Reklama

Kultura

Stara zawiść nie rdzewieje, czyli rozczarowanie roku

Dajcie Anglikowi zrobić film o wybitnym Francuzie, to się okaże, że ten Francuz to był zakompleksiony matoł i matrymonialna oferma.

Niedziela Ogólnopolska 1/2024, str. 44

[ TEMATY ]

film

Materiały prasowe Apple TV

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szedłem do kina z duszą na ramieniu. Dlaczego? Powody były dwa. Po pierwsze, postać Napoleona ma obraźliwie rzadką reprezentację we współczesnym kinie. Stanley Kubrick chciał nakręcić o nim epopeję, ale klapa finansowa ówczesnej megaprodukcji Waterloo przekreśliła jego marzenie. No i od lat 70. ubiegłego wieku trwa posucha, bo nikt nie ma odwagi porywać się na tak monumentalny temat. Filmy o Napoleonie, oczywiście, powstają, ale... No właśnie. A po drugie, szedłem na Napoleona Ridleya Scotta! Tego Scotta od Gladiatora (2000) i Łowcy androidów (1982)! I od Obcego (1979), i Pojedynku (1977)! Wybitny reżyser, który zapadł się pod własnymi seniliami – celowo użyłem odwróconej chronologii przy wymienianiu jego dokonań, bo od 2005 r., od bez mała dwóch dekad, nie zrobił naprawdę dobrego filmu. Pan Scott zawodzi na całej linii.

Czy z 3-godzinnego (!) filmu dowiemy się czegoś sensownego na temat wojen napoleońskich? Którejkolwiek z siedmiu koalicji antyfrancuskich? Poznamy jakiekolwiek wojskowo-państwowe motywacje działania Napoleona?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czy poznamy portret psychologiczny jednej z najbardziej kontrowersyjnych i wpływowych jednostek w historii świata (zachodniego)?

Czy zrozumiemy zawiłości życia miłosnego ambitnego mężczyzny, który również matrymonialnie musiał torować sobie drogę po cesarski laur?

Czy zrozumiemy w ogóle ambicję tego człowieka, jej źródła; jego źródła jako człowieka?

Czy jako widz dostaniemy spójną opowieść o wodzu, który przejął rządy nad państwem w ruinie, a kilka lat później podbił większość Europy?

Czy poznamy reformatora europejskich kodeksów prawnych i struktur ustrojowych?

Czy będziemy świadkami wielkich kreacji aktorskich, pamiętnej ścieżki dźwiękowej, pietyzmu w odwzorowaniu epoki?

Na Boga, czy będziemy chociaż świadkami batalistycznego rozmachu, który wprawi nas w osłupienie?

Czytelnik chyba zrozumiał aluzję.

Reklama

Joaquin Phoenix (Napoleon) pożenił Kommodusa, Jokera i dziada parkingowego i snuje się wyzuty z energii czy charyzmy (za tym człowiekiem poszły armie i narody?!) zarówno po pałacach, jak i po polach bitwy. Pięćdziesięciolatek gra trzydziestolatka jak siedemdziesięciolatek. Wigoru tyle, co u Roberta de Niro w Irlandczyku. Energii dodaje mu tylko podlewane kompleksami i poniżeniem (o tym za chwilę) spółkowanie z Józefiną, z którą łączy go relacja prawie tak głęboka i subtelna, jak Anakina Skywalkera z Padmé Amidalą (uch...). Słowem: dwie bele drewna coś tam sobie skrzypią. Vanessa Kirby (Józefina) bardzo się stara stworzyć rolę, ale ze Scotta na starość zrobił się tak nieumiejętny i karykaturalny feminista (patrz też: Ostatni pojedynek, 2021), że zamiast stworzyć postać silnej kobiety, służy ona tylko za trybik w paszkwilu na Napoleona Bonaparte, który wije się u jej stóp, powtarzając mantrę: „Bez ciebie jestem niczym”, a zakochał się w niej, bo pokazała mu... stanowi nieśmieszny żart.

Gdyby jeszcze bitwy wbijały w fotel. Ale pełno tutaj tanich efektów komputerowych, przekłamań (to wątek na osobną recenzję), klisz – ludzie, wspomniane Waterloo sprzed 53 lat (!) ma lepszą choreografię batalistyczną! Bo jeśli nie wiecie, było tak: ktoś tam walczył w różnych miejscach (pokazać „bitwę narodów” pod Lipskiem? Albo pod Borodino? Jeną i Auerstedt? Somosierrę, do licha?! A po co to komu? A dlaczego?), a na końcu Napoleon machał rączką, artyleria robiła bum!... i po bitwie. No, tak było.

Brytyjska propaganda trzyma się mocno od 200 lat. Bonaparte zarżnięty, a temat pogrzebany na kolejne dekady. Wybicki się w grobie przewraca, Rzecki w grobie literackim, a Villon pomstuje: Ou sont les neiges d’antan? Żal tylko Dariusza Wolskiego (zdjęcia; piękne piramidy), który naprawdę się stara, ale jak to mówi mądrość ludowa: z piasku bicza nie ukręcisz.

2024-01-02 12:11

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pełna sala na projekcji „Historii Kowalskich”

W Parlamencie Europejskim w Brukseli, przy pełnej sali, 28 listopada br. odbyła się projekcja filmu „Historia Kowalskich”. Jest to film oparty na faktycznej historii sprzed 70 lat, dotyczącej polskiej rodziny, która ukrywała swoich żydowskich sąsiadów w czasie II wojny światowej. Dramatyczna rekonstrukcja życia w Ciepielowie, mieście niedaleko Radomia, ze szczególnym uwzględnieniem relacji między Polakami a Żydami, osiąga punkt kulminacyjny w tragicznych wydarzeniach z 6 grudnia 1942 r. O świcie oddział niemieckich żołnierzy otoczył rodzinny dom Kowalskich, jak również pobliskie domy rodzin podejrzewanych o udzielanie pomocy Żydom. Film zawiera wywiady z naocznymi świadkami życia na wsi przed wojną i podczas okupacji niemieckiej. W projekcji „Historii Kowalskich” w Brukseli wzięli udział reżyserzy filmu - Arkadiusz Gołębiewski i Maciej Pawlicki.

CZYTAJ DALEJ

10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II

2024-04-27 07:11

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

© Wydawnictwo Biały Kruk/Adam Bujak

W sobotę przypada 10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II, który został wyniesiony na ołtarze wraz z innym papieżem Janem XXIII. Była to bezprecedensowa uroczystość w Watykanie, nazwana „Mszą czterech papieży”, ponieważ przewodniczył jej papież Franciszek w obecności swego emerytowanego poprzednika Benedykta XVI.

O godz. 17 w bazylice Świętego Piotra Mszę św. z okazji kanonizacji papieża Polaka odprawi dziekan Kolegium Kardynalskiego, jego wieloletni współpracownik kardynał Giovanni Battista Re.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: trwać w Chrystusie - to nasze zadanie

2024-04-28 15:22

[ TEMATY ]

ks. Wojciech Węgrzyniak

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

My jesteśmy jak latorośle. Jezus jest winnym krzewem. I to tak naprawdę On dzięki swojemu słowu nas oczyszcza. Jego Ojciec robi wszystko, żeby ta winorośl funkcjonowała jak najlepiej, a naszym zadaniem, jedynym zadaniem w tej Ewangelii, to jest po prostu trwać w Chrystusie - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Piątej Niedzieli Wielkanocnej 28 kwietnia.

Ks. Wojciech Węgrzyniak zaznacza, że „od czasu do czasu zastanawiamy się, co jest najważniejsze, cośmy powinni przede wszystkim w życiu robić”. Biblista wskazuje, że odpowiedź znajduje się w dzisiejszej Ewangelii. „Przede wszystkim powinniśmy trwać w Chrystusie” - mówi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję