie, gdy w Ziemi Świętej toczą się walki, gdy w tylu miejscach na świecie ludzie się ciągle zabijają, pokój jest nam niezbędnie potrzebny do życia, do miłości dla drugiego człowieka – powiedział bp Put.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Betlejemskie Światło Pokoju przekazywane jest od 1986 r. Od tego czasu każdego roku transportowane jest ono z Groty Narodzenia Pańskiego w Betlejem do Wiednia. Tam ma miejsce ekumeniczna uroczystość, podczas której światło przekazywane jest mieszkańcom miasta oraz przedstawicielom skautów i harcerzy. Związek Harcerstwa Polskiego organizuje Betlejemskie Światło Pokoju od 1991 r. Polscy harcerze tradycyjnie otrzymują światło od słowackich skautów. Przekazanie światła odbywa się naprzemiennie raz na Słowacji, raz w Polsce. Harcerki i harcerze przekazują je dalej na wschód: do Rosji, Litwy, Ukrainy i Białorusi, na zachód do Niemiec, a także na północ – do Szwecji.

– Skauci i harcerze z całego świata rozdają to światło ludziom. Jego tegoroczne hasło: „Czyńmy pokój” mówi o tym, byśmy w małych gestach, roznosząc to światło, dzieląc się nim, czynili dobro i starali się zostawić ten świat choć trochę lepszym, niż go zastaliśmy. Jako reprezentacja Chorągwi Ziemi Lubuskiej przywieźliśmy to światło z sanktuarium na Krzeptówkach i chcemy się nim podzielić z całą społecznością lubuską – mówi phm. Jan Lesiak.

W tym roku rodzina harcerska w Polsce łączy hasło Betlejemskiego Światła Pokoju z dziękczynieniem za ustanowienie bł. Stefana Wincentego Frelichowskiego patronem harcerstwa polskiego, nawiązując do homilii św. Jana Pawła II z 1999 r., w której papież nazwał druha Wicka błogosławionym czyniącym pokój. Błogosławiony harcerz i kapłan dał przykład oddania życia bliźnim w trudnych czasach wojny i niewoli w obozie koncentracyjnym w Dachau.

Biskup Adrian Put podkreślił: – Wniesienie tego światła, które przyjęliśmy tu przed ołtarzem, nawiązuje do starożytnego zwyczaju liturgicznego w Kościele. Zanim rozpoczynała się wieczorem liturgia, było nabożeństwo zapalenia światła po to, aby miejsce, w którym liturgia będzie sprawowana, zabłysło światłem. Miało to na początku bardzo praktyczne znaczenie – chodziło o możliwość celebrowania liturgii w świetle. Ale z czasem zobaczyliśmy w tym bardzo głęboki znak, że nie możemy zgromadzić się, nie możemy chwalić Pana, póki Jego światło nie dotrze do naszego serca. Chcemy dobrego Boga prosić, by wniesione przez harcerzy Światło Pokoju zamieszkało w nas, a także tam, gdzie jest dzisiaj wojna, gdzie jest niepokój, gdzie jest cierpienie.

2023-12-22 09:26

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wpatrzeni w błogosławionego

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 26/2020, str. I

[ TEMATY ]

relikwie

bł. Stefan Frelichowski

Rokitno

Karolina Krasowska

Wpatrujemy się w postać i posługę bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego – mówił bp Śmigiel

Wpatrujemy się w postać i posługę bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego – mówił bp Śmigiel

Zwieńczenie odpustu ku czci Najświętszej Maryi Panny z Rokitna to intronizacja relikwii bł. Stefana Wincentego Frelichowskiego.

Tegoroczne uroczystości odpustowe miały nieco skromniejszy wymiar. Mszy św. w rokitniańskiej bazylice 21 czerwca przewodniczył i homilię wygłosił ordynariusz diecezji toruńskiej bp Wiesław Śmigiel, który ofiarował naszej diecezji relikwie błogosławionego kapłana i męczennika drugiej wojny światowej oraz patrona harcerzy. – Przybywamy dzisiaj, aby stanąć przed Matką Bożą Cierpliwie Słuchającą, Jej przedstawiamy nasze sprawy, nasze prośby. Przedstawiamy Jej nasze życie i prosimy, aby razem z nami złożyła te wszystkie sprawy na ołtarzu naszego Pana Jezusa Chrystusa. Przychodzimy też dzisiaj ze szczególną intencją. Wpatrujemy się w postać i posługę bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego i chcemy słuchać tego, co powiedział – mówił bp Wiesław Śmigiel. – Niech pozostanie on w naszych sercach jako ten, który potrafi słuchać, nadal wysłuchuje naszych próśb, ale też jako przykład zasłuchanego w głos Boga. Z tego sanktuarium i dzisiejszego dnia wypływa również zadanie dla każdego z nas, byśmy potrafili słuchać najpierw Pana Boga, nawet bardziej niż ludzi, potem byśmy potrafili słuchać siebie nawzajem, szczególnie wtedy, kiedy ktoś potrzebuje pomocy.
CZYTAJ DALEJ

Loyola - tam, gdzie zaczęło się życie św. Ignacego

Niedziela w Chicago 31/2006

[ TEMATY ]

św. Ignacy Loyola

wikipedia.org

Św. Ignacy z Loyoli

Św. Ignacy z Loyoli
Dla chrześcijan miejsca urodzin świętych - osób, które znacząco wpłynęły na dzieje świata, jego kulturę czy życie duchowe, zawsze wzbudzały ogromne zainteresowanie. Zwyczaj nawiedzania tych miejsc istniał od początku chrześcijaństwa i był wyraźnym wyznaniem wiary, ale jednocześnie miał też za zadanie tę wiarę umacniać. Święci różnego formatu mieli ogromne znaczenie nie tylko dla pielgrzymów z daleka, ale i dla lokalnych społeczności. Mieszkańcy miasta nie tylko liczyli na wstawiennictwo swoich świętych, ale byli im również wdzięczni za nieśmiertelną sławę, jaką zyskiwali z tego powodu, że właśnie od nich wywodził się ten czy inny święty. Kto by na przykład słyszał o niewielkiej miejscowości Loyola, położonej w górach w kraju Basków (Hiszpania), gdyby nie przyszedł tutaj na świat i wychowywał się Ignacy, święty, założyciel zakonu jezuitów. Loyola to bardzo malowniczo położone miejsce. Ukryte jest pośród gór, niezbyt daleko od biegnącej wzdłuż brzegu hiszpańskiej części Zatoki Biskajskiej. Odnaleźć je nie jest łatwo, choćby z tego powodu, że tamtejsze kierunkowskazy zawierają podwójne nazwy miejscowości, po hiszpańsku i po baskijsku. Sanktuarium w Loyola wyrosło wokół rodzinnego domu Ignacego, a raczej małej rodzinnej fortecy. Ten kwadratowy, czterokondygnacyjny budynek to prawdziwy zabytek pochodzący aż z XIV wieku. W 1460 r. zaniedbaną i opuszczoną budowlę odbudował dziadek Świętego. W owym czasie w Hiszpanii warowne domy szlachty, takie jak w Loyoli, nie były niczym nadzwyczajnym. Trzeba bowiem pamiętać, że podobnie jak w Rzeczpospolitej szlachta stanowiła tam aż ok. 10 procent społeczeństwa - znacznie więcej niż w innych krajach europejskich. Ignacy przyszedł na świat w tym domu w 1491 r. Nadano mu na imię Inigo, które później zmienił on na obecnie znane. Dom w Loyola był nie tylko świadkiem pierwszych dni i lat życia świętego, ale również jego gruntownej duchowej przemiany, która poprowadziła go do tak głębokiego umiłowania Kościoła i oddania całego życia na służbę Ewangelii. To stąd zapoczątkował on niezwykle bogatą pielgrzymkę życia, która wiodła przez Paryż, Wenecję, Ziemię Świętą i Rzym, i zaowocowała powstaniem niezwykłego zakonu. Radykalny zwrot w życiu Ignacego nastąpił wówczas, gdy będąć już dojrzałym mężczyzną brał aktywny udział w życiu ówczesnej szlachty i możnowładców. Niestety, miało ono również mniej przyjemny element - wojowanie. Jako trzydziestoletni mężczyzna w czasie wojny z Francją otrzymał ranę, która wprawdzie nie była śmiertelna, ale unieruchomiła tego energicznego człowieka na wiele miesięcy. Szczęśliwie, rekonwalescencję mógł odbyć w swoim rodzinnym domu, w Loyoli. Tutaj przeprowadzono kolejne operacje jego okaleczonej nogi, tutaj Ignacy spędzał godziny na pobożnych lekturach (nie miał wówczas innych książek do dyspozycji), tutaj wreszcie dokonał się najważniejszy zwrot w jego życiu - postanowił oddać się służbie Bogu. Odtąd każdy krok w jego życiu prowadził, jak się wydaje w jednym kierunku - poszukiwania woli Bożej. W powstałych jakiś czas potem Ćwiczeniach duchowych Ignacy przedstawił metodę jej znalezienia, a założone niemal dwadzieścia lat po przemianie (1540) nowe zgromadzenie zakonne - Towarzystwo Jezusowe, posiało ożywczy ferment w Kościele w skali nie spotykanej bodaj od czasów św. Franciszka z Asyżu. Szczęśliwie pomimo wielu wojen i przewrotów, rodzinny dom Ignacego zachował się w doskonałym stanie. Na pierwszym piętrze można znaleźć kuchnię rodziny, a na drugim jadalnię oraz pokój, w którym urodził się Święty. W budynku umieszczono również rzeźbę Matki Bożej z Monserrat - hiszpańskiej Jasnej Góry - oraz kopię miecza, który Ignacy pozostawił w tym katalońskim sanktuarium. W pomieszczeniu, gdzie się kurował obecnie znajduje się kaplica, a w niej niezwykle sugestywna rzeźba przedstawiająca Świętego w chwili duchowej przemiany. Warownię Loyolów szczelnie otaczają budynki klasztorne, w których części urządzono muzeum. Witraże, ołtarze i inne sprzęty liturgiczne przywołują na pamięć życie św. Ignacego i osób z nim związanych. A trzeba pamiętać, że już za życia pociągnął on za sobą wiele wybitnych osób, z których kilku zostało kanonizowanych. Ich statuy - św. Franciszka Ksawerego, św. Franciszka Borgia, św. Alojzego Gonzagi i św. Stanisława Kostki znajdują się w portyku przepięknej barokowej bazyliki, która dominuje nad całym sanktuarium. Pierwotny plan tej świątyni, poświęconej w 1738 r. opracował sam Carlo Fontana. Wnętrze tego dużego kościoła, choć ciemne, imponuje grą różnobarwnych marmurów; widać również szczegółowe dopracowanie detali zwłaszcza w głównym ołtarzu. Drzwi z libańskiego cedru i kubańskiego mahoniu dopełniają kompozycję architektoniczną świątyni. W kościele nie mogło oczywiście zabraknąć słynnego motta świętego: „Ad Maiorem Dei Gloriam” - „Na większą chwałę Bożą”. Na czterech łukach świątyni umieszczono jednak tylko jego pierwsze litery - A, M, D, G. Urokowi Loyoli, zarówno duchowemu, jak i architektonicznemu, wyraźnie ulegają mieszkańcy regionu, skoro rezerwacji ślubu należy dokonywać tu na długo przed datą uroczystości. Nie ma tu jednak tłumu pielgrzymów, jak w wielu znanych sanktuariach Europy, co powoduje, że wizyta staje się prawdziwym odpoczynkiem. Pielgrzymują tu również duchowni. Przybywają by odprawić Mszę św. prymicyjną, odnowić śluby czy przeżyć rocznicę święceń lub jubileusz życia zakonnego lub tak po prostu. Planując nawiedzenie Fatimy, Lourdes czy Santiago de Compostella, lub też odpoczynek w ekskluzywnym San Sebastian, warto zadać sobie trud, by odwiedzić Loyolę. Uwaga jednak - to urocze miejsce wymusi na nas gruntowną powtórkę z dziejów. Śledząc bowiem losy św. Ignacego i jego dzieła nie w sposób nie przebiec myślą przez pół Europy i przez znaczący fragment jej historii.
CZYTAJ DALEJ

Podpisano umowę z Włochami w sprawie budowy watykańskiej elektrowni

2025-07-31 16:41

[ TEMATY ]

Watykan

elektrownia

Vatican Media

Ośrodek nadawczy Radia Watykańskiego w Santa Maria di Galeria

Ośrodek nadawczy Radia Watykańskiego w Santa Maria di Galeria

Stolica Apostolska i Republika Włoska podpisały porozumienie w sprawie budowy instalacji agrowoltaicznej w ośrodku nadawczym Radia Watykańskiego, który znajduje w Santa Maria di Galeria, 18 km na północ od Watykanu. Pozwoli ona na zaopatrzenie państwa watykańskiego w energię elektryczną ze źródeł odnawialnych.

Decyzja papieża Franciszka
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję